Daily Routine - beGLOSSY listopad 2017

Daily Routine - beGLOSSY listopad 2017

Kolejny miesiąc przynosi nam kolejne beGLOSSY. Tym razem motyw przewodni to Daily Routine, czyli po prostu pielęgnacja, którą otaczamy się na co dzień. Nie da się ukryć, że rodzaj produktów (żel, peeling, balsam) nawiązują do tematu. Pudełko w oprawie klasycznej, a mnie brakuje wyjątkowych i zróżnicowanych grafik. Jak wypada na tle poprzednich miesięcy?


Tym razem 5 pełnowymiarowych kosmetyków, dwie miniatury, dwa prezenty. Jeden kosmetyk do makijażu, a reszta pielęgnacja ciała i włosów.

1. Farmona Magic SPA- peeling cukrowy do ciała Kwiat Bzu

Cena: 13,50 zł/ 320 g

Produkt pełnowymiarowy

Peelingi to produkt pielęgnacyjny, którego nigdy za wiele. Uwielbiam cukrowe, solne, drobniejsze, większe- każde z wyjątkiem tłustych i pełnych parafiny. Nie wiem jak będzie w tym przypadku, ale na pewno chętnie sprawdzę. Plus za peeling, ale szkoda, że nie jest to na przykład produkt Organique lub inna marka z wyższej półki. Było kilka wariantów peelingów i akurat wolałabym dostać VIS Plantis z olejem z róży.



2. LE PETIT MARSEILLAIS - Pielęgnujący krem do mycia Algi Morskie & Biała Glinka

Cena: 11,99 zł/250 ml

Produkt pełnowymiarowy

Le Petit Marseillais wzbudza u mnie mieszane uczucia. Kojarzy mi się oczywiście z ogromną kampanią, która miała miejsce wszędzie, kiedy produkt wchodził na rynek. Kiedy bywałam w drogerii i próbowałam zapachów, wcale nie zachęciły mnie do zakupu. Egzemplarz z pudełka beGLOSSY z kolei pachnie cudownie. Delikatnie i świeżo. Daję mu szansę i zobaczymy czy będzie umilał mi kąpiel.


3. NIVEA - Olejek w balsamie- kakao i olejek makadamia

Cena: 17,99 zł/200 ml

Produkt pełnowymiarowy

Trzeci produkt pełnowymiarowy, trzeci pielęgnacyjny, ale też trzeci z bardzo niskiej półki, drogeryjny. Nivea, Farmona i Le Petit to coś, co jest na wyciągnięcie ręki i choć zużyję, to nie takie kosmetyki wybieram samodzielnie. Konsystencja olejku w balsamie i formuła może być ciekawa, a wersja kakaowa jest jak najbardziej dla mnie. Mimo braku entuzjazmu, z ciekawością sprawdzę. Coś, co po prostu się przyda, ale bez szału.



4. WELLA PROFESSIONALS - Kosmetyk do włosów z linii Fusion Intense Repair

Cena: 72 zł/200 ml 

Miniatura 30 ml/ ok. 10 zł

Następny produkt pielęgnacyjny, ale tym razem do włosów. Szkoda, że mały. Fajnie, że maska, a nie szampon. 30 ml na włosy to w moim przypadku jedno użycie. Ciężko będzie ocenić efekt. 



5. URIAGE XEMOSE - Krem nawilżająco-kojący do twarzy i ciała

Cena: 78 zł/400 ml 

Miniatura 50 ml/ ok. 10 zł

beGLOSSY ratuje się umieszczeniem w boxie produktu Uriage. Zawsze dodają one dużo do zawartości. Kremów do twarzy mam akurat dużo, ale data długa, więc się nie zmarnuje. Jeden z 2 ciekawych produktów, choć też mały.


6. PIERRE RENE - Pomadka Royal Mat Lipstick

Cena: 29,99 zł/4.8 g

Produkt pełnowymiarowy

W końcu! Kolorówka i to jaka. Pomadka to mój hit tego pudełka. Piękne opakowanie, które prezentuje się wyjątkowo elegancko, w dodatku zamykane na magnes. Chroni nas to przez wymazaniem na kolorowo całego wnętrza torebki, co niestety często mi się zdarza. Kolor cukierkowy, różowy, ale ja takie lubię. W sumie lubię wszystkie kolory na ustach :) Do wyboru były nr 2,6,9,10 i 12. Ja trafiłam 02.


W pudełku dodatkowo znalazłam 2 kosmetyki, znowu Nivea. Żel jak żel, zwyklak. Ciekawi mnie z kolei odżywka w sprayu. 


Ostatnio też był produkt Nivea oraz Uriage. Nie było niczego z kolorówki. Różnorodność produktów oraz marek działała jednak na korzyść, a tutaj mam wrażenie, że jest paczka z Rossmanna. Jedynie pomadka ratuje pudełko. Tym razem ocena niższa. Liczę na większą różnorodność i coś lepszego za miesiąc. Perełka na szczęście jest, ale mogło być lepiej. Może świąteczne będzie porywające!

Wartość pudełka: 93 zł
Moja ocena: 3/6

Jeśli spodobała Wam się zawartość, tutaj możecie kupić swoje pudełko.
GlySkinCare- szampon z olejem kokosowym, kolagenem i keratyną

GlySkinCare- szampon z olejem kokosowym, kolagenem i keratyną

Kosmetyki do włosów GlySkinCare z różnymi olejami próbowałam już parę razy. Jakiś czas temu opisałam dla Was działanie zestawu z olejem makadamia, a dziś o szamponie kokosowym. Wśród możliwych zapachów kosmetycznych, te "jadalne" są dla mnie zawsze faworytami. Kokos to jeden z topowych wraz z czekoladą, orzechami czy owocami leśnymi. Czasem potrafi być duszący, mdlący, a czasem idealny. Jak jest w przypadku tego produktu?


O produkcie:

Szampon z olejem kokosowym delikatnie oczyszcza włosy i skórę głowy. Wzbogacona o naturalny olej kokosowy, kolagen, keratynę, białko pszeniczne, witaminę E, aloes i pantenol formuła intensywnie nawilża i odżywia, pozostawiając Twoje włosy miękkie i lśniące oraz regeneruje i wzmacnia, zapobiegając ich rozdwajaniu.

Skład:


Szampon zamknięto w plastikowej, twardej butelce. W przypadku rzadkiej konsystencji to nie problem, bo produkt wylewa się bez wysiłku. Z gęstą, treściwszą odżywką pamiętam, że miałam trochę kłopotu. Już po naciśnięciu butelki, na zewnątrz wydobywa się słodki, niepowtarzalny aromat kokosowy. Jest idealny. Podczas mycia włosów zdecydowanie odpręża i poprawia humor (oraz apetyt). Przy wykonywaniu masażu głowy zauważyłam, że słabo się pieni. Kiedyś może by mi to przeszkadzało, ale po doświadczeniach z kosmetykami naturalnymi wiem, że to nie jest konieczne dla dobrego efektu. Niestety GlySkinCare ma dość duży w tym przypadku minus. Mocno splątywał mi za każdym razem włosy. Robił z nich jeden wielki ul, który wymagał zastosowania maski o działaniu wygładzającym. Tylko w przypadku dobrych masek, po spłukaniu włosy były rozdzielone i dało się je rozczesać. Generalnie sam efekt końcowy mnie zadowala, bo zawsze włosy są miękkie i błyszczą (tak działa na mnie olej kokosowy), ale splątywanie utrudnia współpracę. Jeśli tylko stosujecie tak czy inaczej maski po myciu włosów, myślę, że się u Was sprawdzi. Dla zapachu na pewno warto podjąć próbę :)


Dostępność: sklep Diagnosis

Cena: 19,90 zł/250 ml


Jakie oleje najbardziej lubią Wasze włosy?


Eco Receptura by Stara Mydlarnia- masło do ciała z drzewem sandałowym i tobacco

Eco Receptura by Stara Mydlarnia- masło do ciała z drzewem sandałowym i tobacco

Na sobotnie popołudnie mam dla Was coś całkiem ciekawego i dla mnie mega godnego recenzji. Są często na rynku ciekawe, dobre i wartościowe kosmetyki, których nie używamy tylko dlatego, że trudno jest nam na nie trafić jeśli nie ma ich na półce w każdym markecie. A nawet jeśli dostępne tylko online, sklep mało znany, niewypromowany odpowiednio może nigdy nie wpaść nam w oko. Po przetestowaniu kilku cudownych wytworów Starej Mydlarni wiem, że to jeden z takich przykładów. Prawda jest taka, że z internetu korzystam coraz rzadziej żeby po prostu czegoś poszukać i poprzeglądać, ale nigdy nie trafiłam na kosmetyki żeby przykuły moja uwagę. Was zachęcam więc do zajrzenia na recenzję sorbetu do ciała Guarana&Guava oraz zestawu do włosów- szamponu i odżywki wzmacniającej. Dziś na pierwszym planie masło z prawdziwego zdarzenia. 


O produkcie:
Antycellulitowe naturalne masło shea (70%) z dodatkiem wosku pszczelego, oleju z pestek winogron i avocado oraz kompleksu antycellulitowego. Chroni przed cellulitem i redukuje czynniki powodujące jego powstawania. Masło nawilża i hamuje procesy starzenia się skóry, wspomaga walkę z rozstępami. Polecane jest do ujędrniającego masażu ciała.
Składniki aktywne kompleksu (cytryna, ruszczyk, nawłoć i traganek) przyczyniają się do redukcji tkanki tłuszczowej, zmniejszenia obrzęków oraz poprawy krążenia krwi. Zapobiegają powstawaniu nowych komórek tłuszczowych i poprawiają krążenie krwi, działają prewencyjnie. Skóra z różnym stadium cellulitu wymaga użycia specyficznych, intensywnie działających produktów. Zawarty w maśle kompleks zwiększa hydrolizę magazynowanych tłuszczów, pobudza krążenie krwi, działa przeciwobrzękowo, zmniejsza objętość traktowanych obszarów ciała.


Skład mówi sam za siebie, prawda? Masło shea na 1 miejscu czyni je po prostu masłem, a nie balsamem udającym masło. Gęste, bardzo treściwe. Musimy wręcz poczekać aż złapie ciepło skóry i roztopi się na tyle, aby dało się je wsmarować. Trzeba się narobić, bo potrzeba trochę pracy rąk żeby je dobrze rozsmarować. Jak to masło, jest lepkie i tłuste. 


Skóra po wsmarowaniu jest błyszcząca i tłusta. No niestety, od razu nie polecam wchodzić do łóżka ani ubierać się. Trzeba odczekać, a prawdę mówiąc nawet po 3 godzinach chodzenia po domu wciąż jest tłusto. Ja stosuję masło na wieczór, a potem ubieram legginsy, które mogę wytłuścić od środka. Opakowanie ma przepiękną szatę graficzną. Słoiczek jest moim zdaniem kiepski i niezbyt praktyczny. Jest wysoki i przy końcówce masła, ledwo sięgałam palcami do dna, aby nabrać na paluchy produkt. Mogłoby być to niskie i szersze opakowanie. To chyba jednak jedyny minus. Pachnie interesująco. Połączenie nut maślanych, orientalnych i słodkich. Bardzo ładnie i intensywnie. 


Masełko dostępne jest w sklepie online Stara Mydlarnia-> tutaj.

Cena: 43,00 zł/200 ml


To, co dało masło Eco Receptura mojej skórze to przede wszystkim uelastycznienie, poprawa sprężystości i wyraźne nawilżenie. Moje nogi pokochały ten lepki specyfik, bo skóra odżyła mimo że latem cały czas się opalałam i na jesień była przesuszona. Co do efektu wyszczuplenia czy redukcji komórek tłuszczowych- różnicy nie zauważam. Nic dziwnego, bo tak jest w 99,9% przypadków. Do tej pory tylko 1 kosmetyk w moim życiu okazał się w tym zakresie skuteczny choć trochę. Masło biorąc pod uwagę całokształt to cudowny nawilżacz o naturalnym składzie, treściwej konsystencji i relaksującym zapachu. Bardzo wydajne, warte swojej ceny.

Lubicie takie tłuściochy?


L'Oreal Botanicals Fresh Care- szampon i pomada do suchych włosów z olejkiem z krokosza barwierskiego

L'Oreal Botanicals Fresh Care- szampon i pomada do suchych włosów z olejkiem z krokosza barwierskiego

Linia kosmetyków do włosów o nazwie Botanical Fresh Care od L'Oreal , na rynku była nowością kilka miesięcy temu. Nigdy nie spieszę się z recenzją, aby być pierwsza a wolę poczekać i po odpowiednim czasie testowania wystawić jakąś ocenę. Tego zestawu używałam pod koniec lata, a dopiero dziś doczekał się recenzji. Stosowałam wersję do włosów suchych- Krokosz. Kompletny zestaw to szampon, balsam, maska i pomada, natomiast ja używałam tylko szamponu i pomady. Od początku byłam zaciekawiona, ponieważ Botanical Care to produkty bez parabenów, silikonów i sztucznych barwników. Coś takiego w wykonaniu L'Oreala było dla mnie nowością. Jak się spisały kosmetyki?


Szampon do włosów

O produkcie:

Kompozycja botanicznych esencji z nasion krokosza, soi i olejku kokosowego, połączona w unikalnej formule, odżywia i przywraca miękkość włosom suchym. Pełna zmysłowego i kojącego aromatu.



Skład:


Bardzo dobrym rozwiązaniem w przypadku tak dużej pojemności jest pompka do dozowania. Ciężko byłoby podnosić tak duża butlę. Bardzo ciekawy i wyróżniający się design butelki w brązowych barwach. Szampon jest produktem rzadkim, lejącym się. Ma mleczne zabarwienie. Pachnie trochę ziołowo, roślinnie, dla mnie średnio. Pieni się dość delikatnie i musiałam dość dużo dokładać, aby poczuć, że rzeczywiście wymyłam całe włosy i skórę głowy. Po spłukaniu niestety miałam splątane włosy, ale odżywki i maski zawsze sobie z tym radzą. Co do samego szamponu, mam więc kilka uwag i niespecjalnie mi się spodobał. Raczej bym do niego nie wróciła.


Cena szamponu: 35 zł/400 ml

Pomada dyscyplinujaca

O produkcie:

  • Pomada dyscyplinująca zmiękcza włosy na całej długości i wygładza je przez cały dzień, nie obciążając ich. Gwarantujemy, że poczujesz się niezwykle lekko!


Skład:


Pomadę umieszczono w niewielkiej tubce z nakrętką. Wydobywa się ją bardzo łatwo, bo tubka nie jest zbyt sztywna, co zdarza się L'Oreal'owi. Zapach w moim odczuciu jest lepszy niż w wydaniu szamponu. Całkiem przyjemna konsystencja pasy, dość gęstej i treściwej. Zgodnie z zaleceniem producenta nakładam na włosy wielkość orzecha włoskiego i wsmarowuję w wilgotne jeszcze kosmyki. Od razu nabierają elastyczności i połysku. Różnica na włosach bez zastosowania pomady, a przy użyciu szamponu i z jej użyciem wraz z szamponem jest bardzo duża. Pomada nadaje im połysku i wygładzenia. Bez niej, są suche, nieujarzmione i wyglądają jak siano przez odstające baby hair i połamane kosmyki.


Cena: 39,99 zł/100 ml

Dla mnie zdecydowanie pomada ratuje cały zestaw Botanical Care Krokosz. Z szamponu nie jestem zadowolona wcale i nie wrócę do niego z pewnością. Bardzo chętnie będę stosowała z kolei pomadę, która nadaje świetny wygląd włosom. Używam jej po każdym szamponie i masce. 


Eco receptura by Stara Mydlarnia- sorbet do ciała Guarana&Guava

Eco receptura by Stara Mydlarnia- sorbet do ciała Guarana&Guava

Pora na porządną dawkę nawilżenia i relaksu. Jesienią trzeba otaczać się pięknymi zapachami, bo brakuje zdecydowanie dobrych bodźców wzrokowych kiedy wyjrzy się za okno. Jest coraz zimniej i coraz bardziej nieprzyjemnie, więc zapewniam sobie dużo przyjemności za pomocą pachnących kosmetyków pielęgnacyjnych. Dziś o jednym z nich. Sorbet do ciała w roli głównej. 


O produkcie:
Odżywczy sorbet do ciała zawierający surowce pochodzenia naturalnego, zawiera: olej sojowy, pochodną oleju palmowego, roślinną glicerynę, masło shea, perełki jojoby i retinolu, alantoinę, ekstraktu z guarany oraz witaminę E i witaminę B5.
Ekstrakt z guarany pobudza mikrokrążenie i poprawia napięcie skóry. Jojoba wzmacnia skórę i reguluje wydzielanie sebum. Retinol stymuluje proces odnowy komórek, działa przeciwstarzeniowo. Witamina E wzmacnia barierę ochronną skóry, ma silne działanie przeciwrodnikowe. Zawartość witaminy B5 sprawia, że skóra staje się elastyczna, ułatwia gojenie podrażnień. Masło shea doskonale się wchłania przywracając skórze miękkość i gładkość. Roślinna gliceryna reguluje nawilżenie skóry, wnikając w głębokie warstwy naskórka.

Plastikowy słoiczek z sorbetem zabezpieczony jest dodatkowo folią i mieści 300 ml produktu. Szata graficzna jest delikatna. Sorbet przypomina konsystencją bardziej pudding. Nie jest tłusty jak masło, ani rzadki jak balsam czy mleczko. Zdecydowanie pudding/budyń w kolorze pudrowego różu. Zatopione są w nim małe drobinki, które uprzyjemniają masaż skóry. Aromat jaki unosi się chwilę po odkręceniu słoiczka jest niesamowity. Dla niektórych może być zbyt mocny, ale mnie odpowiada. Intensywność 100%, bo czuć go z innego pomieszczenia jak mocne perfumy. Sam zapach jest bardziej jak perfumy niż krem czy balsam do ciała. Elegancki, kobiecy i intensywny. Wchłania się niezbyt długo, a pozostawia po sobie delikatny film na skórze. Wygładza, ujędrnia i uelastycznia. W dodatku bardzo relaksuje przed snem, dlatego polecam go głównie ze względu na to, że pieści zmysły.

.

Cena: 39,00 zł/300 ml

Dzięki temu, że sorbet bardzo dobrze się rozprowadza, zużywam go jednorazowo bardzo mało. Wystarczy na około 2 miesiące codziennego stosowania. 


Piękny kolor, zapach, opakowanie, przystępna cena jak na skład i wydajność. W dodatku sorbet zapewnia przyjemne chwile dzięki swojemu zapachowi. Dla mnie produkt trafiony.

A Wy lubicie bardzo intensywne zapachy w kosmetykach pielęgnacyjnych?
Copyright © 2016 Good to try! , Blogger