Znów duuuże denko- październik/Ania

Hej ;]

W zeszłym miesiącu denko było trochę mniejsze (18 produktów), a tym razem znowu liczba sięgnęła ponad 20. Tak się złożyło, że wiele produktów pokończyło się właśnie teraz. Cieszy mnie to, bo mogę wyrzucić wiele butelek i w łazience zrobiło się trochę luźniej. Mimo to wciąż borykam się z nadmiarem kosmetyków, choć dzielę się z Wami i bliskimi ile mogę. Jest coraz lepiej i za 2 miesiące powinnam dojść do rozsądnej normy. Zapraszam na zużycia października.



Pielęgnacja ciała:


1. Balea- peelingujący żel do ciała jabłko-cynamon

O tym bublu pisałam, więc możecie przeczytać dokładniej. Nie zdobył mojego uznania zarówno swoim działaniem, konsystencją, jak i zapachem. Poza butelką, nie podoba mi się w nim kompletnie nic.

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: NIE

2. Anatomicals- żel do rąk mandarynka i grejpfrut

Przyjemny żel, który pięknie pachnie to dobra alternatywa dla nudnych butelek stojących w łazience. 

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Możliwe


3. Phenome- cukrowy scrub do rąk

Ahh na wspomnienie tego scrubu robi mi się przyjemnie i żałuję, że się skończył. Cudowny skład, działanie i ogromna wydajność. Dłonie gładkie jak nigdy! Naprawdę polecam gorąco jeśli macie problemy z szorstkimi i suchymi rękoma. Warto poczytać o nim więcej w pełnej recenzji.

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Na pewno

4. Ziaja-  krem do rąk i paznokci kozie mleko

Tego kremu używam w pielęgnacji dłoni już od 8 lat. Poznałam go jeszcze w liceum i czasami do niego wracam. W tym specyficznym zapachu jest coś, co mi się podoba i przyciąga. Nie lubię opakowań kremów do rąk od Ziaji, bo ze względu na ich sztywność nigdy nie jestem w stanie wydobyć kremu do końca. Miękkie tubki są zdecydowanie lepsze. Działanie jest dość dobre. 

Recenzja: brak
Kupię ponownie: Tak


5. EKOA Czekoladowa Pokusa- balsam do ciała

Jeden w moich ulubieńców do nawilżania skóry. Cudowny zapach, fajny skład i naprawdę świetne działanie. Uelastycznia i wygładza skórę, a swoim zapachem relaksuje i odpręża. EKOA ma naprawdę dobre produkty. Chętnie przetestowałabym cały ich asortyment.

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Tak

6. Balea- balsam do ciała z olejkiem migdałowym i marulą

Całkiem przyjemny balsam o dość lekkiej konsystencji i łagodnym, subtelnym zapachu. Jakościowo średni, jak wszystkie produkty Balei. Pozostawiał dość długo utrzymujący się na skórze filtr. Nogi się świeciły i było to do zniesienia jedynie latem, kiedy chodziło się w szortach. Pod długie spodnie lepiej go nie używać :).

Recenzja: brak
Kupię ponownie: Raczej nie

Pielęgnacja włosów:


7. Indola Keratin Straight- szampon do włosów

Zestaw Indoli, który ma za zadanie wygładzać włosy, był naprawdę genialny. To również para moich ulubieńców i na pewno będę do nich wracać. Jabłkowy zapach szamponu powalił mnie na kolana. To idealny produkt do puszących się, suchych i nieujarzmionych włosów. Poczytajcie więcej, bo warto.

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Tak

8. The Body Shop- bananowy szampon do włosów

Ten Pan bardzo mnie wkurzył. No po prostu zirytował. To mój pierwszy produkt do włosów od TBS i chyba również ostatni. W regularnej cenie kosztuje 25 zł, ale całe szczęście nabyłam go za 12.50 zł. Przyjemnie pachniał, miał też ładną (ale niepraktyczną) butelkę i na tym koniec plusów. Niestety, skład średni, zero piany, włosy splątane, sztywne. A ten przyjemny zapach ulotny, więc co mi z niego było. Zawiodłam się.

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: NIEEE


9. Bioelixire Argan Oil- maska do włosów

Znam ją już od bardzo dawna i to moja druga (dzięki Moni z bloga Kulka o wszystkim) butelka. Bardzo ładny, słodziutki zapach i włosy świetne po jej użyciu- to powody, dla których warto ją mieć. Ma dość długi i na pewno nie naturalny skład. Są w nim oczywiście oleje (arganowy, jojoba, słonecznikowy), ale także wysoko znajduje się zapach, silikon i sporo barwników. Działała jednak zadowalająco i mnie się spodobała. 

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Raczej tak

10. Nivea Long Repair- odżywka odbudowująca

Zaskoczenie 10lecia. To mój pierwszy kosmetyk do włosów od Nivei po minimum 10 latach. Rewelacyjnie wygładza włosy. Konsystencja jest zaskakująca, woskowa i treściwa jak maska. Zapach nie jakiś wybitnie zachwycający, ale przyjemny. Przede wszystkim to, jakie włosy pozostawia bardzo mnie zaskoczyło. Być może to zasługa hydrolizatu keratyny, oryzanolu i oleju babassu w składzie. Polecam recenzję.

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: TAK

Pielęgnacja twarzy:


11. Corine de Farme- rozświetlający krem do twarzy

Lubiłam go głównie ze względu na zapach i opakowanie. Takie pompki airless to najlepsze rozwiązanie. W składzie  ma fajne ekstrakty i oleje, ale niestety na końcu. Nie roluje się, ładnie rozświetla i nawilża cerę. Bardzo szybko się wchłania i pozostawia skórę wygładzoną. Nie zapadł mi wyjątkowo w pamięć i raczej do niego nie wrócę, tym bardziej, że jest średnio dostępny.

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Nie

12. Vichy Normaderm- detoksykujący krem na noc

Uwielbiam go! Wciąż nie opublikowałam recenzji, ale już niedługo. To mój hit, który mega szybko pozbywa się niedoskonałości i nie pozostawia po nich śladów. W połączeniu z dziennym kremem z tej samej serii działa cuda. Cechuje go niezwykle lekka, nietłusta konsystencja i apteczny zapach. Żałuję, że się skończył, ale obecnie mam zestaw od Eucerin, który póki co równie dobrze się spisuje. 

Recenzja: Niebawem
Kupię ponownie: Na pewno 

13. Revitalash- odżywka do rzęs

Ten sampler wystarczył mi na ponad 2 miesiące. Efekty pojawiły się dopiero po miesiącu stosowanie dzień w dzień, ale potem były już bardzo zauważalne. Niestety po pewnym czasie nieużywania odżywki, cały efekt zanika. Kuracja ta jest więc dla osób, które są w stanie zapewnić sobie trwały dostęp do produktu, co wiąże się ze sporymi nakładami finansowymi. Co 3 lub 6 miesięcy (zależnie od pojemności) trzeba na Revitalash przeznaczyć kilkaset złotych. Warto było się jednak przekonać, że naprawdę działa. Rzęsy robią się dłuższe, gęstsze i na pewno bardziej podkręcone. 

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: NIE

14. Clinique- claryfying lotion 1- tonik do bardzo wrażliwej skóry

Produkt jest przeznaczony do pielęgnacji cery wyjątkowo delikatnej. Oczyszcza, usuwa martwe komórki i wygładza. Zapach neutralny, jak większość toników. Opakowanie ładne, eleganckie, ale niepraktyczne. Otwór, przez który wylewamy tonik na wacik jest szeroki, przez co łatwo można wylać zbyt dużo. Myślę, że otwieranie typu klik zamiast odkręcanego spisałoby się świetnie przy tak rzadkiej konsystencji. Działanie jest dobre, skóra nie jest podrażniona i nie przesusza się. Znam jednak produkty tańsze, a dające podobne efekty.

Recenzja: Brak
Kupię ponownie: Nie wiem


15. Inventia- kolagenowy żel do mycia twarzy, ciała, włosów

Hit nad hitami jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Ile ja mogę o nim mówić i pisać...Wydajny najbardziej na świecie. 5 miesięcy codziennego stosowania jako żel do twarzy (rano i wieczorem) i jako płyn do demakijażu. Podczas jego używania nie musiałam zmywać makijażu niczym innym, bo robił to doskonale. Skóra czysta, na waciku nie pozostawiał żadnych zanieczyszczeń, które zazwyczaj obnaża użycie toniku po umyciu twarzy. Wielofunkcyjność i wydajność to naprawdę dobre połączenie. Opakowanie genialne, z wygodną pompką powodowało, ze łatwo się go używało. Żel jest łagodny, nie podrażnia i może być stosowany u dzieci. Ma mnóstwo zalet, ale wszystkie wymieniłam w recenzji, do której zachęcam.

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Tak


16. Rimmel Scandaleyes- eyeliner w pisaku

Szczerze mówiąc jako wielka fanka linerów w pisaku czułam się zawiedziona. Pisak kosztował ponad 24 zł, ale na szczęście zapłaciłam na promocji rossmannowej około 12 zł. Kształt pisaka super, rysowanie kreski wygodne, ale nie jest to jakość, jakiej oczekuję od eyelinera. Niestety nie był superczarny i mocno napigmentowany. W dodatku swoją moc tracił wyjątkowo szybko i już po miesiącu używania, kreski wychodziły coraz gorsze. Blakł i przestawał sunąć po powiece, a 30 dni to niewiele. Dużo tańszy, a 100% lepszy jest pisaczek od Eveline.

Recenzja: brak
Kupię ponownie: Nie

17. Rimmel Stay Matte- puder

Jako jeden z niewielu produktów ten puder to moja stała i niezastąpiona pozycja w makijażu. Zmieniam tusze, linery, cienie i wszystko poza tym produktem (i podkładem Revlon ;)). Spisuje się po prostu dobrze i pisałam o nim zbyt wiele razy, by się powtarzać. Zawsze na promocji w Rossmannie kupuję 2 opakowania i mam zapas na długo. Polecam go.

Recenzja: brak
Kupię ponownie: Tak

18. Isana- zmywacz do paznokci

Po różnych eksperymentach związanych z produktami do zmywania lakierów do paznokci wracam zawsze do mojego faworyta. Niestety śmierdzi zmywaczem, ale kupuję go, bo po prostu zmywa najszybciej i najlepiej. Największy minus to szeroki otwór, przez który wylatuje zbyt dużo płynu. Przydałby się jakiś dozownik. 

Recenzja: brak
Kupię ponownie: Tak

I kilka innych kosmetyków, które obfociłam będąc w domu rodzinnym :) 


19. Indola Keratin Straight- odżywka do włosów

Wyżej pisałam już o szamponie. Odżywka skończyła się szybciej, jeszcze jak byłam w domu. Jej działanie jest zachwycające i naprawdę poradziła sobie z moimi trudnymi włosami, które są sztywne i mają tendencję do przesuszania się i puszenia. Recenzję musicie przeczytać! :)

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: O tak!

20. Bioelixire Argan Oil- krem do ciała

I znowu coś od Bioelixire, tym razem krem do ciała. Wrażenie ogólne jest bardzo pozytywne i kosmetyk zyskał moją aprobatę. Wyróżnia go słodziutki, unoszący się w całym pomieszczeniu zapach, który podobał się domownikom. Poza tym tuba, w której się znajduje jest miękka, co pozwala wydobyć go z łatwością do końca. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, dzięki "śliskiej" konsystencji. Krem po prostu sunie po skórze. Dobrze wygładza i nawilża, ale ma też pewien minus, którym jest rolowanie się na skórze przy pocieraniu. W składzie ma silikony i parafinę, co być może jest przyczyną poprzedniego aspektu. Jest też mnóstwo składników aktywnych pod postacią olejów. Polecam pełną recenzję, z której dowiecie się wiele więcej. Dziękuję Kulce za możliwość testowania :).

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Raczej nie

21. The Body Shop- masło do ciała Shea

O ile szampon do włosów pozostawił po sobie raczej nieprzyjemne wspomnienia, o tyle zupełnie inaczej wygląda to w przypadku maseł do ciała. Każde, dosłownie każde jest świetne i godne polecenia. Jakościowo masła TBS są dla mnie perfekcyjne, a różnią się tylko zapachami, z których każdy zachwyca. Wersja Shea doskonale się rozprowadzała, porządnie nawilżała skórę i naturalnie pachniała. Super!

Recenzja: będzie
Kupię ponownie: TAK

22. The Body Shop- masło do ciała Wild Argan Oil

Masełko zużyłam już dość dawno, ale opakowanie się zawieruszyło, stąd pojawia się dopiero w październikowym denku. Tak samo jak powyżej, produkt spisuje się genialnie i bez zarzutów. Różnica jest głównie zapachowa i tutaj wygrywa Wild Argan Oil. Przyjemnie mydlany i specyficzny aromat bardzo, bardzo mi się spodobał. Chętnie kupiłabym dużą wersję, a tego malucha otrzymałam do testowania w ramach akcji, o której rozpisywała się cała blogosfera. Miękka, gładka i nawilżona skóra z delikatnie błyszczącym filtrem to coś, co bardzo dobrze wspominam z wakacji. Pewnie każdy zdążył już zaznajomić się z opinią na którymś z blogów, ale jeśli macie ochotę do tego wrócić to zapraszam.

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Tak

23. Mythos- oliwkowy żel do kąpieli

Miniatura pochodzi z kwietniowego pudełka ShinyBox, ale ponieważ miałam dwie, jedną zostawiłam sobie na później. Z tamtego beznadziejnego pudełka moim hitem jest właśnie ten kosmetyk. Piękny, naturalny zapach przypominał mi jakiś produkt z dzieciństwa. Bardzo ładnie się pienił i przyjemnie obmywał skórę. Uwielbiałam go używać w połączeniu z gąbką z luffy. 

Recnezja: brak
Kupię ponownie: Tak

24. Lierac Initiatic- emulsja do twarzy

Przyjemny kosmetyk z bardzo negatywnie wspominanego, oszukańczego pudełka beGlossy na Dzień Matki. Była to mała próbeczka, po której trudno mówić o efektach, ale mogłam poznać jej przyjemną konsystencję i ładny zapach. Działania przeciwzmarszczkowego nie mam jak ocenić. Zapoznajcie się z pełną recenzją Natalii.

Recenzja: Tutaj
Kupię ponownie: Nie

25. Paese Linea- automatyczna kredka do oczu/oliwkowa

Dzięki dwóm styczniowym pudełkom BeShiny od ShinyBox miałam dwie wersje kolorystyczne kredki Linea Paese. Kocham obydwie- zieloną i fioletową. Właściwie kochałam, bo obie już zużyłam. To od nich zaczęła się moja obsesja na punkcie kolorowych kredek, która trwa już rok. Potem zaczęłam kupować niebieskie, szare, mocne zielenie, brązy i inne. Wyposażona była w gąbeczkę do blendowania oraz strugaczkę. Bardzo ładnie sunęła po powiece i długo się utrzymywała. Najbardziej uwielbiałam je za piękny, metaliczny kolor z połyskującymi drobinkami. 


Nooo i to tyle! :) Sporo. W listopadzie na pewno będzie mniej. Jak Wam poszło? Sporo śmieci?



32 komentarze:

  1. Arganowe masełko czeka w kolejce na używanie, a z TBS z szamponów serdecznie polecam ten z granatem, na objętość włosów, jest cudowny! Szykuję jego recenzję :) Duże zużycia.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ten krem Vichy Normaderm to dla jakiej cer jest przeznaczony? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. do kremu do rąk ziaji też mam sentyment:) ale nie używałam go ostatnio, a bardzo go lubiłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Duże denko ;) ja moje zdjęcie przez pomyłkę wykasowałam i nici z denka ;(
    Również używam tą odżywkę Nivea i uwielbiam, najlepsza ze wszystkich ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej naprawdę wielkie to denko! Gdzie Ty to wszystko mieściłaś w łazience? ;)
    Ja natomiast bardzo polubiłam ten żel z peelingiem z Balea, ale jako zwykły żel pod prysznic i nawet zapach mi pasował :) Muszę w końcu pamiętać, żeby kupić tą odżywkę z Nivea, bo słyszałam, że jest świetna do pędzli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam sporą szafę w łazience :) Kilka produktów było w sypialni ;p

      Usuń
  6. ale duże denko :) jestem ciekawa maseł z TBS:) mam tylko do ust i jest cudowne<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę wielkiego denka i posiadania niemal "rozsądnej ilości kosmetyków". Przede mną jeszcze daleka droga :P Bardzo interesuje mnie scrub z Phenome. Chciałam też kupić bananowe kosmetyki z TBS ale o nich czytam ostatnio same złe rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam identycznie to samo zdanie o bananowym szamponie TBS. Platał strasznie, może gdybym stosowała go z odżywką z tej serii byłoby inaczej. Też kupiłam go na promocji dlatego tak nie boli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedyne pocieszenie, że był w niższej cenie choć jak dla mnie był wart jeszcze mniej.

      Usuń
  9. U mnie wyjątkowo male denko ale w przyszłym miesiącu nadrobie tez nie lubię opakowań ziaji kremów do rak ,będę musiała przeczytac o tym zestawie do wlosow skoro tak zachwalasz :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Peeling Balea też się u mnie nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  11. balsam EKOA bym sobie sprawiła :)
    faktycznie spore denko

    OdpowiedzUsuń
  12. świetnie Ci poszło :) oj na odżywkę Revitalash mam ochotę, bo miałam ją kiedyś też w wersji testowej i efekty były świetne, ale cena niestety trochę przeraża, może jak znajdę pracę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę powodzenia w poszukiwaniach! :) Obyś jak najszybciej znalazła dobrą i satysfakcjonującą pracę.

      Usuń
  13. Cóż, u mnie denko to nie mały problem. Zawsze mam kłopot z zużywaniem kosmetyków do końca.

    OdpowiedzUsuń
  14. ten żel kolagenowy to moja zmora nic nie powodowało u mnie takiego przesuszenia i ściągnięcia skóry :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio tak dużo wszędzie tych masełek z TBS do ciała, że aż muszę sobie jakieś sprawić, ale chyba seria z vit. E do twarzy teraz mnie jakoś kusi bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja ostatnio zaczynam dowiadywać się, jakie dobro niosą peelingi do dłoni ;) Jak skończy mi się mój, to przemyślę zakup tego z Phenome :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię masełka do ciała TBS ;) Jednak do zapachu Wild Argan Oil musiałam się przekonywać, bo nie specjalnie do mnie przemawiał...

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja bardzo lubiłam peelingujący żel do ciała jabłko-cynamon z Balea! :) I chyba byłam jedną z nielicznych osób, które go chwaliły :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, bo to jest oczywiste, że Tobie mógł odpowiadać i nikt się nie powinien temu dziwić. Mamy inne potrzeby, oczekiwania i upodobania zapachowe :)

      Usuń
  19. Postaralaś sie w tym miesiącu. Straszycie mnie z tym szamponem z tbs. Ja mam nadzieje, ze u mnie dramatu nie bedzie !

    OdpowiedzUsuń
  20. Zainteresowałaś mnie tym kremem Vichy ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Peeling do dłoni Phenome jest genialny! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pod denkiem fioletowej kredki Paese Linea pisałam, że ma temperówkę ukrytą w gąbeczce, nie wiem czy czytałaś ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że czytałam :) Ja nie mialam pojęcia, że tam ukrywa się temperowka, ale dlatego teraz w tym poście dopisałam o strugaczce właśnie dzięki Tobie :*

      Usuń
  23. Ilość zdenkowanych produktów jest naprawdę powalająca:) Korci mnie Revitalash, ale cena jest zaporowa:(

    OdpowiedzUsuń
  24. kurcze szkoda że się zawiodłaś na szamponie bananowym ja się właśnie na niego czaje ale chyba tylko dlatego że jest bananowy a ja uwielbiam banany . Eh no może go kiedyś dorwę i sama się przekonam .

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger