Uczta dla zmysłów - balsam do ciała Bath&Body Works

Witajcie ;)!

Niedziela w Szczecinie, jak zresztą większość dni w mijającym tygodniu, jest pochmurna. Nie ma mowy o żadnych promieniach słonecznych. Pomyślałam, aby nie wpaść w melancholijny, depresyjny nastrój, że zaprezentuję Wam cudownie pachnący balsam do ciała. Swoją słodkością momentalnie skłania nas do uśmiechu ;). 


Od producenta:
Szczypta osobowości i odrobina uroku to składniki ostatniej kolekcji The Sweethearts od Bath & Body Works, którą pokochasz od pierwszego wejrzenia. 3 nowe zapachy wywołają błysk w oku, zaraźliwy uśmiech i ochotę na flirt – każdy z beztroskich zapachów podkreśli naturalną dziewczęcość.
Berry Flirt - dzięki mieszance zmysłowych malin i piżma oczarujesz każdego. Trzepocz rzęsami, wysyłaj całusy – nikt Ci się nie oprze!
Honey Sweetheart - słodkie fiołki oprószone różowym cukrem tworzą powabny duet. Ten zapach wprawi Cię w zaraźliwie dobry (słodki) nastrój!
Daisy Dreamgirl - orzeźwiający zapach margaretek i mandarynek sprawią, że poczujesz się jak gwiazda. Kwiatowo-owocowe nuty przykują uwagę wszystkich mężczyzn z sąsiedztwa i zaprowadzą Cię wprost na czerwony dywan!

Sposób użycia:
Balsam wcieramy w skórę rozkoszując się jego pięknym zapachem ;).

Opakowanie:
Z racji tego, iż posiadam wersję mini tego balsamu, opakowanie idealnie nadaje się na wyjazdy. Jest bardzo poręczne i wygodne. Plastik nie jest całkowicie sztywny i łatwiej przez to wydobyć nam produkt. Balsam wydobywamy przez mały dziubek, dlatego też, nie ma mowy o wydobyciu za dużej ilości. Mogę wręcz powiedzieć, że wydobywa się go za mało i trzeba do każdej partii ciała osobno wydobywać balsam. Niestety nie miałam okazji posiadać czy chociażby trzymać butelkę pełnowymiarową, dlatego nie mogę stwierdzić, które opakowanie jest lepsze. Ten sposób wydobycia produktu zdecydowanie mi nie przeszkadza. 


Zapach:
To zdecydowanie ogromny atut tego balsamu. Intensywny i intrygujący. Na długo zapada w pamięć. Nie miałam jeszcze balsamu, który by tak cudownie pachniał! Zapach całkowicie mnie urzekł, zresztą nie tylko mnie ;). Utrzymuje się dość długo na ciele co jest kolejnym plusem. 

Kolor i konsystencja: 
Balsam ma bladoróżowy kolor i jest dość gęsty. Jednak nie przeszkadza to w jego bezproblemowym i wręcz aksamitnym rozprowadzeniu go na ciele. Szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiego filtru. 



Wydajność:
Muszę się przyznać, że dość trudno jest określić jego wydajność na podstawie wersji mini, która zawiera 
59 ml balsamu. Dodatkowo, nie sprzyja temu jego piękny zapach, ponieważ chce się nim wysmarować każdy milimetr ciała ;). Swoją buteleczkę już bardzo oszczędzam, bo zostały mi myślę tylko ze dwa użycia ;(.

Dostępność:
Tu dla mnie jest mały problem, ponieważ sklep stacjonarny jest tylko w Warszawie. Z tego co wiem, nie można kupować ich online. Jest jeszcze jeden minus.. dość duży. Balsam z tej serii nie jest już dostępny. Był wersją limitowaną i na ten moment nie można go kupić- taką informację dostałam od obsługi sklepu na ich fanpage. Oczywiście zapraszają do sklepu w celu dobrania jak najbardziej zbliżonego zapachu, ale mam stanowczo za daleko do Warszawy. 

Cena: 
Balsam do ciała- 39,00 zł
Mini balsam do ciała- 17,99 zł
Niestety są to dość wysokie kwoty. 

Moja opinia:
Honey sweetheart jest moim ulubionym balsamem! Zdobył moje serce swoim intensywnym i pięknym zapachem. Nie sposób go zapomnieć. Dostałam go w prezencie od Anki, która wgrała go w blogowym rozdaniu. Bardzo żałuję, że seria ta nie jest już dostępna w sprzedaży. Mam nadzieję, że to się zmieni, a wtedy na pewno kogoś poproszę o jego zakup i odesłanie mi go pocztą. Nie straszna mi będzie wtedy jego cena. Choć jest duża nie będzie to dla mnie znaczące. Być może przy odwiedzinach rodziny w Warszawie podejdę do sklepu poznać inne zapachy, może jakiś inny mnie urzeknie;). Nie jest to balsam wywołujący spektakularne efekty, ale uwodzi zapachem. Uległam mu całkowicie i otrzymuje maksa w ocenie końcowej! 

Plusy:
+ niebiański zapach!!!!
+ utzymuje się dość długo na skórze
+ przyjemna konsystencja
+ pomysłowe opakowanie

Minusy:
- wysoka cena
- dostępność
- brak produktu w sprzedaży

Moja ocena:

Lubicie takie intensywne zapachy czy wolicie łagodne? Jakie inne balsamy tej firmy polecacie?

24 komentarze:

  1. Mam inny zapach, ale produkt faktycznie jest nieziemski i pachnie bosko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba większość ich balsamów ma obłędne zapachy!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie miałam z nim do czynienia, ale już sobie wyobrażam zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. tyle balsamu co jest w buteleczce to wystarczy na jedna moja noge ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, B&BW się ceni dość mocno, choć to bym jeszcze przeżyła, gdyby nie to, że stacjonarnie jest tylko w Warszawie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam inny balsam z tej firmy i również przepięknie pachnie, choć rzeczywiście cena nie jest zbyt atrakcyjna ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że balsam się spodobał :)
    Ceny w B&BW to często "wieczne promocje".
    2za1, 3za2 lub coś w tym guście. Często są trzy miniaturki za 30zł :)

    OdpowiedzUsuń
  8. balsamy BBW mają świetną konsystencję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. szkoda że mają takie drogie kosmetyki. swoją drogą, zakochałam się w Waszym szablonie, jest taki uroczy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękujemy :) przekazałam ukochanemu, bo to jego wykonanie ;]

      Usuń
  10. Tak żałuję, że nie mam do niego dostępu..

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam balsamy B&BW. Ich zapachy mnie zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ojej, wygląda przepięknie, tak słodziutko :)

    Zapraszam na rozdanie, jeśli masz ochotę!
    http://www.psychodelax3.blogspot.com/2013/10/mega-psychodeliczne-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się na balsamy na szczęście nie napalam. Ale ich żele antybakteryjne wprost uwielbiam i mam nadzieję, że się ten sklep w Szczecinie pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kupiłabym go już dla samego opakowania:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale pięknie balsam Bath&Body Works prezentuje się na zdjęciach ♥

    Zostaję tu na dłużej :-)

    ____________________________________________
    http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. ja nie umiem sobie wpoić nawyku balsamowania ciała :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba się nauczyć systematyczności! skóra potrzebuje nawilżenia ;]

      Usuń
  17. a ja mam w łazience pełnowymiarowe opakowanie i nawet mnie nie ciagnie,żeby je otworzyc :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger