Love Beauty and Planet - szampon drogeryjny czy coś więcej?

Love Beauty and Planet - szampon drogeryjny czy coś więcej?

Nadeszła pora na przedstawienie szamponu Love Beauty & Planet, który ukryty był w majowym BeGlossy Pretty Natural You, czyli w bawełnianym woreczku - jego zawartość możecie sobie przypomnieć tutaj. Na początku bardzo mnie zachęcił zapachem i opakowaniem, a potem po wczytaniu się w skład, zobaczyłam, że do naturalnego szamponu jest mu dość daleko. Jak działa na włosy produkt, który jest ostatnio bardzo mocno widoczny w Rossmannach?


W sklepach dostępne jest kilka wersji szamponów:

1. Happy&Hydrated - do włosów suchych, shea butter&sandalwood oil
2. Hope&Repair - do włosów zniszczonych - cocunut oil&ylang ylang
3. Delightful detox - do włosów normalnych i przetłuszczających się, rosemary&vetiver
4. Blooming Colour - do włosów farbowanych, muru muru butter&rose
5. Volume&Bounty - do włosów cienkich, pozbawionych objętości, coconut water&mimosa flower

Moja wersja jest do włosów cienkich i to ją testowałam ostatni miesiąc. Pachnie rzeczywiście fajnie, konsystencja jest odpowiednia i szampon bardzo dobrze się rozprowadza na mokrych włosach. Mocno się pieni. Po spłukaniu nie są one suche i tępe, można je już rozczesać, nawet bez użycia odżywki. Są błyszczące i oczyszczone. 


Poza dwoma składnikami nie mamy nic naturalnego, nic, co wyróżniałoby szampon. Nie jest on na pewno w pełni naturalny. Butelka jest ładna, ma ciekawy kształt i grafikę. Sposób otwierania również jest wygodny - mamy tu otwór typu klik.


Cena: 34 zł/400 ml
Moja ocena: 4/6


Ogólnie rzecz biorąc szampon jest dobry. Inne słowo nie będzie lepsze, bo jest on po prostu przeciętny, poprawny. Dziwne jest tylko to, że jest dość drogi, a wcale nie jest wart tej ceny. Można kupić spokojnie coś za 10-15 zł w drogerii i będzie taki sam efekt.

Owocowe Odkrycia BeGlossy czerwiec 2019

Owocowe Odkrycia BeGlossy czerwiec 2019

Wraz z upałami rośnie apetyt na owoce, szczególnie te egzotyczne, słodkie. Czerwcowa edycja BeGlossy zatytułowana "Owocowe Odkrycia" ma nam pozwolić odkryć kosmetyki owocowe, a więc pachnące owocowo i zawierające też owocowe ekstrakty. Tematyka bardzo mi się spodobała i spodziewałam się produktów naturalnych, opartych na olejkach i ekstraktach. A co znalazłam w środku?


W pudełku dla każdej Klientki znalazło się 6 produktów pełnowymiarowych (w tym 1 saszetkowy) i prezent miniaturowy. Klientki VIP otrzymały dodatkowy kosmetyk pełnowymiarowy. Jeśli chodzi o ilość, jest standardowo. Przejdźmy do dokładnego przedstawienia.


1. Fa - dezodorant w kulce Amazonia Spirit

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 8,99 zł

Od razu mówię, jak zwykle zresztą, że nie lubię dostawać dezodorantów. Jest to co prawda jakaś nowość, reklamowana przez Fa egzotycznym zapachem, ale po prostu nie. W dodatku większość Klientek wypowiada się negatywnie o pastach do zębów i dezodorantach, a one wciąż i wciąż do pudełek wpadają. Nie rozumiem tego. Na pewno będę używała, dam szansę i sprawdzę jak z jego wytrzymałością i skutecznością, ale nie jest to coś, co chcę widzieć w boxach.


2. Nivea - pielęgnująca pomadka do ust Mango Shine

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 9 zł/ szt.

Pomadki do ust to dobry pomysł na produkt w pudełku. Pielęgnują, dbają o skórę o każdej porze roku. Fajnie, kiedy w składzie są masła, olejki i jeśli działanie jest też chroniące przed słońcem. Zdarzało mi się tak spalić, że nawet moje usta ucierpiały, więc wiem jak jest to ważne. Z samej pomadki jestem zadowolona, ale znowu...jest tyle rzadko spotykanych marek, które je produkują. Po Nivea pojdę sobie każdego dnia do sklepu, więc nie tego oczekiwałam. 


3. tołpa - złuszczające kwasy w chusteczce do ciała

Produkt pełnowymiarowy - 2 saszetki
Cena: 4 zł/szt.

Lubię markę tołpa i cieszyło mnie kiedy trafił do pudełka tonik lub jakiś miniaturowy płyn micelarny. Te produkty naprawdę dobrze działają na moją cerę. Niestety co za często to nie fajnie. Już mi się przejadła tołpa, choć przyznam, że nigdy nie używałam chusteczek złuszczających, więc produkt wygrywa tym, że mnie zaciekawił.


4. L'Biotica - vegan mask - maseczka w płachcie

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 16,80 zł/szt.

Do obecności maseczek dało się już przyzwyczaić, bo często się pojawiają w pudełkach. Ta ma bardzo ładne opakowanie, ale miałam już okazję próbować inną wersję, bo dopiero co znalazła się w Cudnym Boxie. Gdyby nie to, uznaję ten produkt na plus.


5. Le Petit Marseillais - żel pod prysznic biała brzoskwinia i nektarynka

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 8,99 zł

Lubię żele pod prysznic w pudełkach, bo są to produkty szybko zużywalne i zawsze dobrze jest wypróbować inny zapach i inną wersję, Brzoskwinia i nektarynka fajnie nawiązują do motywu przewodniego BeGlossy. Firmę Le Petit możemy jednak również, tak jak wszystko pozostałe, z łatwością dostać w każdym sklepie kosmetycznym. Za wersję zapachową jednak plusik.


6. Skin 79 - Animal BB Cream 

Produkt miniaturowy

Widok saszetek Skin79 ucieszył mnie bardzo. Choć są jednorazówki, chętnie zobaczę jaki jest krem BB tej marki. Ich opakowania zawsze cieszą oko. Szkoda, że nie wrzucono czegoś pełnowymiarowego zamiast Fa i Nivea...


7. AA Wings of Color - kremowy rozświetlacz Summer Festival

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 24 zł/10 ml

Z AA Wings of Color można już było sobie zrobić dzięki BeGlossy całą kolekcję. W maju był Fixer, w marcu puder, a w lutym błyszczyk. Naprawdę lubię odkrywać kolejne produkty z danej serii, ale czy jest sens wpychać co pudełko kolejny produkt AA Wings of Color? To już za dużo...Zmieńmy marki, wprowadźmy coś innego, ciekawego. Może coś hand made, może jakaś mniejsza manufaktura albo polska marka, która dopiero startuje na rynku. Może z kolei coś niemieckiego, duńskiego, francuskiego? Wszyscy doskonale znamy najpopularniejsze koncerny, które produkują na całym świecie. Poznajmy coś nowego...


 8. Bielenda Professional Supremelab 

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 54 zł/15 ml

I jak zdarta płyta powtórzę - nie chcę już kolejnego produktu z Hebe czy Rossmanna. Znam Bielendę, wiem, na co stać tę markę i mogę z łatwością dotrzeć do produktu. Serum wydaje się ciekawe i lubię takie energetyzujące kosmetyki latem. Niewykluczone, że nawet sama bym je kupiła w sklepie, jednak właśnie - z BeGlossy chciałabym odkrywać nowości, ale niekoniecznie te z marketu.


Jak można podsumować pudełko? Uwielbiam comiesięczne odpakowywanie BeGlossy i sprawia mi to zawsze wiele radości. Sam fakt niespodzianki jest emocjonujący. Nie da się uniknąć tego, że część kosmetyków trafi w potrzeby i upodobania, a część będzie jednak nietrafiona. Nie rozumiem jednak tego, że obecnie wszystko sprowadza się do koszyka prosto z Rossmanna, bo kiedyś do pudelka trafiały lepsze marki z wyższej półki. Obecnie, wszystkie pochodzą prosto z półki drogeryjnej, są łatwo dostępne, nie dają możliwości poznania czegoś nowego. Co prawda same kosmetyki są raczej nowe na rynku, ale nie zmienia to faktu, że wiele osób odchodzi już od kupowania Nivea, Fa itp. Spodziewałam się czegoś lepszego. Poza tym, produkty są pielęgnacyjne, różnorodne - mamy coś do ust, żel, dezodorant, rozświetlacz. Dobrane zostały fajnie, gdyby nie te słabe marki. Nie lubię dezodorantów w pudełkach, ale może Fa w kulce czymś mnie zaskoczy. Jest to dla mnie pudełko, które zużyję, ale nie z wielką przyjemnością i ciekawością. Chciałabym, aby produkty były bardziej wyszukane, pochodzące od małych, mniej znanych producentów.

