Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Manhattan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Manhattan. Pokaż wszystkie posty
Denko lipcowe/Ania
Hej ;]
Najpiękniejszy i mój ulubiony miesiąc w roku niestety już się kończy. W tym roku trzeba przyznać, że lipiec jest wyjątkowo upalny i pogoda typowo wakacyjna. Całe szczęście przede mną jeszcze 2 miesiące wakacji :). Jako że mamy prawie koniec lipca, chciałabym pokazać Wam jakie produkty udało mi się zużyć. Zapraszam na denko.
Czerwcowe zakupy /Nat - Biedronka, Rossmann i Kosmetykizameryki
Witajcie ;)!
Bardzo długo zajęło mi zebranie się i przygotowanie dla Was tego postu. Nie wiem czemu, przecież to taki przyjemny temat. Ostatecznie jednak udało mi się zebrać siły i oto jest obiecany post z moimi czerwcowymi zakupami. Większość rzeczy zamówiłam przez internet i miałam w domu nalot wszystkich możliwych firm kurierskich ;). W takim razie, bez przedłużania zapraszam dalej ;).

Lakierowe posty 2013/Ania - ewolucja moich paznokci :)
Wraz z końcem 2013 roku na wielu blogach pojawiły się posty podsumowujące. Ulubieńcy roku 2013, buble roku 2013, najpopularniejsze posty i inne podsumowania. U nas nie było tego typu wpisu, ale wpadłam na pomysł podsumowania "paznokciowego" żeby nie być takim hipsterem i całkiem nie odcinać się od trendu :D Mam nadzieję, że się Wam spodoba.
Pomyślałam akurat o paznokciach, bo od kilku miesięcy jestem zasypywana ochami i achami oraz otrzymuję wiele komplementów od różnych osób, za co bardzo, bardzo Wam dziękuję. Zawsze uważałam, że mam okropny kształt płytki i wcale nie podobały mi się moje pazury, a właśnie dzięki Wam zaczęłam je lubić. Mogę też śmiało powiedzieć, że naprawdę ewoluowały, bo może teraz trudno w to uwierzyć, ale jeszcze do niedawna(zanim zaczęłam prowadzić bloga) chodziłam z powygryzanymi, niepomalowanymi kikutami. A teraz wyglądają właśnie tak;] Zapraszam na przegląd moich postów lakierowych !
1. Flormar nr 408 i Golden Rose Paris nr 08
Pierwszy raz pokazałam swoje paznokcie z lakierem Flormar i Golden Rose Paris.
2. Rimmel Salon Pro nr 705 Reggae Splash i Rimmel Lycra Pro nr 391 Celebrity Bash
3. Golden Rose Holiday nr 63
To pierwszy piaskowy lakier, jaki miałam :)
4. Essie Super Bossa Nova
5. Eveline- mięta
Od tego momentu zaczęły już być coraz dłuższe ;]
6. Essie To buy or not to buy
7. Essie A Crewed Interest
8. Essie Master Plan
9. Manhattan Lotus Effect nr 51T
10. Golden Rose Paris nr 232
11. Golden Rose with protein nr 232
12. Golden Rose Rich Color nr 13
13,14,15,16. Golden Rose Rich Color nr 104, 102, 112, 113
17. Wibo Wow Glamour Sand Effect nr 3
Tyle ;] Mam nadzieję, że w tym roku nie ulegną żadnym złamaniom i uszkodzeniom, żebym mogła pokazywać Wam kolejne lakiery.
Któryś spodobał się Wam wyjątkowo mocno?
Ulubieńcy grudnia/ Nat
Witajcie ;)!
Koniec grudnia coraz bliżej, jejku jak ten czas szybko leci, więc obowiązkowo przychodzę do Was z moimi ulubieńcami tego zimowego miesiąca. Już niedługo pokażę Wam duże podsumowanie całego roku, mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu, a tymczasem przejdźmy do grudniowych typów.

Na pierwszy ogień idzie bajecznie pachnące masełko do ciała The Body Shop, którego recenzję już Wam przedstawiłam. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać o nim tych kilku słów, to zapraszam do tego postu. Powala zapachem, jak zresztą większość produktów tej firmy. W mojej kosmetycznej szufladzie czeka jeszcze jedno masełko, ale wiem, że na tych dwóch się nie skończy.

Color Tatoo od Manhattanu to kremowy cień, który utrzymuje się na powiece przez bardzo długi czas. Dodatkowo przypadł mi do gustu ten kolor - szary, matowy. Długo zastanawiałam się czy się na niego zdecydować i nie żałuję decyzji o zakupie. Nie wiem czy skuszę się na inne odcienie, ale wiem, że ten zostanie ze mną na długi czas.

Jeszcze nie tak dawno temu uważałam, że nie ma sensu nadawać intensywniejszy kolor brwiom. Dziwiłam się, że wiele kobiet nie wyobraża sobie makijażu bez cienia, kredki czy pisaka do brwi. Spróbowałam raz ze zwykłym cieniem i wiedziałam, że przepadłam i ja. Od razu kupiłam zachwalaną przez wszystkich paletkę do brwi od Catrice. Używam jej codziennie, a zużycie jest niewielkie i daje świetny efekt.

Podkład Loreal True Match znam od dawna. Wróciłam do niego po pierwsze dzięki promocji -40% w Rossmannie oraz dlatego, że skończył się mój podkład z Revlonu. Polecam go wszystkim, ponieważ jest niezawodny i na prawdę dobry. Według mnie jest lepszy niż słynny Revlonowy Colorstay.

Zdecydowanie jestem Essie maniaczką. Moja kolekcja tych lakierów ciągle się powiększa. Kolory są coraz piękniejsze, a trwałość niezmiennie dobra. Kolor Neo Whismical podbił moje serce i cały grudzień królował na paznokciach. Jest ciężki do określenia. Połączenie różu i fioletu. Jest po prostu boski ;).

Niezmiennie kolorem podstawowym na paznokciach stóp jest Watermelon. Kolor niezawodny i pasujący absolutnie do wszystkiego. Kiedy nie wiem na jaki kolor się zdecydować to ostatecznie stawiam na właśnie ten. Malinowo - czerwony kolor to mój absolutny faworyt i po niego najchętniej sięgam, no oczywiście jak tylko przejdzie mi faza na powyższy neo whismical ;).

W tym miesiącu zdecydowanie przeważa kolorówka. Znacie te produkty? Co w grudniu trafiło do Waszych ulubieńców?
Ulubione lakiery na sezon jesień/zima
Witajcie ;)!
Wczoraj już zdążyłam Wam napomknąć, że niestety moje paznokcie spotkało samo zło i zmuszona byłam obciąć je na krótko. Przez to, że nie wyglądają najlepiej nie będę w stanie zaprezentować Wam wybranego lakieru. Jednak pozostanę dziś w temacie lakierów i jak widzicie po tytule pokażę Wam moją kolekcję lakierów na sezon jesień/zima. Mam nadzieję, że taki post przypadnie Wam do gustu ;).
Proszę dajcie znać w komentarzach, które lakiery najbardziej Was interesują i które mają mieć pierwszeństwo w lakierowych poniedziałkach ;). Zaczynamy.

Zacznę od podkreślenia, że zaprezentowane w tym poście lakiery nie są jedynymi jakie używam w zimę. Oczywiście maluję paznokcie na jasne, żywe kolory. Jednak jak myślę o ciepłych kurtkach, szalach i kozakach jakoś lepiej komponują mi się z tym stonowane kolory ;). Obecnie paznokcie pomalowane mam bladym, naturalnym różem.
Zacznę od róży i czerwieni, ponieważ od dłuższego czasu to one dominują na moich paznokciach i w nich się najlepiej czuję. Kiedyś nie miało dla mnie znaczenia czy mam zielony kolor czy żółty, teraz jeśli wybieram lakier to jest on właśnie w gamie różo-czerwieni. Mam sześć takich odcieni, które bardzo lubię, lecz wciąż dokupuję co jakiś czas kolejny do tej kolekcji ;).
Od lewej:
China Glaze - Fifth Avenue
Lovely Gloss Like Gel- 237
Essie- Russian Rulette
Maybelline- 355
Golden Rose Rich Color- 28
Essie- Sole Mate

Zaraz po różach bardzo lubię szarości i czernie. Paznokcie wyglądają w nich klasycznie i zadbanie. Bardzo lubię taki efekt. Mam dwie szarości, które trafiają w mój gust.
Od lewej:
Bell Air Flow
China Glaze- Concrete Catwalk

Odcienie niebieskiego kiedyś królowały na moich paznokciach. Jednak ustąpiły miejsca czerwieniom. Jestem jednak przekonana, że wrócę do nich ;). Sporadycznie, w zależności od nastroju pojawiają się na moich paznokciach.
Od lewej:
Rimmel- 198 Azure
Golden Rose Paris- 241
China Glaze- Ride The Waves
Kiko- 335

Po niebieskich lakierach pokażę Wam dwa turkusy. Pierwszy jasny wpadający w niebieski, drugi ciemny wpadający w zieleń. Oba zupełnie różne i bardzo intrygujące ;).
Od lewej:
Kiko: 387Manhattan- 78S

Musicie mi uwierzyć na słowo, ze poniżej na zdjęciu prezentuję Wam dwa lakiery w kolorze fioletowym. Mój aparat w żaden sposób nie chciał oddać ich naturalnego koloru. Ten po lewej to jasny wrzos, natomiast po prawej widnieje ciemny klasyczny fiolet.
Od lewej:
Golden Rose Rich Color- 38
Golden Rose Rich Color- 41

Na koniec zostawiłam kolory inne niż przedstawione powyżej. Zalicza się do nich mój jedyny piasek, holo, piękny brązowo-szary oraz czerwono-pomarańczowy. Sally Hansen jest bardzo intrygującym kolorem, który zaskakuje swoim pięknym odcieniem. Bardzo go lubię. Recenzja Wibo Wow już pojawiła się na blogu. Holo od Catrice to typowo grudniowy kolor, przynajmniej dla mnie ;).
Od lewej:
Wibo- 1
Catrice- 840 Genius In The Bottle
Sally Hansen- 370 Commander in Chic
OPI- A Roll In The Hague

Jak Wam się podobają te lakiery? Ponownie proszę, dajcie znać w komentarzu, które jako pierwsze mają pojawić się w najbliższych Lakierowych Poniedziałkach ;).

Lakierowy poniedziałek- cudny pudrowy róż od Manhattan
Witam Was w kolejny Lakierowy Poniedziałek :)
Mam nadzieję, że jeśli nie lubicie poniedziałków ze względu na konieczność pójścia do szkoły lub pracy to polubicie je chociaż przez wzgląd na nasze posty :) Ostatnie dwa poniedziałki należały do Essie(w zeszłym tygodniu Master Plan), ale czas to zmienić. Dziś mój pierwszy lakier firmy Manhattan.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam go w buteleczce, od razu pokochałam za kolor. Mam kilka różowych lakierów, ale z reguły to ciemny róż, fuksja i generalnie coś pokroju Essie Super Bossa Nova. Ten kolor jest dla mnie naprawdę wyjątkowy. Na paznokciach razem z odcieniami nude to właśnie on jest dla mnie faworytem. Jest w czołówce z Essie a Crewed Interest i Master Plan. Pudrowy róż generalnie lubię wszędzie, bo bluzeczki i dodatki w takim kolorze również mnie zachwycają.
Zanim użyłam go po raz pierwszy, po cichu liczyłam na to, że nie będzie tak okropny jak lakiery Delii, które mają słabe krycie, wolno schną, ciągną się i rozlewają po płytce. Jeśli trafiłam idealny róż to chciałabym móc używać go bez irytacji i nerwów. Całe szczęście się udało. Aplikacja tego lakieru jest naprawdę wygodna. Pędzelek nie jest szerokości Essie czy Rimmela Salon Pro, ale jest bardzo wygodny. Ma lekko spłaszczony kształt, dzięki czemu wygodnie się go rozprowadza. Najgorsze pędzelki to takie cieniutkie i okrągłe, a ten dostaje mega duży plus. Konsystencja raczej gęsta i nierozlewająca się na boki. Paznokcie, co mam nadzieję widać na zdjęciu, są pomalowane porządnie i bez niespodzianek. Zero bąbelków i smug.
W przypadku każdego jasnego lakieru "oczywistą oczywistością" jest to, że dwie warstwy to minimum. Przy pierwszej krycie jest nie do zaakceptowania, ale wysycha ona tak szybko, że po minucie czy dwóch śmiało zabieramy się za kolejną.
Druga warstwa jest już całkiem kryjąca i bardzo ładnie wyrównuje wszelkie niedoskonałości. Tym razem na wyschnięcie poczekać trzeba nieco dłużej żeby nie zmarnować całej roboty. Radziłabym wstrzymać się z łapaniem za klamki przez 5 minut :) Lakierek bardzo ładnie utrzymuje połysk przez cały czas i nie matowieje. Jeśli chcemy go utrwalić to możemy dodatkowo użyć nabłyszczacza i utwardzacza dla perfekcyjnego efektu :) To co widzicie na zdjęciu to efekt uzyskany samym lakierem.
Trwałość jest bez zarzutu. 5 pełnych dni bez szkód to przyzwoity wynik, a kiedy już musimy to zmyjemy go bez problemu. Bardzo łatwo schodzi szczególnie przy użyciu cudownych płatków zapachowych, o których poczytacie tutaj. Kupiłam go w Rossmanie i myślę, że powinien być dostępny także w innych drogeriach.
Cena: 13 zł
Wychodzi na to, że jest droższy od Essie z KzA ;] Ale jak wiadomo tam mamy mały wybór, więc patrząc na ceny drogeryjne jest to cena przeciętna.
Pojemność: 11 ml
Podsumowanie:
- kolor +
- schnięcie -
- konsystencja +
- pędzelek +
- cena +
- trwałość +
- ilość warstw 2
- dostępność +
- połysk +
Ocena:
Na koniec nie mogę się powstrzymać żeby nie złożyć życzeń mojej ukochanej towarzyszce, miłości i największemu skarbowi, jaki mam :) Z okazji 3cich urodzinek :* Pepsi <3