Masaż antycellulitowy z CelluBlue- jak to działa i czy jest skuteczne?

Hej ;]

Mam dla Was zagadkę. U jednych mały, u innych większy. Zna go większość kobiet. Lubi wracać jak bumerang. Co to? Wiadomo...Niestety z cellulitem jest tak, że jest bardzo wierny i trwa przy kobietach latami. Wszyscy faceci powinni brać z niego przykład :). Z pomarańczową skórką rzesze kobiet walczą różnymi sposobami, a producenci kosmetyków, urządzeń różnego rodzaju, dietetycy i trenerzy prześcigają się w metodach, które mają go wykurzyć. Problem dotyka zarówno osoby otyłe, jak i szczupłe- czasem nawet bardo szczupłe. Wiele kobiet już dawno się z nim pogodziło, ale dla tych, które wciąż chcą się go pozbyć dedykowany jest dzisiejszy post. Czy  ten mały, niepozorny wynalazek zwany CelluBlue jest skuteczny?



Co o CelluBlue mówi producent?

Za pomocą CelluBlue możesz odtworzyć ruchy słynnego masażu palpate roll. Masaż ten odznacza się wysoką skutecznością w walce z cellulitem i skórką pomarańczową. Zasysając fałdy skóry, CelluBlue pomaga wyzwolić lipolizę, czyli usuwanie tłuszczu z komórek tłuszczowych, oraz aktywować i optymalizować cyrkulację żylną i limfatyczną. Skóra staje się lepiej napięta. Za pomocą naszego kubeczka uzyskasz imponujące efekty w ciągu paru tygodni. CelluBlue może być użyty przy różnych rodzajach cellulitu: mieszanym, tłuszczowym, wodnistym, czy włóknistym.


Masażer CellueBlue jest zrobiony z hypoalergicznego medycznego silikonu, ma kształt kubeczka i znajduje się w materiałowym etui. 

Jak wykonać masaż?

Na masaż jednego obszaru pokrytego cellulitem musimy poświęcić około 5 minut. Jeśli przykładowo masujemy 2 uda, powinniśmy przeznaczyć na to 10 minut. W miejsca, które chcemy masować wsmarowujemy balsam lub olejek. Jest to bardzo istotne i nie możemy o tym zapomnieć. Na sucho po prostu nie przejdzie, bo masażer nie będzie się przesuwał po skórze i sprawi nam tylko ból. Kiedy już posmarujemy nogi, brzuch, uda, pośladki lub cokolwiek, co chcemy masować- przykładamy CelluBlue do skóry, zaciskamy jego boki i puszczamy tak, aby zassało naszą skórę do środka. Po tym zaczynamy przesuwać masażer na 3 sposoby. Najpierw przez 3 minuty od dołu do góry, następnie przez minutę w prawo i lewo, a na końcu wykonujemy okręgi od dołu do góry. Mamy więc 3 rodzaje ruchów i po 5 minutach przechodzimy do innego miejsca (np. drugiego uda). W zasadzie to koniec, ale musimy pamiętać o jeszcze jednej rzeczy- piciu wody. Najlepiej pół litra po wykonaniu masażu. 


Wymiary: średnica 5 cm, wysokość 5,6 cm

Cena: 18.90 euro


Moja opinia:

Obie z Natalią testowałyśmy masażer CelluBlue (każda inny :D) i od pierwszego masażu mija właśnie u mnie miesiąc i 13 dni. Efekty powinny być widoczne po 3-4 tygodniach i u mnie rzeczywiście te efekty są i to spore. Ale...ale oczywiście nie była to z pewnością wyłącznie zasługa masażera, ponieważ w tym samym czasie towarzyszyły mi codziennie treningi i dobra dieta. Nie wiem jak sprawdziłby się u osoby, która dla walki z cellulitem nie robi nic innego, natomiast przy moim trybie życia wraz z codziennym masowaniem efekt jest zauważalny. Wyrobiłam w sobie nawyk wykonywania masażu i nie mam żadnego problemu z systematycznością. Masuję się każdego wieczoru. Dużą zaletą CelluBlue jest jego niewielki rozmiar, lekkość oraz bardzo łatwy sposób czyszczenia. Sam proces masowania jest dla mnie przyjemny i nie odczuwam bólu. Stopień zassania możemy regulować, więc nie ma z tym żadnego problemu. Moim zdaniem jest to udany produkt, który wspomaga walkę z wrogiem i powoduje, że działamy bardziej kompleksowo. Do treningów, diety i kosmetyków antycellulitowych na pewno warto dorzucić jeszcze taki masażer, bo im bardziej walczymy, tym większa szansa na wygraną. CelluBlue to produkt praktycznie niezniszczalny, dzięki budowie i materiałowi z jakiego został wykonany. Pieniądze wydane raz, a masażer będzie na pewno służył długie lata, bo po prostu nie da się go zniszczyć w żaden sposób. Jeśli więc borykasz się z pomarańczową skórką, walczysz z nią już na różne sposoby i wciąż nic- warto byłoby dołączyć kolejną broń i wytoczyć cellulitowi większe działo. Wystarczy być systematycznym, bo umiejętności żadnych tu nie potrzeba. Mogę go polecić bez wątpienia :)


Plusy:
  • lekki
  • łatwo się go czyści
  • dobrze leży w dłoni
  • masaż jest prosty w wykonaniu
  • dobrze wspomaga i uzupełnia inne metody walki z cellulitem
  • uczucie zasysania jest bezbolesne
  • nie wymaga siły i nie powoduje siniaków przy dobrym nawilżeniu skóry
  • można go ze sobą wszędzie zabierać
  • oszczędny- nie potrzebujemy żadnych baterii ani prądu, aby działał
Minusy:
  • wymaga systematyczności w masowaniu- dla mnie to żaden problem




I co o nim sądzicie? Jesteście skłonne się na niego skusić? Jakie są Wasze sposoby walki z pomarańczową skórką?

12 komentarzy:

  1. u mnie z regularnością byłby problem więc pewnie i efektów bym nie zauważyła

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jakby się u mnie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm, wygląda tak niepozornie, ale skoro działa to warto w niego zainwestować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja używam trochę innego, ale jakoś słabo widać efektu. :) A szkoda

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest działanie na zasadzie banki chińskiej które mozemy zakupić w aptece za około 24zlote a efekty są równie dobre:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do czasu myslalam ze jest identyczny jak banki, a teraz go mam i widze ze na plus jest to ze jest bardziej miękki : )

    OdpowiedzUsuń
  7. hmm kuszący, ja nie mam wielkiego problemu z cellulitem (a może jestem za mało krytyczna w stosunku do siebie?:D ), ale chętnie dorzuciłabym do siłowni i używanych preparatów taki masażerek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawe ciekawe może i ja wypróbuję :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja z lepszą dietą i bez super aktywności(taka standardowa, dużo chodzę) i szczotkowaniem na sucho szczotą z rossmanna osiągnęłam zauważalne efekty:) Ale ostatnio biegam, więc nie chce mi sie masować i teraz przegryzam chipsy i cellulit wrócił :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, trzeba dbać o siebie cały czas, bo cellulit to bumerang.

      Usuń
  10. Polubiłam się z nim, chociaż nie raz sama siebie zaganiam do łazienki na codzienny masaż. Jednak systematyczność to podstawa, a do tego trzeba mieć sporo samozaparcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałabym problem z systematycznością, ale dla zauważalnych efektów jestem w stanie się poświęcić :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger