"Diana" w kinach- czy warto obejrzeć?
Hej :)
Celem oderwania się od tematów kosmetycznych chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami odnośnie filmu, który 20.09 pojawił się na ekranach kin w Polsce. Film "Diana" wywołał u mnie sporo emocji podczas prawie dwugodzinnego seansu. Obiecuję nie odsłaniać zbyt wiele i być oszczędna w kwestii szczegółów tak, abyście mogli jedynie ocenić czy warto wydać pieniądze na bilet do kina :) Swoją drogą, dla mnie zawsze warto- niezależnie od filmu. Zapraszam dalej !
![]() |
http://film.onet.pl/wiadomosci/diana-premiera-polskiego-plakatu/jsycn |
Niezależnie od tego ile wiesz o Dianie, czy znasz jej historię i interesujesz się tym, czego dokonała za życia- wybierz się na film jeśli lubisz poruszające historie ludzkie i emocjonalne portrety postaci. Film "Diana" określiłabym właśnie mianem poruszającej historii kobiety, która jak każda łaknie miłości i troski. Akcja obejmuje ostatnie lata życia Diany, w okresie separacji i po rozwodzie z Karolem. Pominięte zostały właściwie całkowicie kwestie kontaktu i relacji z Pałacem oraz rodziną królewską, a główny wątek to związek księżnej z kardiochirurgiem Hasnatem Khanem. Pokazany jest wycinek działalności charytatywnej na rzecz ofiar min w Angoli i wizyty w szpitalu, ale 90% to zdecydowanie opowieść o romansie. Co ciekawe, doszukałam się w internecie informacji o tym, że sam kardiolog jest oburzony tym, co przedstawia film oparty wg niego na plotkach i domysłach. Nie ważne ile w tym prawdy, bo zawsze nakładam na siebie filtr oddzielający fikcję od realiów. Ważne, że to po prostu piękna historia i nawet jeśli w 80% wyssana z palca to warta poznania. Scenariusz filmu opiera się na książce o księżnej także możemy spodziewać się, że ukazane relacje między Dianą i Hasnatem to mieszanka pogłosek, plotek i wyobraźni scenarzysty. W prasie jest dość mocno krytykowany i nazywany nawet harlequinem...Właściwie to, czego dowiedziałam się o Dianie z ekranu było w kontraście z rzeczywistością nieco "ugładzone". Odebrałam ją jako kobietę bardzo samotną, potrzebującą miłości i opieki choć także odważną i empatyczną. Niewątpliwie ukazana jest jako osoba kochana przez miliardy ludzi, choć tak naprawdę samotna i odtrącana przez tych, których kocha. Nie można odmówić jej tego, że zrobiła dla ludzi wiele. Choć sama miała problemy(bulimia, depresja, samookaleczenia) to pomagała innym się z nimi borykać. Mimo problemów i separacji wciąż pełniła rolę księżnej. Jak się kończy historia na ekranie, pewnie każdy się domyśla.
Wolałabym obejrzeć film w większym stopniu oparty na faktach z życia Lady Di i skoncentrowany na działalności charytatywnej, ale i tak uważam, że mimo sugerowanej "kiczowatości" warto go zobaczyć i mieć własną opinię. Jest to historia miłości i obraz kobiety, więc polecam wybranie się do kina z przyjaciółką/koleżanką :)
Jeśli już byliście w kinie- napiszcie co sądzicie o "Dianie" ;]