Moja ocena: 2/6

Jeśli Wam zawartość przypadła do gustu, swoje pudełko Owocowe Odkrycia możecie kupić tutaj.


Orientana - olejek do ciała imbir i trawa cytrynowa

Orientana - olejek do ciała imbir i trawa cytrynowa

Lada dzień oficjalnie rozpoczynamy wakacje! Lato w pełni, żar w powietrzu, chociaż ostatnio pogoda trochę się popsuła i w Łodzi towarzyszą nam intensywne burze. W takie ponure dni, kiedy lepiej nie wychylać się z domu, poza przygotowywaniem wpisów na bloga, ostatnio wkręciliśmy się z mężem w układanie puzzli. Dla mnie zawsze jest to czas kiedy mogę się skupić na jednym, pozostawić wszystkie inne myśli daleko i po prostu się wyłączyć. Naprawdę jestem w stanie przy skomplikowanych puzzlach dobrze się odstresować. Wszystkim polecam taką formę rozrywki i poza planszówkami w towarzystwie znajomych, puzzle są mega fajną sprawą. Niedawno skończyliśmy układać 3000 elementów, które były bardzo challengujące, bo wybraliśmy krajobraz Kapadocja. Ze względu na to, że jeszcze dokupuję do nowego mieszkania plakaty/obrazki, pomyślałam też, że dobrym pomysłem byłyby puzzle z własnym nadrukiem. Na pewno będę myślała nad zdjęciem, które można wybrać do powieszenia na ścianie. Tyle o rozrywce, a teraz przejdźmy do dzisiejszego tematu głównego, a więc olejku. Dostałam go w rewelacyjnym pudełku majowym ShinyBox Step into the beauty - klik. Używam go ostatnio namiętnie, więc chciałabym Wam powiedzieć jak się sprawuje.


Skład jak widać jest naturalny, w zasadzie mamy tu same olejki. Butelka jest bardzo wygodna, ma nakrętkę i małą dziurkę, z której olejek nie wylewa się samoistnie. Trzeba nacisnąć na butelkę, aby go wydobyć. Całe szczęście, bo czasami wypada mi ona z tłustych rąk na podłogę, więc gdyby olejek wypływał, miałabym co sprzątać. Olejek pachnie bardzo ładnie i interesująco. Z nazwy wynika, że powinien to być imbir i trawa cytrynowa i w sumie najbardziej czuję tu coś podobnego do imbiru. Trochę orientalnie, ale bardzo ładnie. 


Zadaniem olejku jest przede wszystkim ujędrnienie, nawilżenie oraz w połączeniu z masażem - redukcja tkanki tłuszczowej pod skórą. Po wsmarowaniu skóra jest, co oczywiste, tłusta, lepka i błyszcząca. Trzeba trochę odczekać i dać mu się wchłonąć, ale z racji, że jest to olejek, jego ślady pozostają po całej nocy. Można się nim wysmarować pod ubranie do spania lub do sukienki, kiedy mamy odsłonięte nogi. Skóra wygląda wtedy estetycznie. Po 3 tygodniach stosowania da się odczuć poprawę nawilżenia i elastyczności, więc mogę śmiało powiedzieć, że jest skuteczny. Bardzo go polubiłam za ten zapach, ale też warto dodać słowo o jego wydajności. Jest ogromna. Wystarczy kilka kropel, aby posmarować się od stóp do głów. Spokojnie będę go używała co najmniej 3-4 miesiące.


Moja ocena: 6/6
Cena: 43 zł/210 ml

Znacie produkty Orientana?



Institute Esthederm- gentle deep pore cleanser- krem głęboko oczyszczający

Institute Esthederm- gentle deep pore cleanser- krem głęboko oczyszczający


Kremik umieszczono w tubce o pojemności 75 ml, zakręcanej klasycznie, bez zatrzasku. Nie ma obaw o połamanie paznokci :) Opakowania IE, choć może nie wyglądają, są bardzo solidne. Widać, że wykonane z lepszych materiałów. Prezentują się elegancko. Tubki były jeszcze zapakowane w kartonik, a kartonik w folię, co akurat uważam za niepotrzebną stratę materiału i drzew. Wolę minimalizm zamiast niepotrzebnego marnotrawstwa. Zapach serii Osmoclean jest niezwykle delikatny, prawie niewyczuwalny. Powiedziałabym, że jest pudrowy i naturalny.


O kremie:

Krem głęboko oczyszczający pory. Nawilża skórę, poprawia jej odżywienie. Aktywuje komórki skóry do odnowy i regeneracji. Usuwa zanieczyszczenia zlokalizowane w ujściach gruczołów łojowych, likwiduje zaskórniki i zapobiega ich powstawaniu. Poprawia koloryt skóry, nadaje naturalny, zdrowy blask. 


Skład:

AQUA/WATER/EAU*, PROPYLENE GLYCOL STEARATE SE, DISODIUM LAURETH SULFOSUCCINATE, BUTYLENE GLYCOL, CETYL ALCOHOL, LAURETH-3, FRUCTOOLIGOSACCHARIDES, PEUMUS BOLDUS LEAF EXTRACT, CARNOSINE, ALGAE EXTRACT, DISODIUM ADENOSINE TRIPHOSPHATE, LAURETH-2, SODIUM LAUROYL OAT AMINO ACIDS, GLYCERYL OLEATE, POTASSIUM SORBATE, PROPYLENE GLYCOL, LAURYL GLUCOSIDE, XANTHAN GUM, SODIUM HYDROXIDE, DISODIUM EDTA, CHLORPHENESIN, PHENOXYETHANOL, FRAGRANCE (PARFUM).

Karnozyna - pobudza procesy regeneracyjne, zwiększa aktywność komórek, chroni DNA.
Algi   - nawilżają, działają łagodząco, kojąco, stymulują procesy regeneracyjne.
ATP - pobudza aktywność komórek, stymuluje syntezę kolagenu  i elastyny, działa odmładzająco.
Boldo - działa oczyszczająco, antybakteryjnie.

Jak stosujemy?


Nałożyć na skórę za pomocą opuszków palców, masować do zgęstnienia. Dokładnie zmyć wodą. W przypadku cery tłustej, mocno zanieczyszczonej stosować 2 razy w tygodniu, przy cerze normalnej raz w tygodniu, natomiast w przypadku cery wrażliwej 2 razy w miesiącu.



Zgodnie z zaleceniem, przy mojej tłustawej cerze stosowałam dwa razy w tygodniu, aby skutecznie pozbyć się zanieczyszczeń. Na początku musiałam się przyzwyczaić do tej dziwnej, gęstej konsystencji, ale szybko się z nim polubiłam. Po zastosowaniu odczuwałam duży komfort i przyjemną w dotyku skórę. Pod palcami miałam po prostu dobrze oczyszczoną i zadbaną skórę, o którą nie musiałam się martwić. Dzięki temu produktowi pozostawała ona też dłużej matowa i w ciągu dnia, pod podkładem, nie zaczynałam się świecić już o godzinie 10:00. Bardzo dobrze wspominam jego działanie i z chęcią bym do niego wróciła. Marka i działanie są zdecydowanymi atutami kremu oczyszczającego Institute Esthederm, jednak jego wysoka cena powala. Ponad 100 zł za niewielką tubkę. Na pewno trzeba się zastanowić na co chcecie postawić i w co zainwestować. Jeśli Waszym problemem jest błyszcząca się i tłusta cera to, moim zdaniem, warto. Krem wspomaga też walkę z zaskórnikami, co u mnie było również widać. 


Cena: 110-120 zł/75 ml

No i co myślicie? W jakie kosmetyki jesteście w stanie zainwestować większe fundusze, a na jakich raczej można Waszym zdaniem oszczędzić?

Bi Es - Blossom Meadow - zapach łąki?

Bi Es - Blossom Meadow - zapach łąki?

Blossom Meadow to zapach, który pojawił się w kwiatowej edycji BeGlossy Flower Boom, którego zawartość pokazywałam tutaj. Perfumy bardzo mnie zaciekawiły i ucieszyłam się z ich obecności pomimo że Bi Es nie należy do marek z wyższej półki i większość zapachów jest dla mnie zbyt tandetna. Opakowanie w lekkim, wiosennym stylu spowodowało, że chciałam dać szansę zapachowi. Czy okazał się dla mnie odpowiedni i czy mogę Wam go polecić? Zapraszam na kilka słów w tym temacie.


