Dermedic Hydrain – skuteczne nawilżanie latem i nie tylko

Dermedic Hydrain – skuteczne nawilżanie latem i nie tylko

Nareszcie mamy ciepłe, letnie dni. Szkoda tylko, że często wiąże się to z ulewami i zalanymi ulicami, co bardzo utrudnia przemieszczanie się. Pozostańmy jednak przy zaletach lata, bo tak optymistyczny nastrój chciałabym utrzymać. Jakiś czas temu zostałam szczęśliwą posiadaczką takiego pięknego zestawu od Dermedic, który zapakowany został w piękną, wyraziście różową kosmetyczkę. To właśnie to trio testowałam na swojej skórze w ostatnim czasie i dziś chciałabym zdać relację z tego, jak nam się współpracowało.

Dermedic znam od dawna i lubię, ale miałam dość długą przerwę, więc z wielką chęcią powróciłam do ich kosmetyków. Jak widzicie, zapakowane w poręczną kosmetyczkę, która na pewno posłuży mi na wyjazdy. W środku zaś 3 produkty z linii Hydrain3: Serum nawadniające twarz, szyję i dekolt, płyn micelarny oraz krem nawilżający o dogłębnym działaniu SPF15. Jak działają i czy zaobserwowałam efekt? O tym już za chwilę.

Zawsze podobał mi się minimalizm w kwestii opakowań i szaty graficznej w przypadku Dermedic. Bazowanie na bieli i błękicie wpisuje się w moje upodobania. Wszystkie opakowania są też odpowiednio dobrane do tego, co się w nich znajduje, co sprawia, że mamy dużą wygodę użytkowania. Linia Hydrain3 to kosmetyki dedykowane cerze suchej i odwodnionej, a ich działanie jest typowo nawilżające. Ma zapewnić nam kompleksowe nawodnienie i zapewnić skuteczne działanie. Składnikiem wiodącym w linii Hydrain jest kwas hialuronowy, który doskonale nawilża naszą skórę. Do wyboru mamy różne produkty w samej pielęgnacji twarzy, a do tego dochodzi też pielęgnacja ciała. Oferta jest szeroka i jest co testować. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.

1. Krem nawilżający SPF15 

Składniki aktywne: Woda termalna, Kwas hialuronowy, Hydroveg VV, Filtry ochronne UVA, UVB – SPF 15, Gliceryna, Alantoina, Mocznik

Krem, tak samo jak wszystkie kosmetyki Dermedic, pachnie delikatnie. Tak delikatnie, że byłabym w stanie uznać go za bezzapachowy. Jest to może ciut pudrowa nutka, jak już przyłożymy się do tego, aby coś wyczuć. Elegancki, szklany słoiczek, który umożliwia wydobycie kremu do samego końca, bardzo dobrze się sprawdza. Krem był oczywiście zabezpieczony sreberkiem. 

Jego konsystencja jest bogata, treściwa, ale wbrew pozorom nie powoduje to, że po wchłonięciu mamy tłustą cerę, której nie da się przez godzinę położyć na poduszce. Po nałożeniu, natychmiast przynosi uczucie ulgi, ukojenia i nawilżenia. Jest to bardzo przyjemne. Trwa to mniej więcej 10 minut, aby dać mu się wchłonąć i pozostawić buzię miękką, sprężystą i przyjemnie aksamitną.

Jaki jest efekt długofalowy? Po zużyciu ponad połowy opakowania, dostrzegam, że poza poprawą nawilżenia i dużo przyjemniejszą skórą pod palcami (również wokół oczu), nie nawiedzają mnie żadni nieprzyjaciele w postaci wyprysków. Jestem z niego bardzo zadowolona, a dodatkowym atutem jest ochrona przed szkodliwym działaniem UVA i UVB. Krem nadaje się pod makijaż i przy moim podkładzie (lekki, wodnisty) nie spowodował rolowania lub tworzenia się placków. Właściwie, dostarczył mi tylko komfortowych wrażeń.


Cena: 65,20 zł/50 ml[DM4] 

2. Serum nawadniające twarz, szyję i dekolt

 

Składniki aktywne: Woda termalna, Kwas hialuronowy, Olej migdałowy, Witamina E, Gliceryna, Phytosqualan – Skwalan

Serum umieszczone jest w buteleczce z pipetą, co również jest idealnym rozwiązaniem przy jego rzadkiej, lejącej konsystencji. Jest to produkt lekki, dostarcza przyjemności przy wklepywaniu w skórę twarzy, szyi i dekoltu. Ma szerokie zastosowanie, a jego działanie jest głównie wygładzające oraz ujędrniające. Stosować możemy je zarówno rano, pod makijaż, jak i na noc, przed snem. Cenię je za wygodę użytkowania i super odczucie, które jednak nieco różni się od tego po kremie. Dzięki 15% zawartości kwasu hialuronowego, serwujemy sobie znowu sporą dawkę nawilżenia. Generalnie, cały skład jest bardzo dobry, tak jak w przypadku pozostałych dermokosmetyków Dermedic.

Pipetka dobrze leży w dłoni, nie leje się z niej samoistnie, dopóki nie zaczniemy dawkować produktu. Wystarczy kilka kropel, aby pokryć obszary, które chcemy nawilżyć, co czyni produkt wydajnym. Jestem pewna, że wystarczy mi jeszcze na długo. Tym bardziej, że stosuję je zamiennie z kremem, aby urozmaicić pielęgnację. Tak samo jak cała seria, serum dedykowane jest skórze suchej, odwodnionej, potrzebującej intensywnego nawilżenia.

Myślę, że jest produktem, który może zastąpić spokojnie 2 kremy (dzień i noc) oraz serum, dlatego jego cena powinna być podzielona przez 2. Poza tym, wydajność, którą oferuje, sprawia, że wcale nie jest to duża kwota biorąc wszystko pod uwagę. Naprawdę polubiłam się z serum nawadniającym i chyba zostało moim faworytem z całej trójki.

Cena: 72,10 zł/30 ml

3. Płyn micelarny H2O

Pora na trzeci produkt, choć stosujemy go w pielęgnacji jako pierwszy J

Składniki aktywne: Woda termalna, Kwas hialuronowy, Hydroveg VV, Gliceryna, Alantoina, Mocznik

Zwykle stosuję ten płyn w butelce o pojemności 250 ml, ponieważ jest lżejszy przez co wygodniejszy w użyciu. Z drugiej strony, większa pojemność wystarcza na dłużej i można kupić ją w bardzo dobrej cenie. Płyn jest bezzapachowy. Działa bezbłędnie i to jest właśnie najważniejsze! Wystarczy przyłożyć zwilżony wacik do oka  nawet jeśli mamy pełen makijaż z kreską eyelinerem i tuszem włącznie, 2 pociągnięcia i wszystko jest ładnie rozpuszczone. Pamiętajmy jednak, że do makijażu wodoodpornego stosować należy płyn dwufazowy, który świetnie sobie z nim poradzi. Rzadko kiedy (a może i nigdy) nie zdarzało mi się zużyć 1-2 płatków kosmetycznych do oczyszczenia 1 oka. Zazwyczaj były to co najmniej 4 żebym mogła powiedzieć, że mam czyste oko, bez pozostałości tuszu. Teraz, dzięki płynowi Dermedic, nie dość, że zmywam szybko, bezboleśnie, bez szczypania i czerwonych oczu, to jeszcze oszczędzam waciki. Czego chcieć od micela więcej? To 500 ml pewnie wystarczy mi na 4-5 miesięcy przy używaniu wieczorem. Nie ma minusów. Częściej chciałabym tak pozytywnie wypowiadać się o kosmetykach, ale niestety oczy często cierpiały przy próbowaniu różnych nowości, dlatego na długo przerzuciłam się na wodę i specjalną myjkę. Teraz jednak cieszę się, że znalazłam coś nowego, co jest dla mnie korzystne.

Płyn zaskoczył mnie swoim natychmiastowym działaniem i rozpuszczaniem kosmetyków kolorowych. Za wszystkie zalety trafia na listę moich ulubieńców.

Cena: 63,30 zł/500 ml

Jak widać na zdjęciu powyżej, mam w swoich zbiorach więcej kosmetyków Dermedic z nawilżającej linii Hydrain3. Dziś skupiłam się na zawartości zestawu limitowanego wraz z kosmetyczką, ale oczywiście zamierzam już niebawem opisać każdy po kolei. Nie spodziewam się czegoś zaskakującego, ponieważ marka trzyma poziom i oferuje nam solidne, efektywne produkty. Z wspomnianej dziś trójki jestem niezwykle zadowolona i mogę bez obaw polecić.

 

A co Wy myślicie i jakie macie doświadczenia z Dermedic?


Kierunek na piękno! BeGlossy czerwiec 2020

Kierunek na piękno! BeGlossy czerwiec 2020

Czerwiec w moim życiu zawsze był wyjątkowym miesiącem. Najważniejsze wydarzenia w moim życiu miały miejsce w najpiękniejsze miesiące w roku, więc właśnie maj, czerwiec i lipiec to czas, kiedy mamy co świętować. W tym pięknym dla mnie czasie brakowało już chyba tylko przyjemności z testowania kolejnych kosmetyków z BeGlossy. No i dotarło do mnie w piątek, co umiliło koniec tygodnia. Tematem jest Kierunek na piękno, a w te wakacje chyba tylko taki kierunek można obrać. Z planami wakacyjnymi i kierunkami egzotycznymi wiele osób (w tym ja) musiało zrobić pauzę i poczekać do kolejnego sezonu. Przyznam, że tym razem podejrzałam podpowiedzi co do zawartości pudełka, ale to tylko podsyciło moją niecierpliwość, bo były one obiecujące. Przejdźmy do zawartości.


1. Got2BBye Bye Flyaways - bezbarwna maskara do włosów

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 19,99 zł/16 ml

Z czymś takim jeszcze nie miałam styczności i na ujarzmienie babyhair stosowałam spray lub różne preparaty do wsmarowania. Maskara wydaje się być ciekawa formą i nie mogę się doczekać aż przekonam się jak działa. Opakowanie ma też przyjemny dla oka design. Jeśli to będzie dla mnie rozwiązanie, będę mega szczęśliwa. Jest to nowość i bardzo cieszę się, że w BeGlossy znaleźć można takie ciekawe propozycje.



2. Nature Box - szampon do włosów w kostce z olejem awokado

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 22,99/ 85 g

Szampon w formie mydła to coś, co uwielbiam. Kilkakrotnie próbowałam i każdorazowo byłam zadowolona. Ostatnio w BeGlossy kwietniowym recenzja tutaj, pojawił się ten sam produkt, ale marki L'biotica Biovax. Być może za mały odstęp pomiędzy nimi, ale na szczęście bardzo je lubię. Jestem ciekawa działania wersji Nature Box. Cena jest taka sama jak mydełka Biovax.


1 z 2 produktów Bell

3. Bell Hypoallergenic Metallic Liquid Lips 

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 18,99 zł

Matowa pomadka w płynie o konsystencji musu i bardzo wyrazistym, jak dla mnie jesiennym kolorze. Pomadka ma zapewniać mocne krycie i długotrwały efekt. Za Bell nie przepadam i żaden z kosmetyków jeszcze nie był dla mnie dobrej jakości. Może tym razem to się zmieni, choć kolor rzeczywiście jest nie na tę porę roku.


4. AA Intima - nawilżający płyn do higieny intymnej 

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 13,49 zł/ 300 ml

Nie będę się odnosić do tego czy beauty box to dobre miejsce na żel do higieny intymnej, ale jak już jest to lepszego sobie nie wyobrażam. Był czas, kiedy poszukiwałam czegoś łagodnego, o dobrym składzie i już od kilku miesięcy stosuję właśnie AA Intima. Jest wydajny, dobrze dba o higienę i ma pozytywną opinię PTG. 

płyn do higieny

5. L'Biotica milk therapy hairmask - maseczka do włosów  w formie czepka

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 22,30/ 30 ml

To dla mnie tak samo nowe jak maskara do babyhair, więc dzięki jednej edycji pudełka poznam dwie zupełne nowości. Już nie mogę się doczekać. Wydaje się być dość droga, ale przekonamy się czy warto. Za sam pomysł na taki produkt w pudełku duży plus. 


6. Organic Lab - maseczka do twarzy

Produkt pełnowymiarowy - edycja limitowana
Cena: 11,99 zł/ 2x6 ml

Tradycyjnie już, w pudełku znalazła się też maseczka, natomiast dla mnie tym razem coś nowego. Często marki powtarzały się w kółko, a w końcu spróbuję czegoś nowego. 


Dodatkowo, dla Klientek VIP i Ambasadorek BeGlossy, w pudełku pojawiła się kredka do ust Golden Rose Dream Lips Lipliner, która kosztuje 8,90 zł. 


Cena: 59 zł w subskrypcji
Wartość pudełka: około 110 zł
Moja ocena: 5/6

Generalnie, jestem zadowolona z zawartości na tym samym poziomie co ostatnio. Brakuje mi wciąż do maxa czegoś z wyższej półki, nie z drogerii, lub gadżetu, który dopełniłby zawartość. Plusem jest różnorodność kosmetyków, ponieważ mamy coś do włosów, ciała, twarzy i makijażu. Myślę, że z przyjemnością i ciekawością będę testować szczególnie część do włosów.




BeGlossy Spring Garden marzec 2020

BeGlossy Spring Garden marzec 2020

Pora nadrobić zaległy wpis z wrażeniami na temat BeGlossy Spring Garden, które udało mi się dopiero teraz odebrać z pracy, kiedy po prawie 3 miesiącach pojawiłam się w swoim biurze. Czasu już trochę minęło, ale dla mnie jego zawartość jest całkiem nowa, dlatego jak zwykle dokonam porównania. Pudełko Spring Garden ma standardową szatę graficzną. W sumie trochę mi brakuje tych różnokolorowych, pięknie zaprojektowanych pudełek. Może niedługo trafi się znów jakieś wyjątkowe, niepowtarzalne :)


W środku mamy 5 pełnowymiarowych produktów, w tym 1 maseczkę. Samo pudełko było dość ciężkie, więc wiedziałam, że chyba mi się spodoba. Oczywiście jak zwykle liczyłam na coś do makijażu. W kwietniowym pudełku Zostań w domu pojawiła się kredka do brwi Maybelline, która tak podbiła moje serce, że nie potrafię wrócić do używanego przez kilka lat cienia Golden Rose. 

Niestety nic do makijażu się nie trafiło, ale nie jest źle.

1. Cosnature Naturkosmetik - naturalny balsam do ciała z olejkiem z dzikiej róży

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 19 zł/250 ml

Balsam jest mi znany z wersji fioletowej, czyli z lilią wodną, którą wychwaliłam już w osobnym wpisie ->tutaj post dla zainteresowanych. Balsam jest naprawdę super, więc nie przeszkadza mi, że znowu go mam. Fajnie też, że jest w innej wersji. Bardzo lubię Cosnature i uważam, że coś do nawilżania zawsze się przyda.

Cosnature


2. tołpa dermo face 30+ futuris - krem przeciw pierwszym zmarszczkom

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 39.99 zł/40 ml

Jak zwykle cieszy mnie obecność tołpy w pudełku i gości ona w BeGlossy rzeczywiście często i mogłam dzięki temu poznać już różne linie i produkty. Co prawda do 30 jeszcze chwila, ale taki krem jak znalazł dla cery, która jest o krok od pierwszych zmarszczek :) 


3. Hellobody - kojąca maska do twarzy coco treat

1 saszetka - 21 zł
Cena: 84 zł/4 saszetki

Marki Hellobody nie znałam kompletnie i nie wiem co oferuje ani czy jest dostępna gdzieś stacjonarnie. Sam opis mnie zachęca, a cena jednej maseczki jest dość wysoka. Maska jest na płachcie i w składzie zawiera kwas hialuronowy, sok kokosowy i organiczny wyciąg z lukrecji. Już jestem ciekawa jej zapachu i uczucia, jakie pozostawi na skórze. Super, że coś takiego wpadło do pudełka. 

HelloBody maseczka

4. Got2B - suchy szampon w piance 

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 18,99 zł/150 ml

W mojej łazience stoi chyba już 4 lub 5 suchych szamponów, ale teraz trafia kolejny do kolekcji. Ten jednak jest wyjątkowy, ponieważ po raz pierwszy mam do czynienia z suchym szamponem w piance, a nie po prostu sprayu. Ciekawa jestem jak wpłynie na włosy i ich czystość, sypkość.

Got2B szampon

5. Bioliq - serum punktowe z korektorem

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 20,90 zł/10 ml

Coś takiego już długo zamierzałam kupić, bo często przydałoby się podziałać punktowo. Idealnie, że znalazło się w boxie, bo chyba nie pamiętam, aby kiedykolwiek się coś podobnego trafiło. Bioliq też się czasem chyba pojawiał w BeGlossy.

Bioliq

W marcowej edycji znalazło się kilka produktów o zróżnicowanych funkcjach. Mamy coś do twarzy, włosów i do ciała. Choć produktów jest mało, są pełnowymiarowe i ciekawe, a to mi wystarcza. Będzie co testować :) Marki jak marki, najciekawsza jest maska i serum punktowe, choć Bioliq znam już doskonale. Wciąż liczę na to, że wkrótce, może już w czerwcu, pojawi się coś w stylu gąbeczki, kolejnego pędzla lub myjki. Uwielbiam gadżety :) No i puder w kamieniu to chyba coś, na co czekam najbardziej. Z chęcią wszystko przetestuję. Z poślizgiem przez koronawirus, ale jest.


Cena: 59 zł w subskrypcji
Wartość pudełka: około 119 zł
Moja ocena: 4/6

A co Wy myślicie o Spring Garden? 






BeGlossy Make MaY Day maj 2020

BeGlossy Make MaY Day maj 2020

Maj to jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku. Wizualnie jest najcudowniejszy ze względu na to, że wszystko robi się zielone, wokół pełno różu, fioletu i bieli na drzewach. Pachnie bzem i kwiatami. Poza tym to miesiąc, w którym wzięłam ślub :). Kolejne BeGlossy przyfrunęło do mnie wczoraj rano. Bardzo na nie czekałam, bo czułam, że mogą pojawić się produkty, których nie znam, patrząc na pojawiające się podpowiedzi. Szata graficzna pudełka  (dla mnie niestety) jest klasyczna, ale karta i zawartość bardzo przyjemne, więc z przyjemnością się nią z Wami podzielę. 


Pudełko było dość ciężkie, natomiast ze względu na dodatkowy upominek dla Ambasadorek od firmy Niyok, cała paczka była jeszcze większa. Od prezentu w takim razie zacznę. Są to 3 pasty do zębów w smakach: mięta i cytryna, czerwona pomarańcza i bazylia oraz trawa cytrynowa i imbir. Od razu mnie zaciekawiły, ponieważ ich skład jest naturalny, bazuje na oleju kokosowym, nie zawiera fluoru. Pasty są dostępne w Rossmannie, a ich cena jest dość wysoka (a przynajmniej wyższa niż standardowe pasty) - 21,49 zł za tubkę 75 ml.



Prezent bardzo mi się podoba i spróbuję jak stosowanie takiej pasty wpłynie na pielęgnację jamy ustnej. 

Reszta zawartości to 4 produkty pełnowymiarowe oraz dwie miniatury, w tym jedna pasta Niyok, dzięki czemu każda z Klientek BeGlossy będzie mogła ten produkt poznać. A teraz do meritum.


1. L'Biotica - chusteczki węglowe do demakijażu i oczyszczania 

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 15,60 zł/30 szt.

Chusteczki są zawsze super pomysłem do pudełka. Bardzo mnie ucieszyła ich obecność, a fakt, że są czarne, tym bardziej wzbudził moją ciekawość :) Zawierają aktywny węgiel, kolagen i ekstrakt z ryżu. Myślę, że jak kilka razy użyję ich do demakijażu, przygotuję osobny wpis. Mega się cieszę z ich obecności.



2. Syoss - moisture treatment jelly

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 19,99 zł/ 200 ml

Galaretka do włosów :) Wygląd samego produktu i opakowania mnie zachwycił. Pudroworóżowa galaretka naprawdę robi wrażenie. Pięknie pachnie i jestem ciekawa działania. Można ją używać na 2 sposoby - przed i po umyciu włosów. To właśnie jest przyjemne - testowanie nowości i czasem produktów nieoczywistych. Ja zawsze lubię jak w BeGlossy znajdzie się coś do włosów. Najlepiej zestaw, ale sama maska czy odżywka też daje radę.



3. Selfie Project - maska oczyszczająca na tkaninie

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 9,99 zł/szt.

Tutaj mogę się tylko powtórzyć, ponieważ maseczki pojawiają się niemalże co edycję. Najbardziej zadowalają mnie te na tkaninie, a nie te w tubkach, więc znowu pudełko Make May Day podbiło moje serce, ponieważ jest wpasowane w mój, nazwijmy to w ten sposób, kosmetyczny gust. Maska ograniczać ma nadprodukcję sebum, co obecnie jest moją bolączką, bo cera świeci mi się okropnie, szczególnie na czole. 



4. Niyok - pasta do zębów z oleju kokosowego Mięta&Cytryna 

Produkt miniaturowy
Cena: 21,49 zł/ 75 ml
Cena miniatury: około 5 zł

O tym produkcie wspomniałam już we wstępie. Bardzo jestem jego ciekawa i uważam, że również strzał w dziesiątkę. Coś, co jest mniej znane, ciekawe. Za samymi pastami w beauty boxach może nie jestem, ale jeśli nie jest to jedna z 3 najbardziej popularnych marek z półek, to akceptuję. 



Produkt 1 z 2

5. tołpa derm face hydrativ - głęboko nawilżające serum-booster

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 36,99 zł/ 75 ml

Tołpa to jedna z niewielu drogeryjnych marek, które lubię i które działają na mnie kojąco, łagodząco. Mam je w łazience często i nigdy nie byłam zawiedziona. Trafić można było również wersję serum futuris 30+  przeciw zmarszczkom. 



Produkt 1 z 3

6. Biokap Bellezza - kojący szampon na bazie olejku

Produkt miniaturowy
Cena: 42,90 zł/200 ml
Cena miniatury: 21 zł

I tutaj coś, na co czekam od dawna, a więc coś, czego nie znam i nie widziałam. Wyczytałam, że Biokap to marka włoskiej firmy, która jest w Polsce dystrybuowana i kupić ją można głównie w aptekach. Słynie przede wszystkim z farb do włosów, ale są również produkty pielęgnacyjne. Są 3 wersje, które mogliśmy trafić w pudełku: kojąca na bazie olejku z oliwek i malwy, wzmacniająca przeciw wypadaniu włosów z palmą sabałową, pestkami z dyni oraz ekstraktami z rośliny Olax dissitiflora oraz czarna detoksykacyjna z węglem aktywnym, czarną glinką, mentolem i olejkiem eterycznym z rozmarynu. 


Moja ocena: 5/6
Cena pudełka: 59 zł miesięcznie w subskrypcji
Wartość pudełka: około 108 zł


Generalnie, ocenę maksymalną daję zazwyczaj kiedy pojawia się jakiś super gadżet albo produkt do makijażu, który robi efekt wow. W tej edycji mamy samą pielęgnację i choć jest ona zróżnicowana, są to produkty do włosów i twarzy, to jednak czegoś mi brakuje. Zachwyt budzą we mnie zazwyczaj makijażowe nowości :) Na pewno jestem pozytywnie zaskoczona i najchętniej przejdę do stosowania serum tołpy oraz chusteczek.

A Wy co sądzicie o tej edycji?

Joanna Sensual - kremy do rąk & kremy do stóp

Joanna Sensual - kremy do rąk & kremy do stóp

Marka Joanna jest mi i pewnie Wam również, znana od wielu lat. Naprawdę byłoby mi trudno zliczyć kosmetyki, które miałam w domu zarówno męskie, jak i damskie. Z biegiem lat obserwować można było zmiany wprowadzane w wyglądzie opakowań, składzie oraz próbować kolejnych serii, które pojawiały się na rynku. Jedna z moich ulubionych linii to Joanna Botanicals For Home Spa - seria Cannabis Seed (tu recenzja zestawu) oraz seria Black Rose (recenzja zestawu), ale również Konopie  - recenzja trio które zrobiły na moich włosach dużo dobrego. Przyszła kolej na przegląd kilku produktów z Joanna Sensual, a będą to kremy do stóp i do rąk. Czy są między nimi różnice? Z chęcią Wam o tym opowiem.


Cała seria Sensual do ciała, poza kremami do rąk i stóp, obejmuje również żele pod prysznic oraz balsamy do ciała. Wszystkie produkty są oczywiście do znalezienia na stronie producenta - pod tym adresem.

Kremy do rąk

1) Proteiny jedwabiu

Od producenta:

Krem Sensual dzięki zawartości protein jedwabiu skutecznie nawilża i łagodzi spierzchnięte dłonie. Receptura została dodatkowo wzbogacona o olej migdałowy i prowitaminę B5, które skutecznie chronią, wygładzają i pielęgnują naskórek. Krem likwiduje uczucie suchości i ściągnięcia skóry, a Twoje paznokcie zyskują piękny, zdrowy wygląd.
Lekka, nietłusta konsystencja sprawia, że krem doskonale się rozprowadza i szybko wchłania.

2) Olejek arganowy
Od producenta:
Krem Sensual dzięki zawartości cennego olejku arganowego intensywnie pielęgnuje i zmiękcza skórę dłoni. Receptura została dodatkowo wzbogacona o olej migdałowy i prowitaminę B5, które skutecznie chronią, wygładzają i pielęgnują naskórek. Krem likwiduje uczucie suchości i ściągnięcia skóry, a Twoje paznokcie zyskują piękny, zdrowy wygląd.

3) Kozie mleko
Od producenta:
Krem Sensual dzięki zawartości koziego mleka, bogatego w substancje odżywcze optymalnie nawilża i pielęgnuje skórę. Receptura została dodatkowo wzbogacona o olej migdałowy i prowitaminę B5, które skutecznie chronią, wygładzają i nawilżają naskórek. Krem likwiduje uczucie suchości i ściągnięcia skóry, a Twoje paznokcie zyskują piękny, zdrowy wygląd.


Widzimy więc, że mamy tu punkty wspólne którymi są olej migdałowy i prowitamina B5, a różnica to wiodący składnik. Za moment przy kremach do stóp powiem to samo, czyli różnica, jaką dostrzegam, to głównie zapach. Ich działanie jest nawilżające, wspomaga usunięcie suchych obszarów między palcami (u mnie tutaj występuje) i daje nam uczucie miękkiej, gładkiej skóry. Wszystkie pachną ładnie i dobrze się wchłaniają. Mają też świetną wydajność, bo mała kropelka wielkości paznokcia, wystarcza na jedno użycie. Różnica jest taka, że wśród trio do rąk mamy wersję proteiny jedwabiu, a trio do stóp ma zamiast tego kolagen morski. Żele pod prysznic i balsamy są za to we wszystkich 4 wersjach.


Ich niska cena, czyli okolice 6 zł, to naprawdę zachęcający czynnik. Oczywiście nie tylko cena, bo w nią w parze iść musi jakość, ale w tym przypadku nie mamy jej nic do zarzucenia.


Kremy do stóp

1) Kolagen Morski

Od producenta:

Krem do stóp dzięki zawartości kolagenu morskiego, który posiada zdolność magazynowania wilgoci w skórze intensywnie nawilżą skórę stóp i chroni ją przed wysuszaniem. Receptura kremu została wzbogacona w mocznik i kwas mlekowy, dzięki czemu kosmetyk skutecznie zmiękcza zrogowaciałą skórę pięt, co zapobiega jej pękaniu. Lekka konsystencja sprawi, że krem doskonale się aplikuje i szybko wchłania.

2) Olejek arganowy

Od producenta:

Krem do stóp dzięki zawartości olejku arganowego bogatego w witaminę E oraz nienasycone kwasy tłuszczowe intensywnie odżywia i regeneruje skórę stóp. Receptura kremu została wzbogacona w mocznik i kwas mlekowy, które wzmacniają zmiękczające i wygładzające działanie kosmetyku oraz pomagają w usuwaniu zrogowaciałego naskórka. Lekka konsystencja sprawi, że krem doskonale się aplikuje i szybko wchłania.

3) Kozie mleko (brakuje go na moim zdjęciu, ale również mam)

Od producenta:

Krem do stóp dzięki zawartości koziego mleka bogatego w odbudowujące proteiny, minerały oraz witaminy zapewnia skórze odpowiedni poziom nawilżenia i odżywienia. Receptura kremu została wzbogacona w mocznik i kwas mlekowy, które wzmacniają zmiękczające i wygładzające działanie kosmetyku oraz pomagają w usuwaniu zrogowaciałego naskórka. Lekka konsystencja sprawi, że krem doskonale się aplikuje i szybko wchłania.

Widać wyraźnie, że kremy posiadają części wspólne, ale też delikatnie różnią się wiodącym, reklamowanym składnikiem. Różnice? Wg mnie głównie zapachowe, ponieważ działanie jest podobne. Każdy krem, bez względu na opis, działa na skórę stóp zmiękczająco, wygładzająco. Każdy dobrze się wchłania, nie pozostawia tłustych stóp, które potem boimy się wsunąć pod kołdrę lub do skarpetki. Wszystkie też pachną ładnie, więc myślę, że podejmując decyzję, kierowałabym się wyłącznie preferencjami w tym zakresie. Dla mnie najładniej zapachowo wypada olejek arganowy. Jest delikatny, naturalny i przyjemny. Działanie jest bardzo dobre w każdym przypadku.

Cena: około 6 zł/100 g

Są to więc kosmetyki dobre i w przystępnej cenie. 


Zaprzyjaźniłam się z serią Sensual na bardzo długo, ponieważ nie da się ukryć, że mam tych kosmetyków sporo. 1 krem do rąk wystarcza mi na około 1,5 miesiąca, więc używam ich już ponad 4 miesiące i wciąż zostało mi kozie mleko :). Mogę polecić z czystym sumieniem, a produkty w tak dobrej cenie pomogą nam w trudnych czasach zachować więcej w portfelu.



Mincer Pharma BotoliftX - serum do twarzy efekt liftingu

Mincer Pharma BotoliftX - serum do twarzy efekt liftingu

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o jednym z moich ulubionych produktów do pielęgnacji twarzy w ostatnim czasie. Z Mincer Pharma wcale nie znam się za dobrze i nawet nie mogę sobie przypomnieć jakiegokolwiek kosmetyku w moim domu lub nawet z drogeryjnej półki. Serum trafiło do mnie za pośrednictwem BeGlossy. Dość długo czekało w kolejce, ale mniej więcej 3-4 miesiące temu weszło w użycie i wiem już jak działa na moją skórę. Choć na opakowaniu napisano 40+, a mi do tego jeszcze trochę, nie ma do dla mnie znaczenia. Patrzę po prostu na skład i fakt, że serum dedykowane jest każdemu typowi cery. 


Od producenta:

BotoLiftX Serum liftingujce 40+ polecany jest do pielęgnacji każdego rodzaju skóryFormuła serum jest inspirowana najskuteczniejszymi zabiegami przeciwzmarszczkowymi.  Serum świetnie napina skórę oraz dogłębnie ją nawilża. Dodatkowo skóra jest zregenerowana, wygładzona, a efekt można porównać do liftingu! 
Składniki aktywne :
  • Calmosensine - daje efekt zastrzyku botulinowego odprężającego mięśnie i zapobiegającemu ich nadmiernemu kurczeniu się,
  • Matrixyl - największa innowacja przeciwzmarszczkowa ostatnich 25 lat niczym bezigłowy zastrzyk kolagenowy wypełnia zmarszczki od wewnątrz. 
Skład:

Aqua/Water, Glycerin, Saccharide Isomerate, Algae Extract, Pullulan, Hydroxypropylguar, Butylene Glycol, Carbomer, Polysorbate 20, Palmitoyl Pentapeptide-4, Laureth -3, Hydroxyethylcellulose, Acetyl Dipeptyde-1 Cetyl Ester, Coceth-7, PPG-1-PEG-9 Lauryl Glycol Ether, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Alpha Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Benzyl Benzoate, Geraniol, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool, CI 16185.


Serum stosujemy rano i wieczorem, poprzez wklepanie w umytą skórę twarzy. Wchłania się szybko i nie pozostawia lepkości ani uczucia ściągnięcia. Jest przyjemnie łagodzące, kojące i nawet powiedziałabym lekko chłodzące. Nie roluje się i można je użyć pod makijaż. Serum jest bezzapachowe, bezbarwne i ma rzadką, dość wodnistą konsystencję. Dobrze dobrano rodzaj opakowania i dozowania to takiego płynnego kosmetyku. O działaniu mogę powiedzieć tyle, że jestem zadowolona i spełniło ono oczekiwania, jakie miałam po zużyciu 1 opakowania. Cera stała się napięta i bardziej jędrna w dotyku. Nie są to oczywiście efekty spektakularne, zresztą mając 28 lat nie mam jeszcze podstaw do narzekań na występowanie zmarszczek z wyjątkiem mimicznych, ale są dla mnie widoczne. Poza faktem napięcia odczułam też, że skóra jest odpowiednio nawilżona, a w żadnym miejscu nie zaczęła się też przetłuszczać, powodując efekt świecenia się. Lepsza skóra, brak negatywnych skutków ubocznych, niespodzianek w postaci wyprysków - to mówiąc najkrócej rezultaty, jakich doświadczyłam. 


Cena: około 20 zł/30 ml
Niestety nie wiem gdzie jest dostępny stacjonarnie, ale do znalezienia w sieci. Z niektórych aptek internetowych zniknął, ale nie wiem co jest przyczyną. 

Produkt wystarczył przy codziennym stosowaniu na 3 miesiące. 


Serum godne uwagi dla cery wymagającej napięcia, ujędrnienia. To, co można mu zarzucić to trochę zbyt długi skład, w którym znajdziemy kilka składników nieodpowiednich dla cer bardzo wrażliwych, delikatnych lub skłonnych do alergii. Na mnie jednak działa poprawnie i z efektów jestem zadowolona.



Organique Naturals Anti-age - maska do włosów z olejem z pestek winogron

Organique Naturals Anti-age - maska do włosów z olejem z pestek winogron

Któregoś razu na zakupach...i to zakupach, podczas których kompletowałam zestaw kosmetyków dla Męża, przypadkiem dobrałam dla siebie maseczkę :) Już od bardzo dawna nie miałam kosmetyków Organique, a zawsze robiły na mnie duże wrażenie, szczególnie te do pielęgnacji ciała. Chciałam więc spróbować jak sprawdzają się na włosach, które w coraz większej części są u mnie naturalne i wciąż czekam aż kiedyś całe będą już moje, a nie farbowane. Wybrałam sobie wersję z olejem z pestek winogron, która wg opisu przeznaczona jest do włosów zniszczonych, suchych i farbowanych. Działać powinna nawilżająco i wygładzająco. Więcej szczegółów dalej. 


O produkcie:
Informacja ze strony producenta

Hair Mask Naturals Anti Age to intensywnie pielęgnująca maska do włosów pachnąca dojrzałymi winogronami, przeznaczona do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych. Maska nie obciąża włosów, które po jej zastosowaniu stają się gładkie, miękkie i błyszczące.
W skład maski wchodzą naturalne oleje roślinne: olej z pestek winogron oraz olej arganowy, które odbudowują strukturę włosa, odżywiając je od środka pozostawiając zdrowe, lśniące pasma. 
Dodatkowo maska wzbogacona została o jedwab oraz ekstrakt z perły, które wygładzają włosy, ają odwodnieniu oraz zabezpieczają przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. 
Skład:
AQUA, CETEARYL ALCOHOL, CETRIMONIUM CHLORIDE, GLYCERIN, HYDROLYZED SILK, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, VITIS VINIFERA (GRAPE) SEED OIL, PEARL POWDER, MARIS SALT, PANTHENOL, PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, PARFUM, CITRAL, CITRONELLOL, LIMONENE, LINALOOL.

Od czwartego miejsca rozpoczynają się składniki aktywne wspomniane na opakowaniu. 

Uwielbiam takie opakowania w przypadku maseczek i odżywek, ponieważ nie muszę naciskać twardej butelki, która po pierwsze może łatwo wyślizgnąć się z ręki, a po drugie powoduje, że do końca nie wydobędzie się produktu. Słoiczek to coś zarówno praktycznego, jak i estetycznego. Jego pojemność to 200 ml, a więc dość standardowo.


Konsystencja jest bardziej jak maska niż odżywka, choć trzymając produkt na włosach 2-3 minuty możemy traktować to jako użycie odżywki. Jeśli chcemy potrzymać jak maskę, warto zaczekać 10-15 minut. Przyjemna, gęsta, kremowa maseczka dobrze rozprowadza się po pasmach włosów. 


Już po spłukaniu wody, wyraźnie czuć wygładzenie struktury włosów pod palcami. Łatwo można je przeczesać i palcami i szczotką. Przed suszeniem są dobrze przygotowane. Po zastosowaniu maseczki Organique nawet nie muszę czasem ich suszyć, bo są sypkie i dobrze wyglądają, co w przypadku innych kosmetyków nie ma racji bytu. Wyschnięte samoistnie są suche i sianowate, a po maseczce Anti-age delikatne i miękkie. Generalnie suche wyraźnie zyskują blask i zdrowy wygląd. A co najlepsze - pachną bosko. Poruszenie głową powoduje, że zapach się rozchodzi wokół i naprawdę da się wyczuć, że włosy pachną cudownie. Przebija zdecydowanie zapach olejku z pestek winogron. Nie spodziewałam się, że aż tak będę zadowolona z efektu. Już dawno nie czułam się tak jakby włosy w dotyku były jak naturalne, a nie farbowane. Zdecydowanie mogę polecić maseczkę i warto wydać na nią te 50 zł. 


Jest też wydajna, bo po 2 miesiącach mam ponad połowę. 

Dostępna w stacjonarnyh sklepach Organique oraz w sklepie internetowym tutaj.




Copyright © 2016 Good to try! , Blogger