Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Revlon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Revlon. Pokaż wszystkie posty
Ulubieńcy roku 2014 - kolorówka
Witajcie ;)!
Kika dni temu pokazałam Wam moich pielęgnacyjnych ulubieńców z roku 2014. Jeśli przeoczyliście ten post to znajdziecie go tutaj. Podsumowanie minionego roku nie może obejść się bez wytypowania ulubionej dziesiątki w kolorówce. Ograniczyłam się do konkretnej liczby produktów, aby nie pojawiły się tutaj produkty wybrane powiedzmy na siłę, by było ich dużo ;). Prezentowane dziś kosmetyki praktycznie codziennie goszczą w moim makijażu. Lubię je za ich wygląd, trwałość, działanie. Stały się dla mnie produktami ponadczasowymi po które wiem, że nie przestanę sięgać. Jakie produkty załapały się na top 10 2014roku? Zapraszam dalej.

Listopadowe zużycia/ Nat
Witajcie ;)!
Ok, wiem, że jestem bardzo spóźniona, ale przyszedł wreszcie czas na moje denko ;). Nie mogłam zebrać się do niego wcześniej, a później po prostu o nim zapomniałam. Jeśli chodzi o zużycia to jest tu tylko jeden produkt, który wykończyłam kilka dni temu czyli w grudniu. Cała reszta to produkty z listopada. Przejdźmy do meritum.

Nowości kosmetyczne listopada choć miejsca już brakuje :)/Ania.
Hej :]
Listopad znowu był jednym z tych bardziej obfitych w nowości miesiącem. Szczęście, że przybyło znacznie więcej kolorówki, a pielęgnacja wciąż się kurczy. Nastąpił więc pewien zwrot, bo teraz to kosmetyczki od produktów do makijażu pękają w szwach, a szafka w łazience zaczyna mieć wolne miejsce. No ale zobaczcie jakie cuda dołączyły do zbiorów w tym brzydkim i nielubianym przeze mnie miesiącu.
Pełnoletnie denko września/Ania
Hej ;]
Czas na denko. Tym razem wrześniowe, chociaż niektóre produkty są bardzo letnie i będę tęsknić za ich soczystymi zapachami. Im bliżej zimy, tym bardziej czekolada, pierniki i inne tego typu zapachy zastąpią truskawki, żurawinę czy maliny. Co prawda nikt nie zabroni mi kupować dowolne zapachy o każdej porze roku, ale temperatura na zewnątrz ma ogromny wpływ na moje preferencje i potrzeby nie tylko zapachowe, ale też kolorystyczne. Być może tytuł wydał Wam się dziwny, ale 18 zużytych produktów jakoś tak podsunęło mi takie hasło :).
Denko lipcowe/Ania
Hej ;]
Najpiękniejszy i mój ulubiony miesiąc w roku niestety już się kończy. W tym roku trzeba przyznać, że lipiec jest wyjątkowo upalny i pogoda typowo wakacyjna. Całe szczęście przede mną jeszcze 2 miesiące wakacji :). Jako że mamy prawie koniec lipca, chciałabym pokazać Wam jakie produkty udało mi się zużyć. Zapraszam na denko.
Pożegnania zawsze są trudne...denko marcowe :)
Hej ! ;)
Mam nadzieję, że uda Wam się dzisiaj kogoś nieźle wkręcić, bo u mnie misja Prima Aprilis kończy się powodzeniem kazdego roku. Jednocześnie sama jeszcze nigdy nie dałam się złapać i nabrać na jakieś głupoty :D A dzisiejsze denko bynajmniej nie jest formą jakiegokolwiek żartu, więc zapraszam Was do obejrzenia co udało mi się zużyć w marcu.
Grudniowe denko/ Nat
Witajcie ;)!
Zapraszam Was na szybkie podsumowanie zużytych przeze mnie w grudniu kosmetyków. Obecnie przebywam w Szklarskiej Porębie. Jeśli jesteście ciekawi co porabiam to zapraszam na Instagram, gdzie znajdziecie zdjęcia z mojego wypoczynkowego pobytu. Przejdźmy do sedna.
Zapraszam Was na szybkie podsumowanie zużytych przeze mnie w grudniu kosmetyków. Obecnie przebywam w Szklarskiej Porębie. Jeśli jesteście ciekawi co porabiam to zapraszam na Instagram, gdzie znajdziecie zdjęcia z mojego wypoczynkowego pobytu. Przejdźmy do sedna.

Standardowo zużyłam mój ulubiony płyn micelarny do demakijażu z BeBeauty. To moje ente opakowanie i na pewno nie ostatnie. Spisuje się rewelacyjnie, nie podrażnia moich wrażliwych oczu i przede wszystkim dobrze zmywa makijaż. Czego chcieć więcej za tę przyjemnie niską cenę ;).

Bardzo lubię płukankę octową o zapachu malinowym do włosów. Tym razem miałam wersję od firmy Marion. Jest znacznie tańsza niż Yves Rocher, a działanie ma dokładnie to samo. Dzięki niej moje włosy są bardzo przyjemne w dotyku, nie plączą się i ładnie się błyszczą. Teraz przez miesiąc będę miała od niej przerwę, tylko chwilową i wracam do jej użytkowania.

Wykończyłam bardzo gęsty krem do rąk z Cien. Dostępny jest on w Lidlu za niecałe 4zł. Na czas zimy to bardzo fajny krem, który dobrze nawilży i zadba o nasze dłonie. Na opakowaniu napisane jest, że starcza na około 200 użyć, ale uważam, że wystarczył na znacznie dłużej. Możecie przeczytać o nim więcej w tym poście.

W ekspresowym tempie zużyłam podkład Revlon Colorstay. Jak dla mnie wydajność tego podkładu jest tragiczna. Wykończyłam go w około miesiąc. Od razu muszę zaznaczyć, że nie brałam go w za dużych ilościach i używałam go tylko przy pomocy palców. Nie sądzę, że szybko po niego sięgnę.

Krem do stóp Organique niestety nie przypadł mi do gustu. Jak dla mnie miał zbyt ziołowy, mocny zapach. Był drażniący i nieprzyjemny. Na pewno do niego nie wrócę. Zużyłam z wielką niechęcią i cieszę się, że już nie muszę się z nim męczyć.

Uwielbiam słodkie zapachy peelingów. Czekolada od Perfecty to
fenomenalny zapach dokładnie odzwierciedlający zapach czekolady. Zużyłam
go z ogromną przyjemnością i jestem przekonana, że wrócę do peelingów
tej firmy, ale spróbuję innych wersji zapachowych. Zdecydowanie
polecam.

Zużyłam również płyn do soczewek, który jest najlepszy dla moich oczu. Jako jedyny nie powoduje powstawania mgły na oczach. Mój zdecydowany ulubieniec ;). Jeśli ktoś nosi soczewki, a nie próbował tego płynu to zdecydowanie polecam.

Jak co miesiąc moje denko liczy około 6-7 produktów;P ciekawe czy kiedyś uda mi się tę liczbę przekroczyć ;).
Ulubieńcy września/ Nat
Witajcie ;)!
Podsumowując ubiegły miesiąc nie może zabraknąć moich ulubieńców. We wrześniu padło na 7 produktów. Muszę się przyznać, że dwa z nic użyłam tylko kilka razy, ale spełniły moje wszelkie oczekiwania, dlatego znalazły się w ulubieńcach.

1. Podkład Revlon Colorstay. Kupiłam go niedawno, ze względu na ogrom pozytywnych opinii o nim. Chciałam go wypróbować i sama ocenić czy zasługuje na pochwały. We wrześniu miałam okazję przetestować go w ekstremalnych warunkach jakim jest weselna zabawa. Spisał się ;). Nie używam go jednak codziennie, gdyż nie potrzebuję silnego krycia.

2. Eyeliner w żelu Inglot. Ten produkt użyłam dwa razy w tym miesiącu właśnie na weselu i poprawinach. Wytrzymał wesele w stanie nienaruszonym i na dobrą sprawę wcale nie musiałam go zmywać, były idealny na następny dzień. Jednak nie wyobrażam sobie pójścia spać w makijażu i musiałam go zmyć. Na bazie z kredki i bazy pod cienie trzymał się od momentu nałożenia do zmycia. Nie musiałam się martwić o poprawianie makijażu w trakcie zabawy. Jak dla mnie idealny! Pisałam już o nim na samym początku istnienia bloga tutaj.

3. Eyeliner Eveline. Drugi eyeliner w ulubieńcach w tym miesiącu. Kupiłam go podczas większych zakupów w Hebe wraz z podkładem Revlon. Od tamtego czasu używam go codziennie. Pobił moje ulubione linery Sephora. Oczywiście kupiłam go tylko ze względu na pozytywne opinie na blogach. Zdecydowanie na nie zasługuje. Odpowiada mi jego pędzelek oraz konsystencja. Długo się utrzymuje i narysowanie nim kreski zajmuje chwilkę.

4. Podkład Chanel towarzyszył mi przez większość wakacji. Jest idealny na lato dzięki swojej lekkiej, wodnistej konsystencji. Zresztą kolor również jest letni- ciemniejszy niż w zimie. Jeśli macie okazję go kupić to zdecydowanie polecam! Ważne jest tylko to, że nie jest to podkład kryjący. Nie ma co się łudzić, że zakryje niedoskonałości. Dla mnie to ponadczasowy ulubieniec! Jeśli chcecie dowiedzieć się o nim czegoś więcej to zapraszam na jego recenzję.

5. Balsam Bath&Body Works podbił moje serce niesamowitym zapachem! Uwielbiam go! Ponieważ, to bardzo mała buteleczka zaczęłam go oszczędzać, tym bardziej, że nie ma go w asortymencie sklepu ;(. Mimo wysokich cen byłabym w stanie kupić pełnowymiarowy produkt. Honey sweetheart to najlepszy zapach balsamu jaki kiedykolwiek miałam. Ten balsam jest moim pierwszym produktem z tej firmy. Mam nadzieję, że będąc w Warszawie odwiedzę ten sklep i wybiorę balsam o bardzo zbliżonym zapachu.

6. Odżywka do włosów Jantar. Ostatnio dużo jej na blogu. Pojawiła się w mojej aktualnej pielęgnacji włosów oraz na blogu znalazło się miejsce na jej pełną recenzję. Lubię ją, idealnie współgra z drożdżową maską Babuszki Agafii, a przede wszystkim działa!

7. Drożdżowa maska do włosów Babuszki Agafii. Mój niepodważalny hit! Kończę pierwsze opakowanie, ale już planuję zakup kolejnego. Myślę, że na długo zagości w mojej pielęgnacji włosów. Początkowo nie mogłam przyzwyczaić się do jej zapachu, a teraz praktycznie wcale go nie czuję. Jeśli zastanawiacie się nad jej wypróbowaniem koniecznie zamówcie ją już teraz. Wszystkich niezdecydowanych zapraszam na jej recenzję.

Znacie te produkty? Może są również waszymi ulubieńcami? Z chęcią dowiem się co trafiło we wrześniu do Waszych ulubieńców! Dajcie mi znać!

Kosmetyki z Ameryki - zakupy po raz drugi
Hej :)
Mój ostatni post dotyczący zakupów w sklepie Kosmetyki z Ameryki cieszył się dość sporym zainteresowaniem, dlatego i tym razem postanowiłam pokazać Wam co zamówiłam :) Poprzednie zakupy możecie zobaczyć tutaj.
Tym razem zamówienie było nieco mniejsze, ale treściwe :) W tym momencie mój podkład idealny to Bourjois 123 Perfect Foundation, ale bardzo chciałabym znaleźć jego następcę, aby mieć jakąkolwiek alternatywę.
1. Revlon Colorstay nr 110 Ivory
Wybór tego podkładu jest spowodowany krążącą opinią i pozytywnymi recenzjami na jego temat. Pomimo że od początku nie przypadła mi do gustu buteleczka z beznadziejnym otworem, dam temu podkładowi szansę się wykazać. W drogeriach stacjonarnych jest bardzo drogi. Widuję go w cenie 60-69zł, ale w sklepach internetowych spokojnie dostaniemy go już od 28 zł.
Cena w KzA: 27.99 zł
Średnia cena na rynku: 60 zł
2. Bourjois Bio Detox nr 51 Vanille clair
W tym przypadku zadecydowały dwie rzeczy. Firma, ponieważ do tej pory produkty Bourjois mnie nie zawiodły oraz fakt, że jest to podkład na bazie składników naturalnych(98,9%). Przeczytałam o jego lekkiej konsystencji na bazie wody, o tym, że dotlenia, oczyszcza, ujednolica i daje efekt matowej skóry. Wybrałam odcień najjaśniejszy, ale kiedy zobaczyłam go na żywo, wydał mi się zdecydowanie za ciemny i za żółty. Bardzo się go obawiam.
Cena w KzA: 24.99 zł
Średnia cena na rynku: 56 zł
3. Maybelline Color Sensational Popsticks nr 010 Pink Sugar
Nie używam szminek. Zdarza się, że jakieś jasne odcienie, ale generalnie w ogóle za nimi nie przepadam i nie kupuję. W tym wypadku zrobiłam wyjątek kiedy przeczytałam opis brzmiący: "Neonowe opakowanie kryje ni to błyszczyk, ni to pomadkę w równie niezwykłym kolorze - transparentny sztyft w przeróżnych barwach - pomarańcz, róż, bordo i czerwień. Każda z pomadek charakteryzuje się niesamowitym owocowym zapachem." Trochę mnie zaintrygowało określenie "transparentny sztyft" i "ni to błyszczyk, ni to pomadkę" :) Nie lubię szminek o mocnej pigmentacji, a skoro tutaj mam coś lekko różowego z pięknymi drobinkami to czemu nie. W szminkach nie lubię też konsystencji kremu, który rozmazuje się po ustach. Czy tutaj udało się tego uniknąć dowiecie się w recenzji. Po wpisaniu nazwy, w wyszukiwarce pojawiły się strony zagraniczne i tylko 1 polski blog, który recenzuje tę żelową szminkę, stąd wnioskuję, że jest to całkowita nowość :)
Cena w KzA: 7.49 zł
Średnia cena na rynku: 10 zł
To by było na tyle :) Jak już wspominałyśmy na Fanpage'u Good to try !, wczoraj wybrałyśmy się do restauracji CafeIn w Szczecinie. Mogę w tej chwili powiedzieć jedną rzecz - jeśli chcecie zjeść coś naprawdę ze smakiem i poczuć się cudownie - warto tam pójść. Byłyśmy wczoraj w siódmym niebie i odwiedzimy CafeIn jeszcze wiele razy. Przy okazji byłyśmy też na kosmetycznych zakupach w Biedronce, które już Wam pokazałyśmy.
Co sądzicie o moich zakupach? :)