Opakowanie w delikatnej kolorystyce i ten mat, naprawdę wywołały pozytywny efekt pierwszeństwa. Natychmiast spryskałam i skórę i ubranie, aby przekonać się jak pachnie i jak długo się utrzymuje. Mówiąc szczerze, nawet po odczekaniu nie okazał się wyjątkowo atrakcyjnym zapachem. Nie mogę mu odmówić tego, że jest lekki i świeży, więc na pewno zgodny z nazwą. Czuć tam jakieś kwiatowe nuty, ale są one dość...nie znajdę chyba lepszego słowa niż "tanie". Wprawiony nos wyczuje dobry zapach, a tutaj wiadomo, że mamy do czynienia z produktem z niskiej półki. Na pewno zapach mnie nie odstraszył i nie jest on nieprzyjemny, ale chyba już moja dojrzałość powoduje, że ciągnie mnie w kierunku czegoś porządnego. Trwałość jest słaba, bo po całym dniu nie ma już śladu po zapachu, a w dodatku nie zdobywa on wyjątkowej sympatii. Nie wiem czy zużyję je do końca. Przez moment miałam nawet skojarzenie, że pachną jak odświeżacz do mieszkania, a nawet toalety - co nie oznacza, że pachną źle. Podkreślam, są całkiem przyzwoite, ale nic nie urywają :) Kto co lubi, bo zapach to kwestia bardzo subiektywna.


Perfumy są naprawdę bardzo tanie, bo można je kupić za 28 zł/100 ml na stronie Bi-Es - tutaj. Trzeba jednak zadać sobie pytanie czy warto. Gdybym chciała mieć na sobie jakikolwiek zapach a nie byłoby mnie stać na perfumy typu Lancome lub Miss Dior, z pewnością byłaby to ciekawa alternatywa, która jednak krótko się utrzymuje. Jeśli jednak chcę połączyć trwałość i niezastąpiony, rozpoznawalny zapach, który jest elegancki i z klasą, wybieram markowe perfumy. Niestety kosztują one 300 zł/50 lub 100 ml, a to ogromna różnica. 


Znacie firmę Bi-Es? Co sądzicie o ich zapachach?

CudnyBox czerwiec 2019

CudnyBox czerwiec 2019

Drugi miesiąc z rzędu dotarła do mnie paczka CudnyBox - nowa marka oferująca beauty box pełen kosmetyków i nie tylko. Miesiąc temu byłam zachwycona tym, jak dobrano kosmetyki, które znalazły się w środku. Zapowiedzi były obiecujące i bardzo nie mogłam się doczekać czerwcowej edycji. Przesyłka już jest, więc odsłaniam jej zawartość. A jeśli chcecie przypomnieć sobie jak wyglądał box w maju - zapraszam tutaj.


Po raz kolejny przekonałam się, że paczkomat to najlepszy sposób odbioru przesyłki. Nie muszę się martwić czy odbiorę telefon od kuriera, po prostu idę i wyjmuję box. Karton jest taki sam, zwykła tektura jedynie z naklejką firmową, a w środku tym razem kolorowa bibułka i wstążka. Zmienił się na lepsze papier karty produktowej, bo jest bardziej śliski, a ostatnio była to zwykła kartka A4. W środku 9 produktów pełnowymiarowych, kilka próbek i gadżet. 


1. Affect - puder w perłach

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 42 zł/szt.

Puder prezentuje się pięknie, bo jest to forma kolorowych, pastelowych kulek. Naprawdę uroczo i kobieco. W praktyce, jeszcze nigdy mi się taki puder nie sprawdził, ale chętnie dam mu szansę. Myślę, że to dobry pomysł na produkt w pudełku.




2. Korana - Miodowy Dotyk - masło do ciała

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 31 zł/150 ml

Kocham kosmetyki miodowe, które słodko pachną i kocham masła. Cieszę się, że spróbuję czegoś, co pochodzi od nieznanej mi marki. Masło zawiera oleje i masło shea jako bazę, więc skład jest fantastyczny. To jeden z największych plusów pudełka.


Produkt wymienny 1 z 2
3. Jadwiga - maska odżywczo-regenerująca do stóp

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 36 zł/200 ml

Akurat markę Jadwiga dawno temu miałam okazję poznać, ale i tak nie jest to coś, co możemy codziennie kupić w najbliższej drogerii. Uważam, że super produkt, maska do stóp to nie jest coś oczywistego. Cieszę się, że jest duża. Naprawdę oglądając produkty było coraz lepiej, bo niczego jeszcze nie widziałam i nie miałam.


4. Borntree- maseczka w płachcie Natto Gum

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 9,90 zł/szt.

Lubię testować nowe maseczki, pod warunkiem, że są to nieznane firmy i w tym przypadku jest ok. Co prawda to nie jest jedyna maska z pudełka, a wystarczyłaby jedna. Opakowanie maski bardzo mi się podoba. Coś ciekawego.


5. Go Cranberry - aksamitny żel pod prysznic z balsamem nawilżającym

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 22 zł/ 250 ml

Lubię firmę Go Cranberry i świetnie wspominam ich olejek do demakijażu. Żel jest wegański i nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego. Ładnie pachnie, dużo kosztuje jak na żel. Fajnie, że ma pompkę. Jak na żel pod prysznic to ogromna radość, że jest to akurat Go Cranberry.


6. Funlac - lakier hybrydowy

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 15,49 / szt.

Jak zwykle akurat z hybrydy się nie cieszę, bo nie robię sobie paznokci hybrydowych i lakierów nie wykorzystam. Pierwszy raz widzę akurat Funlac, więc dla osób które robią takie paznokcie pewnie to coś ciekawego. Można było trafić różne kolory.


7. Cup&You - zestaw herbatek

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 20 zł/ zestaw 6 torebek

W poprzedniej edycji również pojawiła się herbatka, wówczas Sencha Lemon. Była genialna i pewnie spotkało się to z pozytywnymi opiniami, skoro i tym razem dołączono ją do zestawu. No i jest to aż 6 sztuk. Cieszę się, że umilę sobie wieczory różnymi rodzajami, bo mamy tu białą, czarną, Yerba Mate i inne smaki. 


8. L'Biotica - wegańska maska z tencelu

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 16,90 zł/szt.

L'Biotica to znana mi marka i chyba jest najbardziej znana z tej edycji. Maska jest nowością na rynku, jest wegańska. Do wyboru były 3 wersje: Raspberry, Papaya i Avocado. Moja Papaya jest oczyszczająca, więc dobrze trafiłam. Opakowanie ma piękne kolory.


9. L'Biotica - wegańskie płatki pod oczy z tencelu

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 9 zł/szt.

Do kompletu mamy też płatki, które występowały w wersji róża damasceńska i czarny bez. Uwielbiam wszystko, co różane, dlatego dobrze, że trafiłam tę wersję. Płatki fajnie uzupełnią wieczorną pielęgnację i pozwolą się zrelaksować. 


10. Cudna torba :)

Pomysł super! Ja codziennie używam taką torbę to targania jedzenia do pracy, z tym że obecnie noszę firmową, czarną. Gadżet potrzebny, sprawił mi super radość pomimo że nie jest kosmetyczny. Materiał jest bardzo przyjemny i solidny. Fajnie, że jest to zaprojektowane przez ekipę CudnyBox. 


Poza tym, w pudełku znalazło się kilka próbek, m.in. balsamu do ciała.




Jakie są moje odczucia? Powiem Wam, że naprawdę czad. Poprzednie pudełko zachwyciło mnie nieznanymi markami i gadżetami Glov, a teraz znowu mało dostępne marki, produkty wegańskie, różnorodne. Jedynie niekoniecznie musiał się znaleźć tu 2 maseczki, ale poza tym nie widzę minusów. Nie ma tu tanich produktów z niskiej półki. Moi faworyci to miodowe masło i maska do stóp. Poza kosmetykami jest puder i jest lakier, no i herbatka. Ogromna różnorodność i ciekawy dobór marek powoduje bardzo wysoką ocenę. W dodatku wartość pudełka tak jak ostatnio wynosi 200 zł! Taki zakup się opłaca.



Cena: 79 zł
Wartość: 200 zł
Moja ocena: 6/6

Co sądzicie? Zgodzicie się ze mną, że to jedna z lepszych firm sprzedających pudełka? Zawartość jest naprawdę godna uwagi.


Copyright © 2016 Good to try! , Blogger