Avon- Maroccan Argan Oil miłe zaskoczenie czyli to co lubię najbardziej ;)

Witajcie ;)!

Nie ma to jak kupić produkt z zamysłem na wykorzystanie jedynie opakowania, a tu zawartość jest takim miłym zaskoczeniem. Użytkowanie okazało się czystą przyjemnością. Dlaczego? Przekonajcie się sami ;). Zapraszam na dalszą część postu. 

Od producenta:


Olejek arganowy występujący tylko w południowo - zachodnim Maroko, używany w najlepszych profesjonalnych kosmetykach do pielęgnacji włosów, teraz w Avon! Odkryj moc Marokańskiego olejku arganowego, dzięki któremu odzyskasz 5 oznak zdrowych włosów:
- siła,
- natychmiastowy blask,
- kusząca miękkość,
- jedwabista gładkość,
- łatwość układania.

Kuracja z marokańskim olejkiem arganowym daje niesamowite efekty-wystarczy tylko kilka kropli, a włosy staja się jedwabiste, miękkie i pełne blasku. 
Sposób użycia: rozprowadzić równomiernie dłonią na wilgotnych lub osuszonych ręcznikiem włosach. Układaj jak zwykle. Bez spłukiwania. 

Skład:

Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Crambe Abyssinica Seed Oil, Trimethylsiloxyphenyl Dimethicone, Parfum, Ethylhexyl, Methohycinnamate, Phenoxyethanol, Capryl Glicol, Dimethiconol, Argania Spinosa Oil, Panthenyl Ethyl ether, Phytantriol,  Octocrylene, Tocopheryl Acetate, Zea  Mays Oil, Beta carotene,  Amyl Cinnamal, Coumarin, Geranio Butylpheny, Methylpropional, Linalool, Citronellol,  Hexyl cinnamal, Limonene, Alpha-Isomethyl Ionone


Opakowanie:

Olejek kupujemy w szklanej buteleczce, z pompką. Szkło jest grube i sprawia, że opakowanie jest ciężkie. Aplikacja jest bardzo wygodna. Produktu nie wydobywa się za dużo, nie rozlewa się oraz nie brudzi całych rąk. Bez obaw można zabierać je w podróż. 

Konsystencja i zapach:

Przyznam szczerze, że nie ma on powalającego zapachu. Określiłabym go jako nijaki. Jeśli chodzi o konsystencję, to jest ona gęsta i leista. Typowa dla olejków. 


Wydajność: Dość duża, aczkolwiek przy moich długich włosach zużycie widać z dnia na dzień ;)

Dostępność: Konsultantki Avon

Pojemność: 30 ml

Cena: 23 zł

Moja opinia:

To co zaraz przeczytacie, może wyda Wam się śmieszne i dziwne, ale nie kupiłam tego produktu z zamysłem takim, że potrzebuje olejek do włosów. Kupiłam go tylko i wyłącznie dla pompki ;). Dlaczego? Ponieważ jest to jedyna pompka, która pasuje do mojego podkładu Revlon Colorstay ;), a ja ogromnie się wkurzam jego aplikacją prosto z buteleczki. Wiadomo oczywiście, że zanim użyłabym pompki to wykorzystałabym olejek. Całe szczęście okazało się, że prezentowany dziś produkt spisuje się u mnie bardzo dobrze i mogę połączyć przyjemne z pożytecznym. Zaznaczę, że jeszcze nie przełożyłam pompki! Moje długie włosy lubię nosić rozpuszczone, dlatego też narażone są one na liczne otarcia, elektryzowanie, szarpanie i ciągnięcie (np podczas wyciągania z płaszcza). Ze względu na te wszystkie czynniki końcówki bardzo szybko rozdwajają się i puszą. Doprowadza mnie to do szału. Walczę z tym od dawna i tylko ten olejek daje zadowalające mnie efekty. Włosy są wygładzone, ale nie przetłuszczone. Nawilżone i błyszczące. Martwiłam się o obciążenie włosów, ale to były zupełnie niepotrzebne obawy. Olejek aplikuje na same końcówki i działa w tej roli doskonale!


Plusy:

+ działa!!!
+ nawilża
+ wygładza
+ nie obciąża włosów
+ doskonały dla niesfornych końcówek
+ pompka do ponownego użytku ;)
+ wydajny produkt

Minusy:

- nie pachnie jakoś wyjątkowo
- dostępność

Moja ocena:


Jakich produktów do zabezpieczania końcówek Wy używacie?

33 komentarze:

  1. nigdy produkt ten specjalnie mnie nie kusił

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam go wypróbować, ale gdzieś przeczytałam negatywną opinie i zrezygnowałam. Teraz u Ciebie czytam dobrą, więc mam mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam kilka buteleczek i świetnie mi się sprawdzał :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Używałam tego olejku i byłam zadowolona :) Lubię kosmetyki z AVONU ogólnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać na Twoim przykładzie, że czasami można się bardzo pozytywnie zaskoczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. też go miałam i byłam bardzo zadowolona, teraz używam wersję z jedwabiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam tą zieloną wersję olejku i jest ok, nie narzekam, dobrze wiedzieć że i ta się sprawdza

    OdpowiedzUsuń
  8. ja nie znam, ale wiele moich koleżanek także uzywa tego olejku i są zadowolone

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam go i bardzo lubię. Wcześniej używałam zielonej wersji na zniszczone końcówki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam go i byłam z niego bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja teraz używam olejku z Palmolive ale jak skończę tylko buteleczkę z pewnością sięgnę po ten olejek :)

    OdpowiedzUsuń
  12. miałam i byłam zachwycona nie mam w pobliżu nikogo kto by się zajmował Avon a szkoda bo z chęcia bym go znów kupiła....

    OdpowiedzUsuń
  13. He he no i z przypadku dowiedziałaś się o istnieniu świetnego olejku do włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie także się sprawdza i był wielkim zaskoczeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. serio taki fajny? ej to może ja też spróbuję kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam go kiedyś i również byłam bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  17. trzeba przyznać, że ta seria im zdecydowanie wyszła! polecam również szampon :)

    OdpowiedzUsuń
  18. To naprawdę miło, że Avon się poprawiło.

    OdpowiedzUsuń
  19. jak działa to warto o nim pamiętać, ja obecnie używam olejku arganowego prosto z Maroko, ale jak skończę to kto wie może ten przetestuje :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja niestety od takich produktow mam wrazenie, ze moje wlosy sa oklapniete, a tego nie lubie :(

    OdpowiedzUsuń
  21. u mnie sprawdził się nijako :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ja słyszałam od pewnej włosomaniaczki,że te sera z Avonu na dłuższą metę będą przesuszać włosy ze względu na alkohol w składzie,ale ja tam nie wem,czy to prawda:)

    Kiedyś miałam zieloną wersję,a pompkę przełożyłam do podkładu Revlon CS :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Szampon z tej serii wywołał mega swędzenie skóry głowy :/
    Bardzo lubię zielone serum, a to z olejem arganowym bardzo kusi.

    OdpowiedzUsuń
  24. Już dawno odstawiłam Avon, więc pewnie się nie skuszę ;-) Używam Marion i jestem zadowolona ;-)

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie się nie spisał, obciążał włosy i w ogóle zrobił z nich siano...

    OdpowiedzUsuń
  26. lubię te olejki z Avonu, miałam ten i ten zielony i były dobre. Teraz czaję się na ten różowy z jedwabiem. A pompka...dzięki za podpowiedź. Bo tez mnie wkurza wytrząchiwanie Colorstay'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam Avon, też mam oko na ten olejek! Dobrze wiedziec z polecasz
    https://www.youtube.com/watch?v=9iGcl8gQJ9k

    OdpowiedzUsuń
  28. bardzo lubię ten olejek i jego wcześniejszą- bezbarwną wersję.

    OdpowiedzUsuń
  29. kocham ten olejek ponad życie :) nakładam go na całe włosy po umyciu (oczywiście ilość w granicach rozsądku :D ) i.. żaden kosmetyk 'nie robi mi tak dobrze' :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mieli kiedyś podobny olejek i bardzo go lubiłam. Choć i tak stwierdzenie, że był kupiony dla pompki mnie powaliło :D
    Dobrze, że znalazł swoje miejsce na włosie i się tam spisuje - czeka go teraz bitwa w okresie szalikowym!

    OdpowiedzUsuń
  31. Rzadko kiedy sięgam po kosmetyki Avonu, zaś produkty z innych katalogów omijam szerokim łukiem... :) Ten olejek mogłabym jednak wypróbować, dla miłej odmiany.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger