Fruit & Flower BeGlossy kwiecień 2021

Kwietniowe BeGlossy od początku zachęcało i kusiło swoją jadalną nazwą, Spodziewałam się, że w środku znajdą się kosmetyki bardzo kolorowe i niesamowicie pachnące. Zastanawiałam się czy przeważać będą owoce czy nuty kwiatowe. Nie sprawdzałam podpowiedzi ale zauważyłam, że jednym z produktów będzie paletka cieni Ingrid i to jej właśnie nie mogłam się najbardziej doczekać. Opcji do wyboru było kilka a jak zazwyczaj trafiłam na tę, która podobała mi się najbardziej. Pudełko tym razem było wyjątkowo ciężkie dlatego wiedziałam, że znajduje się w nim prawdopodobnie szampon lub żel pod prysznic o dużej pojemności. Przy odpakowywaniu byłam naprawdę mile zaskoczona i każdy produkt wzbudził u mnie sympatię. Poniżej w skrócie przedstawiam moje wrażenia na temat składu box'u Fruit & Flower.

                                       

Produkt 1 z 4

1. Ingrid, Candy Boom Mint Spice - paleta cieni do powiek

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 49,99 zł/9,5 g 

BeGlossy kusiło do zakupu tej edycji pudełka właśnie tą paletką. Trafić mogła się jedna z czterech wersji, ale wszystkie wyróżniają piękne, kolorowe, żywe odcienie. 

Trafić można było następujące wersje paletki:

Bali Hibiscus - z odcieniami czerwieni/bordo i fioletów
Candy Boom Lila Rouge -  w różnorodnych odcieniach z pięknym fioletowym
Bali Blue Lagoon - o najbardziej błękitno, turkusowo, cielistych odcieniach
oraz Candy Boom Mint Spice - o najbardziej tęczowych odcieniach


Paletka jest piękna i jestem ciekawa trwałości i pigmentacji. Zawiera zarówno cienie matowe, jak i błyszczące. Opakowanie plastikowe, ale grafika bardzo mi się podoba.


2. Marion, Fruttino - balsam do ciała o żelowej konsystencji Mango i Pomarańcza

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 11,75 zł/160 ml

Balsam spodobał mi się już po opakowaniu a po otwarciu oszalałam. Wygląda jak jadalny mus/sos :) Pachnie obłędnie, jak multiwitamina. Jestem ciekawa działania, bo w ogóle nie przypomina klasycznych balsamów. Szkoda, że data jest krótka, bo bo jedynie do lipca. Mango i pomarańcza to zapach kojarzący się z latem i wakacjami. Bardzo soczyście :) Mam w tej edycji szczęście do mango, bo krem do rąk Vollare również trafił mi się w wersji mango.




 

Produkt 1 z 3

3. Vollare Fruitty Hands - krem do rąk regenerujący

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 6,99 zł/50 ml

Vollare Cosmetics poznałam już dzięki pudełku BeGlossy Love Yourself (tu do obejrzenia), w którym znalazł się rabarbarowy krem do twarzy. Miał równie ładne opakowanie i zapach. Ceny są bardzo niskie, a składy tym samym niezbyt ciekawe, ale dla osób niewymagających delikatnej i naturalnej pielęgnacji może się sprawdzić. Moje dłonie jak co roku w marcu/kwietniu są w opłakanym stanie, całe popękane i wysuszone, więc na razie używam dobrego jakościowo kremu na bazie masła shea. Co ciekawe, zauważyłam duże podobieństwo między pudełkiem lutowym a kwietniowym pod kątem marek. Podobieństwa to produkt Vollare, produkt Ingrid, paletka cieni (z tym że w lutym Revers), produkt Marion i Tołpa. Krem nawilżający to wariant Mango i Aloes, a pozostałe wersje to Masło shea i Kiwi oraz Banan i Aloes. 

4. Bioliq 35+- antyoksydacyjne serum odbudowujące

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 23,90 zł/30 ml

Bioliq to marka dobrze mi znana sprzed kilku lat, bo lubiłam wówczas kupować całe serie produktów. Serum to super opcja, a na wiek patrzę z przymrużeniem oka, bo niby dlaczego 35+ miałoby nie być odpowiednie dla 30 latki :) Na pewno będę używać.   


5. Canabo, Intensywnie nawilżający krem do stóp z czarnuszką

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 9,99 zł/100 ml

Canabo poznałam w BeGlossy Go to the Snow (tu zawartość), gdzie znalazł się krem do rąk z ekstraktem z konopii. Krem do stóp to mega strzał i bardzo mi się przyda. Wygląda na bardzo treściwy. 

6. Nature Box - odżywczy szampon do włosów z olejem arganowym

Produkt pełnowymiarowy
Cena: 19,99 zł/385 ml
 

Nature Box zna chyba większość z Was, bo jest to linia kosmetyków dostępna w drogeriach. Miałam już wielokrotnie produkty do włosów lub do kąpieli i kojarzą mi się z delikatnymi zapachami, które umilają kąpiele. Szampon był ostatnio w grudniowym pudełku, więc już najwyższy czas, aby znaleźć w BeGlossy kolejny. Fajnie, że jest to duża pojemność, choć wolałabym jakąś travel size, ale z wyższej półki.

7. Tołpa, Authentic- Żel-peeling do mycia ciała

Produkt pełnowymiarowy
Cena:19,99 zł/385 ml
 

Kosmetyki Tołpa to często widywane w BeGlossy produkty, ale bardzo je lubię i w przeciwieństwie do Nivea, cieszę się z tego, że powraca. Odpowiada mi bardzo ich zapach i działanie, bez względu na linię. Obecność we Fruit&Flower na plus.

Ostatnie kilka boxów BeGlossy było naprawdę udanych w mojej subiektywnej ocenie i każdy przebijał kolejny. Cieszę się, że moje zadowolenie nie ustaje i tylko zastanawiam się który lepszy, bo i tym razem jestem zachwycona. Szczerze mówiąc jestem zadowolona. W tej edycji przeważa pielęgnacja (6 produktów), ale mamy też coś reprezentującego kolorówkę. Jest coś do pielęgnacji twarzy, ciała, dłoni, stóp, włosów - a więc w zasadzie możemy się zatroszczyć o siebie od stóp do głów. Motyw przewodni nie do końca jest dla mnie widoczny w produktach poza balsamem i kremem do rąk. Myślę, że mogłoby być bardziej owocowo i kwiatowo (brakuje np. mgiełki bądź jakiegoś zapachu typowo kwiatowego). Mamy same pełnowymiarowe kosmetyki i aż 7, co działa na korzyść.


Moja ocena: 5/6

Wartość pudełka: około 142 zł

Cena pudełka: 59 zł w subskrypcji - do zakupienia tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger