Aussie i Biosilk

Jakiś czas temu Natalia wyszperała w internecie odżywkę z bardzo pozytywnymi opiniami. Dałam się namówić na wypróbowanie jej na własnych włosach, dlatego dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami opinią na temat tego cudownego fioletowego wynalazku wyprodukowanego w USA.

Aussie - moist 3 minute miracle


Ta odżywka to rzeczywiście 3 minutowy cud :) Jest niesamowita i już po pierwszym użyciu poczułam jak bardzo odstaje od odżywek dostępnych w naszych drogeriach. Kiedy po raz pierwszy użyłam Aussie, moje włosy były krótko po zabiegu dekoloryzacji i był to czas kiedy po myciu włosów stosowałam tylko maskę. Odżywki odstawiłam na bok, ponieważ przez pierwszy miesiąc po dekoloryzacji włosy muszą być dobrze odbudowane i zregenerowane. Mimo to wypróbowałam wtedy Aussie, ponieważ z opakowania wyczytałam, że jest to odżywka do włosów zniszczonych i, co mam nadzieję widać na zdjęciu, hasło "deeeeep conditioning" przekonało mnie by spróbować. 


Pierwsze wrażenie- świetny dozownik. Naprawdę dobrze przemyślane opakowanie, które umożliwia wydobycie odpowiedniej ilości odżywki bez ryzyka, że wyleci jej zbyt dużo. Drugie spostrzeżenie to zapach, który przyznaję, że lokuje się na mojej liście tylko odrobinę niżej niż Mila - tu możecie o niej przeczytać. Jest niesamowity i trudno mi określić  go słowami. Może trochę podobny do landrynki, ale nie do końca. Ten zapach jest po prostu cudowny. Kolejne wrażenia były coraz lepsze, bo jak się okazało, po nałożeniu odżywki na wilgotne włosy mogłam je bez problemu przeczesywać palcami, co zdarza się bardzo rzadko. Zazwyczaj dopiero po spłukaniu odżywki włosy są gładkie i mogę je rozczesać, a w przypadku Aussie efekt jest już w momencie nakładania. Na opakowaniu znajdziemy nawet instrukcję jak stosować odżywkę brzmiącą: "Work into clean, wet hair. Use the next 2 minutes and 45 seconds to think deep thoughts about your day. Rinse then go!" :) Jak widać odżywkę należy przytrzymać około 2-3 minuty i spłukać. Dla mnie Aussie to połączenie maski i odżywki, ponieważ z jednej strony głęboko odbudowuje suche i zniszczone włosy nadając im miękkości, elastyczności  i połysku, a z drugiej strony nie obciąża włosów tak jak maska. Jest to więc połączenie idealne, którego oczekuje chyba każda z nas, prawda? :) Jestem z niej bardzo zadowolona i myślę, że zwykłe drogeryjne odżywki nieprędko wrócą do mojej łazienki. Ponadto jest ona mega wydajna ze względu na dozownik, o którym już wspomniałam. 


Skład odżywki wzbogacony jest australijską melisą, miętą, olejem z ziaren słonecznika, aloesem i olejkiem jojoba. Wszystko to powoduje, że włosy są zdrowsze i odbudowane, nawet jeśli codziennie traktujemy je suszarką czy prostownicą. Dostaniemy ją na allegro w cenie między 25 a 30 zł. Choć raz wypróbujcie, bo wrażenia są niesamowite, a zapewniam, że satysfakcja gwarantowana. Moje zdanie w 100% podziela Natalia, która też używa Aussie.

Pojemność: 236 ml
Ocena: 10/10

Na koniec chciałabym polecić produkt, który służy mi jako dopełnienie pielęgnacji włosów i używam go dodatkowo po zastosowaniu odżywki lub maski. W dzisiejszym poście jak widać rządzi USA, ponieważ jedwab w płynie Biosilk również został wyprodukowany właśnie tam. Tak jak Aussie służy do odbudowy i regeneracji zapewniając suchym, zniszczonym włosom zdrowy wygląd i miękkość. Zawiera czysty jedwab, witaminy i wyciągi z roślin. Poza odbudową nadaje włosom niesamowity połysk, co w słoneczną pogodę robi naprawdę duże wrażenie :) 



Ważne jest żeby nie przesadzić z ilością, bo wystarczy, że w wilgotne włosy wsmarujemy dosłownie maleńką kroplę jedwabiu. Taka mała buteleczka może wtedy wystarczyć naprawdę na długo. Produkty Biosilk nie należą do najtańszych, ale taki jedwab to kolejny musthave, z którym się nie rozstaję. Większe pojemności kosztują kolejno 29,99 za 50 ml i 49,99 za 150 ml, ale często możemy natrafić na promocję. Ostatnio w Rossmanie za 19,99 zł można było kupić wersję 50 ml. Na początek jednak polecam wypróbować 15 ml, która kosztuje około 5 zł. Na pewno poprawi kondycję włosów i nada im przepiękny połysk. 


Pojemność: 15 ml
Cena: około 5 zł
Ocena: 10/10

To tyle z dzisiejszej regeneracji i odbudowy. Niedługo zamierzam kupić także szampon nawilżający Biosilk, o którym oczywiście również napiszę. 

Zapraszamy do lajkowania fanpage Goodtotry :)

11 komentarzy:

  1. Uzywam biosilk juz jakis czas tyle ze wlasnie trzeba uwazac zeby nie przegiac :P a tej drugiej juz niedlugo zaczne, super wpis!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic dziwnego, że możesz rozczesywać włosy zaraz po nałożeniu odżywki - jeśli przeczytałabyś skład to wiedziałabyś, że jest to jedna wielka bomba silikonowa, więc nie ma co się zachwycać tymi kilkoma ekstraktami i olejkami w składzie. Tak doświadczonej blogerce jak Ty zapewne nie trzeba tłumaczyć czym może grozić dłuższe stosowanie silikonowych produktów do włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, dla twojej imformacji Anonimie czytałam skład i wiem co zawiera. Nigdy nie mianowalam się statusem doswiadczonej blogerki, więc skąd ta ironia? Dla hejtujacej osoby, która nawet nie ma odwagi się podpisać powiem jeszcze raz, że to nie jest blog SPECJALISTYCZNY ani blog na którym wypowiadamy się jako specjalistkąspecjalistki z danej dziedziny tylko luźne opinie i przemyślenia. Widać nawet do zrozumienia konwencji potrzeba trochę mózgu a wjezdzanie na mnie osobiście pokazuje twój poziom. Żeby chociaż twoja ocena była trafna ...

      Usuń
  3. Wyluuuzuj trochę, coś strasznie jesteś spięta - może przyda się jakiś trening antystresowy? Skoro promujesz swojego bloga, to chyba mogłaś się spodziewać, że opinie nie będą tylko ociekające lukrem? Kasia Tusk też czasem obrywa! Ale jak masz się tak bardzo denerwować, to oczywiście, używaj, czego tam sobie chcesz, bylebyś się tylko myła. A anonimowość - dołóżcie opcje własnego podpisu, to nie będzie problemów z anonimami, proste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, liczę się z krytyką, ale nieudolne używanie sarkazmu "tak doswiadczonej blogerce jak ty" jest zenujace. I gratuluję zdolności, mało kto potrafi ocenić po słowach pisanych, że druga osoba jest spieta. Akurat nie udało się trafnie ocenić, no nie "spinam się", a jedynie próbuję tłumaczyć zamysł bloga tym, którzy tego nie rozumieją :)

      Usuń
    2. A ja uważam, że jak ktoś nie ma ochoty tego czytać, to może tu nie wchodzić. Albo założyć swojego bloga. A to, ze zdarzają się wpadki takie jak brownie bez czekolady albo odżywka po której wypadają włosy... No cóż, być może wynika to właśnie z braku blogowego doświadczenia. Ale jaka Kasia takie brownie...
      Pozdrawiam i żeby nie było, że jestem anonimowa podpisuję się
      Dominika
      dominika@bazar.co.uk

      Usuń
    3. Na blogu zamieszczamy nasze opinie o produktach. Nikt nie musi się z nimi zgadzać. Co do odżywki do włosów opinie są diametralnie różne. Jedynym pasuje innym nie. Może komuś wypadły po niej włosy, jednak ja u siebie takiego efektu nie zauważyłam. Dla mojego typu włosów jest ona odpowiednia. Jeśli zauważę jakąś zmianę to będzie pierwszym produktem, który odstawię. Musimy pamiętać, że każdy jest inny, mamy różne typy włosów i jednym coś pasuje, a innym nie. Ja miałam problem z odżywkami dostępnymi w drogeriach. Właśnie po nich wypadały mi włosy, przetłuszczały się. Przy tej tak nie mam. Każdy musi znaleźć produkty, które będą odpowiednie właśnie dla niego. ;)

      Usuń
    4. No więc właśnie nikt nie jest zmuszony do czytania i gratuluję wiedzy i profesjonalizmu, ale ja w pierwszym poscie zaznaczyłam, że do tej pory umiałam gotować jedynie jajecznice i nie znam się na pieczeniu ani gotowaniu. Więc komentowanie i wytykanie, że ciasto bez czekolady nazwałam brownie jest bezcelowe, ponieważ ja tu wypowiadam się z perspektywy osoby, która się uczy gotować choć nie umie... Żeby krytykować trzeba więc też czytać poprzednie posty żeby wiedzieć o czym się pisze. I odpowiadam żeby to wyjaśnić, bo szanuje ludzi, a nie ze " spiny" :)

      Usuń
  4. A ja bardzo cenię rady i uwagi dziewczyn. Szczególnie wpisy Natalii charakteryzują się bardzo ciekawą składnią i stylem, którego nie powstydziłaby się nawet doświadczona blogerka. Oby tak dalej. Serdecznie pozdrawiam.

    PS. Dziewczyny może udałoby się rozszerzyć Wasze posty o tematykę HR i nowości z tym związanych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy za wszystkie opinie, zarówno te pozytywne jak i krytyczne. Myślę, że nie składnia i stylistyka jest kluczowa w prowadzeniu bloga, ale oczywiście zgadzam się, że powinna być poprawna i staramy się o to dbać. Co do HR to moja bajka, bo właśnie zaczynam drugie praktyki w firmie, która się w tym specjalizuje. Interesuję się tym bardziej od strony praktycznej, ale byłabym wdzięczna gdybyś sprecyzował/a o czym konkretnie chcesz poczytać ;)Czy od strony teoretycznej interesują Cię jakieś konkretne aspekty?

      Usuń
  5. Ja również uważam blog za ciekawy, choć byłam tu dopiero kilka razy. Ale odnosząc się do poprzedniczki nie zgadzam się, że wpisy Natalii są ciekawe pod względem składni i stylu. Posty są ciekawe, ale poprawne nie. Także możliwe, że poprzedniczka myli pojęcia, bo ciężko o ciekawą składnię, a składnia Nat pozostawia wiele do życzenia :-) Ale dziewczyny nie to się liczy! Podążajcie dalej tą drogą, bo jest super.
    Ja bym chciała zobaczyć więcej gotowania,bo to mój konik ;-)
    Pozdrawiam !

    kakasienka90@gmail.com

    Kasia
    kakasienka90@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger