Denko lipcowe/Ania

Hej ;]

Najpiękniejszy i mój ulubiony miesiąc w roku niestety już się kończy. W tym roku trzeba przyznać, że lipiec jest wyjątkowo upalny i pogoda typowo wakacyjna. Całe szczęście przede mną jeszcze 2 miesiące wakacji :). Jako że mamy prawie koniec lipca, chciałabym pokazać Wam jakie produkty udało mi się zużyć. Zapraszam na denko.



Tym razem wykończyłam 19 produktów. Są one różnorodne, bo znalazło się kilka do pielęgnacji włosów, ciała, kosmetyki do kąpieli i kolorówka. 

Włosy


1. Balea- szampon do włosów 

Produkty Balei dzielą się na te, które mnie zachwycają i na te, które kompletnie się nie sprawdzają i są bublami. Niestety ten szampon należy do drugiej kategorii. Wiem, że u wielu osób się sprawdzał i wywołał pozytywne wrażenie. Dla moich włosów był okropny i przekonałam się, że nigdy nie kupię już Balei do włosów. Włosy były splątane, matowe, nieprzyjemne w dotyku i napuszone mimo użycia odżywki czy maski. 

Kupię ponownie: NIE

2. Les Cosmetiques- odżywka do włosów

Odżywka tak samo jak szampon Balei w ogóle nie przysłużyła się moim włosom. Były splątane, pozbawione połysku i wyglądały nieładnie. Więcej o odżywce można poczytać w recenzji. Była bardzo niedroga, ale wg mnie nie warto jej kupować. 

Recenzja: KLIK
Kupię ponownie: Nie

3. Schwarzkopf Gliss Kur- tonik aktywujący do włosów

Tonik kupiłam któregoś razu w promocji. Niestety nie zauważyłam żadnego efektu. Nie pojawiły się baby hair, więc myślę, że warto zainwestować w coś innego.

4. Schwarzkopf Essence Ultime- szampon do włosów zniszczonych

Szampon z nowej linii Schwarzkopf bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. W przeciwieństwie do Balei, po użyciu tego produktu moje włosy były w dotyku wspaniałe. Miękkie, gładkie, sypkie i pachniały długo. Dodatkowo pozytywnie zaskoczyły mnie niektóre składniki, o czym wspomniałam w recenzji. Zapraszam do poczytania, bo myślę, że warto :). Produkt wart uwagi.

Recenzja: KLIK
Kupię ponownie: TAK


5. Batiste- suchy szampon do włosów

Suchy szampon Batiste ma rzesze fanek wśród kobiet i nie tylko. Ze względu na moje zwyczaje mycia włosów codziennie lub co drugi dzień raczej nie zdarzało mi się często go używać. Dla mnie takie przedłużanie świeżości włosów suchym szamponem jest bez sensu, a i włosy nie wyglądały zbyt dobrze po jego użyciu. Na pewno nie jestem jego fanką jak wiele osób, które go kochają. Zużyła go moja druga połówka. Pachnie fantastycznie, ale ja wolę umyć włosy tradycyjnie. Po prostu to zbędny gadżet w mojej pielęgnacji. Nie oznacza to oczywiście, że nie jest dobry. 

Recenzja: KLIK
Kupię ponownie: NIE

Produkty do kąpieli


6. Green Pharmacy- mydło do higieny intymnej

Płyn nie wyróżnił się niczym specjalnym, ale też nie podrażnia i dobrze spełnia swoją funkcję. Jest delikatny i myślę, że raczej byłabym skłonna sięgnąć po niego kolejny raz. Oczywiście po więcej zapraszam do recenzji.

Recenzja: KLIK
Kupię ponownie: Tak

7. Balea- żel pod prysznic passionfruit

Żele Balea... Zapewne mają wielu zwolenników. Niektóre pachną wprost niebiańsko i ten zaliczyłabym właśnie do takich. Owocowy, letni zapach, który umila kąpiel. Niestety, jego piękny zapach znika w chwili opuszczenia łazienki. A szkoda. Mimo to będę jeszcze kupować inne wersje zapachowe, bo jak na żele są w miarę ok.

Kupię ponownie: TAK

8. Anatomicals- sól do kąpieli

Powiem Wam szczerze, że to moja druga sól do kąpieli w życiu. Udało mi się ją wygrać w konkursie. Właściwie wannę mam dopiero od 4 lat, a wcześniej miałam prysznic, dlatego nie korzystałam z tego typu produktu. To fajny umilacz kąpieli, ale także nie ma co ukrywać, gadżet. Sól od Anatomicals wyróżnia się jednak pięknym zapachem, który powoduje, że cała łazienka pachnie i woda jest jakby bardziej miękka. Polubiłam ją i mimo tego, że nigdy nie kupowałam soli do kąpieli, tę chętnie bym jeszcze kupiła. 

Pielęgnacja ciała


9. Phenome- wygładzający eliksir do ciała z czerwoną herbatą i opuncją figową

Mój absolutny hit i ulubieniec od Phenome. Dawno nie miałam tak gładkiej skóry jak podczas jego używania. To naprawdę wysokiej klasy produkt do pielęgnacji ciała warto swojej ceny. Piękny zapach, idealna konsystencja, a skóra w dotyku po prostu bajka. Na pewno niebawem kupię i polecam wszystkim. Zachęcam też do zapoznania się z pełną recenzją.

Recenzja: KLIK
Kupię ponownie: TAK

10. Organic Shop- bananowy krem do ciała

Ten produkt wygrałam na fanpage'u Triny.pl. To bardzo ciekawy produkt, który mnie niezwykle zainteresował. Co prawda trochę zaskoczył mnie zapach, który z bananowego zmieniał się po pewnym czasie w nieco inny, ale lekka konsystencja, świetny skład i dobre działanie przemawiają na jego korzyść. Nie mówiąc już o ogromnej wydajności, bo produkt jest wielki. Warto poczytać o nim więcej. Jestem bardzo ciekawa wersji truskawkowej, czekoladowej oraz peelingów do ciała.

Recenzja: KLIK
Kupię ponownie: Może


11. Balea- krem do stóp z mocznikiem

To już trzeci produkt Balea w tym denku. Całe szczęście, że ten zalicza się do grupy tych porządnych. Naprawdę bardzo dobrze nawilża i zmiękcza stopy, które po jego użyciu są gładkie i zadbane. Na pewno jest nieporównywalnie lepszy niż inny krem do stóp Balea, o którym pisałam tutaj.

Kupię ponownie: TAK

12. Evree- peeling do stóp

Produkt ze styczniowego ShinyBox'a spisywał się średnio. Drobinki były na tyle malutkie i delikatne, że efekt wygładzenia był niewielki. Po jego użyciu nie odczuwałam różnicy między stopą po peelingu i stopą przed peelingiem. Jest niedrogi, ale moim zdaniem nie daje efektu. Dużo lepszym produktem z tej kategorii jest peeling od Yves Rocher.

Kupię ponownie: NIE


13. Tołpa- drenujący koncentrat  antycellulitowy

Wokół tego produktu wytworzyła się całkiem duża afera związana z pudełkiem beGlossy stworzonym na Dzień Matki. Jego pojemność była dużo mniejsza niż obiecywano i wywiązała się z tego spora dyskusja, którą ekipa beGlossy wygłuszała kasując komentarze. Całą aferę opisywałam tutaj. Sam produkt spisywał się jak to produkty antycellulitowe. Nie jest skuteczniejszy niż innego rodzaju, tańsze kremy o tym samym przeznaczeniu. Ujędrnia i napina skórę, ale na tym się kończy, więc chyba nie warto kupować produktu za 50 zł, który jedynie napina i ujędrnia. Powinien zmniejszać obwód uda o 2.5 cm, co u mnie akurat miało miejsce, ale oczywiście przez intensywne treningi w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, a nie działanie koncentratu ;] 

Kupię ponownie: NIE

Makijaż


14. Revlon Colorstay- podkład do cery tłustej i mieszanej 

Tę gwiazdę zna już chyba większość z Was. Ja od kiedy wypróbowałam go po raz pierwszy, nie rezygnuję i obawiam się kupić coś innego. Sprawdza się u mnie doskonale, ponieważ kryje, matowi i nie roluje się. Jest idealny i nie tworzy efektu maski, a dla tak bladej osoby jak ja jest to niezwykle ważne. W dodatku kupuję go za 28 zł, a stacjonarnie kosztuje 69 zł, dlatego na inny chyba długo jeszcze się nie skuszę. 


15. Lovely Curling Pump Up- mascara

O tym żółtym cudeńku chyba nic nie trzeba mówić. Choć to zdecydowany hit blogosfery, coraz częściej widzę też negatywne opinie na jego temat. Wiele osób twierdzi, że się osypuje i kruszy. Na szczęście u mnie tak się nie dzieje i mogę cieszyć się rewelacyjnym tuszem za 9 zł. 

Kupię ponownie: TAK

16. Bourjois Volume Glamour- tusz pogrubiający

To tusz około 5 razy droższy niż Lovely, a efekty szczerze mówiąc są podobne. Różnica jest taka, że Bourjois wytrzymuje dużo dłużej, a Lovely już po 2 miesiącach mi wysycha i nie nadaje się do użytku. Mascara Bourjois ładnie wydłuża i pogrubia. Również nie kruszył się i nie osypywał. Dla mnie za mało podkręcał rzęsy, którym zdarzyło się niestety po pewnym czasie opadać. 

Kupię ponownie: Może

17. Oriflame- eyeliner w pisaku

Mój ulubiony eyeliner służył mi bardzo długo. Nazwa dokładna starła się dawno temu, więc nawet nie pamiętam jaka była, a chyba w ofercie Oriflame już go nie ma. Bardzo dobrze mi się prowadziło nim kreskę. Umożliwiał precyzyjne wykonanie i miał bardzo dobra pigmentację, więc ta kreska była naprawdę czarna.

18. Manhattan Perfect Eyes- paletka cieni do powiek

3 cienie w odcieniach beżu i brązu, które mają bardzo dobrą pigmentację. Moje ulubione odcienie, dobra trwałość i niewielka cena, czyli bardzo udana paletka. 

Kupię ponownie: TAK

Pielęgnacja twarzy


19. L'oreal Ideal Fresh- tonik do twarzy

Pielęgnacja twarzy w denku reprezentowana tym razem przez zaledwie jeden produkt. Moje mieszane uczucia co do niego możecie znaleźć w recenzji. Z jednej strony spisywał się dobrze, z drugiej natomiast zawiera w składzie coś, co może szkodzić cerze. Bardzo ładnie pachniał i oczyszczał dobrze skórę. 

Recenzja: KLIK
Kupię ponownie: NIE

Dobrnęliśmy do końca :). Całkiem sporo udało mi się zużyć, ale zdarzało się dużo więcej. A jak Wasze lipcowe zużycia?


24 komentarze:

  1. Już? Szybko to denko ;) Ale całkiem okazałe ;) Ja swoje podliczę dopiero na koniec wakacji - taki mam plan ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dosyć sceptycznie podchodziłam do Schwarzkopf Essence Ultime jak pojawiły się na półkach sklepowych, zaryzykowałam i kupiłam balsam bb do włosów i muszę przyznać że mnie całkiem pozytywnie zaskoczył - widzę, że u Ciebie sprawdził się szampon więc coś w tej serii musi być :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sporo tego udało Ci się zużyć ;) Mi niestety kiepsko idzie ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne kosmetyki, kusi mnie ciągle Phenome. :) Gratuluję zużyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobrze Ci poszło :) Też miałam ten tonik L`oreala i w sumie go lubiłam, choć nie nadaje się do częstego stosowania przez ten alkohol w składzie :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten tonik Glis Kura to niezły bubel, u mnie też nie zrobił zupełnie nic.

    OdpowiedzUsuń
  7. W końcu ktoś podziela moją opinię o Batiste...

    OdpowiedzUsuń
  8. Szybkie denko i znalazło się kilka perełek, super :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lovely Curling Pump Up - mascara-mam i uwielbiaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam żel balea - świetny był i tusz lovely - uwielbiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Sporo tego :) Też w tym miesiącu wykończyłam tusz z Lovely :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Podkład z Revlon i tusz z Lovely uwielbiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygładzający eliksir Phenome mam na liście zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ten liner Oriflame jest fenomenalny! sam robi przepiękną jaskółkę:) malowanie nim jest dziecinnie proste, zawsze mam go w kosmetyczce!

    OdpowiedzUsuń
  15. spore denko, suchy szampon z Balei znam i lubię używać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze tydzień do końca miesiąca a już tyle zużyć? Nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Denko to nie produkty, które zostały napoczete i wykończone w ciągu 30 dni danego miesiąca, ale produkty, które w danym miesiącu się skończyły:( oczywiście nie zuzylam ich w ciągu 23 dni, bo rzadko jest tak że napoczynam nowe z początkiem miesiąca. To kosmetyki, które zaczęłam w czerwcu a akurat teraz się skończyły i dlatego są zużyciami lipca :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Powiem tak: pare rzeczy zapisałam by kupic, a co do ilości w tym miesiącu to mnie nie przebijesz. Ja mam dno życia! A jeszcze tydzień przede mną : p aż sie boje!

    OdpowiedzUsuń
  19. sumiennie denkujesz :) u mnie tez nie jest najgorzej w tym miesiacu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja mam batiste i sobie chwale...ale to tak jak pisalas... ten szampon znajdzie i zapalonych wielbicieli, jak i przeciwnikow.

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo duże denko :) u mnie ten tusz z Lovely niestety od poczatku się kryszy i osypuje, może nie jakoś mega ale jednka...

    OdpowiedzUsuń
  22. u mnie batiste się sprawdził :) jestem z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger