Denko +30 - styczeń/luty

Hej !

No kochani, tym razem udało mi się wykończyć sporo produktów. Zużycia są co prawda ze stycznia i lutego, ale tak naprawdę 20 dni przebywałam poza domem, więc właściwie można powiedzieć, że pod względem ilości dni to jeden miesiąc. Zapraszam na zdenkowanych ;]


Pielęgnacja ciała:

Na początek trio, każdy produkt pochodzi z wygranych konkursów :)

1. Yves Rocher- mleczko ujędrniające biust

Produkt wspominam bardzo dobrze. Chociaż nie przyznałam mu najwyższej oceny, z chęcią użyłabym jeszcze raz ze względu na piękny zapach, dobre nawilżenie, ogromna wydajność i sam fakt, że produkt przeznaczony do pielęgnacji biustu jest dla mnie czymś nowym.

Recenzja: tutaj

2. Yves Rocher- peeling do stóp

Ten peeling był moim pierwszym przeznaczonym do stóp. Byłam nim zachwycona zarówno nie mając porównania, jak i w momencie gdy znam już inny produkt tego typu. Spełniał wszystkie moje oczekiwania, świetnie zdzierał i wygładzał. Stopy po jego użyciu domagały się pieszczot. Uwielbiam go i kiedyś jeszcze do niego wrócę. Niedługo zaczniemy nosić odkryte buty, więc wszystkim polecam.

Recenzja: tutaj

3. Bielenda Professional- krem do stóp z lanoliną i mocznikiem

To prawdziwy killer suchych stóp. Jest tłusty, ma nieco tępą konsystencję, ale jeśli ktoś ma problem z suchymi stopami to się sprawdzi w 100%. Efekty są świetne, ale najlepiej stosować na noc, gdyż wchłania się powoli. 

Recenzja: tutaj



4. Bielenda Professional- arbuzowe masło do ciała

Produkt również wygrany, przeznaczony do profesjonalnego użytku. Ten zapach zabił mnie totalnie i wywołał wyrywanie go sobie w domu z rąk. Ostatnio w hurtowni kosmetyków widziałam peeling do twarzy i maskę do ciała oraz twarzy w tym samym zapachu i tylko czekam aż zużyję to, co mam. Absolutny hit, świetna konsystencja i nawilżenie. Za taki zapach można dać się pokroić. 

Recenzja: tutaj

5. Farmona Sweet Secret- piernikowy balsam do ciała

Kolejny produkt, którego nie kupiłam sama. Otrzymałam w prezencie mikołajkowym razem z peelingiem i kremem do rąk. Nie zdążyłam go jeszcze opisać, chociaż peeling z tej samej serii już pokazywałam. Zapach typowo świąteczny. Obecnie go sobie nie wyobrażam kiedy wiosna idzie :). Raczej mnie nie zachwycił pod żadnym względem, bo i zapach duszący i nawilżenie żadne. Nie wrócę do niego, ale po masło szarlotkowe czy czekoladowe na pewno :)


6. Green Pharmacy- cukrowo-solny peeling do ciała 

Dużo lepszy pod względem zapachu niż wersja zielona kawa i masło shea. Oba peelingi pochodzą z ShinyBoxa, ten akurat z pudełka wygranego. Właściwości zdzierające przeciętne, działa tylko na suchej skórze. Konsystencja zbita, parafinowa. Na skórze pozostaje tłusty film, co może być zapychające. W tym peelingu generalnie podobał mi się jedynie zapach. Jeśli komuś nie przeszkadza parafina to jest on po prostu przyzwoity.

Recenzja: tutaj

7. Farmona Sweet Secret- pierniczkowy peeling cukrowy do ciała

O peelingu już wspominałam, dostałam go w zestawie mikołajkowym. Zapach korzenny, odpowiedni na zimę. Tak samo parafinowy jak Green Pharmacy, ale konsystencja jest rzadsza, łatwiej wydostać go z pojemnika. Drobinki są spore, jest to cukier trzcinowy i właściwości zdzierające ma naprawdę dobre. Skóra jest wygładzona dużo bardziej niż po drobinkach z poprzednika. 

Recenzja: tutaj


Teraz coś do kąpieli :)

8. Radox- żel pod prysznic mleko i magnolia

Zwykły, niedrogi żel dostępny w drogeriach. Miałam go po raz pierwszy, bo jakoś nigdy po niego nie sięgałam i od razu trafiły mi się 3 butelki w konkursie ShinyBox. Bardzo przyjemny zapach, dobra konsystencja i nie mam mu nic do zarzucenia. Mam także wersję pomarańczową, wanilia z imbirem oraz zużytą już mleko i owoce leśne.

9. Original Source- żel pod prysznic

Tego żelu używałam aż od lata, bo nad morzem wygraliśmy 4 butelki :) Nie ukrywam, że czasami zdarzało mi się nim myć wannę... Ma niezbyt fajny dla mnie zapach, porównywalny do żelu męskiego. On nie jest brzydki, ale dla mnie taki jakiś cytrusowo nijaki ;p Konsystencja gluta, z czym w przypadku Original Source spotykam się nie po raz pierwszy. Raczej już nie kupię, no chyba że jakiś zapach wyjątkowo podbije moje serce. 


10. Pat&Rub- męski żel pod prysznic aloes, hibiskus, gliceryna roślinna 

Chłopak był bardzo zadowolony i nie chciał się z nim rozstać starając się wydobyć go do samego końca. Bardzo go polubił, a i mnie zapach się podobał. To już nudne, ale też go wygrałam w komplecie z kremem, o którym za moment. 

11. Phenome- różana pianka do kąpieli

W ramach współpracy otrzymałam pierwszą piankę do kąpieli. Doznania zapachowe były niesamowite, pianka cudownie umilała kąpiel i wystarczyła na bardzo długo. Bardzo mi jej brakuje i polecam gorąco. Czułam się za każdym razem jakbym kąpała się w środku jakiegoś kwitnącego ogrodu pełnego pachnących róż. Totalny relaks i przyjemność.

Recenzja: tutaj


12. Organique- korzenny płyn do kąpieli

Aha! Udało się dotrzeć do pierwszego produktu, który zakupiłam sama :D Ale było to niespodzianką, więc dopiero kolejny płyn będzie tym, który wybrałam samodzielnie z półki. Płyn korzenny Organique znalazł się w ShinyBox Think Pink. Zapach był w miesiącach zimowych idealny, ale dla mnie nie był korzenny tylko zwyczajnie coca colowy :) Pachniał jakbym wlała sobie do wody szklankę Coca Coli i już. Bardzo bym chciała mieć go ponownie i polecam.

Recenzja: tutaj

13. Farmona Tutti Frutti- olejek do kąpieli karmel i cynamon

Firmę Farmona uwielbiam za linię Sweet Secret i Tutti Frutti. Zapachy jakie oni produkują zawsze są dla mnie cudowne. Mam nadzieję, że peelingi Tutti Frutti ze świątecznego rozdania dobrze się spisały u zwyciężczyni. Konsystencja żelowa, kolor przepiękny, brązowy z mnóstwem drobinek, a zapach... obłęd. Inne wersje również są piękne, chociażby melon i arbuz, brzoskwinia i mango, liczi i rambutan, wiśnia i porzeczka czy jeżyna i malina... no samo brzmienie tych nazw wywołuje u mnie ślinotok. W pierwszej kolejności i tak pobiegnę po melon i arbuz :) Ciekawe czy pachnie tak pięknie jak masło Bielendy.


14. Nivea- żel do mycia twarzy do cery mieszanej i tłustej

Żel zawierał mnóstwo drobinek peelingujących, ale były one na tyle delikatne, że można go używać codziennie. Bardzo dobrze się spisywał i pozostawiał skórę świeżą i matową. Zapach charakterystyczny dla produktów Nivea.

15. Planeta Organica- żel mus do mycia twarzy

Mój bardzo udany zakup w sklepie Triny.pl, gdzie właśnie wygrałam pewne cudo, na którego przybycie już czekam zacierając ręce. Żel-mus cechuje piękny, orientalny, lekko pomarańczowy zapach i wyjątkowo gęsta konsystencja. To zupełnie coś nowego spośród żelów, z jakimi miałam do czynienia, dlatego polubiłam go bardzo. Ma bardzo bogaty skład i naprawdę polecam, bo kosztuje bardzo niewiele.

Recenzja: tutaj


16. Nuxe- płyn micelarny

Mini wersja podróżna. Bardzo ładny zapach, nietypowe dla płynów micelarnych żółte zabarwienie, a zmywanie przeciętne. Mam do niego ambiwalentny stosunek. Raczej bym go nie kupiła.

17. Ziaja- płyn do demakijażu oczu 

Beznadzieja i dno. To pierwszy płyn, który cały tusz rozmazywał mi pod okiem i powodował, że miałam czarne plamy, które musiałam potem domywać innym płynem. Kosztował 4 zł, więc tyle co nic, ale jego jakość jest żadna. Ostrzegam, wnerwia maksymalnie.


18. Pat&Rub- męski krem do twarzy

Bardzo dobry krem, któremu praktycznie nie ma co zarzucić poza specyficznym zapachem. Ultra nawilżenia nie dawał, ale dla faceta dobrym produktem o naturalnym składzie. Wydajność wielka, nie ma sobie równych i opakowanie bardzo wygodne.

Recenzja: tutaj

19. Clarena Sebum Control- krem- żel beztłuszczowy do cery tłustej, mieszanej i trądzikowej

Lekka konsystencja, zapach neutralny. Doskonale pochłania sebum i przyspiesza gojenie podrażnień. Używałam go 5 miesięcy, więc jak widać wydajność mega duża. Cera dobrze nawilżona i matowa jest możliwa do osiągnięcia dzięki niemu. Do najtańszych nie należy, ale na tyle miesięcy można zainwestować. 

Recenzja: tutaj


20. Aussie Moist Miracle- odżywka do włosów

Wokół produktów Aussie było wiele dyskusji ze względu na bardzo chemiczny, pełen silikonów skład. Kiedy ją kupowałam po raz pierwszy nie było jej jeszcze dostępnej w Polsce. Uwiódł mnie zapach i miękkość włosów po jej użyciu. Teraz mamy w Rossmanach wiele wersji i jest w czym wybierać. 

21. Indola Glamour sparkling ends- serum na końcówki włosów

Mój hit pochodzący z pudełka ShinyBox. Miałam je od sierpnia i niestety już się skończył. To absolutny hit pod każdym względem, dlatego nie będę się rozpisywać, ale bardzo gorąco zapraszam na pełną recenzję.

Recenzja: tutaj

22. Biosilk Silk Therapy- szampon do włosów

Miałam też odżywkę, ale przez przypadek wyrzuciłam opakowanie. Są to 2 miniatury, które bardzo lubię, bo dają efekt gładkich i błyszczących włosów, a pachną niesamowicie jak wszystkie produkty Biosilk. 



23. Mila- mleczna maska do włosów

Moja ulubiona maska już od bardzo dawna. Litr używałam bardzo długo, tym bardziej, że w międzyczasie korzystałam z wielu innych masek. Nie jest to produkt naturalny, ale kocham ten mleczny zapach i włosy po jej zastosowaniu. Są miękkie i błyszczące. Stosowana jest przez wiele fryzjerek. Litr kosztuje 30 zł. Polecam, bo zapach powala wszystkich ;]


Kolorówka:

24. Lovely- volume booster

Ten tusz nadawał się dla mnie jedynie do rzęs dolnych. Dawał efekt naturalny, ale kompletnie za słaby do górnych rzęs, które muszę mieć bardzo wyraziste. Nie kupiłabym go ponownie, bo jest nietrwały i prawie wcale nie podkreśla rzęs. 

25. Rimmel Stay Matte- puder

Stała pozycja w mojej kosmetyczce. Poza nim w ciągu ostatnich lat miałam może 2 inne pudry, a i tak wracam do niego. Jest trwały i dobrze matuje. 


Paznokcie:

26. Style Pen- zmywacz do paznokci w płatkach

Odkryłam go latem 2013 i nadal bardzo lubię. Ma wiele zalet, o których pisałam w recenzji. Piękny zapach i doskonałe zmywanie, czyli to co zmywacz powinien mieć. Po resztę zapraszam niżej.

Recenzja: tutaj

27. Seche Vite- top coat

Kochany i ceniony przez wiele osób. No bo jak można go nie kochać jak wysusza w mgnieniu oka, połysk daje taki, że każdy pyta czy byłam na hybrydowym mani i jest po prostu cudowny. Minus za to, że gęstnieje bardzo szybko. Niedługo kupuję kolejną buteleczkę, a poznałam go dzięki ShinyBox.

28. Lovely- utwardzacz do paznokci

Produkt niedrogi, a fajnie utwardzający i nabłyszczający. Przedłuża trwałość lakieru, ale minusem znowu jest szybkie zgęstnienie oraz niewygodny uchwyt. Jak chcecie popatrzeć na pazury to zapraszam :

Recenzja: tutaj


Próbki:

29. Kerabond- zestaw 3 saszetek

Szampon, maska i olejek do włosów przywędrowały z grudniowym pudełkiem ShinyBox. Żałowałam, że to tylko saszetki, bo efekt był genialny. Dawno nie miałam tak miękkich i błyszczących włosów. Jak po wizycie u fryzjera. Niestety dość drogie pełnowymiarówki, ale może warto.

30. Vichy Idealia- krem do twarzy

Ta miniatura odpowiadała mi pod każdym względem. Ładny zapach, konsystencja i przede wszystkim cudowna w dotyku skóra. Niestety za drogie i nie kupię ;]

31. Sweet Secret- masło czekoladowo- pistacjowe

Miałam dużą wersję i jestem zakochana. Masła Sweet Secret pewnie większości są dobrze znane i polecam.

32. Yankee Candle- Macintosh Spice

Mój pierwszy YC, niestety kompletnie nie odpowiadał mi zapachowo. Duszący i ciężki zapach.

Recenzja: tutaj


33. Rexona- dezodorant

Mój ulubiony za piękny zapach i ochronę przez cały dzień nawet w duże upały.

34. Tołpa- krem- koncentrat do rąk

Pięknie pachnący, szybko wchłaniający się krem o lekkiej konsystencji. Można go stosować także jako maskę na dłonie i nałożyć go na noc sporo. Produkty Tołpa na razie zawsze mi w pełni odpowiadają. Krem bardzo polecam. 

Recenzja: tutaj


No i opróżniam dalej do denka marcowego :) A jak Wam poszło w lutym?



35 komentarzy:

  1. Arbuzowe masło do ciała :D Muszę je mieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie taka sama myśl się mnie teraz trzema :)

      Usuń
    2. Wiecie co, ktoś mi napisał, że wycofali ze sprzedaży, ale mam nadzieję, że to nie jest prawda... masło jest obłędne, poszukajcie na allegro;]

      Usuń
    3. Arbuzy są obłędne, więc masło na pewno też:) Oby to nie była prawda, że je wycofano!

      Usuń
  2. Arbuzowe cud masełko muszę mieć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat ZIAJA to nie żaden płyn micelarny tylko zwykły płyn do demakijażu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. arbuzowe masełko ;oooo mega :D u mnie seche vit zaczął się ciągnąć....

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! gratuluję zużyć:)
    ziaja u mnie też się do demakijażu nie sprawdziła, farmona ma świetne zapachy, ale zmywacz od ferity u mnie nie zdaje egzaminu (wg nie zda nigdzie jeśli tylko malujesz pazurki na ciemne kolorki), natomiast nigdy nie miałam pudru rimmel - ale chcę go wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ten zmywacz nawet czarny czy czerwony zmywa dobrze. Puder polecam;]

      Usuń
  6. arbuzowe masło musi być cudowne! mój chłopak uwielbia ten zapach, chyba musze kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam, że poszło mi całkiem dobrze, ale jak widzę Twoje gigantyczne denko to mam wątpliwości :P Mnie płyn z Ziai spisywał się przyzwoicie, ale strasznie niewydajny i pojemność śmieszna.
    Poza tym same wspaniałości: arbuzowe Bielendy... mmmm ^^ Gdzie można dostać maskę do włosów Mila? Pierwszy raz o niej słyszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maskę kupiłam w salonie fryzjerskim, w którym się ścinam. Jest też na allegro ;]

      Usuń
  8. duże denko. u mnie czeka w kolejce peeling z Green Pharmacy, a ciekawa jestem tego piernikowego balsamu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Duże denko, sporo wykończyłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nienawidzę 29! też miałam saszetki i kompletnie się u mnie nie sprawdziły :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) no widzisz jak to różnie jeden produkt może działać na inne włosy

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Denko Natalii było jakiś czas temu, to jest tylko moje;]

      Usuń
  12. Niezłe denko :D
    Ziaja do demakijażu u mnie też się nie sprawdziła - masakra.

    OdpowiedzUsuń
  13. o tak mleczna maska do włosów pachnie rewelacyjnie na włosach. ;) tez ja bardzo lubie ;) mam ją już pół roku a ona nadal jest ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. Rewelacyjne denko ;) Arbuzowe masło Bielendy koniecznie muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pokaźne denko :) Będę musiała się rozejrzeć za tą mleczną maską.

    OdpowiedzUsuń
  16. Imponujące denko :)
    Arbuzowe masło do ciała musi być moje, uwielbiam takie zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zaciekawiłaś mnie produktami do pielęgnacji stóp. Krem na pewno wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  18. To arbuzowe masło do ciała strasznie mi się spodobało. Tak samo jak ty lubię ten żel z Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Polubiłam ten produkt z Indoli. :) Farmona ma świetnie pachnące kosmetyki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, każdy zapach Farmony ma coś w sobie;]

      Usuń
  20. Spore denko :) Kilkoma kosmetykami mnie zaciekawiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaszalałaś widzę! To arbuzowe mnie strasznie kusi :>
    Jeżeli chcesz wpadnij do mnie
    http://wszystko-przepadnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Chyba w końcu skuszę się na ten puder... Już chyba trzecie opakowanie nam pokazujesz :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger