Świąteczny Liferia Box grudzień 2016

Pod koniec grudnia dotarło do mnie trzecie, tym razem świąteczne pudełko Liferia. Do tej pory każdy kosmetyk, który znalazłam w środku, okazał się bardzo dobrej lub przynajmniej dobrej jakości. Żaden nie został odłożony z etykietką bubla. Zachęcam żebyście zobaczyli jakim pudełkiem Liferia weszła na polski rynek. Post z zawartością pierwszego boxa znajdziecie tutaj. A na świąteczne dary zapraszam już dziś.


Jedyne co mi się nie zgadza w tym wydaniu, przy moim estetycznym zmyśle, to kolorystyka. Pudełko niezmiennie pozostało ciemnoróżowe. Karty z opisem kosmetyków i życzeniami są jednak czerwone, co kompletnie się ze sobą nie dogaduje :) Detale, ale bardzo ważne akurat dla mnie. W pudełku znajduje się 7 kosmetyków, z których większość jest do pielęgnacji twarzy. Po grudniu będzie ona więc na pewno dobrze zadbana i promienna. A co konkretnie jest w środku?


1. Mizon- wygładzający żel z aloesem do mycia twarzy- Korea

50 ml/37 zł

"Ten uniwersalny kosmetyk nawilży i ujędrni Twoją skórę dzięki dużej zawartości soku z aloesu z wyspy Jeju. Wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając po sobie lepiej warstwy. Oprócz aloesu, którego jest w żelu aż 90%, zawiera też kwas hialuronowy, trehaloze, beta-glukan, wyciąg z szarotki oraz lilii. W swoim składzie nie ma żadnych parabenów i kolorantów. Można go stosować do twarzy, ale nadaje się także do ciała i włosów!"


Produkty do mycia twarzy, które obchodzą się z nią delikatnie i nie podrażniają, są u mnie zawsze mile widziane. Coś, czego kompletnie nie znam i nigdy nie widziałam, jeszcze chętniej. Podejrzewam, że jeśli interesujecie się pielęgnacją koreanek, co jest teraz dość popularne, kosmetyk ten jest Wam znany. Ja jestem całkowicie poza tematem, dlatego z dużym entuzjazmem zacznę odkrywać azjatyckie wynalazki :)

2. Mizon Vita Lemon- peeling enzymatyczny- saszetka

3. Mizon Dust Clean Up- maska głęboko oczyszczająca- 1 sztuka

Kolejne odkrycia ze wschodu, co bardzo mnie cieszy. Akurat te produkty zużyłam od razu, więc mogę powiedzieć Wam od razu, że są rewelacyjne. Peeling dobrze oczyścił skórę i wygładził, pozbywając się martwego naskórka. W dotyku cera była po jego użyciu jak nowa. Maska z kolei odrobinę na mnie za duża, ale działanie miała zaskakujące. Po nałożeniu na buzię, była jedynie lekko pokryta przyjemną pianką, która z każdą minutą narastała i narastała. Na końcu była tak wielka i obfita, że zaczęła wchodzić mi do oczu i ust, więc musiałam pobiec i zdjąć ją wcześniej. Piana po prostu była olbrzymia. Dość długo ją zmywałam, ale efekt był cudowny. Gładka i miękka cera, bez jakichkolwiek zanieczyszczeń. Na drugi dzień rano była jasna i promienna. Składniki zawarte w obu produktach nie wywołały żadnych wyprysków.


4. Tołpa Dermo Face Physio- żel do demakijażu oczu- Polska

150 ml/ 21 zł

Dzięki temu produktowi możesz zmyć makijaż i usunąć zanieczyszczenia. Żel ma fizjologiczne pH, więc bez obaw możesz stosować go nawet do demakijażu oczu. Łagodzi podrażnienia, odświeża i regeneruje skórę. Nie znajdziesz w składzie żelu: alergenów, sztucznych barwników, PEG-ów, SLS-ów ani silikonów. Jest to produkt hipoalergiczny i nadaje się nawet do bardzo wrażliwej skóry. 

Bardzo polubiłam każdy kosmetyk Tołpy, z którym kiedykolwiek miałam do czynienia. Z moich doświadczeń wynika, że zawsze są to bardzo delikatne, subtelnie pachnące i skuteczne produkty. Zarówno do ciała, jak i do twarzy. Są dostępne we wszystkich drogeriach stacjonarnych i bardzo łatwo możemy je dostać. Do demakijażu próbowałam już naprawdę chyba wszystkiego, ale najbardziej lubię płyny micelarne i olejki. Mleczka, żele i Glov stawiam za nimi. Największym hitem wszechświata jest w demakijażu olejek Go Cranberry, NOVA Kosmetyki. 


5. Avena- regenerujący krem do ciała z ekstraktem ze śluzu ślimaka- Hiszpania

200 ml/17 zł

Ten hiszpański krem skrywa w sobie dwa składniki o niesamowitym działaniu: kolagen i śluz ślimaka. Po zastosowaniu produktu zauważysz, że przebarwienia bledną, zmarszczki się wygładzą, a blizny zauważalnie zmniejszą. Kolagen wnika w głębsze warstwy naskórka i dogłębnie nawilża skórę, czyniąc ją gładką i miękką.


Kremu używam też już 2 tygodnie i stał się moim hitem od pierwszego użycia. Spełnia wszystkie wymagania, jakie stawiam produktom do nawilżania skóry. Jest lekki, nietłusty, ale doskonale i trwale nawilża. Posmarowana skóra jest wciąż gładka i lekko nabłyszczona nawet po 5-6 godzinach. Pachnie delikatnie, szybko się wchłania, nie lepi i nie jest tłusty. Bardzo, ale to bardzo go polecam jeśli zawsze coś Wam przeszkadza w balsamach lub masłach do ciała. Za taką cenę to po prostu ideał.


6. VG Professional- róż prasowany- Hiszpania

76 zł

Ostatnio w pudełku znalazł się prasowany puder tej samej marki, ale jako jedyny nie zrobił na mnie wrażenia. Róż ma trochę za ciemne kolory. Z tej pozycji jestem najmniej zadowolona, a pozostałe trafione idealnie.


Całą zawartość oceniam bardzo dobrze. Marki są mi nieznane. Przeważ pielęgnacja twarzy, Korea i Hiszpania. Jedyne, co dobrze znam to Tołpa, ale są to kosmetyki jakościowo świetne. Poza różem, wszystko znajdzie u mnie zastosowanie. Myślę, że chciałabym jednak w kolejnych pudełkach znajdować kosmetyki Niemieckie, Duńskie lub coś z krajów skandynawskich :) Bardzo ciekawią mnie ich wyroby.

Ocena: 8/10

9 komentarzy:

  1. całkiem przyjemna zawartość pudełka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawił mnie żel aloesowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa zawartość. Byłabym zadowolona z tego pudełka.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne, interesujące pudełeczko. Tołpę znamy i lubimy, reszty niestety nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kazda edycja tego pudelka jest interesując :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że róż okazał się za ciemny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mizona produkty dali OMG świetny boks :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak, polecam produkty marki Mizon. Sama mam tonik w formie żelu i cytrynowy krem do twarzy i jak najbardziej polecam.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger