Naturalnie z pudełka sierpień 2015
Hej ;]
Miesiąc temu Naturalnie z Pudełka zadebiutowało na blogu. Było to już drugie stworzone pudełko, które dla mnie było jednak pierwszym. Zawartość lipcowego boxa możecie sobie przypomnieć zaglądając tutaj, bo to właśnie ona przekonała mnie do zakupu kolejnej edycji. Przyznam, że w sierpniu jestem zadowolona tak samo, o ile nie bardziej. Zajrzyjcie jak wygląda wegańska zawartość.
Na początku przypomnę jeszcze o co w tym wszystkim chodzi, ponieważ jest to świeży produkt na rynku. Idea jest taka, aby klienci mogli testować kosmetyki ekologiczne, bez parafiny, PEGów, pochodnych ropy naftowej oraz innych sztucznych składników dodawanych do kosmetyków. Pudełka zamawiamy "w ciemno", czyli w formie niespodzianki. Nie znamy ich zawartości z wyjątkiem podpowiedzi, które pojawiają się na fanpage'u firmy. Tym razem wiadomo było, że pojawi się produkt marki Clochee, którą już od jej powstania chciałam poznać bliżej. Produkty z ubiegłego miesiąca wciąż testuję, ale moje zadowolenie z ich działania oraz podpowiedź facebookowa odebrały mi argumenty, aby nie zamówić wydania sierpniowego. Naturalnie z pudełka kosztuje 89 zł, zawiera minimun 4 pełnowymiarowe kosmetyki i zamawiamy je do 15. dnia każdego miesiąca. Do naszych domów dociera na początku następnego. Sierpniowe z uwagi na weekend dotarło dziś. Przejdźmy do zawartości.
Poza czterema pełnowymiarowymi kosmetykami, w pudełku mamy również 2 próbki. Dołączono także kartkę z opisem produktów, zapakowaną w kopertę z papieru recyklingowego. Całość utrzymana jest w eko-konwencji, ponieważ nawet box i papier, w który jest owinięty, są ekologiczne.
1. Clochee- krem nawilżająco- ujędrniający
Produkt pełnowymiarowy
Cena rynkowa: 109 zł/50 ml
Jak już wspomniałam, firma pochodząca ze Szczecina, produkująca kosmetyki ekologiczne, ciekawiła mnie od dawna. Półtora roku temu na spotkaniu blogerek w Szczecinie pojawiła się przedstawicielka, dzięki której mogłam wraz z dziewczynami poznać kilka produktów za pośrednictwem próbek. Zawsze chciałam kupić cokolwiek od Clochee, ale jakoś do tej pory do tego nie doszło. Nie ma co się oszukiwać, kosmetyki te są dość drogie. Bardzo się cieszę, że spośród całej oferty trafił się krem. Tak naprawdę cena, którą podano jest najwyższą ceną rynkową, ponieważ w kilku drogeriach internetowych spokojnie kupimy go za 60-70 zł.
2. Sunniva Med- olejek tamanu tłoczony na zimno
Produkt pełnowymiarowy
Cena rynkowa: 12.99 zł/20 ml
Nic nie mówi mi marka Sunniva Med, ale właśnie to mnie najbardziej cieszy.Znowupoznam coś nowego. Olejek ma działanie, które niweluje blizny i rozstępy. Ponadto działa przeciwbakteryjnie i przeciwobrzękowo. W kwestii zapachu, pierwsze co przyszło mi na myśl to przyprawa Maggi do zupy :D
3. Receptury Babuszki Agafii- gęste muszkatołowe masło do ciała
Produkt pełnowymiarowy
Cena rynkowa: 15.99 zł/ 300 ml
Tę firmę już zdążyłam bardzo polubić za sprawą kilku kosmetyków (np. maska do włosów). Poza produktami do włosów, zawsze ciekawiło mnie jak spisują się specyfiki do pielęgnacji ciała, więc obecność masła ucieszyła mnie bez dwóch zdań. Pachnie bardzo delikatnie i naturalnie. Myślę, że je polubię.
4. Ministerstwo Dobrego Mydła- mydło wegańskie z aktywnym węglem drzewnym
Produkt pełnowymiarowy
Cena rynkowa: 21 zł/100 g
Rzadko korzystam z mydeł w mojej pielęgnacji, ale jeśli swoim składem, zapachem lub działaniem coś jest w stanie mnie do tego zachęcić to musi być dobre. Wegańskie mydło z węglem drzewnym ma działanie antybakteryjne i złuszczające. Jest dobre dla cery tłustej i problemowej, więc myślę, że wypróbuję je na twarzy chociaż już 2 miesiące od kiedy moja cera jest nieskazitelna :) Sama firma to ciekawa inicjatywa dwóch sióstr. Jestem pewna, że jeśli coś jest tworzone z sercem to musi być jakościowo rewelacyjne. Rodzaj mydła jest różny, w zależności od pudełka. Jestem ciekawa jakie trafiły się innym osobom.
5. Biolaven Organic- krem do twarzy na dzień i na noc
Próbki
W pudełku znalażły się też próbki, ale bardzo dobrze, że akurat Biolaven. Znam już żel do mycia ciała oraz balsam, z których byłam w 100% zadowolona. To tylko zachęca do odkrycia działania kolejnego produktu tak dobrej marki.
Cena pudełka: 89 zł
Wartość kosmetyków: około 159 zł
Biorąc pod uwagę fakt, że podana cena kremu Clochee jest tą najwyższą, za jaką go kupimy, (w internecie za około 70 zł z przesyłką) od tej wartości odjęłabym 30 zł. I tak wówczas wartość pudełka wynosi 129 zł i jest odrobinę wyższa niż ostatnio.
Reasumując, podobają mi się po raz kolejny marki, jakie goszczą w boxie Naturalnie z pudełka. Rodzaj produktów też jest zadowalający, bo każdy z tych kosmetyków zostanie na pewno zużyty. Ostatni miesiąc był trochę ciekawszy zapachowo, natomiast delikatne, ziołowe aromaty też są dla mnie w porządku. Zauważyłam jednak, że w czerwcu również pojawiło się mydło i olejek, dlatego gdybym kupiła tamten box, mogłabym być rozczarowana obecnością podobnych produktów. Cieszę się jednak, że w sierpniu też mam poczucie dobrze wydanych pieniędzy i znowu mogę Wam polecić taką inwestycję. Myślę, że we wrześniu będzie równie ciekawie.
Co sądzicie o zawartości? Jakie boxy Wy zamawiacie?
cudowny box, mój przyjedzie jutro :-) super że Clochee dało krem nawilżający, moja skóra będzie im wdzięczna. Ministerstwo Dobrego Mydła znam bo miałam mydło od nich więc cieszę się bardzo że i ten produkt znalazł się w pudełku :-) masło do ciała mi się skończyło więc Babuszka to strzał w dziesiątkę, a i olejkiem nie pogardzę :D super edycja, na pewno skuszę się na wrześniową.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie trochę mało produktów, lipcowe pudełko mi się bardziej podobało :)
OdpowiedzUsuńFajna zawartość, ale nie wszystkie kosmetyki byłyby mi niezbędne za taką cenę ;)
OdpowiedzUsuńPo pierwszym ujawnieniu tego pudełka byłam rozczarowana. Tylko tyle? Pomyślałam jednak, że zobaczę co dziewczyny pokażą przy szczegółowej analizie. Na pierwszy rzut oka sądziłam, że znowu maseczka do włosów z Agafii, kolejny olejek, mydło jak mydło i krem , który na stronie Clochee kosztuje obecnie 54,50 /+10 wysyłka/.
OdpowiedzUsuńAle... wiem już że warto! Krem i tak chciałam kupić, olejek tamanu jest w sam raz na moją pooparzeniową 4 cm bliznę, balsamów nigdy dość a mydełko przetestuję chętnie najpierw na twarz :)
Czy to prawda, że data ważności kremu jest do października tego roku?
OdpowiedzUsuńU mnie do listopada. Właśnie się dowiedziałam dzięki jednej z fanek.
UsuńA czy Twój też śmierdzi?
UsuńMoim zdaniem baaardzo się opłaca i o wiele lepiej kupić taki naturalny box niż Shiny, w którym "zapchaj dziurę" stanowi Dove albo byle jakie mydła w kostkach. :(
OdpowiedzUsuńtrochę lipa z tym kremem clochee jeśli jest tak krótko ważny...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi naturalnymi pudełkami :) Nie mam zbyt często dostępu do polskich kosmetyków, więc to chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńFajne produkty ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zawartość i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńWęgiel wygląda interesująco. A wszystkie kosmetyki mają cudne opakowania.
OdpowiedzUsuńMam czerwcowe i nie jestem rozczarowana sierpniowym :D Olejki są inne, o innych właściwościach, tak samo jak mydła :)
OdpowiedzUsuńcałkiem spoko ta zawartość :)
OdpowiedzUsuńMydło z węglem :) oj chciałabym
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam kupić coś z Clochee, ale też jakoś się nie mogłam zebrać. Daj znać czy warto, jak przetestujesz:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne to pudełko, chyba skuszę się na wrześniowe :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mogę sobie pozwolić na taką inwestycję, bo zawartość jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńJa też dziś dostałam pudełko. Mój krem Clochee ma 2 miesiące do końca przydatności! Napisałam maila do pudełkowej firmy, bo uważam za skandal wpychanie drogiego starego kremu, który za moment się przeterminuje. Wiem, że pudełka to efekt niespodzianki, ale nie o taką niespodziankę mi chodziło. Sama nie kupiłabym kremu z ważnością 2 miesięcy.
OdpowiedzUsuńŚwietny box! :) ja obecnie zamawiam beGlossy, ale Naturalnie z pudełka również bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńWidziałam relację z Waszego blogerskiego spotkania z zeszłego roku. Planujecie coś takiego również w tym roku? :)
fajne pudełko, ale nie wiem czy bym się skusiła :d
OdpowiedzUsuń