Floslek Pharma- serum multifunkcyjne do włosów

Floslek Pharma- serum multifunkcyjne do włosów

Dzisiaj w temacie włosów, czyli jednym z moich ulubionych. Bardzo lubię próbować nowych kosmetyków, które mogą poprawić stan moich włosów. Ostatnio bardzo się poprawiły, ponieważ mam okazję stosować naprawdę dobrej jakości kosmetyki. Są teraz błyszczące i gładkie. Udało mi się przegonić matowość, z czego bardzo się cieszę. Chciałabym Wam powiedzieć jak przyczynia się do tego serum multifunkcyjne FLOS-LEK.


O produkcie:

Regeneruje włosy przesuszone, osłabione, zniszczone. Chroni przed utratą wilgoci i zanieczyszczeniami środowiska. Wygładza, nadaje jedwabistą miękkość, połysk i sprężystość. Przedłuża trwałość koloru włosów farbowanych. Zapewnia ochronę termiczną przed ciepłem suszarki, lokówki, prostownicy.  Włosy nawilżone, wygładzone, lśniące i zregenerowane, bez skłonności do puszenia. Łatwe do rozczesania i stylizacji.

Skład:

Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Cyclomethicone, Dimethicone, Hydrolyzed Silk, Tocopheryl Acetate, Parfum.


Mała buteleczka jest lekka i zgrabna. Współpracuje dobrze i dozuje odpowiednią ilość produktu. Dla moich długich włosów potrzebne są 2 naciśnięcia pompki. Nakładam serum mniej więcej od połowy długości aż po końcówki. Robię to po umyciu, na wilgotne włosy. Samo serum jest gęste i bezbarwne. Przypomina płynny jedwab, ale jest bardziej lepkie. Dobrze wsmarowuje się je we włosy. Natychmiast powoduje ich nabłyszczenie, uelastycznienie i słodki zapach


Dzięki serum włosy nie tylko pięknie się błyszczą, ale też lepiej układają po wysuszeniu. Niesforne, odstające kosmyki są doprowadzone do porządku. Nie puszą się i nie elektryzują. Serum kosztuje około 15 zł, a dostaniemy je stacjonarnie ale też w drogeriach internetowych.


Spośród dostępnych kosmetyków typu jedwab, serum, balsam bez spłukiwania, myślę, że ten jest naprawdę ciekawy i warto po niego sięgnąć. Nie dostrzegam w nim jakiegokolwiek słabego punktu. 

Ocena: 6/6

beGlossy Frozen Queen grudzień 2016

beGlossy Frozen Queen grudzień 2016

Końcówka roku zawsze jest okresem, kiedy grafik jest mocno napięty. Bieganie po sklepach lub przewijanie stron w poszukiwaniu prezentów dla rodziny i przyjaciół, kupowanie ozdób świątecznych, planowanie potraw, organizowanie sylwestra (a więc i stroju)  oraz cała reszta. To wszystko mocno pochłania nas w grudniu. Do tego dorzucić obowiązki zawodowe, zajęcia po pracy, egzaminy i treningi. Moja końcówka roku jest bardzo intensywna. Na szczęście znowu przyszedł piątek, kiedy kurier doręczył mi do biura pudełko beGlossy, tym razem w pięknej, delikatnej, zimowej szacie graficznej. Wyjątkowo podoba mi się jego wykonanie i nabłyszczone wykończenie. W środku wszystko pasujące do reszty, szara wstążka i bibułka. Detale, a tak istotne dla odbioru! Nawet tytułowa Królowa Śniegu znalazła się w środku, na karcie z listą produktów.


Moją uwagę zwróciło to, że grudniowa wersja boxa jest wypchana kosmetykami po brzegi. Kiedy chciałam włożyć je z powrotem, musiałam odpowiednio poukładać, aby się zmieściły. Od razu zobaczyłam, że jest to pudełko dla mnie, bo są w nim miniaturki kosmetyków świetnej jakości, a nie pełnowymiarowe zwyklaki. 


1. Mokosh- ujędrniające serum pomarańczowe do pielęgnacji twarzy

Produkt pełnowymiarowy

69 zł/ 12 ml

Top of the top, czyli najmocniejszy punkt pudełka. Swoją ceną już przewyższa wartość pudełka. Serum jest naturalne i już tylko jego obecność skłoniłaby mnie do zakupu Frozen Queen. Buteleczką w brązowym kolorze przez chwilę przypominało mi olejek makadamia od Yasumi, który znalazł się w edycji beGLOSSY beYOUtiful z października. Olejek swoją drogą już kończę, a recenzja niebawem. Nie miałam jeszcze przyjemności z marką Mokosh, a wielokrotnie chciałam w końcu ją odkryć. Fajnie, że znowu mogę poznać coś nowego. Serum pachnie przesłodko i świeżo. Mam nadzieję, że rzeczywiście ujędrni i odżywi moją cerę. Za dość wysoką cenę powinno działać dobrze. 


2. Aube Epidermal Growth Factor Renaissance- serum pod oczy

Produkt pełnowymiarowy

49.90 zł/15 ml

O Aube pierwsze słyszę. Sprawdziłam, że kilka kosmetyków do twarzy znajdziemy w ofercie Rossmanna. Właśnie dlatego, że nie mam pojęcia o marce, jestem bardzo ciekawa produktu. Kolejna nowość, o której nie słyszałam, co daje mi entuzjazm do testowania. Dodatkowo lubię i stosuję produkty dbające o okolice pod oczami, co jest kolejnym plusem. 


3. Uriage- duet krem do rąk Bariederm i maseczka Roseliane

Produkty miniaturowe

Pięknie wygląda taka miniaturowa kosmetyczna z maleńkimi tubkami wewnątrz. Uriage to marka znana i lubiana przeze mnie. Wszystko co miałam, okazywało się rewelacyjne. Wypróbuję kolejne dwa kosmetyki, a kiedyś być może je kupię. Krem do rąk to idealny strzał jeśli chodzi o porę zimową. Zawsze się przyda w torebce. 


4. Pantene Pro-v- 1 minute wonder ampoule

Produkt pełnowymiarowy

4.99 zł/15 ml

Oczywiście Pantene jako marka drogeryjna, powszechnie dostępna, jest mi doskonale znana. Ciekawi mnie jednak efekt na włosach po takiej jednorazowej ampułce. Lubię takie wynalazki i pewnie zastosuję ją przed kolacją w restauracji, która czeka mnie już w poniedziałek. Zobaczymy czy faktycznie jest magiczna :). 


5. Got2b Powder'ful- puder do włosów nadający objętości

Produkt pełnowymiarowy

18.99 zł/ 10 g

Choć nigdy nie stosowałam, nie wykluczam, że zacznę. Kiedyś wystrzegałam się suchego szamponu, a teraz mi się zdarza, więc i puder może znajdzie swoje momenty. Jestem bardzo ciekawa czy rzeczywiście z oklapniętych włosów nagle zrobi pełną objętości fryzurę. 


Prezenty 🎅🎁

6. Marc Jacobs Decadence Divine- próbka zapachu

Już dziś spryskałam się nim w pracy, dzięki czemu w pomieszczeniu unosił się intrygujący zapach. Nie wiem czy zdecydowałabym się na zakup, bo jest to coś nie do końca wpisującego się w mój ideał zapachu. Ideale są Armani Si lub Marc Jacobs Daisy Dream. Decadence Divine na pewno są ciekawe i niezmiernie oryginale. A opakowanie pełnowymiarowe w kształcie torebki po prostu szałowe :).


Na koniec trzeci produkt Schwarzkopf w tym beGLOSSY.

7. Schwarzopf live pastel spray- Candy Cotton

Produkt Pełnowymiarowy

20.99 zł/125 g

Koloryzujący spray do włosów blond. Ja w sumie takie już poniekąd posiadam, ale nie jest to blond jasny, a połączenie blondu ze złocistym brązem. Chyba nie skusiłabym się na spryskanie włosów różowym sprayem. Szkoda byłoby mi niszczyć włosy jakąś różową miksturą i ryzykować ośmieszenie. Być może jakaś blondynka zechce jednak nadać na sylwestra swoim włosom nieco koloru. Moja wersja jest różowa, ale jest też Baby Blue i Pastel Apricot.


A zatem: 5 podstawowych produktów, z czego 4 pełnowymiarowe i 2 prezenty, w tym 1 pełnowymiarowy, z którego akurat ja nie skorzystam. Poza sprayem, wszystko zużyję z ogromną ciekawością i chęcią. Poza kosmetykami także zniżki, m.in. na genialny peeling kawowy Body Boom, który już wykończyłam. 


Porządna wartość, prezenty, ciekawe, mniej znane marki, coś naturalnego i coś z wyższej półki. Zapach, pielęgnacja twarzy i włosów. Nowość na rynku polskim i coś odważnego. Różnorodność i spójność zarazem. To słowa klucze opisujące grudniowe pudełko Frozen Queen. Uważam tę edycję za wyjątkowo dopracowaną pod kątem zawartości i designu. Cieszę się, że nie ma tu oczekiwanych w edycji świątecznej balsamów piernikowo-pomarańczowo-karmelowych. 

Wartość pudełka: około 168 zł - naprawdę WOW.
Ocena: 6/6

Zdecydowanie lepiej niż miesiąc temu. Porównajcie sobie tę wersję z listopadowym Girl's Night Out with Zmalowana. A grudniowy box możecie kupić sobie jako prezent pod choinkę tutaj.



Liczę na to, że w kolejnych edycjach będą pojawiały się następne produkty Mokosh, tak jak mojej ulubionej marki Yasumi. Dzięki BeGLBOSSY poznałam już kilka kosmetyków, do których będę wracać. Przejrzałam stronę Mokosh i największą ochotę miałabym na coś z serii Melon z ogórkiem. Brzmi apetycznie i świeżo, prawda? 


La Roche-Posay Toleraine Ultra- krem kojący do cery wrażliwej

La Roche-Posay Toleraine Ultra- krem kojący do cery wrażliwej

Pielęgnacja cery wrażliwej, alergicznej i delikatnej jest zawsze bardzo wymagająca i czasochłonna w kwestii poszukiwania odpowiednich kosmetyków. Czasami długo trwa droga do odnalezienia czegoś, co nie szkodzi i nawilżając cerę, nie powoduje podrażnień lub wyprysków. Znam osoby, które po latach prób, wciąż nie odnalazły swojego ideału. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o kremie La Roche- Posay, który właśnie do takiej cery jest dedykowany. Jeśli jesteście ciekawi jak sprawdził się u mnie, zachęcam do przeczytania.


O produkcie:

Toleriane Ultra od La Roche-Posay to krem przeznaczony do codziennego stosowania na skórę wrażliwą i skłonną do atopii. Produkt łagodzi podrażnienia, a dodatkowo redukuje uczucie dyskomfortu. Skóra staje się ukojona, nawilżona oraz bardziej odporna na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych. Krem Toleriane Ultra sprawia, że skóra zostaje zregenerowana oraz odzyskuje zdrowy wygląd.

Skład:


Na początek warto zwrócić uwagę na wygodne opakowanie i sposób dozowania, co dla mnie zawsze jest dość istotnym czynnikiem. Buteleczka jest smukła, wygodna i użyteczna. Pompka działa poprawnie i pozwala nam dozować bardzo niewielką ilość kremu. Nie musimy wsmarowywać w twarz nadmiernej ilości, co czasami zdarza się po jednym naciśnięciu dozownika w innych kosmetykach.


Konsystencja kremu jest lekka i nietłusta. Bardzo przyjemnie się go wsmarowuje, a po kilku minutach wchłania się, pozostawiając cerę nawilżoną. Przynosi uczucie ulgi i ukojenia w chwili kiedy na skórze występują podrażnienia lub stany zapalne. Jest praktycznie bezzapachowy lub w kierunku naprawdę subtelnego i słabo wyczuwalnego aromatu olejkowego. Sprawdził się świetnie pod makijaż i nie spowodował rolowania lub zbierania podkładu. Wyczuwam po jego użyciu natychmiastowe nawilżenie skóry, a na efekt długofalowy muszę jeszcze poczekać i najwyżej updateować post. Nie powoduje błyszczenia się cery, a jest ona odpowiednio natłuszczone. Stosuję go od 2,5 tygodnia, więc nie mogę wyciągać zbyt wczesnych wniosków. Póki co współpracuje ze mną doskonale i lubię stosować go rano, ale też przed snem. Rano budzę się z cerą jasną i wyglądam na wypoczętą. Myślę, że dla osób po przejściach i eksperymentach w poszukiwaniu czegoś naprawdę delikatnego, krem Toleraine Ultra będzie dobrym rozwiązaniem. Na pewno warto wypróbować. Warto poszukać też w internecie najkorzystniejszej ceny.


Cena: 60-70 zł/ 40 ml

Dostępny jest w aptekach, drogeriach stacjonarnych SuperPharm oraz w sklepach internetowych.

Więcej poczytać o nim możecie na stronie internetowe La Roche Posay.


Ocena: 6/6

Jaki Wy macie rodzaj cery? Dobieracie zawsze kremy odpowiednio dla Waszych potrzeb?



Vichy Dercos - kremowy szampon i bogata maska do włosów suchych i zniszczonych

Vichy Dercos - kremowy szampon i bogata maska do włosów suchych i zniszczonych

Moje włosy pachną dziś cudownie! Dziwię się, że mogę tak powiedzieć, bo o ile osoby z zewnątrz często mi to mówią, o tyle sama nigdy nie wyczuwałam jakiegokolwiek zapachu na swoich włosach. Ponoć zazwyczaj tak jest, że swojego zapachu nie możemy wyczuć tak jak inni. To się u mnie zmieniło od czasu, kiedy w domu pojawił się cudowny zestaw Vichy. Gorąco zapraszam do przeczytania opinii o jego działaniu. Jeśli szukacie czegoś, co poradzi sobie z włosami suchymi, zniszczonymi i wymagającymi solidnego nawilżenia i wygładzenia- wpis jest właśnie dla Was.


O szamponie:

Innowacyjny szampon w kremie zapewniający regenerację. Zaawansowany szampon 2w1, który pielęgnuje i przywraca włosom zdrowy wygląd. Odżywia i regeneruje, nie obciążając kosmyków. Bazuje na sprawdzonej formule, która przywraca włosom piękno. Wyraźne efekty pojawiają się już po 10. aplikacjach. Odżywczo-regenerujący szampon w kremie Vichy Dercos to profesjonalna pielęgnacja włosów suchych i zniszczonych. Zaawansowana formuła to połączenie mocy olejków naturalnych z siłą Keratino-Complex.


Cena: 40-50 zł/200 ml

Więcej dowiecie się o szamponiena stronie Vichy.



Skład:

• Olejek ze słodkich migdałów odżywia i wzmacnia włosy.
• Olejek z dzikiej róży koi i nawilża skórę głowy oraz włosy.
• Olejek z krokosza barwierskiego nawilża i odżywia włosy.
• Keratino-Complex rekonstruuje powierzchnię włosa i wzmacnia.
• Ceramid R dla utrzymania funkcji ochronnej skóry głowy.
Vichy Dercos szampon regenerujący został wzbogacony filtrem UV, by chronić kolor włosów farbowanych.

Skład zawiera bardzo cenne substancje dla włosów. Arginina, czyli cenny aminokwas, który występuje naturalnie w naszych włosach, jest niesamowicie istotna dla ich wzrostu. Stymuluje wzrost nowych włosów, wpływa też na ich intensywne nawilżenie i odżywienie.  Składnik wydaje się idealny dla włosów suchych, zniszczonych oraz dla osób, które mają problem z nadmiernym wypadaniem. Mamy też oleje, w tym ciekawy olej z krokosza barwierskiego, który nieczęsto stosowany jest w kosmetykach do włosów. Generalnie skład, który moje włosy jak najbardziej powinny polubić. 


Działanie i właściwości:

Używanie szamponu Vichy jest od momentu otwarcia zatrzasku do momentu jego zamknięcia samą przyjemnością. Począwszy od pięknego, otulającego swoją słodyczą zapachu, przez aksamitno-kremową konsystencję i przyjemność jego wmasowywania, aż po efekt końcowy na włosach. Rzadko trafiam na szampon, którego nie muszę co chwilę dolewać i dolewać podczas mycia włosów. Vichy rozprowadza się fantastycznie i nie muszę co chwilę podlewać go ciepłą wodą, aby umyć włosy porządnie. Oszczędza mi irytacji, która zdarza się podczas kąpieli. Pachnie przepięknie. I to nie tylko pod prysznicem, ale przede wszystkim już na wysuszonych włosach. Po spłukaniu szamponu, zawsze mam takie odczucie, że moich włosów jest dużo więcej, że są jakby napęczniałe, wypełnione. 


Oba opakowania, maski oraz szamponu, są wykonane z plastiku. Wyglądają mimo to bardzo elegancko dzięki złotym elementom w szacie graficznej. Od razu mi się spodobały i fajnie wyglądają w mojej łazience. 

O masce:

Odżywczo-regenerująca maska - szybki ratunek włosom suchym i zniszczonym. Maska do włosów Vichy Dercos to podwójna moc działania. Innowacyjna formuła bazuje na sile Keratino-Complex i 3 olejków pochodzenia naturalnego. Efekt? Zrekonstruowana struktura sprawia, że włosy są wyraźnie zregenerowane i odzyskują zdrowy wygląd. Są miękkie, gładkie i pełne blaskuOdżywia i regeneruje włosy bez uczucia ciężkości. Kosmyki nabierają lekkości, stają się gładkie i nawilżone. Blask, wygładzenie, wzmocnienie już po 10 aplikacjach.

Cena: 55-70 zł/200 ml


Skład:

W składzie maski mamy olejki te same co w szamponie, a także prolinę i serynę. Dla odżywienia i nawilżenia struktury włosa, składniki te są bardzo istotne. 


Działanie i właściwości maski:

Maska umieszczona w słoiczku o pojemności 200 ml ma gęstą, budyniową konsystencję. Jest bardzo treściwa i bogata. Pachnie tak jak szampon, słodko i zmysłowo. Włosy dzięki temu zestawowi wypełniają każde pomieszczenie pięknym zapachem. Po rozprowadzeniu pozostawiam ją na około 4-5 minut i dokładnie wmasowuję w kosmyki. Już przy spłukiwaniu czuć jak cudowną taflą stają się włosy. Rozczesywanie jest czystą przyjemnością pozbawioną bolesnego szarpania. Szczotka lub grzebień ślisko przesuwa się w dół. Efekt końcowy jest dla mnie niewiarygodny, bo już wielokrotnie chwaliłam różne kosmetyki do włosów, ale tak dobrze chyba nie było. Z Vichy Dercos osiągam w domu efekt, jaki mam po wyjściu z salonu od mojego fryzjera (swoją drogą najlepszego w Łodzi ;]). Włosy są niesamowicie sypkie, gładkie i "lejące". Tworzą błyszczącą taflę, bez odstających kosmyków. Pięknie pachną, lśnią i jest ich optycznie więcej. Są fajnie uniesione od nasady. Kosmetyki nie spowodowały obciążenia, są delikatne dla skóry głowy. Czuję pod palcami, przesuwając po włosie wzdłuż, że są jakby wypełnione i nawilżone. Dla mnie po prostu rewelacja. A ten zapach...


Zestaw Vichy jest wart swojej ceny. Dał moim włosom to, czego długo szukałam. Nie ma w nim żadnych mankamentów. Plusy za zapach, konsystencję, opakowanie, olejki i aminokwasy w składzie, efekt. Do tej pory Vichy znałam jedynie z pielęgnacji cery i ciała, a kosmetyki do włosów mam przyjemność stosować po raz pierwszy. Ich jakość jest tak samo dobra jak znane wielu z Was kremy. Jeśli dotąd nie znaliście Vichy do włosów, zachęcam. Dostaniecie w aptekach i drogeriach SuperPharm. 

Ocena: 6/6


Pomysły na świąteczne prezenty z Bodyland.pl

Pomysły na świąteczne prezenty z Bodyland.pl

Ostatni miesiąc tego roku właśnie się zaczął. Myślę, że dla większości jest to gorący czas przedświątecznych przygotowań. Ciekawa jestem czy macie kupione już wszystkie prezenty czy dopiero rozpoczniecie gonitwę po sklepach... W moim przypadku część prezentów czeka już w szafie na spakowanie, a część dopiero będę kupować. Na pomoc przyszła internetowa drogeria Bodyland.pl, której asortyment pozwoli zadbać o większość członków mojej rodziny. Jeśli wciąż szukacie inspiracji, pomysłów na świąteczne prezenty to ten post może okazać się bardzo pomocny. Znajdziecie w nim moje propozycje na prezenty w różnych przedziałach cenowych zarówno dla kobiet jak i mężczyzn.


Synchroline Perky Pearl- rozświetlający krem na dzień

Synchroline Perky Pearl- rozświetlający krem na dzień

Perky Pearl- co za nazwa! Fajnie się ją wymawia :) Chcę Wam dziś opowiedzieć o kremie od Synchroline, który ma nam zapewnić efekt rozświetlonej, promiennej cery. Poznałam go już jakiś czas temu dzięki beGLOSSY, a teraz mam przyjemność z pełnowymiarową wersją. Jeśli chcecie się dowiedzieć na czym polega inteligentne operowanie światłem i czy rzeczywiście daje efekt, zapraszam.


O kremie:

Producent przedstawia nam krem, w którym zastosowano tzw. "Inteligentny mechanizm operowania światłem", na który składają się 3 etapy. Pierwszy to rozświetlenie, za którym kryje się technologia BRIGHTENEEN umożliwiająca przemianę promieniowania elekromagnetycznego UV w promieniowanie widzialne, czyli w światło (efekt blasku). Drugi to koloryt, czyli działanie na chromofory decydujące o kolorze skóry, czyli: hemoglobinę (kolor czerwony) oraz melaninę (kolor żółty), a trzeci to struktura, czyli bezpośredni wpływ na morfologię skóry (wygładzenie) w celu przeciwdziałania rozproszeniu światła, zwiększając intensywność odbicia światła, w kierunku: na zewnątrz.
 

Skład:

Jest długi, ale jest w nim ogrom ciekawych substancji. Arginina, ekstrakt z dziewanny, drobnokwiatowej, ekstrakt z korzeni rdesta wężownika, kwas etyloaskorbinowy (rozjaśnia), acetyloglukozamina i wiele innych. 


A jaki jest krem po prostu w moim odczuciu? Podoba mi się szata graficzna i różowe wstawki, ale też sama tubka (50 ml). Dla mnie to lepsze rozwiązanie niż słoiczki, w których trzeba grzebać paluchami. Za opakowanie naprawdę duży plus. Konsystencja to tak naprawdę kremowa emulsja o perłowym wyglądzie, pachnąca delikatnie i kobieco. W chwili wsmarowywania w skórę odczuwalna jest przyjemna ulga. Na cerze odczuwalne jest jakby wypełnienie i po wchłonięciu pod palcami odczuwalna jest niesamowita gładkość. Rzadko zdarza się, że krem świetnie nadaje się pod makijaż, a ten jest doskonały. Bez problemu można go używać przed nałożeniem podkładu i nie trzeba obawiać się rolowania czy innego nieestetycznego efektu. Co więcej, krem nadaje podkładowi wartości dodanej, bo w połączeniu mamy rozświetloną, gładką cerę o jednolitym kolorycie. Co do samego kremu, uwielbiam jego działanie. Stosuję go rano i przed snem, bo bardzo go polubiłam. Faktycznie da się zauważyć piękne i subtelne rozświetlenie, a cera w zależności od rodzaju światła, prezentuje się bardzo ładnie. Mamy na twarzy efekt jakby muśnięcia perłą. Poza tym wydobyciem blasku, Perky Pearl działa również nawilżająco. Czuję, że jego składniki przebijają się głębiej i nawilżają nie tylko powierzchownie. Nie wywołuje przetłuszczenia, wysypu ani zapychania. Każdy aspekt działania wymieniony przez producenta został spełniony. Krem nawilża, nadaje blasku, chroni, wyrównuje koloryt i wypełnia. Bardzo dobry i godny polecenia produkt.


Cena: bardzo się waha. W sklepach internetowych i aptekach zaczyna się od 68 zł a kończy nawet na 120 zł. Nie wiem skąd aż takie wahanie. Polecam dobry research. Myślę, że jest zdecydowanie wart wydania kwoty do 80 zł.

Ocena: 6/6

Perky Pearl od Synchroline to w tej chwili jeden z moich faworytów. Nadaje się w porze zimowej, ale też doskonały będzie latem. Dzięki filtrowi UV ochroni naszą skórę przed szkodliwymi czynnikami.

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger