Orientalny peeling do ciała z glinką marokańską od Yves Rocher

Witajcie ;)!

Przede mną intensywny weekend. Spędzę go na uczelni na warsztacie. Na dodatek cały czas jestem chora, nie mogę wyzdrowieć, bo nie mam czasu by położyć się do łóżka i pozwolić sobie na chorowanie.  Pogoda za oknem również nas nie rozpieszcza. Dziś ja postanowiłam przenieść nas w odległe tereny przy małej pomocy pewnego produktu ;). 


Od producenta: 
Orientalny peeling do ciała z glinką marokańską to kosmetyk złuszczający martwe komórki naskórka. Gęsty balsam z glinką marokańską o działaniu oczyszczającym, o ciepłym zapachu owoców z nutą jaśminu i róży, wykorzystuje tradycyjny, marokański składnik zwany "płynnym złotem Maroko" - olejek arganowy. Yves Rocher wyselekcjonował olejek arganowy w 100% biologiczny - bez pestycydów, niemodyfikowany genetycznie, pozyskiwany tradycyjnymi metodami. Delikatne, a zarazem skuteczne działanie złuszczające zapewnia puder z orzechów drzewa arganowego i z pestek moreli.

Skład:
glinka marokańska - właściwości oczyszczające i łagodzące - olejek arganowy - właściwości odżywcze - puder z orzechów arganowych i pestek moreli - działanie złuszczające - woda różana


Sposób użycia:
Stosuj orientalny peeling do ciała z glinką marokańską 1-2 razy w tygodniu na zwilżoną skórę ciała, masuj skórę kosmetykiem, zaczynając od dolnych partii ciała w kierunku ku górze, a następnie obficie zmyj wodą.

Opakowanie: 
Moja 30 ml wersja peelingu to mała, poręczna tubka stawiana na nakrętce. Bardzo lubię wersje mini, ponieważ nadają się one najlepiej na weekendowe wyjazdy. Tubka jest miękka dzięki czemu nie ma problemów z wydobyciem całej zawartości. Wydobycie peelingu jest bardzo proste nawet z mokrymi dłońmi. Nie trzeba się martwić o wyciśnięcie odpowiedniej ilości. Otwór jest dość mały i gwarantuję, że będziemy go jeszcze dobierać ;). Wersja 150 ml zamknięta jest w plastikowe opakowanie z nakrętką. Szczerze muszę przyznać, że jest ono dość problematyczne jeśli użytkujemy je pod prysznicem.


Zapach:
Przechodzimy właśnie do największego plusu tego peelingu. Zapach jest nieziemski. Podkreślałam to już kilka razy, że bardzo lubię produkty do pielęgnacji o intensywnym zapachu. Ten idealnie wpasowuje się w moje gusta. Zdecydowanie jest to zapach orientalny. Kojarzy mi się z czymś dalekim. Nagle podczas porannej kąpieli przenosimy się w odległy świat... 

Kolor i konsystencja:
Ma średniej wielkości grudki. Przy nieznanych mi peelingach zawsze boję się czy drobinki nie będą ostre. Te zdecydowanie takie nie są. Kolor drobinek i otaczającego ich żelu ma brązowy kolor. Masowanie ciała takimi drobinkami jest czystą przyjemnością. Nie mam im nic do zarzucenia. 


Wydajność:
Moja mała wersja wystarczy na około 5 użyć. Wydajność znacznie zmieni się jeśli zdecydujecie się na zakup pełnowymiarowego opakowania. 

Dostępność:
Sklepy stacjonarne oraz sklep internetowy Yves Rocher.

Cena:
67 zł za 150 ml

Moja opinia:
Wersję mini tego peelingu dostałam w październikowym Glossyboxie. Lubię firmę Yves Rocher i jej produkty, dlatego bardzo ucieszyłam się z możliwości przetestowania kolejnego ich produktu. Zapach tego ścieraka jest niezwykle przyjemny. Jego orientalne nuty szybko unoszą się wraz z parą i pachnie nim cała łazienka. Szkoda tylko, że nie utrzymuje się on na skórze, bo przy swojej wysokiej cenie właśnie tego bym oczekiwała. Zdecydowanie przyrównałabym go do innych, tańszych peelingów dostępnych w marketach.  Delikatne drobinki przyjemnie masują ciało nie powodując podrażnień i zaczerwienień. Mówiąc ogólnie jest to peeling o przyjemnym, niecodziennym zapachu, który nie wyróżnia się szczególnym działaniem.


Plusy:
+ orientalny zapach
+ przyjemne drobinki
+ wygodne opakowanie 

Minusy:
- wysoka cena
- zapach nie utrzymuje się na skórze

Moja ocena:


Jaki jest Wasz ulubiony peeling? 

15 komentarzy:

  1. Mało jest produktów Yves Rocher które mi odpowiadają. Lubię krem do rąk i wycofany już peeling do twarzy. A tak raczej mi te kosmetyki nie służą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam ten peeling z Glossyboxa, ale jeszcze nie używałam. A niedawno myślałam, że muszę w koncu wypróbować ;) po tej recenzji zrobię to na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  3. Średnio lubię kosmetyki z tej firmy :( / W wolnej chwili, zapraszam do wzięcia udziału w konkursie lub rozdaniu :) Mam nadzieję, ze nagrody skuszą heh:) (http://bluebrush87.blogspot.com/2013/12/grudniowe-inspiracje-konkurs-start.html)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapach na pewno jest przepiękny, ale jakoś cała reszta mnie nie przekonuje, raczej byłby dla mnie za słaby ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam zapach tego peelingu :) Cena jest jednak wg mnie przesadzona i to grubo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach jest świetny, to prawda. Cena już zdecydowanie nie...

      Usuń
  6. z cena to ladnie przegieli moim zdaniem ;p ale ciekawa jetem zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zimą chętnie sięgam po kosmetyki o orientalnym zapachu. Skoro drobinki nie są zbyt ostre, chętnie zapoznam się z tym peelingiem:) A nuż przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam i dla mnie słaby bardzo. Jak za taką cenę to już totalnie porażka. Ja akurat dostałam gratis go do zakupów w małej pojemności. Mocno mnie rozczarował. Słaby zapach, nic nie robi i koszmarnie się rozciera. Niewydajny, drogi. Moja ocena to góra 2.

    OdpowiedzUsuń
  9. lovely review my dear !! would you like to follow each other :) xx
    www.ambifashion.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam go - fajny na prezent:)
    Do codziennego użytku za drogi, tak samo sprawdzą się tańsze peelingi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że ma taką wysoką cenę. W innym wypadku z pewnością bym go nabyła :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cena jest wysoka...Faktycznie... zawsze czekam zawsze jak mi się pieczątki uzbierają :)

    _____________________________
    mizernezmiany.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Też miałam. Też użyłam. Zapach niestety nie dla mnie. :(

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger