BB Cream od Lovely

BB Cream od Lovely

Witajcie ;)!

Bardzo dawno nie było na blogu postu mówiącego o kosmetykach kolorowych.  Pomyślałam, że czas to zmienić. Od dłuższego czasu zwlekam z opisem produktu. Kupiłam go na poprzedniej promocji -40% w Rossmannie. Ponieważ teraz trwa promocja jest to odpowiedni moment na jego recenzję. Może przyda Wam się podczas dokonywania wyboru co wrzucić do koszyka, a co omijać szerokim łukiem. Zapraszam! 


Od producenta:
Skin Beautifier to popularny krem BB, łączący w sobie działanie kremu i fluidu. Maskuje niedoskonałości, wyrównuje koloryt oraz odżywia skórę dzięki składnikom pielęgnacyjnym. Olejek kokosowy nawilża i wygładza skórę. Kwas hialuronowy działa przeciwzmarszczkowo. Wit. E opóźnia procesy starzenia. Ekstrakt z owoców mango, bogaty w witaminy C,B1,B2, prowitaminę A. Witamina PP działa regenerująco, łagodząco. Ekstrakt z algi zielonej ożywia koloryt skóry. 

Przeznaczenie:
Polecany do skóry naczynkowej. 

Sposób użycia:
Wydobyć krem z tubki, nanieść na twarz i równomiernie rozprowadzić.

Opakowanie:
Krem znajduje się w małej, bardzo poręcznej tubce zawierającej 30 ml produktu. Tubka zaprojektowana jest tak, aby można było ją stawiać na nakrętce. Jest mała dzięki czemu zmieści się do każdej kosmetyczki. Grafika jest bardzo prosta i subtelna. Kolor opakowania zdecydowanie przypomina mi o kolor jego zawartości. Otwór przez który wydobywamy krem BB jest mały dzięki czemu nie ma możliwości wydobyć za dużej ilości produktu na raz.

Zapach:
Pachnie delikatnie, pudrowo. Jest to zapach przyjemny, zdecydowanie nieprzeszkadzający. Nie sądzę by kogoś mógł drażnić. Znika tuż po nałożeniu na twarz. 

Trwałość:
Nie jest to produkt, który na naszej twarzy będzie się utrzymywał przez cały dzień. O tym można zapomnieć. Po 4 godzinach zostają jego śladowe ilości, które ciężko dostrzec. Tak więc po tym czasie zostajemy bez jakiegokolwiek produktu na twarzy. W ruch musi iść puder, by czuć się w miarę dobrze. Oczekuję czegoś więcej, ponieważ znalazłam już kremy BB, które utrzymywały się na twarzy dużo dłużej.

Kolor i konsystencja:
Kolor jest dokładnie taki sam jak w przypadku podkładu czy właśnie kremu BB- beżowy. Niczym się w tym przypadku nie różni. Muszę powiedzieć, że w sklepach dostępna jest tylko jedna wersja kolorystyczna oznaczona nazwą nude. Konsystencja bez zarzutów. Nie jest to produkt wodnisty, przelewający się przez palce. Nie jest też nadmiernie gęsty powodując problem z nałożeniem produktu.



Wydajność:
W tym aspekcie nie można narzekać. Przy codziennym stosowaniu przez około miesiąc wciąż mam jeszcze trochę produktu. Zostało mi go mniej więcej na 3 użycia.

Dostępność:
Kupić go można w szafach Lovely w Rossmannie. 

Cena:
Cena przed promocją: 9,29 zł
Cena promocyjna: 6,09 zł
Uwzględniłam tu promocję -40% w Rossmannie.


Moja opinia:
Początkowo byłam bardzo zadowolona z jego działania. Przyjemnie się go nakładało, bardzo ładnie prezentował się na buzi. Jednak nie wiem dlaczego, ale po około połowie opakowania stał się dość dziwny. Przy nakładaniu rolował się i pozostawiał nieestetyczne smugi. Muszę podkreślić, że próbowałam nakładać go na krem oraz bez. W obu przypadkach efekt był taki sam- wyglądał tragicznie. Smugi doprowadzały mnie do szału. Jeszcze gorzej było z licznymi miejscami gdzie krem rolował się. Ostatecznie za każdym razem zmywałam go i nakładałam coś innego. Tragedia. Nie wiem czemu tak nagle diametralnie się zmienił. Muszę przyznać, że wykazałam się ogromną cierpliwością przy jego używaniu. Dawałam mu wiele szans i niestety nie wykorzystał ich. Pozostało mi go już niewiele, ale nie wiem czy chcę go zużyć do końca, tym bardziej, że znalazłam krem BB, który spełnia moje oczekiwania. Niebawem przekonacie się o czym mówię ;). Jeśli zobaczycie go w najbliższym projekcie denko to oznaczać to będzie, że nie dałam mu już więcej szans! Zdecydowanie nie polecam.


Plusy:
+ delikatny, przyjemny zapach
+ odpowiednia konsystencja
+ poręczne opakowanie
+ niska cena

Minusy:
- roluje się na twarzy
- pozostawia smugi
- trwałość

Moja ocena 

Lubicie kremy BB? Jakie możecie mi polecić?

Love Me Green organiczny peeling do twarzy

Love Me Green organiczny peeling do twarzy

Witajcie ;)!

W ostatnim Glossyboxie z produktami wybranymi przez Kasię Tusk znalazłam organiczny peeling do twarzy. Dość szybko zaczęłam go używać mimo że jego poprzednik jest otwarty i powinnam go skończyć i dopiero brać się za tego. Ciekawość wygrała ;). Poznajcie go bliżej. Zapraszam!


Od producenta:
Naturalny, wygładzający bio peeling oragniczny do twarzy, delikatnie usuwa martwe komórki z powierzchni skóry,  stymuluje procesy regeneracyjne, polepsza koloryt skóry. Łagodnie eliminuje nadmiar łoju skórnego, usuwa nieczystości i zrogowaciałe komórki. Zabezpiecza skórę przed oznakami starzenia pozostawiając skórę miększą, gładszą promienną, poprawiając jej nawilżenie.

Przeznaczenie:
Wszystkie rodzaje skóry.

Skład:
AQUA (WATER), ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE*, COCAMIDOPROPYL BETAINE, COCO BETAINE, GLYCERIN, POLYGLYCERYL-3 CAPRYLATE, TILIA PLATYPHYLLOS (LINDEN) FLOWER WATER*, XANTHAN GUM, SODIUM CHLORIDE, BENZYL ALCOHOL, ARGANIA SPINOSA SHELL POWDER*, SODIUM BENZOATE, CITRUS AURANTIUM DULCIS (ORANGE) PEEL OIL*, POTASSIUM SORBATE, CITRIC ACID, DEHYDROACETIC ACID, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL*, CARICA PAPAYA (PAPAYA) FRUIT EXTRACT, MELILOTUS OFFICINALIS EXTRACT, LIMONENE, LINALOOL, CITRAL, GERANIOL, COUMARIN


Sposób użycia:
Na wilgotną skórę, delikatnie wmasować i dokładnie spłukać wodą.

Opakowanie:
W nic nie przekombinowanym opakowaniu znajduje się 75 ml peelingu. Zakończony jest klasycznym otworem na zatrzask. Lubię takie opakowania, ponieważ można łatwo wydobyć peeling oraz zużyć produkt do końca. Można nawet przeciąć tubkę i wydobyć produkt pozostały na ściankach. Wydobycie peelingu nie stanowi problemu. Wystarczy delikatnie nacisnąć tubkę i żel z drobinkami sam wypływa. Trzeba tylko uważać, aby nie wyleciało go za dużo ;). 


Zapach:
Naturalny eteryczny olejek pomarańczowy ma zapach świeżej pomarańczy. Olejek pozyskuje się poprzez proces tłoczenia skórek owoców. W aromaterapii olejek pomarańczowy jest szeroko stosowany ze względu na swe właściwości uspokajające, harmonizujące i stabilizujące układ nerwowy. Spodziewałam się, że będzie bardziej pachniał pomarańczą, tak jak chwaliła go Kasia. Jednak dla mnie zapach jest delikatny. Nie jest uciążliwy czy chemiczny, a to najważniejsze bo takich zapachów nienawidzę. Mówiąc bardzo ogólnie pachnie zwyczajnie, naturalnie nie jest spektakularny. 

Kolor i konsystencja:
Peeling ma pomarańczowy kolor wraz z ciemnymi, brązowymi drobinkami. Ma żelową konsystencję. Dość leistą na co trzeba uważać przy wydobywaniu go z tubki. Drobinek jest w nim dużo, które czuć podczas peelingowania. Dobrze się pieni. 



Wydajność:
Używam go co 2-3 dzień od dnia w którym go dostałam czyli już ponad miesiąc i zużycie jest niewielkie. Cieszy mnie to, ponieważ będę mogła dłużej go używać ;). 

Dostępność:
Szczerze mówiąc nie spotkałam się z nim w żadnym stacjonarnym sklepie oraz w internecie. Na pewno dostępny jest na stronie producenta tutaj

Cena:
Wysoka- 49,90 zł za 75 ml.

Moja opinia:
Cieszę się, że ten produkt znalazł się w GlossyBoxie i miałam możliwość jego przetestowania. Przyznaję, że używanie go jest przyjemnością. Spodziewałam się co prawda lepszego, intensywniejszego zapachu pomarańczy. Ogólnie zapach nie jest dla mnie jakoś bardzo istotny, ale gdy przeczytałam, że jest tak cudowny i wyczuwalny to właśnie takiego oczekiwałam. Peeling jest bardzo wydajny co trochę rekompensuje wysoką cenę. Na plus jest również wygodne opakowanie oraz duża ilość drobinek. Jednak jest jak dla mnie ciut za rzadki. Wolę nieco gęstsze produkty.  Lubię go używać. Stosuję go co 2-3 dni i jest to jak dla mnie optymalne. Dobrze ściera, bez podrażnień. Drobinki nie są ostre. Nie pozostawia uczucia ściągniętej skóry. Po wykonaniu peelingu skóra twarzy jest przyjemnie gładka. Nie wiem czy zdecydowałabym się na samodzielny zakup tego produktu ze względu na wysoką cenę. Szukałabym innych, tańszych, organicznych peelingów. Jeśli jednak macie możliwość przeznaczenia większej kwoty na organiczny peeling to zdecydowanie polecam. 


Plusy:
+ dobrze ściera
+ duża wydajność
+ dobrze się pieni
+ wygodne opakowanie
+ przyjemny, choć delikatny zapach

Minusy:
- trudno dostępny
- wysoka cena
- leista konsystencja

Moja ocena:

Używacie organicznych peelingów? Możecie polecić inne, tańsze? Dajcie mi znać w komentarzu ;)!

ShinyBox by DeeZee listopad 2013 i zestaw subtelny w prezencie !

ShinyBox by DeeZee listopad 2013 i zestaw subtelny w prezencie !

Hej !

Przyznam, że wczoraj po otwarciu byłam zachwycona zawartością pudełek(tak, w liczbie mnogiej !)  w przeciwieństwie do październikowego niewypału. Mój niesmak minął i wybaczam tamten miesiąc, bo teraz jest naprawdę dobrze. Listopadowy box zachwycił większość klientek, które wypowiadają się o nim w samych superlatywach. Mam nadzieję, że po testowaniu będzie tak samo. Kurier w ostatniej chwili złapał mnie w drzwiach i od razu poczułam, że w folii znajdują się 2 boxy! Znowu byłam 1 z 50, którym się udało :D  Liczyłam na zestaw naturalny, ale z subtelnego też się cieszę. 


Świetny design pudełka ! Dużo lepsze niż październikowe. Jestem perfekcjonistką i lubię dbałość o detale, dlatego w ogóle nie pasowała mi różowa bibułka, która nie współgra z czerwonym pudełkiem. Zdecydowanie powinna być czarna lub czerwona ! Dla mnie taki szczegół jest znaczący i zadbałabym o to ;) Przejdźmy do zawartości.




W pudełku znalazło się 5 pełnowymiarowych produtków. Subskrybentki znalazły dodatkowy produkt, którym jest serum na porost rzęs marki Neicha. Poza kosmetykami w pudełku jak zawszę trochę papierologii, w tym rabat do DeeZee i naklejka.


1. La Rosa- mineralny cień do powiek
Produkt pełnowymiarowy
25.00 zł/ 3 g

Bardzo, bardzo mnie cieszy obecność tego cienia w pudełku. Nie używałam kosmetyków od La Rosa i nie używałam nigdy cieni mineralnych. Całkowita nowość i na to liczę w pudełkach. Boję się kolorówki w boxach ze względu na dobór kolorów, ale zarówno we wrześniu, jak i teraz trafione idealnie. Delikatny róż z drobinkami. Przepiękny.


2. La Rosa- lakier do paznokci
Produkt pełnowymiarowy
18.00 zł/ 10 ml

Kolor świetny, typowo jesienny. To takie połączenie szarego z niebieskim, trochę grafit. Lakierów nigdy dość, a szczególnie jeśli to pierwszy egzemplarz tej firmy. Dobrze, że do mojego pudełka wpadł akurat ten kolor, bo widziałam mniej ciekawe.


3. Mariza- matujący puder ryżowy
Produkt pełnowymiarwoy
18.00 zł/ 5 g

W kwestii pudru jestem monotematyczna, więc znów powtórzę to samo: cieszę się z odmiany i nowości ! Trzeba niezwykle ostrożnie otwierać, bo bucha na twarz :) 


4. BingoSpa- maska do twarzy ze 100% olejem winogronowym
Produkt pełnowymiarowy
12.00 zł/ 120 g

Produkty BingoSpa nie są drogie i mimo to, że zawsze chciałam wypróbować jakikolwiek ich produkt, zawsze było mi nie po drodze. Choć produkt jest niedrogi, bardzo ucieszyłam się z tego, że znalazł się w boxie. Mam tylko jedną maskę do twarzy i jest to Dermedic, który szczerze mówiąc nie jest dopasowany do mojej cery. Zobaczymy jak spisze się BingoSpa.


5. AA Body Care Program- nawilżający balsam do ciała
Produkt pełnowymiarowy
24.00 zł/ 250 ml

Cena ta oczywiście jest średnia, bo np. na stronie https://sklep.kosmetykiaa.pl można go kupić za 6 zł na wyprzedaży, a w realu widziałam go za około 12 zł. Cena jest więc mocno naciągnięta. Cały mój pokój tonie w masłach i balsamach do nawilżania, więc trochę mam dość :P Gdybym mogła wybierć to wolałabym przetestować balsam od Dear Body lub też żel, który znalazł się w pozostałych pudełkach. Wtedy byłoby to pudełko idealne, natomiast za ten balsam mały minus. Dobrze, że ma pompkę :)


Podsumowując już zawartość listopadowego pudełka powiem, że jestem bardzo zadowolona. Każdy produkt jest dla mnie nieznany, nowy i ciekawy. Z przyjemnością będę ich używać. Kolorówka jest dobrze dobrana, jakby ekipa Shiny uwzględniła profil, który uzupełniłam choć wątpię w to :) Bardzo fajnie, że w pielęgnacji znalazła się maska do twarzy. Nie wykluczam, że balsam okaże się dobry, ale nie satysfakcjonuje mnie ani firma, ani w ogóle obecność balsamu. W boxach nie miałam jeszcze odżywki do włosów, a balsamy, mleczka i masła są zbyt często. 

Wartość pudełka: 97 zł
Oczywiście cena balsamu jest przesadnie zawyżona i tak naprawdę pudełko warte jest około 87 zł. To podobnie do września i października. Na stronie ShinyBox napisano "Wartość pudełka ShinyBox zawsze przewyższa jego cenę przynajmniej dwukrotnie."
Powinno być zatem warte minimum 98 zł, więc już od paru miesięcy wychodzi na to, że kłamią, a teraz zabrakło złotówki. Owszem, czepiam się, ale czy to nie na tym polega rozliczanie z obietnic? Nie jestem bezkrytyczna i nie podskakuję z radości tylko dlatego, że mam coś nowego. Uważam, że pudełko powinno być warte te 100 zł skoro zapewniają, że 98 to minimum. Glossybox wart był tym razem grubo ponad 200 zł i tu duży plus choć i tak nie zamieniłabym SB na GB, bo zawartość mimo że tańsza to dla mnie lepsza.
Wartość pudełka subskrybentek: około 160 zł

Pudełko świetne, ale nie została spełniona obietnica cenowa.

Zestaw subtelny

Udało mi się też wylosować zestaw subtelny. Tutaj już kolorówka całkiem nietrafiona i pójdzie do oddania, ale pielęgnacja mi odpowiada.


Zawartość:

1. Anabelle Minerals - testery podkładu, różu oraz korektora
2. Dermedic- szampon chroniący skórę Emolient Linum
Produkt pełnowymiarowy
24.60 zł/ 200 ml
3. Dermedic- maseczka aktywnie matująca Normativ
Produkt pełnowymiarowy
8 zł/ 10 g
4. Dermedic- koncentrat balsamu Hydrain
Produkt pełnowymiarowy
27 zł/ 200 ml
5. Delia- błyszczyk Active Calcium
Produkt Pełnowymiarowy
9.90 zł/ 7ml
6. Rimmel- lakier do paznokci I love lasting finish
Produkt Pełnowymiarowy
9.90 zł/ 8 ml


Nagradzanie za komentowanie.

Na koniec nagroda za skomentowanie wpisu z serii Think Pink. Ten błyszczyk mi odpowiada :) A co dostałam to widać :) 



Co myślicie o tym pudełku? 
Intrygująco pachnący szampon Aleppo z Planeta Organica

Intrygująco pachnący szampon Aleppo z Planeta Organica

Witajcie ;)!

Na punkcie szamponów mam od jakiegoś czasu całkowitego bzika ;). Łączy się to z moim intensywnym dbaniem o włosy. Po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii o tym szamponie wiedziałam, że muszę go wypróbować.  Byłam niezmiernie ciekawa jak spisze się na moich włosach i czy polubimy się na tyle, by wracać do niego co jakiś czas. Sprawdźcie czy się polubiliśmy ;). 


Od producenta:
Zalety produktu:

Organiczne ekstrakty róży damasceńskiej i oleju z oliwek
Zawiera przeciwutleniacze
Zawiera ficynę, pektyny, cukier dla intensywniejszego odżywienia włosów
Łatwy w użyciu dozownik.

Organiczna Oliwa z oliwek zawarta w szamponie zawiera wiele witamin: A, B, C, D, E, F, K, oraz różne minerały, aminokwasy, białka, i antyseptyki. Ten zestaw cennych składników reguluje pracę gruczołów łojowych, dostarczając włosom wszelkich niezbędnych składników.

Ekstrakt z figi jest bogaty w witaminy A i C. Dodatkowo zawiera ficynę, pektyny, cukry i polisacharydy, dzięki którym intensywnie odżywia, zmiękcza włosy i odbudowuje ich strukturę.

Ekstrakt z czarnego kminku przywraca włosom miękkość dzięki dostarczeniu niezbędnych przeciwutleniaczy skórze głowy.

Olejek z róży damasceńskiej utrzymuje optymalny poziom nawilżenia włosów i chroni je przed działaniem promieni UV.

Główne zalety PLANETA ORGANICA:
- produkty nie zawierają SLS, parabenów, GMO i produktów chemicznych
- ekstrakty i olejki są certyfikowane przez niezależne organizacje międzynarodowe i ICEA ECOCERT
- 17 unikalnych olejów organicznych
- Wykorzystanie tradycyjnych receptur z 37 krajów
- Tradycyjna receptura używana przez ponad 2000 lat
- 26 produktów z serii jest w 100% ziołowy
- 60% produktów powstało w oparciu o użycie olejków

Przeznaczenie:
Do wszystkich typów włosów.

Skład:
Aqua with infusions of Organic Olea Europaea Fruit Oil (organic olive oil), Ficus Carica (Fig) Fruit Extract (extract of figs), Nigella Sativa Seed Extract (extract of black cumin), Organic Rosa Damascena Flower Oil (organic damask rose oil), Cedrus Atlantica Bark Oil (Atlas cedar oil), Thymus Vulgaris Oil (thyme extract), Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil (grape seed oil), Crocus Sativus Oil (oil saffron); Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Decyl Glucoside , Potassium Olivate, Glycol Distearate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Sodium Chloride, Parfum, Citric Acid.


Opakowanie:
Niezmiernie przyjemne w użytkowaniu. Szampon znajduje się w dużej butelce mieszczącej 280 ml płynu. Zakończona jest ułatwiającą korzystanie pod prysznicem pompką. Dzięki niej wydobywamy odpowiednią ilość produktu i możemy być pewni, że butelka nie wyślizgnie nam się z mokrej dłoni. Pompka nie sprawia problemów, a wręcz przeciwnie bardzo pomaga. Bardzo mi się podoba takie rozwiązanie dla szamponu. Niestety butelka jest w ciemnym kolorze i nie widać ile pozostało nam produktu. Możemy to sprawdzić tylko przez podniesienie butelki i oszacowanie po ciężkości. Etykietka również przypadła mi do gustu- jest taka orientalna. 


Zapach:
Od razu muszę Was uprzedzić, że będę dużo słodzić i zachwalać. Zapach jest jak dla mnie nieziemski! Uwielbiam intensywne zapachy, a w szamponie jeszcze się z tym nie spotkałam. Jest intrygujący i przyciągający. Jeśli raz go powąchamy to na długo pozostanie w naszej pamięci. Nie wiem czy wszystkim się spodoba. Przypomina trochę zapach kadzideł, takiego egipskiego targu. Orientalny. Bardzo ciężko mi go do czegoś przyrównać. Jak dla mnie marzenie! Najważniejsze jednak, że mimo używania odżywki po myciu szamponem oraz  suszenia włosów suszarką  tym fenomenalnym zapachem mogę cieszyć się przez cały dzień!

Kolor i konsystencja:
Szampon ma kolor zielono- złoty. Jest w miarę gęsty. Najważniejsze, że nie przelewa się między palcami, bo tego nie znoszę. Początkowo miałam mały problem z pienieniem się- było bardzo słabe. Wynika to z braku SLS, ale znalazłam rozwiązanie ;). Po wyciśnięciu szamponu na dłoń spieniam go w dłoni, a następnie nakładam na włosy.


Wydajność:
Używam tego szamponu co drugi dzień od miesiąca i zbliżam się do mniej więcej połowy opakowania. Jak wspomniałam wcześniej, jest to dość trudne do określenia, ale takie odnoszę wrażenie po ciężkości butelki.

Dostępność:
Swój szampon kupiłam na stronie TRINY.pl.

Cena: 
17 zł za 280 ml


Moja opinia:
Uwielbiam ten szampon ze względu na jego cudowny zapach, który utrzymuje się na włosach przez cały dzień! Dodatkowo bardzo przyjemne jest wydobywanie produktu dzięki pompce. Jest przyjemny w użytkowaniu. Jak już wspomniałam wcześniej początkowo miałam problem z małym pienieniem się, ale doszłam do wprawy i przed nałożeniem szamponu na włosy spieniam go w dłoni. Jest to wystarczające do uzyskania piany na włosach. Po umyciu moje włosy są bardzo miękkie i lekko sypkie. Mam ochotę cały czas ich dotykać, ponieważ są tak miłe w dotyku. Wyglądają na zdrowe. Szampon okazał się bardzo wydajny, choć bałam się, że bardzo szybko go zużyję, ponieważ przy moich długich włosach muszę użyć 3 pompnięć, by wydobyć odpowiednią ilość. Bardzo polubiłam ten szampon i jestem pewna, że niedługo do niego wrócę. Przy najbliższym zamówieniu skuszę się na niego ponownie, ale tym razem kupię go w komplecie z odżywką i będę używać tych produktów łącznie, by móc ocenić czy odżywka wspomaga działanie szamponu.

Plusy:
+ piękny i długo utrzymujący się zapach
+ konsystencja
+ opakowanie zakończone pompką
+ naturalny skład

Minusy:
- nie widać ilości produktu
- trzeba spienić w dłoni 



Moja ocena:


Znacie ten szampon lub serię Planeta Organica? Macie w niej swojego ulubieńca?

Odżywka- serum do rzęs MAGICLASH

Odżywka- serum do rzęs MAGICLASH

Witajcie :)

Tydzień temu udało mi się wygrać odżywkę do rzęs Magiclash w konkursie organizowanym na fanpage dystrybutor-sklep. Od jutra rozpoczynam 7-dniowe testowanie jej działania, ale już dziś chciałabym pokazać Wam produkt. Jeśli jesteście zainteresowani jej zakupem to jest ona aktualnie dostępna w cenie promocyjnej na stronie sklepu. Zapraszam do zapoznania się z odżywką :)


Od producenta: (ze strony dystrybutor-sklep.pl)
Preparat oparty wyłącznie na naturalnych, biologicznych składnikach i biotechnologicznym kwasie hialuronowym. Synergicznie dobrane składniki gwarantują skuteczną odbudowę i upiększenie rzęs już po krótkiej, ale regularnej aplikacji. Jedna z najbardziej skutecznych i bezpiecznych odżywek stymulujących wzrost rzęs i brwi na świecie. Efekty i bezpieczeństwo udowodnione wielokrotnymi badaniami klinicznymi. Można stosować także po chemoterapii.

Skład:

biologiczny enzym „EPM“, 10-amino kwasów, czynnik wzrostu cebulki włosa,woda, kompleks witaminy B , olejek lavendowy, naturalne esencje roślinne.

Pojemność: 5 ml

Cena: 149 zł/ aktualnie 99 zł

Sposób użycia:
Umyć twarz i usunąć makijaż oczu. Używając „linera” rozprowadzić płyn na powierzchni górnych i dolnych końcówek rzęs od nasady aż po końce. Stosować codziennie najlepiej na noc. O ile możliwe aplikować 2-3 razy dziennie. Przy systematycznym stosowaniu efekty widoczne po 7-10 dniach. Po osiągnieciu oczekiwanego rezultatu stosować profilaktycznie 2 -3 razy w tygodniu.


Efekty:
  • rzęsy dłuższe
  • rzęsy mocniejsze
  • rzęsy gęstsze


Odżywkę będę stosować zgodnie z zaleceniami, postaram się nawet 3 razy dziennie. Zgodnie z tym co napisano pierwsze efekty można zaobserwować już po 7-10 dniach, dlatego aktualizację i efekty zamierzam pokazać za 10 dni. Jestem niezmiernie ciekawa jej działania, ponieważ jest to dopiero drugi produkt stymulujący porost rzęs jaki będę używać. Nie ukrywam, że pierwszy właściwie pozostawił zerowe efekty i niesmak. Moje rzęsy są jasne i raczej krótkie, więc spodziewam się chociażby DOSTRZEGALNEGO efektu.


Tak beznadziejne rzęsy mam teraz. Chciałabym przede wszystkim, aby były dłuższe ;] Koloru już nie zmienię(jedynie henną, ale akurat jestem przed).




Jestem bardzo ciekawa efektów i od jutra zaczynam testowanie. 
A Wy używacie produktów tego typu? 

Jesienna kolekcja Golden Rose Rich Color - nr 104

Jesienna kolekcja Golden Rose Rich Color - nr 104

Hej ! 

W zeszłym tygodniu Natalia pokazała Wam swoją pokaźną kolekcję jesiennych lakierów. Tym razem lakierowy poniedziałek przypadł mnie :) A żeby było ciekawiej pozostanę z Wami przez 3 kolejne poniedziałki, ponieważ chciałabym pokazać Wam 4 kolory GR Rich Color z kolekcji jesiennej. Nazwijmy to sobie umownie jesienią z Golden Rose i dziś zacznę od koloru, który same wybrałyście na fanpage'u :) Przedstawiam nr 104. 


Kolor na zdjęciu tym razem jest dokładnym odwzorowaniem tego jak wygląda w rzeczywistości. Wyjątkowo łatwo było go uchwycić mimo słabego światła, co zdarza się naprawdę rzadko. Choć wolę bardziej naturalne kolory to ten jest bardzo urodziwy :) Jest to połączenie różu i fioletu jak na moje oko. 



Serię Rich Color cechuje szeroki i płaski pędzelek oraz idealna konsystencja, dzięki czemu aplikacja jest łatwa i nie grozi nam zalanie ani ciągnięcie się lakieru. Dobre krycie uzyskujemy po jednej warstwie, ale IDEALNE dopiero po dwóch. Po pierwszej niestety wystawiając dłoń do słońca widzimy prześwity. Wiele razy już podkreślałam, że u mnie niezbyt szybko wysycha, ale od kiedy mam top coat Seche Vite zapomniałam jak to jest. Poniżej wygląd z 1 warstwą. Dodam, że pod lakier nakładam zawsze warstwę utwardzacza Biogena. 

Jedna warstwa
Tutaj mamy już pełny zestaw, czyli 2 warstwy lakieru + Seche Vite, który nadaje wyjątkowo pięknego połysku. Sam GR daje przyzwoity połysk, ale ten uzyskany z SV powoduje, że coraz więcej osób pyta mnie czy mam hybrydowy manicure. Jeśli chodzi o trwałość to dużo lepsza jest bez top coatu. Kiedy używałam GR w pojedynkę, potrafił bez szwanku wytrzymać nawet 6 dni, natomiast w komplecie z Seche Vite na drugi dzień dochodzi do starcia brzegów. Top coat nadaje mi połysk i wysusza szybko, ale skraca trwałość.


Nie miałam problemów ze zmywaniem za pomocą płatków Style Pen. Lakier znajdziemy na wyspach i w stacjonarnym sklepie, choć ostatnio nie mieli jeszcze wszystkich odcieni. Na razie mam 4, a kiedy coś dojdzie to wydłużę moją serię.


Poniżej zestaw, którego używam regularnie. Oddzielna recenzja Biogeny już wkrótce pojawi się na blogu. 


Cena: 6.90 zł
Pojemność: 10.5 ml

Podsumowanie:
  • kolor +
  • schnięcie -
  • konsystencja +
  • pędzelek +
  • trwałość + (z seche vite -)
  • ilość warstw - 2
  • dostępność +
  • połysk +

Moja ocena:


Co sądzicie o tym kolorze? Macie już swoje egzemplarze z jesiennej kolekcji czy może macie jakieś na liście zakupów ? :)


Copyright © 2016 Good to try! , Blogger