Walka z zaskórnikami z Avene Cleanance Expert- emulsja przeciw niedoskonałościom skóry

Walka z zaskórnikami z Avene Cleanance Expert- emulsja przeciw niedoskonałościom skóry

Około 3 miesiące temu rozpoczęłam poszukiwania dobrych kosmetyków i zabiegów, które mogą wspomóc walkę z zaskórnikami. Przeczytałam chyba wszystko co można było i poza zaopatrzeniem się w urządzenie do peelingu kawitacyjnego, kupiłam też płyn micelarny oraz emulsję Avene. Polecane były przez wiele osób jako skuteczne, dlatego postanowiłam przekonać się o tym na własnej skórze. Zapraszam do przeczytania o efektach.


O produkcie:

Avene Cleanance Expert innowacyjna emulsja zwalczająca wszystkie objawy trądziku: błyszczącą się skórę, zaskórniki i krosty, bez zakłócania równowagi zdrowych partii skóry. Jest to lekka emulsja, łatwa w aplikacji. Szybko się wchłania, pozostawia uczucie nawilżonej, matowej skóry. Idealna baza pod makijaż.

Właśnie o to mi chodziło! Lekkie, pod makijaż i działające na zaskórniki.

Skład:

Avene Thermal Spring Water (Avene Aqua), Isohexadecane, Propylene Glycol Dimethicone, Polymethyl Methacrylate, Glycerin, 1,2-Hexanediol, Algin, Butyrospermum PArkii (Shea) Butter (Butyrospermum PArkii Butter), Caprylyl Glycol, Caprylyl Glycol Linseedate, Carbomer, Cetearyl Glucoside, Dipotassium Phosphate, Disodium EDTA, Disodium Phosphate, Fragrance (Parfum), Glyceryl Laurate, Papain, Polyacrylate-13, Polyisobutene, Polysorbate 20, Potassium Sorbate, Sodium Cetearyl Sulfate, Sodium Hydroxide, Sorbitan Isostearate, Water (Aqua).


Emulsja jest bardzo, bardzo lekka i w ogóle nietłusta. Konsystencja dość rzadka, lejąca. Po wklepaniu w skórę dość szybko się wchłania i nie pozostawia uczucia lepkości. Daje uczucie nawilżenia, ale też fajnie matuje cerę. Rzeczywiście nadaje się pod podkład i nie powoduje jego rolowania się lub zbierania. Zapach ma neutralny, lekko pudrowy, ale tak delikatny, że ledwo go można wyczuć. W zasadzie mniejsze świecenie się skóry dało się zauważyć już po około tygodniu regularnego używania. Codziennie uważnie obserwowałam zmiany i wyczekiwałam zniknięcia zaskórników. Po dwóch miesiącach mogę powiedzieć, że jest ich mniej, ale wciąż są. Poznikały na części twarzy, ale strefa T wciąż wymaga pracy. Te co zostały, są jednak mniejsze, płaskie i nie tak zauważalne. Efekt niewątpliwie jest. Może nie w 100%, ale w końcu znalazłam kosmetyk, który działa. Mam nadzieję, że włączenie w pielęgnację peelingu kawitacyjnego przyniesie jeszcze lepsze rezultaty.

Cena: około 25-30 zł/ 40 ml

Dostępność: sklepy i apteki internetowe, SuperPharm

Cena emulsji w stosunku do jej wydajności jest bardzo dobra. Jedna tubka wystarcza na 2 miesiące!


Ocena: 5/6

Produkt oceniam nie na maxa, ale jest mu bardzo blisko do doskonałości. Może potrzeba jeszcze więcej czasu, aby w pełni oczyścił moją cerę.

Jakie Wy macie sposoby na pozbycie się niedoskonałości skóry? 


Divine Star- beGLOSSY grudzień 2017

Divine Star- beGLOSSY grudzień 2017

Święta to czas prezentów, bez wątpienia. Wszyscy biegamy w ich poszukiwaniu, aby obdarować bliskich czymś wyjątkowym (wygodniejsi i sprytniejsi załatwiają całe zakupy online ;]). Sama zostałam obdarowana pierwszym prezentem świątecznym już w połowie grudnia. Moim Mikołajem był zespół beGLOSSY, który umilił mi piątkowy wieczór kiedy po ultra ciężkim dniu w pracy i ostrym wysiłku na boksie, rozpoczęłam rytuał odpakowywania zawartości pudełka. Zaskoczona jestem zawsze, bo nigdy nie mam czasu sprawdzić choćby podpowiedzi i ujawnionej części kosmetyków. Czy tym razem jest to pozytywne zaskoczenie? Czy pudełko jest tematycznie związane ze świętami? Zapraszam Was do czytania.


1. BARNANGEN - nawilżający balsam do ciała
Cena: 34,99 zł/400 ml 

Produkt pełnowymiarowy


Widok balsamu bardzo mnie ucieszył. Po pierwsze, nie wiem jak to możliwe, kończą mi się masła i inne nawilżacze. Zostały dwa, a to kwestia miesiąca przy moim użytkowaniu. Po drugie, we wrześniowym beGLOSSY Beauty Factory-> pudełko-> był już kosmetyk Barnangen i jego działanie okazało się GENIALNE. Zakochałam się w jego konsystencji, zapachu i opakowaniu. Mam nadzieję, że i tym razem produkt tej linii okaże się trafiony. Super, że jest tak duży :). Ogromny atut pudełka.

2. SYLVECO - Hibiskusowy tonik do twarzy
Cena: 17,65 zł/150 ml 

Produkt pełnowymiarowy


Tonik Sylveco jest mi znany i bardzo go polubiłam. Już wiele razy podkreślałam, że każdy kosmetyk Sylveco, Vianek lub innej polskiej, ciekawej marki zawsze będzie mnie cieszył. Obecnie tonik poczeka aż zużyję właśnie jego konkurenta od Vianek->recenzja<-. Kolejny trafiony, fajny produkt.

3. TEEEZ - Oasis Gem Lipstick
Cena ok. 78 zł/2 g 

Produkt pełnowymiarowy


Nadal nie mogę powiedzieć na pudełko grudniowe złego słowa ani ponarzekać. Kolorówka! Szminka! Nieznana marka! Wysoka cena. O to chodzi. Nie mam pojęcia czy jest to dobry produkt i jak się sprawdzi, ale właśnie o to chodzi, że dzięki beGLOSSY się o tym przekonam. Wielki plus za ten element. Opakowanie jest wyjątkowe i przyciąga wzrok. Coś zupełnie innego niż czarne, złote czy srebrne opakowania do jakich przywykłam. Kolor jest trafiony dla mnie, ale też trafiony tematycznie pod kątem świąt. Głębokie bordo jest bardzo eleganckie i doskonale sprawdzi się w makijażu świątecznym. Jedyne co może sprawiać mi problem to kształt sztyftu. Płaski i prosty. Wolę wykonywać makijaż ust kredkami, które dają większą precyzję. Może jednak okaże się, że jest wygodna :).


4. BANDI - Emulsja silnie nawilżająca
Cena: 59 zł/50 ml

Produkt miniaturowy- 30 ml


Bandi to moja kosmetyczna miłość. Mam słabość do ich kosmetyków, bo są jakościowo świetne. Jako, że mamy zimę i brak opalania, jestem na etapie Bandi z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami, a więc złuszczam skórę, aby odnowić ją przed wiosną, ślubem i kolejnym opalaniem :) Na pewno zaraz po wykończeniu obecnego, zabiorę się za tę nowość, która pozwoli nawilżyć cerę po zimie. Linia Medical Anti Dry to nowość marki Bandi. Piękne opakowania, ciekawe składniki (np. ektoina) i pewnie jak zwykle dobre działanie. 

5. INGENII - Oliwka hydrofilna do oczyszczania skóry twarzy, szyi i dekoltu
Cena: 80 zł/400 ml

Produkt miniaturowy - 8 ml


Po raz kolejny coś ciekawego i nowego dla mnie. Myślę, że zamiast 8 ml, mogłaby to być miniatura 50 ml, która chociaż wystarczyłaby na kilka razy, a jej koszt wyniósłby z 10 zł. Szkoda, że maleństwo aż takie. 

6. FACE STOCKHOLM - Pencil Eye Liner
Cena ok. 60 zł/1,14 g

Produkt pełnowymiarowy (PREZENT) 


Od bardzo dawna przestawiłam się z używanych latami kredek na eyelinery w pisaku, ale sporadycznie zdarza mi się użyć tradycyjnej kredki. Zazwyczaj wtedy, kiedy ma to być kreska kolorowa- niebieska, zielona, fioletowa czy pomarańczowa. Kredek mam sporą kolekcję, ale od około 3 lat odzwyczaiłam się już w ogóle od kreski na oku i robię ją jedynie delikatnie cieniem. Ta kredka wygląda na solidną, ale mówiąc szczerze niczym się na pierwszy rzut oka nie wyróżnia. Ciekawe co powoduje, że jest tak droga. 60 zł podczas gdy mamy dobre kredki za 10 zł na rynku...sporo.


Wartość pudełka: około 165 zł bez prezentu- z prezentem około 225 zł.
Moja ocena: 6/6

Rzeczywiście pudełko Divine Star przebija poprzednie pod względem wartości zawartych w nim kosmetyków. Wygrywa też przepiękną grafiką, dzięki której mam ochotę wyeksponować je w domu w widocznym miejscu. Zawartość jest zróżnicowana, bo mamy pielęgnację ciała, twarzy i produkty do makijażu. Proudkt do twarzy to moja ulubiona marka- Bandi. Produkt do ciała to mój hit ostatniego czasu- Barnangen. Kolor pomadki jest trafiony. W zasadzie jedno z niewielu pudełek, w którym podoba mi się wszystko- i to bardzo. Dziękuję beGLOSSY za cudowny prezent. Zaliczam go do jednego z najlepszych.

Nivea- oczyszczający szampon micelarny z ekstraktem z melisy cytrynowej

Nivea- oczyszczający szampon micelarny z ekstraktem z melisy cytrynowej

W październikowym beGLOSSY Just Relax (pełna zawartość) jednym z produktów był szampon micelarny od Nivea. Całkowita nowość, która też przyczyniła się do tego, że pudełko oceniłam 6/6. Naprawdę było rewelacyjne. A we wpisie powiem Wam jak sprawdza się sam szampon, który budził u mnie sporą ciekawość.


O produkcie:

Głęboko Oczyszczający Micelarny Szampon NIVEA® wzbogacony o ekstrakt z melisy cytrynowej:
  • skutecznie oczyszcza i dodaje lekkości włosom,
  • odświeża włosy i skórę głowy na długo,
  • chroni naturalne pH skóry głowy.
Micelarna technologia zastosowana w szamponie zawiera łagodnie i głęboko oczyszczające micele, które skutecznie usuwają zanieczyszczenia i pozostałości kosmetyków, jednocześnie dbając o zdrowie włosów i skórę głowy.

Nie zawiera silikonów, parabenów i barwników.


Butelka ma 400 ml i ma zamknięcie typu "klik" z niewielką dziurką. Plastik jest miękki, dzięki czemu bardzo łatwo wydobywa się produkt. Za opakowanie zarówno wizualnie, jak i użytkowo- ogromny plus. Zapach jest zaskakujący. Nie należy do moich ulubionych, bo jako fanka jadalnych aromatów kocham wszystko do kokosowe, czekoladowe i owocowe. Nivea pachnie świeżością, czystością. Wyczuwalna jest rzeczywiście cytryna. Generalnie przyjemne doznania. Szampon jest całkiem bezbarwny, a jego konsystencja jest całkiem typowa. 


Podczas mycia nie splątuje włosów, nie sprawia problemów. Zapach po użyciu innej odżywki znika i nie jest wyczuwalny po wysuszeniu. Generalnie jest to przyzwoity oczyszczasz, który sprawdzi się w codziennej pielęgnacji włosów. Myślę, że zdecydowałabym się na sprawdzenie innej wersji zapachowej. Na plus, że nie zawiera tego, czego nie lubimy w kosmetykach, czyli parabenów i silikonów.

Cena: 14-17 zł

Dostępny właściwie wszędzie :) Drogerie, markety, internet.



Daily Routine - beGLOSSY listopad 2017

Daily Routine - beGLOSSY listopad 2017

Kolejny miesiąc przynosi nam kolejne beGLOSSY. Tym razem motyw przewodni to Daily Routine, czyli po prostu pielęgnacja, którą otaczamy się na co dzień. Nie da się ukryć, że rodzaj produktów (żel, peeling, balsam) nawiązują do tematu. Pudełko w oprawie klasycznej, a mnie brakuje wyjątkowych i zróżnicowanych grafik. Jak wypada na tle poprzednich miesięcy?


Tym razem 5 pełnowymiarowych kosmetyków, dwie miniatury, dwa prezenty. Jeden kosmetyk do makijażu, a reszta pielęgnacja ciała i włosów.

1. Farmona Magic SPA- peeling cukrowy do ciała Kwiat Bzu

Cena: 13,50 zł/ 320 g

Produkt pełnowymiarowy

Peelingi to produkt pielęgnacyjny, którego nigdy za wiele. Uwielbiam cukrowe, solne, drobniejsze, większe- każde z wyjątkiem tłustych i pełnych parafiny. Nie wiem jak będzie w tym przypadku, ale na pewno chętnie sprawdzę. Plus za peeling, ale szkoda, że nie jest to na przykład produkt Organique lub inna marka z wyższej półki. Było kilka wariantów peelingów i akurat wolałabym dostać VIS Plantis z olejem z róży.



2. LE PETIT MARSEILLAIS - Pielęgnujący krem do mycia Algi Morskie & Biała Glinka

Cena: 11,99 zł/250 ml

Produkt pełnowymiarowy

Le Petit Marseillais wzbudza u mnie mieszane uczucia. Kojarzy mi się oczywiście z ogromną kampanią, która miała miejsce wszędzie, kiedy produkt wchodził na rynek. Kiedy bywałam w drogerii i próbowałam zapachów, wcale nie zachęciły mnie do zakupu. Egzemplarz z pudełka beGLOSSY z kolei pachnie cudownie. Delikatnie i świeżo. Daję mu szansę i zobaczymy czy będzie umilał mi kąpiel.


3. NIVEA - Olejek w balsamie- kakao i olejek makadamia

Cena: 17,99 zł/200 ml

Produkt pełnowymiarowy

Trzeci produkt pełnowymiarowy, trzeci pielęgnacyjny, ale też trzeci z bardzo niskiej półki, drogeryjny. Nivea, Farmona i Le Petit to coś, co jest na wyciągnięcie ręki i choć zużyję, to nie takie kosmetyki wybieram samodzielnie. Konsystencja olejku w balsamie i formuła może być ciekawa, a wersja kakaowa jest jak najbardziej dla mnie. Mimo braku entuzjazmu, z ciekawością sprawdzę. Coś, co po prostu się przyda, ale bez szału.



4. WELLA PROFESSIONALS - Kosmetyk do włosów z linii Fusion Intense Repair

Cena: 72 zł/200 ml 

Miniatura 30 ml/ ok. 10 zł

Następny produkt pielęgnacyjny, ale tym razem do włosów. Szkoda, że mały. Fajnie, że maska, a nie szampon. 30 ml na włosy to w moim przypadku jedno użycie. Ciężko będzie ocenić efekt. 



5. URIAGE XEMOSE - Krem nawilżająco-kojący do twarzy i ciała

Cena: 78 zł/400 ml 

Miniatura 50 ml/ ok. 10 zł

beGLOSSY ratuje się umieszczeniem w boxie produktu Uriage. Zawsze dodają one dużo do zawartości. Kremów do twarzy mam akurat dużo, ale data długa, więc się nie zmarnuje. Jeden z 2 ciekawych produktów, choć też mały.


6. PIERRE RENE - Pomadka Royal Mat Lipstick

Cena: 29,99 zł/4.8 g

Produkt pełnowymiarowy

W końcu! Kolorówka i to jaka. Pomadka to mój hit tego pudełka. Piękne opakowanie, które prezentuje się wyjątkowo elegancko, w dodatku zamykane na magnes. Chroni nas to przez wymazaniem na kolorowo całego wnętrza torebki, co niestety często mi się zdarza. Kolor cukierkowy, różowy, ale ja takie lubię. W sumie lubię wszystkie kolory na ustach :) Do wyboru były nr 2,6,9,10 i 12. Ja trafiłam 02.


W pudełku dodatkowo znalazłam 2 kosmetyki, znowu Nivea. Żel jak żel, zwyklak. Ciekawi mnie z kolei odżywka w sprayu. 


Ostatnio też był produkt Nivea oraz Uriage. Nie było niczego z kolorówki. Różnorodność produktów oraz marek działała jednak na korzyść, a tutaj mam wrażenie, że jest paczka z Rossmanna. Jedynie pomadka ratuje pudełko. Tym razem ocena niższa. Liczę na większą różnorodność i coś lepszego za miesiąc. Perełka na szczęście jest, ale mogło być lepiej. Może świąteczne będzie porywające!

Wartość pudełka: 93 zł
Moja ocena: 3/6

Jeśli spodobała Wam się zawartość, tutaj możecie kupić swoje pudełko.
GlySkinCare- szampon z olejem kokosowym, kolagenem i keratyną

GlySkinCare- szampon z olejem kokosowym, kolagenem i keratyną

Kosmetyki do włosów GlySkinCare z różnymi olejami próbowałam już parę razy. Jakiś czas temu opisałam dla Was działanie zestawu z olejem makadamia, a dziś o szamponie kokosowym. Wśród możliwych zapachów kosmetycznych, te "jadalne" są dla mnie zawsze faworytami. Kokos to jeden z topowych wraz z czekoladą, orzechami czy owocami leśnymi. Czasem potrafi być duszący, mdlący, a czasem idealny. Jak jest w przypadku tego produktu?


O produkcie:

Szampon z olejem kokosowym delikatnie oczyszcza włosy i skórę głowy. Wzbogacona o naturalny olej kokosowy, kolagen, keratynę, białko pszeniczne, witaminę E, aloes i pantenol formuła intensywnie nawilża i odżywia, pozostawiając Twoje włosy miękkie i lśniące oraz regeneruje i wzmacnia, zapobiegając ich rozdwajaniu.

Skład:


Szampon zamknięto w plastikowej, twardej butelce. W przypadku rzadkiej konsystencji to nie problem, bo produkt wylewa się bez wysiłku. Z gęstą, treściwszą odżywką pamiętam, że miałam trochę kłopotu. Już po naciśnięciu butelki, na zewnątrz wydobywa się słodki, niepowtarzalny aromat kokosowy. Jest idealny. Podczas mycia włosów zdecydowanie odpręża i poprawia humor (oraz apetyt). Przy wykonywaniu masażu głowy zauważyłam, że słabo się pieni. Kiedyś może by mi to przeszkadzało, ale po doświadczeniach z kosmetykami naturalnymi wiem, że to nie jest konieczne dla dobrego efektu. Niestety GlySkinCare ma dość duży w tym przypadku minus. Mocno splątywał mi za każdym razem włosy. Robił z nich jeden wielki ul, który wymagał zastosowania maski o działaniu wygładzającym. Tylko w przypadku dobrych masek, po spłukaniu włosy były rozdzielone i dało się je rozczesać. Generalnie sam efekt końcowy mnie zadowala, bo zawsze włosy są miękkie i błyszczą (tak działa na mnie olej kokosowy), ale splątywanie utrudnia współpracę. Jeśli tylko stosujecie tak czy inaczej maski po myciu włosów, myślę, że się u Was sprawdzi. Dla zapachu na pewno warto podjąć próbę :)


Dostępność: sklep Diagnosis

Cena: 19,90 zł/250 ml


Jakie oleje najbardziej lubią Wasze włosy?


Eco Receptura by Stara Mydlarnia- masło do ciała z drzewem sandałowym i tobacco

Eco Receptura by Stara Mydlarnia- masło do ciała z drzewem sandałowym i tobacco

Na sobotnie popołudnie mam dla Was coś całkiem ciekawego i dla mnie mega godnego recenzji. Są często na rynku ciekawe, dobre i wartościowe kosmetyki, których nie używamy tylko dlatego, że trudno jest nam na nie trafić jeśli nie ma ich na półce w każdym markecie. A nawet jeśli dostępne tylko online, sklep mało znany, niewypromowany odpowiednio może nigdy nie wpaść nam w oko. Po przetestowaniu kilku cudownych wytworów Starej Mydlarni wiem, że to jeden z takich przykładów. Prawda jest taka, że z internetu korzystam coraz rzadziej żeby po prostu czegoś poszukać i poprzeglądać, ale nigdy nie trafiłam na kosmetyki żeby przykuły moja uwagę. Was zachęcam więc do zajrzenia na recenzję sorbetu do ciała Guarana&Guava oraz zestawu do włosów- szamponu i odżywki wzmacniającej. Dziś na pierwszym planie masło z prawdziwego zdarzenia. 


O produkcie:
Antycellulitowe naturalne masło shea (70%) z dodatkiem wosku pszczelego, oleju z pestek winogron i avocado oraz kompleksu antycellulitowego. Chroni przed cellulitem i redukuje czynniki powodujące jego powstawania. Masło nawilża i hamuje procesy starzenia się skóry, wspomaga walkę z rozstępami. Polecane jest do ujędrniającego masażu ciała.
Składniki aktywne kompleksu (cytryna, ruszczyk, nawłoć i traganek) przyczyniają się do redukcji tkanki tłuszczowej, zmniejszenia obrzęków oraz poprawy krążenia krwi. Zapobiegają powstawaniu nowych komórek tłuszczowych i poprawiają krążenie krwi, działają prewencyjnie. Skóra z różnym stadium cellulitu wymaga użycia specyficznych, intensywnie działających produktów. Zawarty w maśle kompleks zwiększa hydrolizę magazynowanych tłuszczów, pobudza krążenie krwi, działa przeciwobrzękowo, zmniejsza objętość traktowanych obszarów ciała.


Skład mówi sam za siebie, prawda? Masło shea na 1 miejscu czyni je po prostu masłem, a nie balsamem udającym masło. Gęste, bardzo treściwe. Musimy wręcz poczekać aż złapie ciepło skóry i roztopi się na tyle, aby dało się je wsmarować. Trzeba się narobić, bo potrzeba trochę pracy rąk żeby je dobrze rozsmarować. Jak to masło, jest lepkie i tłuste. 


Skóra po wsmarowaniu jest błyszcząca i tłusta. No niestety, od razu nie polecam wchodzić do łóżka ani ubierać się. Trzeba odczekać, a prawdę mówiąc nawet po 3 godzinach chodzenia po domu wciąż jest tłusto. Ja stosuję masło na wieczór, a potem ubieram legginsy, które mogę wytłuścić od środka. Opakowanie ma przepiękną szatę graficzną. Słoiczek jest moim zdaniem kiepski i niezbyt praktyczny. Jest wysoki i przy końcówce masła, ledwo sięgałam palcami do dna, aby nabrać na paluchy produkt. Mogłoby być to niskie i szersze opakowanie. To chyba jednak jedyny minus. Pachnie interesująco. Połączenie nut maślanych, orientalnych i słodkich. Bardzo ładnie i intensywnie. 


Masełko dostępne jest w sklepie online Stara Mydlarnia-> tutaj.

Cena: 43,00 zł/200 ml


To, co dało masło Eco Receptura mojej skórze to przede wszystkim uelastycznienie, poprawa sprężystości i wyraźne nawilżenie. Moje nogi pokochały ten lepki specyfik, bo skóra odżyła mimo że latem cały czas się opalałam i na jesień była przesuszona. Co do efektu wyszczuplenia czy redukcji komórek tłuszczowych- różnicy nie zauważam. Nic dziwnego, bo tak jest w 99,9% przypadków. Do tej pory tylko 1 kosmetyk w moim życiu okazał się w tym zakresie skuteczny choć trochę. Masło biorąc pod uwagę całokształt to cudowny nawilżacz o naturalnym składzie, treściwej konsystencji i relaksującym zapachu. Bardzo wydajne, warte swojej ceny.

Lubicie takie tłuściochy?


L'Oreal Botanicals Fresh Care- szampon i pomada do suchych włosów z olejkiem z krokosza barwierskiego

L'Oreal Botanicals Fresh Care- szampon i pomada do suchych włosów z olejkiem z krokosza barwierskiego

Linia kosmetyków do włosów o nazwie Botanical Fresh Care od L'Oreal , na rynku była nowością kilka miesięcy temu. Nigdy nie spieszę się z recenzją, aby być pierwsza a wolę poczekać i po odpowiednim czasie testowania wystawić jakąś ocenę. Tego zestawu używałam pod koniec lata, a dopiero dziś doczekał się recenzji. Stosowałam wersję do włosów suchych- Krokosz. Kompletny zestaw to szampon, balsam, maska i pomada, natomiast ja używałam tylko szamponu i pomady. Od początku byłam zaciekawiona, ponieważ Botanical Care to produkty bez parabenów, silikonów i sztucznych barwników. Coś takiego w wykonaniu L'Oreala było dla mnie nowością. Jak się spisały kosmetyki?


Szampon do włosów

O produkcie:

Kompozycja botanicznych esencji z nasion krokosza, soi i olejku kokosowego, połączona w unikalnej formule, odżywia i przywraca miękkość włosom suchym. Pełna zmysłowego i kojącego aromatu.



Skład:


Bardzo dobrym rozwiązaniem w przypadku tak dużej pojemności jest pompka do dozowania. Ciężko byłoby podnosić tak duża butlę. Bardzo ciekawy i wyróżniający się design butelki w brązowych barwach. Szampon jest produktem rzadkim, lejącym się. Ma mleczne zabarwienie. Pachnie trochę ziołowo, roślinnie, dla mnie średnio. Pieni się dość delikatnie i musiałam dość dużo dokładać, aby poczuć, że rzeczywiście wymyłam całe włosy i skórę głowy. Po spłukaniu niestety miałam splątane włosy, ale odżywki i maski zawsze sobie z tym radzą. Co do samego szamponu, mam więc kilka uwag i niespecjalnie mi się spodobał. Raczej bym do niego nie wróciła.


Cena szamponu: 35 zł/400 ml

Pomada dyscyplinujaca

O produkcie:

  • Pomada dyscyplinująca zmiękcza włosy na całej długości i wygładza je przez cały dzień, nie obciążając ich. Gwarantujemy, że poczujesz się niezwykle lekko!


Skład:


Pomadę umieszczono w niewielkiej tubce z nakrętką. Wydobywa się ją bardzo łatwo, bo tubka nie jest zbyt sztywna, co zdarza się L'Oreal'owi. Zapach w moim odczuciu jest lepszy niż w wydaniu szamponu. Całkiem przyjemna konsystencja pasy, dość gęstej i treściwej. Zgodnie z zaleceniem producenta nakładam na włosy wielkość orzecha włoskiego i wsmarowuję w wilgotne jeszcze kosmyki. Od razu nabierają elastyczności i połysku. Różnica na włosach bez zastosowania pomady, a przy użyciu szamponu i z jej użyciem wraz z szamponem jest bardzo duża. Pomada nadaje im połysku i wygładzenia. Bez niej, są suche, nieujarzmione i wyglądają jak siano przez odstające baby hair i połamane kosmyki.


Cena: 39,99 zł/100 ml

Dla mnie zdecydowanie pomada ratuje cały zestaw Botanical Care Krokosz. Z szamponu nie jestem zadowolona wcale i nie wrócę do niego z pewnością. Bardzo chętnie będę stosowała z kolei pomadę, która nadaje świetny wygląd włosom. Używam jej po każdym szamponie i masce. 


Eco receptura by Stara Mydlarnia- sorbet do ciała Guarana&Guava

Eco receptura by Stara Mydlarnia- sorbet do ciała Guarana&Guava

Pora na porządną dawkę nawilżenia i relaksu. Jesienią trzeba otaczać się pięknymi zapachami, bo brakuje zdecydowanie dobrych bodźców wzrokowych kiedy wyjrzy się za okno. Jest coraz zimniej i coraz bardziej nieprzyjemnie, więc zapewniam sobie dużo przyjemności za pomocą pachnących kosmetyków pielęgnacyjnych. Dziś o jednym z nich. Sorbet do ciała w roli głównej. 


O produkcie:
Odżywczy sorbet do ciała zawierający surowce pochodzenia naturalnego, zawiera: olej sojowy, pochodną oleju palmowego, roślinną glicerynę, masło shea, perełki jojoby i retinolu, alantoinę, ekstraktu z guarany oraz witaminę E i witaminę B5.
Ekstrakt z guarany pobudza mikrokrążenie i poprawia napięcie skóry. Jojoba wzmacnia skórę i reguluje wydzielanie sebum. Retinol stymuluje proces odnowy komórek, działa przeciwstarzeniowo. Witamina E wzmacnia barierę ochronną skóry, ma silne działanie przeciwrodnikowe. Zawartość witaminy B5 sprawia, że skóra staje się elastyczna, ułatwia gojenie podrażnień. Masło shea doskonale się wchłania przywracając skórze miękkość i gładkość. Roślinna gliceryna reguluje nawilżenie skóry, wnikając w głębokie warstwy naskórka.

Plastikowy słoiczek z sorbetem zabezpieczony jest dodatkowo folią i mieści 300 ml produktu. Szata graficzna jest delikatna. Sorbet przypomina konsystencją bardziej pudding. Nie jest tłusty jak masło, ani rzadki jak balsam czy mleczko. Zdecydowanie pudding/budyń w kolorze pudrowego różu. Zatopione są w nim małe drobinki, które uprzyjemniają masaż skóry. Aromat jaki unosi się chwilę po odkręceniu słoiczka jest niesamowity. Dla niektórych może być zbyt mocny, ale mnie odpowiada. Intensywność 100%, bo czuć go z innego pomieszczenia jak mocne perfumy. Sam zapach jest bardziej jak perfumy niż krem czy balsam do ciała. Elegancki, kobiecy i intensywny. Wchłania się niezbyt długo, a pozostawia po sobie delikatny film na skórze. Wygładza, ujędrnia i uelastycznia. W dodatku bardzo relaksuje przed snem, dlatego polecam go głównie ze względu na to, że pieści zmysły.

.

Cena: 39,00 zł/300 ml

Dzięki temu, że sorbet bardzo dobrze się rozprowadza, zużywam go jednorazowo bardzo mało. Wystarczy na około 2 miesiące codziennego stosowania. 


Piękny kolor, zapach, opakowanie, przystępna cena jak na skład i wydajność. W dodatku sorbet zapewnia przyjemne chwile dzięki swojemu zapachowi. Dla mnie produkt trafiony.

A Wy lubicie bardzo intensywne zapachy w kosmetykach pielęgnacyjnych?
Copyright © 2016 Good to try! , Blogger