L'Oreal True Match- nowa formuła kultowego podkładu
Hej ;]
Jakiś czas temu marka L'Oreal zaprezentowała nam udoskonaloną wersję podkłau True Match. Produkt znany pewnie wielu z Was doskonale, ja miałam okazję poznać dopiero teraz. Nie mogę więc porównać go ze starszą wersją, ale z chęcią opowiem jaki jest aktualnie, a to chyba jest najważniejsze :)
Od producenta:
True Match to pierwszy tak doskonale dopasowujacy sie podklad od L'Oréal Paris. Gama 9 odcieni pozwoli kazdej kobiecie znalezc swój idealny odcien. Udoskonalona formula z olejkami eterycznymi i skladnikami nawilzajacymi dopasowuje sie do odcienia i struktury skóry. Efekt? Cera jest nieskazitelna i gladka w dotyku.
Opakowanie:
Podkład znajduje się w szklanej buteleczce z plastikową nakrętką. Pojemność wynosi 30 ml. Dozownik jest niewielki i pozwala dobrać odpowiednią ilosc produktu. Całe opakowanie prezentuje się elegancko i jest po prostu wygodne w obsłudze.
Zapach:
Pudrowy, delikatny.
Konsystencja:
True Match ma średnio gęstą konsystencję, która jest perfekcyjna do rozprowadzania go na skórze.
Moja opinia:
Pierwszy raz w życiu mam styczność z podkładem L'Oreal, choć wiele produktów tej marki znam doskonale. Do tej pory z długiej przygody z Revlonem przeszłam przez świetny podkład Paese Cover&Matte, Astor Perfect Stay, Rimmel Wake Me Up i zatrzymałam się właśnie na dzisiejszym bohaterze. Zawsze jednym z najważniejszych aspektów podiładów jest dla mnie kolor, który dla mojej cery musi być po wakacjach bardzo jasny. True Match oferuje gamę kolorów, z których udało mi się dopasować dla siebie dwa. W okresie wakacji doskonały był N2 Vanilla, a na nadchodzącą jesień i zimę sprawdzi się N1 Nude Ivory. Poniżej pokazuję zdjęcia bez podkładu i po jego aplikacji. Nie za bardzo mam co aktualnie kryć, więc efekt nie pokazuje ogromnej różnicy. Widać jednak, że przebarwienia w postaci piegów zostają lekko zakryte i koloryt skóry się wyrównuje. To, co wyróżnia podkład True Match, to jego niezwykła lekkość. Po aplikacji w ogóle nie jest wyczuwalny na skórze, a nadaje jej idealnej, podkreślam, IDEALNEJ gładkości. Cera jest tak aksamitna, że odczuwa się przyjemność z jej dotykania. Kolor stapia się ze skórą i nie tworzy maski. Uważam, że wygląda bardzo naturalnie i świeżo. Krycie niedoskonałości jest duże, porównywalne do Revlonu. Wykończenie zdecydowanie matowe, a podkład nie rozświetli nam cery. Pod względem trwałości jest bez zarzutu, ponieważ od samego rana do wieczora utrzymuje się w dobrym stanie. Kiedy mamy większe niedoskonałości można go dokładać i nie wygląda wtedy źle. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jego jakością i póki co zostaję przy nim na dłużej. Jeśli zależy Wam na efekcie gładkiej, jednolitej i naturalnej cery pozbawionej przebarwień i niedoskonałości, L'Oreal True Match z pewnością Wam w tym pomoże.
Dostępność:
Drogerie internetowe, stacjonarne.
Cena:
Stacjonarnie około 50-60 zł, w internecie 30-40 zł.
Plusy:
- butelka z doskonałym dozownikiem
- kolor odpowiedni dla jasnej cery
- lekka konsystencja
- aksamitne wykończenie
- świetne krycie
- cera matowa, gładka
- nie podkreśla porów
- bardzo delikatny, naturalny efekt
Znacie już podkład True Match?
miałam starą wersję i w ogóle nie kryła, nie matowiła... :/ widzę, że idą z postępem... Dopisuję do mojej chciejlisty :)
OdpowiedzUsuńNa mnie też dobrego wrażenia ten podkład nie zrobił. Nie jestem pewna, czy chcę kupić nową wersję.
UsuńWarto kupić nową wersję - jest super
UsuńNie znam podkładów Loreal i wcale mnie nie kuszą. Jestem wierna Revlonowi Colorstay, inne próbuję tylko wtedy, gdy dostanę, bo sama raczej nie kupuje nic poza wspomnianym Revlonem ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda bo warto kupić
UsuńTeraz używam podkładu z YSL ale musze przyznać, że o tym jest tak głośno w blogosferze, że i ja z przyjemnością bym po niego siegnęła. Miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńNie znam tych podkładów, ale efekt bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńMiałam poprzednią wersję i niezbyt dobrze się u mnie sprawdzała. Nowa wersja zbiera dużo lepsze opinie więc mam ochotę go sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy, ale wygląda super na skórze ;)
OdpowiedzUsuńOjjj ja też bardzo go lubię :-)
OdpowiedzUsuńKupiłam starą wersję i jestem zadowolona, ciekawa jestem jak sprawuje się ta nowa :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie mialam. Kusi mnie jak o nim czytac. Ale chyba pozostane wierna double wearowi
OdpowiedzUsuńNigdy nie mialam. Kusi mnie jak o nim czytac. Ale chyba pozostane wierna double wearowi
OdpowiedzUsuńStarą wersję miałam i ani nie kryła ani nie matowiła, w dodatku po kilku godzinach błyszczałam jak bombka z brokatem a sam podkład schodził.Ale aksamitna w dotyku skóra jak najbardziej mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńDużo o nim słyszałam, na razie muszę skończyć mój z Garniera :)
OdpowiedzUsuńhttp://nikolaobecna.blogspot.com/
Zazdroszczę tak pięknej cery! :) właśnie przymierzam się do kupna owego podkładu (mam jeszcze starszą wersję w kolorze N1 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wygląda na prawdę przepięknie ;)
OdpowiedzUsuńna taka cere to ja nie uzywalabym niczego:D
OdpowiedzUsuńmiałam starą wersję tego podkładu i muszę przyznać, ze całkiem fajnie się u mnie sprawdzała- miałam ten podkład na twarzy w dniu ślubu ;) jestem bardzo ciekawa tej nowej wersji :)
OdpowiedzUsuńStarą wersję bardzo lubię. Nowej jeszcze nie miałam okazji spróbować, ale myślę, że mnie nie rozczaruje :)
OdpowiedzUsuńLubię te podkłady, ładnie, naturalnie wyglądają na twarzy :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie do końca się sprawdził :(
OdpowiedzUsuńNie znam ani tej wersji nowej, ani starej. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Uwielbiam true match :) Nowej wersji jeszcze nie miałam, wypróbuje na pewno :)
OdpowiedzUsuńObserwuję, świetny blog, gratuluję ;)