Peeling cukrowo-solny Green Pharmacy - olej arganowy i figi

Hej !

Peeling Gren Pharmacy, o którym dziś Wam opowiem był przez mnie oceniany marnie. To się zmieniło i teraz moja opinia jest nieco inna za sprawą jednego czynnika. Jeśli chcecie się przekonać co takiego wpłynęło na moją ocenę, zapraszam do przeczytania.  


Od producenta:

Naturalne kryształki cukru i soli. Oczyszczanie, pielęgnacja, orzeźwienie, aromat, relaks dla ciała i zmysłów. Delikatne  złuszczanie naskórka, poprawa mikrokrążenia. Gładka i miękka skóra. Olej arganowy i ekstrakt figowca chronią młodość skóry, poprawiają nawilżenie i odżywienie.

Skład:

Paraffinum Liqudium, Sodium Chloride, Sucrose, Petrolatum, Ceteareth-20, Glyceryl, Stearate, Parafum, Tocopheryl, Acetate, Argania Spinosa Kernel Oil, Ficus Carica(Fig) Fruit Extract, Benzyl Salicylate, Linalool,

Sposób użycia:

Niewielką ilością masować zwilżoną skórę, po czym spłukać ciepłą wodą. Stosować 1-2 razy w tygodniu.


Opakowanie:

Peeling znajduje się w zakręcanym opakowaniu o pojemności 300 ml i jest zabezpieczony sreberkiem. Jest to opakowanie umożliwiające zużycie produktu do samego końca, ale jest tak duże, że nie mogę go odkręcić mokrymi rękoma i muszę wspomagać się ręcznikiem.

Zapach:

Ta wersja zapachowa bardzo mi odpowiada. Nie wiem czy wyczuwalne są figi i olej arganowy w każdym razie jest to wyjątkowo ładny zapach. Słodkawy i przyjemny.

Konsystencja:

Peeling jest niezwykle gęsty, zbity i trzeba wbić w niego palce, aby wydobyć go z opakowania. Trochę jak guma.



Wydajność:

Opakowanie wystarczyło mi na 2 miesiące przy korzystaniu 2-3 razy w tygodniu.

Dostępność: 

Widziałam w Rossmannie, ale tylko takim sporym w Manufakturze. Poza tym internet.

Cena:

10-15 zł




Moja opinia:

Na początku wyjaśnię dlaczego zmieniłam zdanie i oceniam go lepiej niż na początku. Pierwotnie miałam przygotować recenzję peelingu o zapachu masło shea i zielona kawa, który dostałam z czerwcowym ShinyBox. Wówczas wystawiłabym mu 1, bo ten zapach mnie po prostu odrzucał. Był mocny, uderzający i bardzo, bardzo dziwny. Mocno zdeterminował moją ogólną opinię. Ostatnio jednak dostałam drugą wersję tego produktu w wygranym pudełku. Tym razem całe szczęście trafiłam zapach oleju arganowego i fig. Dzięki temu teraz korzystam z niego z przyjemnością pomimo minusów, które niewątpliwie ma. Pierwszym i głównym minusem jest jego konsystencja. Zbita i gumowata do tego stopnia, że ciężko nabrać peeling na dłoń. Jeśli chodzi o ścieranie to wyłącznie na sucho, ponieważ w momencie połączenia z wodą drobinki natychmiast się rozpuszczają i nie ma szans na pożądany efekt. Przez konsystencję peeling ciężko jest rozetrzeć na skórze, spada mi do wanny i dużo się marnuje. Jak już uda nam się rozmasować go na skórze, efekt jest zadowalający, bo pozostawia ją gładką, miękką i lekko natłuszczoną. Jest niedrogi, ale znam wiele lepszych odpowiedników w tej półki cenowej, które mają dużo lepszą konsystencję i lepsze właściwości ścierające. Polubiłam go tylko za zapach, który naprawdę jest przyjemny.


Plusy:

  • przyjemny, słodki zapach
  • dobrze ściera, ale jedynie na sucho
  • pozostawia skórę miękką i gładką
Minusy:
  • zbyt gęsta konsystencja
  • drobinki roztapiają się zbyt szybko w połączeniu z wodą
  • za duże opakowanie
Moja ocena:


Znacie ten peeling? Podzielacie moją opinię czy może wręcz przeciwnie? ;]


16 komentarzy:

  1. Nie lubię peelingów o takiej zbitej konsystencji, miałam kiedyś taki z Clareny- nie cierpiałam go -.-

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale wydaje mi się, że podobne są te z perfecty. Dla mnie dyskwalifikuje go parafina już na samym początku składu - to jej zawdzięczać można tę tłusta warstwę (która nie przepuszcza tlenu...)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo nie... parafina na pierwszym miejscu w składzie :O Wysyp na ciele murowany :C

    OdpowiedzUsuń
  4. gdyby nie ta parafina, to może. Ostatnio bardzo pulubiłam peelingi na naturalnych olejach :) niedługo na blogu napisze o "słodkim draniu" :) PS. zaparaszam do mnie na konkursidło z rosyjskimi kosmetykami, które można będzie wybrać samemu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam jeszcze peelingu z GP , ale inne ich kosmetyki bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba się na niego nie skuszę :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię takie gęste peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne połączenie słodko-słone :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kusi mnie ta seria, ale nie widziałam ich jeszcze w sklepie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakoś ogólnie mnie nie kusi, bo nie przepadam za GP :/ Nie wiem też czy taka gęsta konsystencja przypadłaby mi do gustu :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam jakiś peeling z tej firmy, ale zamknięty :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam ten peeling. Fajnie ściera i cudownie pachnie. Faktycznie mocno zbity, ale przy pomocy szpatułki świetnie się go wydostaje z opakowania. Nie mam porównania z innymi peelingami z tej firmy, może kiedyś też je wypróbuję. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę używać parafiny, moja skóra jej nie toleruje. I mam kiepskie doświadczenia z kosmetykami GP, które w najlepszym wypadku nie robią u mnie nic.

    OdpowiedzUsuń
  14. u mnie najlepiej się sprawdzają cukrowe

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam masełko w tym wariancie zapachowych i całkowicie mnie urzekło. Zapach bardzo przyjemny :D
    Szkoda, że peeling nie jest nieco łatwiejszy we współpracy.. Ale jak radzi sobie ze ścieraniem na sucho to nie ma tak źle.

    OdpowiedzUsuń
  16. Też mam ten scrub, wygrałam go w konkursie shiny :D Ja jestem bardzo zadowolona :DDD

    kochana! zapraszam do mnie na rozdanie! :))
    http://reanimacjablondynki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger