Mobile mix- Turcja, Alanya, maj 2014+miniporadnik

Hej! ;]

Jako, że wszyscy niezależnie od wieku wciąż jesteśmy dziećmi, chciałabym złożyć Wam życzenia i przesłać uściski z okazji Dnia Dziecka :). W ten wyjątkowo miły dzień, który wspominam cudownie z okresu dzieciństwa, chciałabym odpocząć od recenzji kosmetycznych i pokazać coś innego. Na początku maja spędziłam 7 pięknych dni w tureckiej Alanyi, gdzie zrobiłam mnóstwo zdjęć. Choć pogoda była wakacyjna tylko przez 2 dni, nawet w deszczową pogodę miasto było przepiękne. Było co oglądać, bo wybrałam naprawdę cudowne miejsce. Cieszę się, że nie była to typowa wioseczka plażowa, gdzie nie ma nic poza hotelami i plażą, bo zanudziłabym się konkretnie. W Alanyi 7 dni to zdecydowanie za mało i każdemu polecam urlop w tym miejscu. Zapraszam na zdjęcia i trochę informacji :). 


Postarałam ograniczyć się do widoków, bo gdybym chciała pokazać Wam też całe miasto i budynki, byłoby tego zbyt wiele :) Najpierw oczywiście podróż samolotem, którą uwielbiam. To dla mnie jeden z lepszych elementów całego wyjazdu. Miejsce klasycznie- na skrzydle :) Zawsze mam pecha i znaczna część widoku jest zasłonięta. Chciałabym poza wklejeniem zdjęć dać Wam od siebie coś więcej na wypadek gdyby ktoś rozmyślał o wakacjach w tym właśnie miejscu. Jest to bardzo popularne miasto, do którego wczasy sprzedawane są we wszystkich biurach, więc może akurat komuś się przyda ;].



Miasto

Alanya to naprawdę spore miasto o wielu zaletach. Dla mnie najlepsze było to, że miałam Morze Śródziemne i Góry Taurus w jednym. Widoki powalające, czego absolutnie nie są w stanie oddać nawet najlepsze zdjęcia, a moje są przeciętne, bo wykonywane słabiutkim aparatem. Poza tym, że to przepiękny kurort, to także zwykłe miasto tętniące życiem, z centrum pełnym sklepów, sklepików i bazarów. Główna ulica, będąca zarazem bulwarem pełnym sklepów ciągnącym się wzdłuż morza to Atatürk street. Idąc ulicą dojdziemy prosto do centrum, gdzie znajduje się port, Red Tower, plaża Kleopatry u stóp wzgórza i na nim twierdza seldżucka Kale. Co prawda wjechaliśmy na szczyt taksówką, ale polecam schodzić pieszo, bo widoki odbierają mowę. Ludzie, którzy wybrali małe miejscowości, które nie mają właściwie nic poza hotelami musieli bardzo się nudzić w te deszczowe dni, a my wręcz przeciwnie. Jedyny minus jest taki, że od lotniska w Antalyi jest 120 km, a że po drodze odwiedza się kilka hoteli, podróż trwa ponad 3 godziny. Dla mnie była to też zaleta, bo po drodze można było się napatrzeć na wiele pięknych widoków. Jazda wzdłuż gór i morza to naprawdę cudna sprawa. 


Co warto zobaczyć?

Najpiękniejsze widoki są właśnie przy wzgórzu Kale. Jeśli mamy hotel w centrum to możemy właściwie codziennie spacerem przejść się do wzgórza, ale jeśli mieszkamy nieco dalej, polecam jednego dnia wjechać na wzgórze i zwiedzić zamek, schodząc pieszo zajść do Red Tower i na końcu wstąpić do jaskini Damlatas. Wejście do jaskini znajduje się od strony plaży Kleopatry. Jest ona malutka i można tam spędzić maximum 10 minut, ale moim zdaniem warto zajrzeć. Niedaleko znajduje się też Muzeum Archeologiczne, gdzie zobaczymy przepięknego pawia siedzącego w ogrodzie, a wewnątrz budynku kawał ciekawej historii w postaci ceramiki, naczyń, monet, biżuterii (ich kolczyki, bransoletki i spinki były niesamowite, nie wiem jak kobiety mogły to nosić) i wielu przedmiotów codziennego użytku. Nieco dalej, 11 km od centrum znajduje się jaskinia Dim. Tam można wybrać się autobusem. Podczas pobytu w Alanyi warto wybrać się też na bazar, o którym mowa niżej. Jak już jesteśmy w Turcji, warto byłoby zajść do meczetu żeby zobaczyć to miejsce. Ja odwiedziłam ten na szczycie wzgórza Kale. Do środka wchodzimy na boso, z zakrytą głową oraz ciałem. W środku nie robimy zdjęć, chyba że ktoś poinformuje nas, że można.


Czym się poruszać?

Po mieście możemy poruszać się właściwie na 4 sposoby. Pieszo- polecam, bo można odkryć wiele ciekawych zakamarków. Taksówkami- najdrożej, ale opłaca się kiedy dobierzemy sobie towarzystwo i podzielimy kwotę na 4-6 osób. Dolmuszami, czyli mini-autobusami i autobusami miejskimi, które zatrzymują się na przystankach i mają swoje rozkłady jazdy w internecie. Główna pętla, z której odjeżdżają autobusy m.in. na taras widokowy w górach, nad rzekę Dimcay, na której znajdują się restauracje i kafejki, znajduje się przy Cuma Pazari. Kiedy znajdziemy pętlę, dojedziemy wszędzie.  






Widok na port.







Zakupy

Bazar piątkowy, czyli Cuma Pazari to miejsce, do którego warto się wybrać jeśli Wasz pobyt obejmuje piątek. Znajdziemy tam cały ogrom przypraw, warzyw, owoców, ale też kosmetyki. Wszystko możemy próbować zanim dokonamy zakupu. Turcy oczywiście zawyżają ceny do maksimum, więc należy umiejętnie się targować i porównywać ceny. Za 1 pocztówkę można zapłacić od 1/10 lira do 3 lirów. W zwykłym markecie można kupić wodę za 0.20 lira, a w centrum za 4 liry. Na zakupy polecam więc wybrać się do marketu Sok, który znajduje się w centrum. To, na co koniecznie trzeba zwrócić uwagę podczas zakupów w Turcji to daty ważności. W małym sklepiku w centrum, gdzie sprzedaje starszy gość nie znający angielskiego, większość kosmetyków było przeterminowane o pół roku. W wielu miejscach natknęłam się na produkty przeterminowane. Pamiętajcie też, aby nie kupować tureckich przysmaków w opakowaniach tekturowych, przez które nie widać zawartości. Na obrazku są ładne kawałki, a w środku wrzucone luzem, brzydkie i pozbawione smaku "coś". Jeśli chcecie kupić chałwy i słodycze to bierzcie te w blokach, które są wystawione i można je spróbować. Oczywiście idąc ulicą zewsząd słychać nawoływanie do zakupu i różne teksty, ale trzeba na to patrzeć z przymrużeniem oka. 



Red Tower

Waluta

W Turcji możemy płacić euro, dolarami i tureckimi lirami. Zdecydowanie polecam zamienić przywiezione dolary lub euro na liry, bo tylko tak nie przepłacimy. Jak zapyta się ile coś kosztuje w lirach to mówią przykładowo "1 lira", a ile w euro "1 euro"- wniosek: koniecznie zamieńcie pieniądze na liry. Zróbcie to w kantorach z czarnym napisem Change Office na żółtym tle. Zwróćcie też uwagę na to czy na kantorze widnieje napis "no commision", ponieważ wtedy mamy pewność, że kantor nie pobiera prowizji. 



 Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem w komentarzach. A gdzie w tym roku wybieracie się na wakacje?




23 komentarze:

  1. Wspaniałe widoki :) Ja się raczej do Turcji nie wybieram, przynajmniej jak narazie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie, to się bardziej od widoków podobają podpowiedzi finansowo-zakupowe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia, urocze krajobrazy ;)
    Te stragany są świetne..
    Ja nie byłam w Turcji, ale Mąż był ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. napewno kiedyś się wybiorę, rady warto zapamiętać! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia, piękne widoki, piękne wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Parę lat wstecz byłam w Kusadasi ♥ Cudowne wspomnienia ! I ciepełko ☼

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że pogoda za bardzo nie dopisała, ale widoki śliczne :)
    Ja w tym roku jadę do Albanii, zobaczymy czy się zakocham czy znienawidzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepięknie tam jest! W ubiegłym roku byłam w Marmaris i również polecam to miasteczko ;) Morze, góry, wspaniali ludzie..aż by się chciało znowu tam pojechać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest tam tak pięknie i ciekawie, że i ja wybrałabym się do Turcji. Nie jestem zwolenniczką takich krajów, ale Twoje zdjęcia i opowieść naprawdę mnie urzekły.

    OdpowiedzUsuń
  10. byłam tam kiedyś jak byłam mała, ale chciałabym jeszcze raz pojechać : )

    OdpowiedzUsuń
  11. O rany jak tam pięknie. Chciałbym tam kiedyś pojechać...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale pięknie!
    Kurde, mam mase nauki a tu tak wakacyjnie sie zrobilo :(
    W Turcji bylam - na zwiedzaniu Istanbulu. Piękne miasto! Ale będąc tam w sierpniu myslalam ze umre od 40stopniowych upałów! :/
    A w tym roku mam nadzieje, że uda mi sie polecieć na Maltę, ale co z tego wyjdzie to sie jeszcze okaze ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zazdroszczę urlopu, miło popatrzeć na takie widoki. :) Też nie lubię typowych wioseczek choć plaża już by mnie pewnie zaspokoiła. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajna relacja :) Podróżować jest zawsze świetnie, nowe kierunki zawsze jakoś nas doświadczają. Ja w tym roku nigdzie nie wyjadę :( Zachciało nam się dziecka to będziemy mieć za swoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maluch też da pełno radości i wynagrodzi brak wakacji ;] A potem będziecie podróżować razem ;p

      Usuń
  15. BYŁAM TAM:)))
    ale jestem w szoku że deszczowa pogode trafiłaś ja jak byłam 2 tyg w turcji to istny piekarnik!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była anomalia pogodowa. Deszcz i 27 stopni było i miejscowi mówili, że tak jest zimą :) Pech ;p

      Usuń
  16. pomarzyć sobie mogę ;/ niestety przez najbliższe dwa lata raczej mogę zapomnieć o zagranicznych wakacjach :( szkoda, że wszystko kosztuje :D

    OdpowiedzUsuń
  17. też chciałabym wyjechać gdzieś dalej, ale niestety finanse nie pozwalają :(

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger