beGLOSSY maj 2018 Esencja Urody

beGLOSSY maj 2018 Esencja Urody

Wpis o majowym beGLOSSY tym razem dość mocno opóźniony, ponieważ same boxy zostały wysłane dopiero w czerwcu. Jego zawartość całkowicie rekompensuje, moim zdaniem, długi czas oczekiwania. Zobaczcie co znalazłam w środku.


Pudełeczko standardowo różowe, choć ze zmienionym logiem, kryło w sobie tym razem produkty pielęgnacyjne i jeden gadżet do makijażu. Po zapowiedzi, że w beGLOSSY jest pędzel, nie mogłam się doczekać aż go przetestuję. Do tej pory do nakładania podkładu używałam po prostu rąk, a od miesiąca zaledwie gąbeczki. Nigdy nie mogłam przekonać się do pędzli. Ten ma niesamowite włosie, które jest przyjemne w dotyku. Zabieram się za próbowanie.



1. LUBA - Antyperspiracyjne chusteczki z jonami srebra

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 6,49 zł/15 szt.

Lubię chusteczki do demakijażu i wszelkie wynalazki, jakie oferują producenci. Przyznaję, że o takim rodzaju jeszcze nie słyszałam a w podróży mogą okazać się zbawieniem. Zobaczymy czy działają :).


2. SCHWARZKOPF PROFFESIONAL - Mad About Waves- Sulfate Free Cleanser

Produkt miniaturowy
Cena: 68 zł/200 ml - ok. 17 zł/50 ml

Nie jestem posiadaczką włosów, które się kręcą choć odrobinę. Wręcz przeciwnie, mam proste jak drut włosy, więc produkt zużyję, ale nie będzie miał co podkreślać. Mam nadzieję, że chociaż będzie dobrze mył i ładnie pachniał.



3. Nivea- pielęgnujący płyn micelarny

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 8,99 zł/100 ml 


4.  Uriage - krem do mycia Creme Lavante

Produkt miniaturowy- 8 ml
Cena: 61,49 zł/500 ml 


5. BANDI - Krem do twarzy GOLD Philosophy

Produkt miniaturowy
Cena: 94 zł/50 ml ok. 50 zł/30 ml



6. ECOntour- Pędzel do podkładu OVAL 3

Cena: 29,99 zł

O tak! Właśnie ten pędzel z całego boxu ciekawi mnie najbardziej i cieszę się, że beGLOSSY wrzuca takie rzeczy. Jest mięciutki, bardzo ładnie wygląda i oby tworzył ładne wykończenie na skórze.





Cena pudełka: 49 zł
Wartość pudełka: około 113 zł

Moja ocena: 6/6

W sumie nie znalazło się tym razem nic z kolorówki, ale typ kosmetyków plus pędzel oceniam bardzo dobrze. Ty razem będę używała wszystko z przyjemnością, nic oddaję rodzinie i znajomym :). Marka Bandi jest dużym atutem! Bardzo mi się podoba Esencja Urody. Jak tym razem podoba się Wam wydanie beGLOSSY? Ja niecierpliwie czekam na wydanie urodzinowe!

Vichy Mineral 89 Daily Booster- serum nawilżająco-wzmacniające z kwasem hialuronowym

Vichy Mineral 89 Daily Booster- serum nawilżająco-wzmacniające z kwasem hialuronowym

Razem z którymś beGLOSSY, dotarł do mnie box Vichy, w którym znalazła się nowość- Booster z kwasem hialuronowym. Jestem już po wykończeniu całej buteleczki, co zajęło mi prawie 3 miesiące, a więc serum jest bardzo wydajne. Skupiłam się na nim w pielęgnacji twarzy żeby dobrze sprawdzić działanie. Dziś dowiecie się jak poszło.


Serum Vichy było dodatkowo zapakowane w osobny box dedykowany, więc prezent, jaki otrzymałam od beGLOSSY bardzo mi zaimponował. Naprawdę rewelacja. Sama przyjemność otwierać takie pudełka.


W buteleczce z serum są bąbelki, które mega ładnie wyglądają :). Cała buteleczka, jej kształt i kolor bardzo mi się podobają. Poza dobrą prezentacją na półce, jest to też bardzo praktyczne i higieniczne opakowanie. Dozujemy przez maleńki otwór jedynie potrzebną ilość produktu. Konsystencja typowego serum, wodnista, nietłusta, lekka. Produkt jest bezzapachowy, w kilkanaście sekund całkiem się wchłania. Daje cerze fajne uczucie ukojenia i dopieszczenia. Nie roluje się i nic się z nim nie dzieje po nałożeniu podkładu. 


Po całych 2,5 miesiąca używania, mogę śmiało stwierdzić, że ubyło mi zaskórników, które są moim głównym utrapieniem. Miałam rzadsze problemy z cerą. Nawilżenie suchych obszarów jest lepsze, a tłusta strefa T nie uległa zmianie. Ogólnie odczuwałam zmianę na plus i cera wygląda lepiej. Najbardziej przekonała mnie do siebie wodnista konsystencja i brak jakiejkolwiek tłustości, bo tego w kremach do twarzy nie lubię. Zdecydowanie polecam i jest to tak samo fajna opcja jak krem nawilżający.


Cena: 75-90 zł/50 ml

Booster można kupić stacjonarnie tam gdzie Vichy, czyli m.in. w SuperPharm. 


Ocena może być tylko jedna- 5+. 

Ujędrniające pomarańczowe masło do ciała z witaminą C od Bielenda Vegan Friendly

Ujędrniające pomarańczowe masło do ciała z witaminą C od Bielenda Vegan Friendly

Bielenda od dawna zachwyca mnie swoimi produktami i nowymi seriami, które wydaje na rynek. Ich peeling arbuzowy i olejek kokosowy, który pachnie jak lody Zapp, pokazywałam dopiero na blogu. Kiedyś też miałam przyjemność testować ich linię profesjonalną, która ujęła mnie działaniem i słodkimi aromatami. Dziś pora na masło pomarańczowe, więc ciekawych zapraszam dalej.


Aksamitnie kremowe Masło do ciała wzbogacone o naturalną WITAMINĘ C z ACEROLI, to idealny sposób na poprawę wyglądu i kondycji skóry całego ciała, w przyjaźni z naturą.

Działanie

Masło działa regenerująco na skórę, nawilża ją, uelastycznia, wspomaga jej odnowę.

Efekt

Naskórek pozostaje zabezpieczony przed nadmiernym przesuszeniem, a skóra odzyskuje miękkość i gładkość.


Masło ma puszystą konsystencję, która jest mega przyjemna w kontakcie ze skórą. Powoduje fajny poślizg na ciele. Uwielbiam się nim smarować :). Zapach nie jest przesłodzony, raczej świeżo-pomarańczowy i bardzo mi się podoba. Kiedy już znajdzie się na skórze, potrzeba mu niewiele czasu do wchłonięcia. Nie lepi się, nie jest tłuste. Podczas używania byłam bardzo zadowolona z tego jak wygląda moja skóra i odczuwałam nawilżenie. Poprawy jędrności brak, ale chyba były w życiu tylko 2 kosmetyki, które miały jakikolwiek wpływ na ten aspekt.


Masło naprawdę odżywia, regeneruje i relaksuje działając na zmysły. Jest niesamowicie wydajne w stosunku do innych produktów. Używałam go ponad 2 miesiące. W Rossmannie kosztuje zaledwie 15,99 zł, więc nie ma na co czekać!


Jednym słowem: zachwyt. 

Znacie linię Vegan Friendly od Bielenda?
Nacomi- ciasteczkowy mus do ciała

Nacomi- ciasteczkowy mus do ciała

Ciasteczkowy zapach. W dodatku czekoladowe ciasteczka. To brzmi tak dobrze, że nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności składając zamówienie na produkty pielęgnacyjne. Uwielbiam słodkie zapachy i konsystencje piankowo-musowe. Spodziewałam się hitu, ale czy tak było w rezultacie tego za moment się dowiecie. Niedawno pisałam też o pomarańczowym maśle do ciała od Nacomi i zapraszam do zerknięcia jak różni się od musu ->recenzja

Nacomi Mus do ciała czekoladowe ciasteczko to delikatny, intensywnie nawilżający mus przeznaczony do codziennego stosowania. Posiada zniewalający, słodki zapach ciasteczek. Jest to kosmetyk oparty na naturalnych składnikach, a działanie nawilżające można zauważyć już po pierwszym użyciu. regularne stosowanie pomoże wyrównać koloryt i ujędrnić skórę. 
Główne składniki:
  • Naturalna formuła masła Shea nie wywołuje podrażnień, a efekty jej działania w odróżnieniu od składników syntetycznych są trwałe i długofalowe. Wysoka zawartość witamin - A, E i F - powoduje, że masło Shea posiada intensywne działanie przeciwzapalne i nawilżające, a także wzmaga naturalne procesy odbudowy skóry.
  • Naturalny olej arganowy pochodzący z ekologicznych części Maroka jest pozyskiwany z drzewa arganii żelaznej. Olejek ma zbawienny wpływ na skórę - łagodzi podrażnienia, aktywuje procesy regenerujące naskórek, spłyca i ujednolica płytkie blizny i rozstępy.
  • Naturalny olejek z pestek winogron ma silne działanie antyoksydacyjne, dzięki czemu pozwala zachować skórze jędrność i młody wygląd. Ma właściwości łagodzące i wzmacniające zewnętrzną warstwę naskórka.
  • Wosk pszczeli jest naturalnym składnikiem mającym działanie ochronne, delikatnie natłuszczając skórę zapobiega nadmiernej utracie wody. Wykazuje działanie regenerujące.
  • Naturalne ziarno kakaowca jest bogate w wartościowe substancje nawilżające, tonizujące i odżywcze. Naturalny wosk pszczeli łagodzić objawy zmian skórnych o podłożu alergicznym, ponieważ intensywnie wpływa on na regenerację uszkodzonych tkanek, a skóra staje się odporna na działanie alergenów.

To co pisze producent o nawilżających właściwościach brzmi obiecująco. Skład to same cuda dla skóry. Moja akurat uwielbia masło shea i oleje, więc wszystko co napisano, sprawdza się całkowicie. Stosowanie musu dało mi nie tylko nawilżenie i wygładzenie, ale też ogrom przyjemności. Dom pachniał słodyczą ciastek. Konsystencja jest rzeczywiście w pierwszym kontakcie lekka i napowietrzona, jak typowy mus. Po rozsmarowaniu na ciele zmienia się jednak w tłustawą i bardziej przypomina masło z zawartością naturalnych olejków. Skóra błyszczy się i jest przez pewien czas lepka, więc nie jest to mus, po którym poleciłabym od razu wskakiwać do łóżka lub w ubranie. Okazał się wbrew pozorom bardzo wydajny, więc cena za takie działanie i doznania jest do zaakceptowania.


Cena: 20-25 zł/180 ml

Mus dostępny jest w wielu internetowych drogeriach. Stacjonarnie Nacomi znajdziemy w Hebe.


Na pewno po przygodzie z ciasteczkową wersją, kolejnym zakupem będzie borówka i inne zapachy. Kolejny hit zlokalizowany :)

Flos Lek Balance T-zone- glinka myjąca i peeling z kwasami AHA do cery mieszanej

Flos Lek Balance T-zone- glinka myjąca i peeling z kwasami AHA do cery mieszanej

Jakiś czas temu rozpoczęłam testowanie zestawu nowych kosmetyków Flos Lek, które otrzymałam w postaci pięknego Beauty Box with Love. W środku znalazłam 4 produkty z linii Balance T-zone, które mają za zadanie pielęgnować cerę mieszaną, tłustą w strefie T. Ich cel to doprowadzenie do równowagi między obszarami przesuszonymi i przetłuszczającymi się, dzięki zawartości odpowiednich składników. Byłam ciekawa czy poprawią stan mojej skóry, która rzeczywiście jest tłusta i ze skłonnością do zaskórników w strefie T, a na policzkach sucha. Dziś opowiem o dwóch produktach- glince oraz peelingu.


Równocześnie rozpoczęłam używanie całego zestawu, a więc glinki, peelingu, kremu na dzień i na noc. Na razie opowiem jedynie o pierwszych wrażeniach, bo minęło około 2 tygodni.


To 2-funkcyjny preparat oczyszczający. Daje efekt idealnie czystej, matowej i gładkiej skóry. Zawarta w preparacie glinka kaolinowa skutecznie redukuje nadprodukcję sebum, detoksykuje, dotlenia oraz reguluje metabolizm. Glinkę można również zostawić na skórze na ok. 15 min., a następnie zmyć ciepłą wodą. Taki domowy zabieg ma na celu detoksykację skóry i wyraźnie poprawia jej kondycję. Kosmetyk zawiera również algę brunatną (Laminatria Gel) najbogatszą w oligoelementy i sole mineralne. Ma właściwości odmładzające, nawilżające i remineralizujące. Co ważne, Laminaria zawiera największą wśród alg ilość organicznego jodu, który stymuluje aktywność enzymów, zwiększa eliminację płynów, działa detoksykująco i bakteriosatycznie. D-pantenol (Prowitamina B5),  z kolei regeneruje, nawilża i wygładza skórę, natomiast olej z róży górskiej, dzięki wysokiej zawartości wit. A oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych ma silne właściwości.

Skład jest naprawdę ciekawy i wielokrotnie produkty z glinką kaolinową robiły bardzo dobrze mojej cerze. Sama konsystencja jest podobna do kremu, nie jest typowo glinkowa. Można nią myć twarz na mokro, ale też nałożyć jak maseczkę i zmyć po 15 minutach. Po zmyciu cera jest matowa i bardzo fajna w dotyku. Określiłabym to jako satynową :). Używam jej przed snem, dzięki czemu cera nawet rano jest matowa i nadmiar sebum jest skutecznie usunięty. Zazwyczaj rano świeciłam się na nowo, a teraz się to zmieniło.


Jak widać glinka wygląda jak krem lub nawet podkład. W zasadzie przyrównałabym ją do kremu BB, który swoim wyglądem bardzo przypomina.

Cena: 37,90 zł/ 125 ml


Gommage Peeling z kwasami AHA (pH od 1,75 do 2,4)
To nowość w polskiej kosmetyce. Charakterystyczne „gumkowanie” powodujące łagodne złuszczanie naskórka to bezpieczny, ale bardzo efektywny sposób peelingu. Gommage regularnie stosowany odblokowuje i zmniejsza pory, redukuje natłuszczenie oraz poprawia kondycję skóry. Za oddzielanie martwych komórek warstwy naskórka odpowiada kompleks kwasów AHA zawierający kwasy owocowe (cytrynowy, salicylowy, winowy i jabłkowy) oraz ekstrakt kwiatów hibiskusa, bratka i owoców róży. Kwas migdałowy (1%) oprócz złuszczania zmniejsza łojotok, ekstrakt z aceroli przyspiesza regenerację naskórka, głęboko nawilża i ujędrnia skórę, natomiast Fucocel koi, głęboko nawilża i działa przeciwzmarszczkowo. Kosmetyk zawiera również ekstrakt z oczaru wirginijskiego,  który zmniejsza nadpobudliwość  i reaktywność naczynek na bodźce zewnętrzne, przyspiesza procesy regeneracji, uszczelnia naczynie krwionośne, zmniejsza zaczerwienienie i hamuje rozwój drobnoustrojów. Gommage jest produktem wegańskim.

W tym przypadku równie ciekawe składniki, więc mocno wierzyłam, że peeling będzie czynił cuda. Jest to produkt bezzapachowy, łagodny dla cery. Nie wywołał u mnie pieczenia, swędzenia i w zasadzie nie jest dla mnie odczuwalny podczas aplikacji. Stosowałam go codziennie przez tydzień, a obecnie 2 razy w tygodniu, zgodnie z zaleceniem. To, co udało mi się zauważyć już po pierwszych siedmiu dniach to widoczne (w końcu!) zmniejszenie porów na nosie. Naprawdę w tym obszarze widać ich redukcję, co bardzo mnie cieszy. Pewnie to zasługa całego zestawu, więc cieszę się, że zaczęłam go stosować przed wyjazdem i będę mieć lepszą cerę w podróży poślubnej :)


Cena: 21-30 zł/125 ml

Znajdziemy go w sklepie Floslek oraz aptekach internetowych.


Zestaw Floslek Balance T-zone uważam za bardzo interesujący i skuteczny. Jestem ciekawa dalszych efektów, bo po niecałym miesiącu stosowania już są rezultaty.

Znacie tę linię?

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger