Vichy Purete Thermale 3w1- płyn do demakijażu

Od dłuższego czasu sądziłam, że moje skórne problemy dobiegły końca. Problem wyprysków skończył się jakieś 4-5 miesięcy temu, ale ostatnio powrócił. Po wielu analizach doszłam do wniosku, że przyczyną nie są kosmetyki, które stosuję, a dieta. To właśnie wtedy, kiedy zdarza się tydzień lub dwa nieustannego żywienia się w restauracjach, knajpach i najintensywniej spotykam się ze znajomymi nie mając czasu na jedzenie w domu, problemy skórne nasilają się. Pojawiają się desery, pizza, alkohol. To jak widać dla mojej skóry jest nie do zniesienia. Niestety nie da się uniknąć jedzenia poza domem żyjąc intensywnie, dlatego staram się działać dobrze od zewnątrz kiedy taki czas nadchodzi. O jednym z kosmetyków, które wspierają pielęgnację mojej cery w trudnym czasie, chcę opowiedzieć dzisiaj.



O produkcie:

Łączy właściwości mleczka, toniku i płynu do demakijażu oczu. Delikatnie oczyszczona, wrażliwa skóra jest idealnie czysta bez dyskomfortu lub uczucia ściągnięcia. Hypoalergiczny. Zawiera Wodę Termalną z Vichy. Testowany na skórze wrażliwej. Produkowany według ścisłych norm przemysłu farmaceutycznego. Skuteczność potwierdzona pod kontrolą dermatologiczną. Dokładnie usuwa wszelkie ślady makijażu zarówno z twarzy, jak i oczu, a zarazem tonizuje skórę. Rezultat: czysta, świeża i wyraźnie delikatniejsza skóra.



Opakowanie, jak każde od Vichy, bardzo trafia w moje upodobania. Lubię proste i eleganckie rzeczy w każdej dziedzinie. Butelka wygląda w łazience świetnie. Od strony praktycznej też bez zarzutów. Skład jest krótki, a zapach prześliczny. Delikatnie słodki i świeży, perfumowany. Płynu należy używać z pomocą płatków kosmetycznych. Kiedy rozpoczynam demakijaż, piękny zapach unosi się wkoło. Przy masażu cery płatkiem, odczuwam sporą przyjemność, co u mnie w przypadku demakijażu się nie zdarza. Wręcz odwrotnie. Nienawidzę tej czynności. Odmieniło się to po raz pierwszy, kiedy poznałam olejek do demakijażu oraz obecnie. To dopiero drugi w moim życiu płyn micelarny, dzięki któremu przechodzę przez tę czynność szybko, ale i z ulgą. Zabiera makijaż wraz z wacikiem w tempie ekspresowym, nie rozmazując tuszu bądź cieni po całej twarzy. Nie pozostawia na cerze resztek kolorówki ani smug. Po prostu czystość, jakbyśmy użyły nie tylko płynu, ale i żelu+toniku. Po wszystkim nie odczuwam też lepkości ani ściągnięcia. Właściwie mogłabym położyć się do łóżka, ale zawsze jednak sięgam po pozostałe elementy pielęgnacji wieczornej. Jestem do tego już przyzwyczajona. Efekt reasumując jest bardzo, ale to bardzo zadowalający. Warto zapłacić za coś, co służy nam pierwszorzędnie. Ilość wylewana na wacik może być niewielka, więc i na 2 miesiące powinno wystarczyć.


Więcej o tym oraz innych kosmetykach linii Purete Thermale dowiecie się w tym miejscu. Ja najchętniej do pielęgnacji dorzuciłabym olejek micelarny, piankę oraz tonik. Myślę, że taki zestaw stosowany regularnie i przez dłuższy czas, dałby niesamowite efekty. Jego cena to od 30-50 zł. Dostępny jest w wielu aptekach stacjonarnych lub internetowych. Dostępność w swoim mieście również sprawdzicie na stronie Vichy. 


Mam nadzieję, że skusi Was Vichy Purete Thermale, bo naprawdę warto go wypróbować. 

Ocena: 6/6

 A Wy czym zmywacie makijaż? 
Mleczko, olejek, płyn czy może rękawiczka?

9 komentarzy:

  1. Używam mleczka, produktów do zmywania tej firmy nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy, bardzo lubię Vichy. Ja aktualnie mam do tego celu płyn micelarny z garnier i Nivea ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na konkurs u mnie na blogu, w którym można wygrać aż 3 bony po 50 zł do wykorzystania w sklepie internetowym. Wystarczy stworzyć wakacyjną listę rzeczy, które z chęcią byście przetestowały. Wybierzemy najlepsze prace i nagrodzimy bonami! Zapraszam serdecznie kochane ;*
    http://wlosy-of-tyska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi do zmywania makijażu najlepiej sprawdzają się płyny micelarne z Garniera :) ten różowy jak i ten z olejkiem arganowym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. z miłą chęcia bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również używam do zmywania makijażu płynów micelarnych. Moim ulubionym już od jakiegoś czasu jest płyn od Garniera różowy, ale ten również chętnie bym przetestowała. Szkoda tylko, że jego cena jest dość wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Długo mnie u Was nie było, przychodzę... i bloga nie poznałam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam, ale lubię jak jest skutecznie i wydajnie, więc czuję się zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze i sugestie!
Zapraszamy ponownie i zachęcamy do obserwowania :)

Copyright © 2016 Good to try! , Blogger