Shiny Christmas - ShinyBox grudzień 2018

Shiny Christmas - ShinyBox grudzień 2018

Grudniowe pudełko (a właściwie pudełka, bo zawartość nie zmieściła się w jednym) ShinyBox dotarło do mnie przed Wigilią, ale ze względu na wyjazd, mogłam je obejrzeć dopiero wczoraj, po powrocie do domu. Nie zaglądałam wcześniej na blogi żeby nie zepsuć sobie niespodzianki podczas otwierania. Czas na pokazanie mojej zawartości. Świąteczna edycja wyróżnia się jak co roku grafiką, co mnie się bardzo podoba. Zawiodło mnie jednak w środku to, że bibułka zawinięta bardzo niestarannie, wręcz wymięta, pognieciona- nie wyglądało to za dobrze. No i brak karty z produktami,  co utrudnia przygotowanie wpisu i zapoznanie się ze wszystkim. Zdarza się, więc wybaczam, ale mam nadzieję, że w kolejnej edycji będzie już ok.




Pudełko występowało w różnych wariantach, ale pokażmy co było w każdym ShinyBox.

1. MediqSkin PLUS - Żel punktowy do cery trądzikowej

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 50 zł/30 ml

Doskonale znam produkt, ponieważ od dawna używam całego zestawu 5 kosmetyków od MediqSkin właśnie z tej linii. Żel ma lekką formułę, dobrze działa na cerę problematyczną i ma wygodną butelkę typu airless. Działa złuszczająco, oczyszcza z martwych komórek i ułatwia oczyszczanie porów.  Bardzo się cieszę, że jest obecny w tej edycji.


2. Delia DERMO SYSTEM - mgiełka tonizująca do twarzy 

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 8,50 zł/150 ml

Obecnie używam toniku w mgiełce Ziaja liście manuka, ale po wykończeniu na pewno z przyjemnością sprawdzę Delię. Nigdy jeszcze nie miałam, więc jest to coś ciekawego. 


3. Delia- cień do powiek

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 8,90 zł/sztuka

Produkt, który się powtarza, bo w listopadowej edycji The Power of Beauty -> zawartość tutaj <- był zielony. Szkoda, bo akurat nie przepadam za taką strategią powielania produktów. Odnosi się takie wrażenie, że jak nie krótka data przydatności to może z kolei coś, co zostało jeszcze do zbycia jest wrzucane do boxu jako zapychacz. Będę oczywiście używać, ale co za dużo to wiadomo... Odcień, który trafiłam to nr  15 matt i jest bardzo ok. Kolor to róż z brzoskwinią i w sumie wygląda jakby był do policzków a nie do powiek.



Poza trzema powyższymi produktami, każde pudełko standardowe zawierało również 1 z 5 poniższych:

Emulsja rozświetlająca Glow Primer - Joko Make Up - 9,99 zł / szt.
Szampon do włosów Kerasys - Clinic Care Repairing  - 14 zł / 200 ml
Produkt pielęgnacyjny do jamy ustnej Blanx - 15,99 zł / szt.
Naturalna maseczka do twarzy Dermaglin - 6,99 zł / 20 g
Ampułka nawilżająco-wypełniająca z kwasem hialuronowym Dr. Grandel - 25 zł / szt.

Jako Ambasadorka, otrzymałam od ShinyBox 2 produkty  z tej listy:

4. Blanx Med Pure Nature - wybielająca pasta do zębów
Produkt pełnowymiarowy
Cena: 15,99 zł

Za pastami do zębów w pudełkach typu beauty box nie przepadam, ale tutaj wydaje się to być coś ciekawego i innego. Nieznana mi marka jest jedynym co działa na korzyść tej pozycji w pudełku. Generalnie wolałabym, aby mimo wszystko nie pojawiały się takie tematy w kolejnych edycjach :) Tak samo jak podpaski i wkładki.


5. Dermaglin - maseczka do twarzy - cera trądzikowa

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 6,99 zł/sztuka

Jak zawsze uważam, że maseczki są świetnym pomysłem do pudełka, bo możemy dzięki temu sprawdzić, które dobrze się na naszej skórze spisują i które tym samym będziemy chętnie kupować ponownie. Szkoda tylko, że tej akurat maseczki nie wypróbuję po raz pierwszy i nie mogę jej zaliczyć do poznawanych nowości. Dlaczego? Zajrzyjcie do zawartości pudełka Hippieness. Tutaj znalazła się również maseczka Dermaglin z zieloną glinką kambryjską. 


Następne produkty dodatkowe, a konkretnie te, które znalazły w swoich pudełkach klientki VIP. Tutaj można było znaleźć 1 z 4:

Mydło marsylskie 72% oliwy z oliwek BIO - La Vie Claire - 12,90 zł /3 szt.
Olejek eteryczny - Vera Nord - 11,55 zł /10 ml
Naturalny olejek - Natura Receptura –  4 zł /10 ml
Mydło korzenne - Allvernum - 4 zł /sztuka

Jako Ambasadorka znalazłam aż 3 produkty. 

6. Allvernum - mydło korzenne

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 4 zł

No i jest! ShinyBox zapewnił nam atmosferę świąt nie tylko szatą graficzną, ale też aromatem. Lubię mydła w pudełkach, bo rzeczywiście je zużywam, przede wszystkim do czyszczenia pędzli, gąbki do podkładu i rękawiczki do demakijażu. To korzenne mydełko pachnie pięknie. Ma w sobie aromaty cynamonu, imbiru, białego pieprzu, gałki muszkatołowej, wanilii, bergamotki, pomarańczy, karmelu i cukru trzcinowego. 


7. Natura Receptura - naturalny olejek arganowy

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 4 zł/10 ml

Naturalnych olejów pewnie nigdy za wiele, ale ostatnio mam ich tak dużo, że nie nadążam ze zużyciem. Ta mini buteleczka mieści w sobie 10 ml olejku arganowego. Cena jest adekwatna do tego, co mamy na rynku w większych pojemnościach.


8. Vera Nord - olejek eteryczny- wersja eukaliptus

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 11,55 zł/10 ml

Lubię olejki, więc i z tego się ucieszyłam. Zauważyłam jednak, że innym trafił się Zapach Świąt, czyli coś typowo wpisującego się w tę edycję pudełka. Jaz kolei dostałam po prostu jeden ze standardowo dostępnych w ofercie firmy eukaliptus. Szkoda. Na pewno będę używała do kąpieli, bo kocham zapachy w łazience. Firma Vera Nord istnieje na rynku już od 1995 roku i specjalizuje się w olejkach zapachowych i eterycznych, a w ofercie ma ich całe mnóstwo. Może eukaliptus to nie do końca mój klimat, ale na pewno działa relaksująco i wyciszająco. Gdybym miała rozważać zakup kolejnego, zdecydowanie poszłabym w kierunku imbiru, pomarańczy, lawendy lub trawy cytrynowej. Olejek już roztacza się po mieszkaniu, bo właśnie odpaliłam kominek :)



To, co zwraca uwagę to ceny produktów dla Klientek VIP. Nie chodzi mi o to, że mylę produkt dla Klientek VIP z produktem VIP. Nie jest przecież powiedziane, że produkt powinien być VIP, a więc drogi, z wyższej półki. Myślę jednak, że Klientki VIP chciałyby być bardziej wyróżnione niż mydełkiem za 4 zł lub olejkiem za 11 zł. Na pewno mogło to być coś bardziej extra.

I na koniec kosmetyki tylko dla Ambasadorek ShinyBox.

9. KeraSys Salon Car - szampon do włosów 

Produkt pełnowymiarowy
Cena: około 34 zł/ 470 ml



Koreańska marka KeraSys kompletnie mi nieznana, ale z sieci dowiedziałam się, że jest dość dobrze odbierana. Co prawda skład nie jest naturalny i zawiera SLS, ale mojej skórze i włosom to nie przeszkadza. Moja wersja Voluming Amopole Treatment przeznaczona jest do włosów zniszczonych i pozbawionych objętości. Butelka wygląda solidnie. Cena wcale nie wskazuje na wysoką jakość szamponu, bo jest to koszt jaki zapłacimy za szampony z drogerii typu Toni&Guy. Już dziś, w Sylwestra, sprawdzam jak się spisuje w myciu :) 


10. DR. GRANDEL - Hyaluron Refill Cream- krem do twarzy

Produkt miniaturowy
Cena: 166 zł/50 ml 

Marka Dr Grandel bardzo zachęca. Kosmetyki są wysokiej jakości, mają dobre składy. Bazują na kwasie hialuronowym, algach i wodzie morskiej, skwalanie, maśle shea. Refill Cream można stosować rano i wieczorem. Jego celem jest głębokie nawilżenie i wypełnienie nawet głębokich zmarszczek. Marka ma w ofercie także kosmetyki do ciała i do makijażu. Chętnie się im przyjrzę.  


Powiem Wam, że trochę gubię się już w tych produktach wymiennych, VIP i różnych wariantach pudełek. Może w sumie byłoby lepiej gdyby wszyscy dostawali to samo i ewentualnie coś dodatkowo dla VIP i Ambasadorek. Sama nie wiem. Generalnie pudełko jest dość średnie, bo choć produkty będą przydatne, są one przeciętne. Wersja dla Ambasadorek, którą otrzymałam, jest oczywiście bogatsza, urozmaicona. Gdyby jednak zamówiła podstawę, a więc kilka produktów, w tym 3 od Delii- byłabym chyba zawiedziona. Najbardziej zadowolona jestem z produktu Kerasys, bo jest mi w ogóle nieznany i uwielbiam testować kosmetyki do włosów. Cieszą mnie również olejki. To, co można było darować i zastąpić czymś zupełnie innym to pasta do zębów, powtarzający się cień Delia i powtarzająca się maseczka. Na plus jest to, że w pudełku znalazły się akcenty świąteczne. 

Moja ocena: 3/6

Listopad wypadł znacznie lepiej i wciąż cieszę się produktami z zeszłej edycji. Przed chwilą brałam kąpiel z użyciem przecudnego żelu Dushka <3. Myślę, że będzie lepiej! Przekonamy się za niecały miesiąc. Jestem ciekawa podpowiedzi. 

Kochani, dostępne jest jeszcze pudełko na styczeń 2019 -> tutaj. Sprawcie sobie prezent noworoczny jeśli macie ochotę :) Nawet jeśli nie zawsze odpowiada nam zawartość w 100% to samo uczucie niespodzianki i niepewności jest warte wypróbowania. 

Co myślicie o edycji Shiny Christmas?




Magic Moments beGLOSSY grudzień 2018

Magic Moments beGLOSSY grudzień 2018

BeGlossy lubię za wiele aspektów. Jednym z nich są zmieniające się tytuły edycji i szata graficzna pudełek. Zdecydowanie jestem za tym, aby każde było inne, wyjątkowe i niepowtarzalne. Poprzednie lata przyzwyczaiły mnie do tego, że edycja świąteczna była utrzymana w czerwono-zielono-białek kolorystyce, a wzór zdecydowanie związany z Bożym Narodzeniem. Tym razem nieco delikatniej, subtelniej objawia się nawiązanie. Magic Moments to nazwa przepiękna, ale można spojrzeć na nią szerzej niż tylko w kontekście świąt. Grudzień jest wyjątkowy pod wieloma względami. Zapowiedzi edycji Magic Moments powodowały niecierpliwość i wzmagały ciekawość, bo sama informacja o obecności produktu Nabla Cosmetics była obiecująca. Finalnie pudełko dotarło zapakowane w jeszcze większy karton, więc warto zerknąć co było w środku.


Na początek produkty VIP, a więc te, których spodziewać mogły się stałe Klientki mające wykupione pakiety na min. 6 miesięcy lub subskrybujące BeGlossy.


Produkty VIP

1. WOW! opaska na włosy

Cena: 24,90 zł/1 szt.

Różowa opaska z wielką kokardą na czole :D No cóż. Kiedy ja zobaczyłam trochę się uśmiałam, bo nie jestem osobą, która lubuje się w takich gadżetach. Szlafroczek owszem, pędzle, gąbeczki, pilniczki tak, ale opaska...Gdyby była dość neutralna w swoim design'ie to może potraktowałabym ją poważniej. Na opakowaniu napisano, że można wykorzystywać w kąpieli, do makijażu, na treningach (już to widzę) i do zabawnych selfie. Dla mnie jedyną opcją jest założenie jej kiedy będzie mi w domu zimno w uszy ;). A tak całkiem serio, pewnie znajdą się kobiety, które lubią poleżeć w wannie z różową kokardą na głowie, ale nie jestem to ja. Gadżet jednak ciekawy, bardzo przyjemny w dotyku, po prostu akurat nie dla mnie. 


2. Pierre Rene Camouflage- korektor wielofunkcyjny

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 19,99 zł/3,5 g 

Strzał w 10! Mój hit korektorowy to oczywiście niezmiennie Catrice Camouflage i sprawdza się u mnie od dawna. Chciałam jednak spróbować czegoś innego, a bojąc się ryzyka i źle wydanej kasy, nie podjęłam próby. Kolor trafiony, więc będę mogła poznać alternatywę. Szczęśliwie mój korektor po roku akurat się kończy, więc lepiej być nie mogło. 


Wersja pudełka dla Ambasadorek zawierała kilka dodatkowych niespodzianek. Oto one.

1. Cremolab - Marine Hyaluronic Revital Mask - maska nawilżająca w płachcie

Produkt pełnowymiarowy
Cena:  17-19 zł/25 g

Uwielbiam maseczki w płachcie, chyba nawet preferuję takie niż wklepywane i zastygające. To jeden z kilku produktów koreańskiej marki Cremolab, które będę miała okazję poznać. Oczywiście jak cała marka, maska również bazuje na wodzie termalnej T.E.N., ale zawiera również kwas hialuronowy, hydrolizowany kolagen, ekstrakt z morskiego planktonu (zawierający enzym odpowiadający za odbudowę komórek), ekstrakt z alg, chlorelli, zwyczajnej, przypołudnika kryształkowego, zielonej herbaty, arcydzięgla olbrzymiego, listownicy japońskiej oraz owoców anyżu. Jest tego sporo, a nazwy aż zadziwiają. Świat flory jest chyba nie do poznania w 100%. Maska działa przeciwzmarszczkowo, nawilża i wygładza. Przed świętami, planuję na sobotę, zrobię sobie taki relaksujący wieczór z maską, solą do kąpieli od Tołpy i kilkoma innymi produktami z tej edycji pudełka.


2. Cettua - maska rozświetlająca w płachcie 

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 11,90 zł/ sztuka

Kolejna maseczka, jedna ta o działaniu rozświetlającym i marki Cettua. Jest to również koreańska firma, tak jak Cremolab. Znalazłam kilka innych wariantów masek w internecie i wyglądają ciekawie. Opakowania jak to koreańskie, bardzo kolorowe i przyjazne dla oka. Naprawdę rewelacja, że w końcu pojawiły się nieznane, interesujące produkty. Zapowiadają się fajne wieczory pielęgnacyjne podczas przerwy świątecznej. 


3. Cremolab - Mineral Treatment Essence  T.E.N. -Esencja intensywnie rozświetlająca

Produkt miniaturowy
Cena: 130 zł/270 ml

4. Cremolab - Fresh water gel T.E.N. - krem żelowy wygładzający

Produkt miniaturowy
Cena: 134 zł/100 ml

Zestaw jest bardzo ciekawy, bo koreańskiej marki Cremolab na oczy nie widziałam, a kosmetyki wyglądają na bardzo jakościowe, profesjonalne i o dobrych składach. Jak podaje ulotka, kosmetyki umożliwiają 10 kroków koreańskiej pielęgnacji. Same kosmetyki bazują na wodzie termalnej T.E.N., która zawiera ponad 10 rzadkich minerałów takich jak wapń, magnez, potas, miedź, sód, cynk, selen, wanad i german. Esencja na bazie wody termalnej T.E.N. zawiera witaminę B3, adenozynę, ekstrakty z rumianku, lilii, kwiatów chabra bławatka, korzenia piwonii, czerwonej herbaty, liści hurmy wschodniej. Ma działanie rozjaśniające przebarwienia, nawilżające, ujędrniające, antyoksydacyjne i antybakteryjne. Funkcja esencji to przygotowywanie cery do absorbcji następnego produktu.

Krem żelowy z kolei zwiększa nawilżenie skóry o 63% i zawiera 10 minerałów oraz ekstrakty z lawendy, kamelii, róży, storczyków, aloesu, witaminy A, C, E, B oraz kwas hialuronowy. Ciekawy jest tez ekstrakt z bułgarskiego oleju różanego, który wykorzystywany jest w aromaterapii. 

Jestem bardzo ciekawa jak sprawdza się zestaw i czy po takiej próbce będę chciała kiedyś się zaopatrzyć w wersje pełnowymiarowe. 


Najlepsze, zdecydowanie najlepsze produkty z pudełka to 2 zapachy od Medicine. Kocham otwierać pudełka, w których poza kosmetykami jest jakiś gadżet, suplement lub właśnie zapach. Dobrze, że nie jest to żaden inny tylko właśnie zapach marki Medicine. A dlaczego? Nie chodzi tylko o buteleczki, ale te nuty zapachowe są przepiękne, czego się nie spodziewałam po wodzie perfumowanej za niecałe 100 zł. Wersja męska znalazła się w pudełkach Ambasadorek BeGlossy i  jest obłędna. Fajnie, że mogłam w tym czasie przedświątecznym podarować mężowi coś drobnego. Brawo BeGlossy za produkt męski. Jestem za. 

5. Medicine Black Desert - woda perfumowana dla mężczyzn
Cena: 79,90 zł/50 ml


I przejdźmy do zawartości pudełka standardowego.

Produkt 1 z 2:

1. Medicine - Poison Garden - woda perfumowana dla kobiet

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 79,90 zł/ 50 ml

Jak już wspomniałam wyżej, ogromnie się cieszę, że w BeGlossy zapakowano zapach. Kocham używać perfum, robię to non stop i uwielbiam dopasowywać do swoich aktualnych potrzeb kolejne nuty zapachowe. Zaskakujące, ale ten zapach niesamowicie mi się spodobał, a opakowanie chyba jeszcze bardziej. 


 Moje zapachy to Armani Si, Lancome La Nuit Tresor i Miss Dior Absolutely Blooming i powiem Wam szczerze, że zapach od Medicine jest równie atrakcyjny. Zobaczymy jak z trwałością.


2. Tołpa Spa Detox - sól do kąpieli Wyciszenie

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 8,00 zł/ 60 g

3. Tołpa Spa Detox - peeling Harmonia

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 8,00 zł/ 42 g

Spośród marek obecnych w drogeriach, Tołpa jest chyba jedną z moich ulubionych. Niektóre serie kosmetyków są bardzo dobre i dopasowane do moich potrzeb. Kiedyś kupowałam kilka kosmetyków z danej serii, aby zapewnić sobie spójną i konsekwentną pielęgnację. Sól i peeling na pewno doskonale wpisują się w świąteczno-relaksacyjny klimat i podtrzymuję, że zrobię sobie wieczór SPA z ich użyciem. Do tego oczywiście maski w płachcie.


4. Petite Delete - Delete Makeup - mini rękawiczka do demakijażu

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 14,90 zł/ 1 szt.

Genialnie! Kolejny gadżet do wypróbowania. Miałam już podejście do takiej rękawiczki i byłam zadowolona, ale muszę się przyznać bez bicia, zgubiłam. Kiedyś nie stosowałam takich produktów, ale teraz wszelkie gąbki, pędzle do nakładania podkładu i różne ciekawe przybory do demakijażu są dla mnie fajną opcją. Wczoraj po odpakowaniu box'u, od razu użyłam i pokiwałam głową z aprobatą. Cały makijaż zniknął bez śladu przy użyciu wody i rękawiczki. Dziękuję BeGlossy!



5. Nabla - Dazzle Liner- Eyeliner w płynie

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 52,00 zł/ 6 ml

Eyeliner Nabla był ujawniony już od jakiegoś czasu i miał zachęcić odbiorców do zakupu pudełka. Marka Nabla jest świetna i w swojej toaletce mam z 6-7 pojedynczych cieni do powiek, od których nie potrafię się uwolnić. Odkąd je mam, przestałam korzystać z innych paletek. Ich trwałość, napigmentowanie i efekt są nie do pobicia. Liner wygląda ciekawie, ale szkoda, że nie jest to kolor, który będę mogła używać w codziennym makijażu. Trafiłam na wersję białą, perłową. Nie wykonuję makijażu artystycznego, ambitnego...nie wiem jeszcze jak mogłabym go wykorzystać, ale podejmę próbę. Poszukam inspiracji w internecie. Oby przed święta był na to czas. Plus za markę i ogromny plus za to, że coś do make-up'u. Oby Nabla zagościła w kolejnych edycjach, może pod postacią cieni lub tuszu? :)


6. Aloesove - krem do rąk

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 18,90 zł/ 100 ml

W końcu! Widziałam już wiele razy pozytywne opinie o kosmetykach Aloesove i czekałam aż w końcu coś się trafi. Kremy do rąk schodzą mi hurtowo, więc genialnie. Już stoi na biurku w pracy.


7. Selfie Project - krem CC

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 16,99 zł/ 30 g

Marka ostatnio daje się zauważyć w beauty box'ach :) Mnie znana głównie z wizyt w Rossmannie, ale jeszcze nie próbowałam jej na sobie.


W pudełku był też dodatkowy prezent, którego nie ma na karcie standardowej. Jest to jednak serum, który był już w pudełku październikowym Beauty Rituals, więc po prostu muszę komuś podarować w prezencie, co jednak jakby nie patrzeć jest tez w porządku opcją.

8. Biotanique - serum naprawcze

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 21,99 zł/ 25 ml



Trzeba przyznać, że w 2018 roku były miesiące słabsze i tendencja robiła się nieciekawa. Zdarzały mi się krytyczne oceny zawartości pudełka BeGlossy. Ostatni kwartał tego roku wyciągnął jednak całościową ocenę bardzo w górę. Aktualnie z miesiąca na miesiąc jest coraz lepiej. Ciekawe co przyniesie nam nowy rok. Zdziwiło mnie na początku to, że w świątecznej edycji nie znalazł się żaden balsam lub żel o zapachu korzennym, piernikowym lub pokrewnym. Nie musiał się jednak pojawiać, bo rewelacyjną ocenę BeGlossy zawdzięcza perfumom w wersji męskiej (prezent dla Ambasadorek) i damskiej, gadżetowi do demakijażu, produktowi Nabla (mimo że kolor mógłby być inny) i ciekawym maseczkom koreańskim (prezent dla Ambasadorek). Nawet te tańsze produkty, a mam tu na myśli krem Aloesove, są interesujące. 6 produktów pełnowymiarowych i zróżnicowanych w zawartości standardowej, do tego 2 świetne prezenty dla Klientek VIP, a o zawartości ambasadorskiej już nie wspomnę. Brawo. Tak mogę podsumować. 

A teraz jak to wygląda w liczbach.

Wartość pudełka standardowego: 198 zł
Wartość pudełka VIP: 243 zł
Wartość pudełka dla Ambasadorek: około 390 zł

Moja ocena: 6/6

I co? Rewelacja, zgodzicie się? Ja dawno nie byłam aż tak zadowolona. Pudełka można kupić na stronie BeGlossy.

The Power of Beauty- ShinyBox listopad 2018

The Power of Beauty- ShinyBox listopad 2018

Listopadowe boxy kosmetyczne zawsze robiły na mnie duże wrażenie, tak samo jak wrześniowe. Jak spojrzę lata wstecz, to faktycznie zawsze tak było. Po odebraniu pudełka, jego waga od razu dała się odczuć. Na marginesie powiem o dziwnej akcji związanej właśnie z doręczeniem paczki przez Pocztex, bo trochę oburzyła mnie ta sytuacja. Jednego dnia dostałam sms, że moja paczka będzie doręczona na następny dzień. Sprawdziłam więc w systemie śledzenia i zaskoczyła mnie informacja, że o 12:30 odebrałam moją przesyłkę. Była godzina 16:15 i nic takiego nie miało miejsca. Zadzwoniłam oczywiście na infolinię, ale słysząc, że czas oczekiwania 40 minut i jestem któraś w kolejce, musiałam odpuścić. Przez to, że zostałam wprowadzona w błąd informacją o odebraniu przesyłki, zaczęłam się zastanawiać czy ktoś nie odebrał jej sobie za mnie. Okazało się jednak, że dopiero w poniedziałek, po weekendzie, paczka przyszła sobie do mojego biura jak gdyby nigdy nic. A rzekomo odebrałam ją w piątek. No cóż...dziwna sytuacja i mam nadzieję, że miała miejsce po raz ostatni. Przejdę jednak do zawartości pudełka zatytułowanego tym razem The Power of Beauty- dość ogólnie. 


To, co zaskoczyło mnie na początku, to na pewno ilość produktów. Ledwo mieściły się pod pokrywką. Było co wypakowywać :). Jak raz wyjęłam to nie umiałam już spakować ponownie.


Produkt wymienny 1 z 2

1. Delia- korektor do twarzy zielony, korygujący zaczerwienienia

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 13,50  zł/10 ml

Tutaj jako alternatywę mogliśmy dostać korektor pod oczy żółty. Mnie przydałby się bardziej właśnie on, ale na pewno skorzystam również dla próby z zielonego. Sińce pod oczami to moja przypadłość i staram się je przykrywać. Produkty Delii są całkiem ok jakościowo. Jestem zadowolona z tego korektora w pudełku.


2. Delia Cosmetics- cień do powiek

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 8,90 zł/sztuka

Kolor, który się trafił jest przepiękny. Taka trochę perłowa zieleń butelkowa. Użyję już na najbliższą imprezę i jestem ciekawa jak z jego trwałością, pigmentacją. Pierwsze wrażenie po próbce na skórze ręki bardzo pozytywne. Trochę się posypał, ale jakoś damy radę go naprawić.


3. Selfie Project- płyn micelarny

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 14,99 zł/250 ml

Kosmetyki Selfie Project widziałam w drogeriach wielokrotnie. Cieszę się bardzo z tego produktu, bo po pierwsze nie miałam okazji spróbować, a po drugie akurat płyn micelarny to coś, co zawsze schodzi w dużych ilościach i będzie zużyty. Ma działanie oczyszczające, redukujące wypryski i łagodzące, więc powinien być dla mojej cery odpowiedni.


4. Selfie Project - krem CC

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 16,99 zł/30 g

Nie używałam nigdy kremów CC, a kremów w ogóle mam bardzo dużo, więc mimo że produkt ciekawy, poczeka na swoją kolej. Jednorazowo pewnie wypróbuję, ale raczej nie jest to typ produktu dla mnie. Ciekawe co to za efekt glamour :)


5. BioOleo- kwas hialuronowy

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 59,99 zł/30 ml

Produkty BioOleo są mi znane, bo do tej pory miałam kilka olejków w różnych wariantach. Uwielbiam wmasowywać je w skórę. Kwas hialuronowy to, co tu dużo mówić, produkt przydatny i cenny, bo cera się nie odmładza. Ciekawa jestem efektu. Przyznam, że dla mnie to jeden z najlepszych produktów w boxie.


6. Naturativ- otulające masło do ciała

Produkt miniaturowy
Cena: 75 zł/200 ml

To mój kolejny faworyt tej edycji ShinyBox. Lubię markę Naturativ i dobrze, że pojawia się coś z wyższej półki i o naturalnym składzie zarazem. Masło bardzo ładnie pachnie, ma fajną konsystencję. Bardzo się cieszę, że się pojawił, nawet mimo mniejszej pojemności.


Produkt wymienny 1 z 11

7. Trico Botanica- oczyszczający krem do skóry głowy

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 39.90 zł/100 ml

Ciekawi mnie czy zauważę jakiś efekt i różnicę po zastosowaniu tego kosmetyku. Propozycja na pewno ciekawa, nie znam firmy, a produktów do skóry głowy nie używam, chyba że właśnie gdzieś mi się trafi.


8. Hegron- gel spray extra volume z ekstraktem z bambusa

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 13,20 zł/150 ml

Lubię produkty do stylizacji włosów w pudełkach, bo zawsze coś dzięki temu odkrywam, a wystarczają zawsze na bardzo długo. Ten produkt jest kolejnym, którego marka jest dla mnie nowością. Cieszę się, że ta edycja daje mi tyle możliwości poznania czegoś.


9. One&Only Cosmetics- black mask detox ritual

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 4,59 zł/szt.

Maseczkę zużyłam od razu i jest naprawdę skuteczna. Trzeba potrzymać ją aż 25-30 minut żeby cała dobrze zaschła na twarzy i utworzyła powłokę, którą zdejmujemy jak drugą skórę. Bardzo dobrze oczyściła pory. Przyjemne wrażenia.


10. Singularis- calcium

Cena: 2,99 zł

Tego akurat nie rozumiem...jak można umieścić w boxie coś, co ma miesiąc daty ważności. Nie chodzi nawet o to jaki to produkt, choć wolę już batony czy coś innego, co niekoniecznie jest kosmetykiem. Jeśli już jakiejś firmie zostaje produkt z krótką datą to można z tym zrobić coś innego niż wypełniać pudełka Shiny. Takich decyzji nie rozumiem i tym jednym jestem trochę zażenowana. Liczę na to, że ekipa Shiny nie popełni już takich gaf PR-owych, bo inaczej nie da się tego nazwać.


11. Moya Matcha- herbata w saszetce To go

Cena: 2,99 zł/szt.

Właśnie nawet coś w tym kierunku jest lepszym wyborem niż calcium :) Chętnie spróbowałam jak smakuje matcha.


ShinyBox przygotował również dodatkowe produkty dla Ambasadorek. 

Prezent 1

Dushka- żel pod prysznic bananowo-truskawkowe smoothie
Cena: 18 zł

Jak tylko odkręciłam niewielką, ładną buteleczkę, przepadłam. Ten zapach rzeczywiście jest jak smoothie. Słodkie, bananowe, mniej truskawkowe. Konsystencja cudownie budyniowa, przyjemna. Użyłam raz, a wiem, że to mój hit. Wygląda też przepięknie. Tylko z takich produktów mogłoby się składać pudełko.


Prezent 2

Synchroline - serum Synchrovit C
Cena: 30 zł

Z tym produktem miałam już przyjemność dawno temu. Mile wspominam efekt jaki dało serum mojej cerze. Dobrze ją odżywiał i przede wszystkim nadawał blasku.


Prezent 3

Śnieżny Lotos - ziołowe wkładki higieniczne
Cena: 15 zł

O tym nie wiem co myśleć, bo raczej nie jest to kategoria produktów, które chciałabym testować. Przydadzą się, no ok. Moim zdaniem jednak higiena intymna niezbyt pasuje do idei Beauty Boxów. 

I na koniec jeszcze jeden dodatek, tym razem niekosmetyczny.

Prezent 4-produkt specjalny
Singularis- Włosy, Skóra, Paznokcie - kompleks
Cena: 64 zł

Takie kapsułki zawsze chętnie wybiorę, natomiast po jednym opakowaniu nie sposób zaobserwować efekty, bo jest to zbyt krótki czas na ocenę rezultatów.



Tak wygląda listopadowa zawartość ShinyBox. Są tu spore atuty, takie jak balsam Naturativ, kwas hialuronowy BioOleo czy cień Delia. Świetny jest też żel Dushka, który jest prezentem dla Ambasadorek. Fajnie, że są mniej znane marki i cieszę się na testowanie Trico Botanica oraz spray'u Hegron. Jak zwykle, bo życie jednak nie jest idealne, są też słabe punkty, moim zdaniem niepotrzebne. Głównym jest wapno o terminie przydatności do stycznia. Mamy więc tak naprawdę ledwo miesiąc, aby je zużyć. Myślę, że nie warto wrzucać takich odpadków, których nie da się już gdzieś indziej zagospodarować, bo odbiór Klientów wcale nie jest "wow, tak dużo produktów", a wręcz przeciwnie. Mądry Klient widzi jakość produktów i ocenia wnikliwie. Lepiej byłoby darować sobie niektóre produkty i postawić na "mniej, ale lepiej".



ShinyBox listopadowy jest już z tego co widzę wyprzedany, natomiast można już zamówić grudniową edycję-KLIK

Co myślicie o The Power of Beauty? Coś przypadło Wam do gustu?

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger