Ulubieńcy września/ Nat

Witajcie ;)!

Podsumowując ubiegły miesiąc nie może zabraknąć moich ulubieńców. We wrześniu padło na 7 produktów. Muszę się przyznać, że dwa z nic użyłam tylko kilka razy, ale spełniły moje wszelkie oczekiwania, dlatego znalazły się w ulubieńcach.


1. Podkład Revlon Colorstay. Kupiłam go niedawno, ze względu na ogrom pozytywnych opinii o nim. Chciałam go wypróbować i sama ocenić czy zasługuje na pochwały. We wrześniu miałam okazję przetestować go w ekstremalnych warunkach jakim jest weselna zabawa. Spisał się ;). Nie używam go jednak codziennie, gdyż nie potrzebuję silnego krycia. 


2. Eyeliner w żelu Inglot. Ten produkt użyłam dwa razy w tym miesiącu właśnie na weselu i poprawinach. Wytrzymał wesele w stanie nienaruszonym i na dobrą sprawę wcale nie musiałam go zmywać, były idealny na następny dzień. Jednak nie wyobrażam sobie pójścia spać w makijażu i musiałam go zmyć. Na bazie z kredki i bazy pod cienie trzymał się od momentu nałożenia do zmycia. Nie musiałam się martwić o poprawianie makijażu w trakcie zabawy. Jak dla mnie idealny! Pisałam już o nim na samym początku istnienia bloga tutaj.

3. Eyeliner Eveline. Drugi eyeliner w ulubieńcach w tym miesiącu. Kupiłam go podczas większych zakupów w Hebe wraz z podkładem Revlon. Od tamtego czasu używam go codziennie. Pobił moje ulubione linery Sephora. Oczywiście kupiłam go tylko ze względu na pozytywne opinie na blogach. Zdecydowanie na nie zasługuje. Odpowiada mi jego pędzelek oraz konsystencja. Długo się utrzymuje i narysowanie nim kreski zajmuje chwilkę. 

4. Podkład Chanel towarzyszył mi przez większość wakacji. Jest idealny na lato dzięki swojej lekkiej, wodnistej konsystencji. Zresztą kolor również jest letni- ciemniejszy niż w zimie. Jeśli macie okazję go kupić to zdecydowanie polecam! Ważne jest tylko to, że nie jest to podkład kryjący. Nie ma co się łudzić, że zakryje niedoskonałości. Dla mnie to ponadczasowy ulubieniec! Jeśli chcecie dowiedzieć się o nim czegoś więcej to zapraszam na jego recenzję. 


5. Balsam Bath&Body Works podbił moje serce niesamowitym zapachem! Uwielbiam go! Ponieważ, to bardzo mała buteleczka zaczęłam go oszczędzać, tym bardziej, że nie ma go w asortymencie sklepu ;(. Mimo wysokich cen byłabym w stanie kupić pełnowymiarowy produkt. Honey sweetheart to najlepszy zapach balsamu jaki kiedykolwiek miałam. Ten balsam jest moim pierwszym produktem z tej firmy. Mam nadzieję, że będąc w Warszawie odwiedzę ten sklep i wybiorę balsam o bardzo zbliżonym zapachu.


6. Odżywka do włosów Jantar. Ostatnio dużo jej na blogu. Pojawiła się w mojej aktualnej pielęgnacji włosów oraz na blogu znalazło się miejsce na jej pełną recenzję. Lubię ją, idealnie współgra z drożdżową maską Babuszki Agafii, a przede wszystkim działa! 


7. Drożdżowa maska do włosów Babuszki Agafii. Mój niepodważalny hit! Kończę pierwsze opakowanie, ale już planuję zakup kolejnego. Myślę, że na długo zagości w mojej pielęgnacji włosów. Początkowo nie mogłam przyzwyczaić się do jej zapachu, a teraz praktycznie wcale go nie czuję. Jeśli zastanawiacie się nad jej wypróbowaniem koniecznie zamówcie ją już teraz. Wszystkich niezdecydowanych zapraszam na jej recenzję

Znacie te produkty? Może są również waszymi ulubieńcami? Z chęcią dowiem się co trafiło we wrześniu do Waszych ulubieńców! Dajcie mi znać!

18 komentarzy:

  1. Podkład z Revlonu znam od dobrych kilku lat, często do niego wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez lubię ten podkład z Revlonu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo lubię revlon colorstay :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Również uwielbiam ten eyeliner i zakupiłam go z polecenia jednej z blogerek ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam próbkę podkładu Chanel - daje ładny efekt, ale moja buzia się mega szybko po nim świeci, a pod koniec dnia to jest latarnia:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Jantar mam i całkiem dobrze mi służy :) a maseczka Babuszki Agafii od dawna za mną chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podkłąd Revlon też sobie chwalę, ale wiele osób, które mają porównanie z tą wcześniejszą i nowszą wersją ubolewają, ze został wzbogacony o tak wysoki filtr, ponieważ pozostawia tłustą, trudną do rozsmarowywania warstwę. Maseczkę z Rosji chciałam już dawno kupić, ale jakoś o niej zapomniałam i kupowałam inne, ale po Twoich recenzjach chyba muszę się na nią skusić :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Stosowałam tą odżywkę, niestety mi nie podpasowała :/
    Za to podkład Revlon tyle, że mój jest do cery tłustej/mieszanej uwielbiam i nigdy się to nie zmieni!

    OdpowiedzUsuń
  9. maseczka drożdżowa to też mój hit, z tym że ja jej zapach bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie próbowałam jeszcze żadnego z tych produktów, ale od dawna kusi mnie Colorstay i odżywka Jantar ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cóż, a ja w dalszym ciągu poszukuję maski od Babuszki :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne kosmetyki. :) Zapraszam do zabawy u mnie o ile masz ochotę. :)
    http://kolorowyswiatmarzen.blogspot.com/2013/10/pazdziernikowa-maseczkowa-akcja.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Jantar mógłby się co miesiąc pojawiać w moich ulubieńcach ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Balsamy od B&B są bardzo fajne, a do tego te zapachy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Revlon CS oraz Jantar tak samo uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Żelowe eyelinery mają to do siebie, że trzymają się długo i są mega trwałe :) Tak samo jak eyeliner Essence :)

    OdpowiedzUsuń
  17. u mnie niestety maska drożdżowa się nie sprawdziła ;/

    OdpowiedzUsuń
  18. revlon kiedyś był moim hitem, teraz zastąpił go świetny Pierre rene skin balance :) maskę drożdzową właśnie zamówiłam, ciekawe jak się u mnie sprawdzi ,a po jantarze tak okropnie wypadały mi włosy że prawie w depresję wpadłam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger