Coral Essence BeGlossy wrzesień 2020

Jesień-wrzesień :) Ale co z tego jak pogoda piękna a wokół dzieją się same dobre rzeczy. Na świecie oczywiście nie do końca, bo sytuacja zarówno ta Covidowa, jak i geopolityczna wydaje się być co najmniej niepokojąca, ale w tym moim małym, osobistym świecie, same dobre zmiany :) Jedna z nich waży ponad tonę, ma 4 koła i rocznik 2020, więc nietrudno się domyśleć. W każdym razie wrzesień pod kątem BeGlossy zawsze był dla mnie super trafiony i z sentymentem wspominam wiele z nich. Chociażby zeszłoroczny Atelier de Beaute - klik - gdzie zestaw pędzli, gąbeczka i kosmetyki podbiły oczekiwania. Wrzesień zawsze zachwyca, a jak jest tym razem w edycji Coral Essence?


Na początku warto zauważyć, że delikatna kolorystyka karty, pasuje do niektórych opakowań zawartości, co fajnie się ze sobą komponuje :) Drobiazg, ale jednak. Pudełko było wyjątkowo ciężkie, więc spodziewałam się w środku co najmniej dwóch pełnowymiarowych butelek.

No i mamy tym razem 7 produktów, w tym 6 pełnowymiarowych oraz miniaturka, a Ambasadorki BeGlossy otrzymały dodatkowy produkt do rąk w pełnym wymiarze. Wyjmując kolejny i kolejny kosmetyk, byłam naprawdę mile zaskoczona.


1. AA Super Fruits&Herbs - żel do mycia ciała dynia&jaśmin

Produkt pełnowymiarowy
Cena: około 11 zł/500 ml

Po pierwsze, piękne opakowanie i kolor. Po drugie, zapach mnie powalił. Jest nieoczywisty, zupełnie inny niż większość. Ma w sobie coś świeżego i słodkiego, ale też olejkowe nuty. Cudo. Spojrzałam też na skład, który jest baaardzo długi, ale 25 składników to ekstrakty roślinne, kwiatowe lub olejki! Wielu nazw nawet nie kojarzę i musiałam sprawdzić. Takiego combo już dawno nie widziałam w żelu. Cena jak na żel pół litra jest naprawdę niska. Wystarczy mi pewnie na bardzo długo. Jak nie przepadam za tym, że żel za żelem w pudełkach, tak ten mnie zaciekawił i jest na plus. AA chyba na stałe wkradło się do boxa, bo co edycję coś od nich możemy znaleźć. Może jednak przydałaby się większa różnorodność marek, bo wszystko, nawet co dobre, może się znudzić. 



2. Marion Golden Skin Care - odmładzająca maska na twarz

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 8 zł/szt.

Maska klasycznie, ale tym razem znów lepiej. Przede wszystkim hydrożelowe maski to moja ulubiona wersja, która przebija nawet te na tkaninie. Daje najlepsze uczucie ukojenia, łagodzenia i genialny efekt. Wygląda bardzo ładnie, ale to tylko szczegół. Choć cena nie jest wygórowana, uważam to za dobry wybór wśród masek. Miesiąc temu również był to Marion (co jest kolejnym po AA powtórzeniem producenta) i maseczki też były ciekawe. Powtórzę się jednak, że jeśli co miesiąc będzie to Gliss, AA, Marion - w końcu nie będzie to miłe zaskoczenie. 



3. Gliss Split Ends Miracle - ekspresowa odżywka w sprayu

Produkt pełnowymiarowy
Cena: około 13 zł

Od lat nie używałam odżywki w sprayu, ale akurat kilka miesięcy temu zaczęłam używać innej wersji Glissa (czarnej) i po tak długim czasie wróciłam z zamiłowaniem do stosowania odżywki bez spłukiwania. Obecnie, kiedy moje włosy są w połowie naturalne, a w połowie mam jeszcze blond farbę, działa na nie idealnie. To spowodowało, że ucieszyła mnie obecność akurat tej wersji, a nie klasycznej, spłukiwanej, którą również można było znaleźć w pudełkach. Dodatkowo mam jeszcze szampon z tej samej serii, a w parze mogą zdziałać jeszcze więcej. Nie są to kosmetyki naturalne, które też uwielbiam, ale wśród drogeryjnych, Gliss jest przeze mnie lubiany. Akurat w tym przypadku powtórzenie marki traktuję jako uzupełnienie zestawu do włosów, więc jest to jak najbardziej ok. Jeśli natomiast wraz z kolejnymi edycjami będą pojawiały się produkty Gliss z innych serii do włosów, będzie to już zbyt wiele...

4. Maybelline Lifter Gloss - błyszczyk

Produkt pełnowymiarowy
Cena: około 40 zł

No i jest! Pomadek i błyszczyków nigdy dość. Czekałam na jakiś kolor dopasowany do moich upodobań, bo niestety ostatnio trafiały mi się ciemne brązy i fiolety, których nie używam. Tym razem przepiękny, delikatny choć wcale nie taki jasny. Trochęę mix nude z różem. Pewnie wolałabym mat, bo on wciąż dla mnie króluje ze względu na swoją trwałość, ale błyszczyk też jest ok. To chyba mój ulubieniec pudełka <3 



5. Biodermic Dermocosmetics - serum kolagenowe

Produkt miniaturowy
Cena: 59 zł/30 ml

Opis producenta bardzo zachęca i prezentuje serum jako aktywne, dające szybkie efekty. Przy małej pojemności zapoznam się głównie z konsystencją, zapachem i tym, czy mnie nie podrażnia, ale chętnie poznaję kosmetyki w mniejszym wydaniu, a nieznane dotąd.

6. Glazel Visage - sypki cień Glamour 15

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 12,90/2g

Cienie! Na to czekałam. Nie kojarzę Glazel w BeGlossy, więc nareszcie coś nowego. Samą markę lubię, kilka lat temu miałam kilka cieni/pigmentów i były rewelacyjne. Ten kolor jest idealny. Nareszcie coś rozjaśniającego, coś co daje efekt glow. Pięknie rozświetli wewnętrzny kącik, ale też całą powiekę. Kolorystyka jest w tym miesiącu idealna. Bezpieczna i pasująca pewnie większości osób. 




7. Lirene - rajstopy w sprayu

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 19,00 zł/75 ml

I tu mamy coś co połowie może się spodoba, ale ryzykowne. Z jednej strony, mega zaskoczenie i czegoś takiego jeszcze nie było. Pasuje do pory roku, choć już za moment będziemy chyba ubierać grubsze rajstopy. No ale, większość kobiet chyba ma karnację jasną w Polsce, a trafił się do ciemnej, a w dodatku mnie nie przekonuje taki wynalazek. Zawsze pojawią się jakieś plamy, nierówności i widać, że coś nie gra. Dla mnie minus i po prostu mogę komuś przekazać. Wypróbowałam na kawałku skóry i kolor jest po prostu pomarańczowy...


Oraz na koniec dodatek dla Ambasadorek, czyli żel do higienizacji dłoni od Sesdermy. Na początku pomyślałam, że to coś do dezynfekcji, bo w końcu temat na topie, ale używa się go po umyciu i zdezynfekowaniu dłoni, a konsystencją to po prostu delikatny balsam. Ma dość specyficzny zapach. Jeśli ma pomóc kondycji skóry dłoni w czasie kiedy non stop wsmarowujemy w nie agresywne żele wlane do dozowników w marketach to pewnie warto. Zaciekawił mnie i na pewno będę go mieć przy sobie.


Tym razem spod mojej klawiatury wyszło dużo pozytywnych słów odnośnie rodzaju produktów i jak najbardziej cieszy widok kolorówki od producentów, których dawno nie było. Dla wyważenia, delikatny minus i wątpliwość budzi jednak powielanie z miesiąca na miesiąc trzech producentów. Sam dobór kosmetyków, świetny żel, piękna kolorystyka błyszczyka i cienia czy ciekawe serum są naprawdę super i wynoszą pudełko na wysoką ocenę. Chciałabym jednak poznać inne marki, bo czuję, że z oferty AA i Gliss znam już naprawdę dużo :)


Cena pudełka: 59 zł w subskrypcji
Wartość pudełka: około 110 zł
Moja ocena: 5/6 - głównie za powtarzanie w kółko tych samych producentów, ale jednak super produkty

A co Wy myślicie o Coral Essence?


6 komentarzy:

  1. Bardzo fajna zawartość,
    Nie znam tych produktów i chętnie bym je wyprobowala

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedynie ostatni produkt mnie zainteresował, resztę bym rozdała :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo udana edycja! Też właśnie się zabieram za jej fotografowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bym się chyba jednak z niego jakoś specjalnie nie ucieszyła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic tylko testować:) Ja też staram się używać naturalnych kosmetyków. Te koreańskie od https://koreabu.pl super się sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger