Międzynarodowa wystawa kotów

Międzynarodowa wystawa kotów

Wczoraj i dziś w Hali Expo przy ul. Stefanowskiego odbyły się XIII Międzynarodowe Targi Zoologiczne Pet Fair. 


Nie ukrywam, że najbardziej interesowała mnie odbywająca się w ramach targów Międzynarodowa Wystawa Kotów, niemniej jednak odwiedziłam również drugą halę, gdzie największym zaskoczeniem była dla mnie Wystawa Rasowych Świnek Morskich. 


Niektóre były naprawdę przezabawne. Z jednej strony brzydkie, a z drugiej naprawdę urocze :)



Na targach oglądałam też piękne ryby, myszki, szczury, a nawet patyczaki :) Myślę, że warto odwiedzać takie wystawy, ponieważ można zobaczyć wiele niespotykanych ras zwierząt, które potrafią zrobić na człowieku naprawdę duże wrażenie. Przyznam, że gdyby ktoś podsłuchiwał co mówię podczas tych dwóch godzin, słyszałby same stęki, okrzyki zachwytu, epitety w stylu "cudowny", "piękniutki", "śliczny", "niesamowity", "jaki pięknyyyy", a także monologi przed klatką brzmiące: "ale Ty jesteś piękny, co?" lub "wzięłabym Was wszystkie do domu!". Myślę, że słysząc sama siebie przeraziłabym się moim głosem i ilością zdrobnień, które stosowałam jakbym mówiła do dziecka, ale wierzcie mi- nie mogłam się powstrzymać!

Zdjęcia są robione telefonem i przepraszam za ich jakość, ale mam nadzieję, że uda się Wam dostrzec mimo wszystko piękno tych stworzeń.



Przejdę do rzeczy. Najpiękniejsze stworzenia na świecie. Najbardziej eleganckie i dostojne(jeśli można tak powiedzieć) zwierzęta. Około 24 rasy, różne umaszczenia, z przyciętymi lub długimi wąsami, małe, duże i ogromne! KOTY!!!



Na wystawie mogłam podziwiać nie tylko Devon Rexa, którego charakteryzuje niesamowita sierść przypominająca baranka. Pojawiły się też koty: maine coon, burmski, rosyjski niebieski, bengalski, brytyjski krótkowłosy, korat, kartuski, sfinks, doński sfinks, neva masquerade, american curl, perski, syberyjski, nowerski leśny, cornish rex, ragdoll, orientalny krótkowłosy, ezgotyczny.



Russian blue to dla mnie obok bengalskiego i ragdolla najpiękniejsze koty i bardzo mnie ucieszyło, że w końcu mogłam ich dotknąć :) To piękne niebiesko- srebrne umaszczenie w połączeniu z zielonymi oczętami wzbudza we mnie zachwyt. Rosyjskie mają niesamowitą sylwetkę, są szczupłe i mają bardzo długie łapy :)


Na wystawie zdecydowanie dominowały maine coony i brytyjskie krótkowłose, których było bardzo dużo. Pierwszy raz widziałam american curl, których uszka są cudownie wywinięte na zewnątrz w przeciwieństwie do szkockiego folda, którego niestety nie było.




<3 tego małego lamparcika po prostu kocham !!












Cornish rex, czyli kornwalijski reks brytyjskiego pochodzenia  był dla mnie największym zaskoczeniem. Te kociaki są naprawdę filigranowe. Kiedy chodziły po klatce, miałam wrażenie, że zaraz połamią im się łapki. Są tak chudziutkie, że wyglądają jak małe maskotki.





Na koniec największy spośród wszystkich kotów na wystawie- norweski leśny. Niestety, obrażony na podziwiające go tłumy odwrócił się tyłkiem do publiczności :) 


Podziwianie tylu ras zgromadzonych w jednym miejscu było dla mnie warte więcej niż 10 zł, które zapłaciłam. Mam po prostu przysłowiowego bzika na punkcie kotów :) Wszystkich nieprzekonanych do tych cudownych zwierząt proszę o to żeby nie wierzyli w stereotypy i zababony, bo kot to prawdziwy przyjaciel człowieka :)

A dla mnie najpiękniejszy kot pod słońcem nadal jest tylko jeden :)



Zupa bez gotowania- Gaspacho

Zupa bez gotowania- Gaspacho

Najlepiej smakuje schłodzona. Jeśli nie ma się czasu na jej schłodzenie, można ją podać z kostkami lodu. Pochodzi z Andaluzji. Przyjmuje się, że słowo "gaspacho" wywodzi się z łaciny i oznacza "drobne kawałeczki" lub z arabskiego i oznacza " rozmoczony chleb". 


Skład: 
- 5 dojrzałych pomidorów
- 2 dojrzałe, czerwone papryki
- 1 duża cebula
- 1 kromka chleba pszennego namoczonego w wodzie
- 2 ząbki czosnku ( jak dla mnie powinien być jeden;P)
- garść pietruszki
- 1 łyżka octu winnego
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- sól
- pieprz




Przygotowanie: 

Wszystkie warzywa myjemy i umieszczamy w blenderze. Miksujemy tak długo by uzyskać gładką masę- do 10 minut. Dodajemy namoczony chleb, ocet winny, oliwę z oliwek. Następnie doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dodajemy posiekaną natkę pietruszki. Miksujemy przez około 10 minut. 



Przed podaniem schładzamy w lodówce. 


Do klasycznego Gaspacho dodaje się jeszcze zielonego ogórka, którego ja nie użyłam. Istnieją także inne odmiany tej zupy, do których możemy użyć: migdały, oliwki, szynkę czy warzywa. 

Życzę smacznego!

Aromamarketing


Pomyślałam, że podzielę się z Wami moim esejem na psychologię marketingu i reklamy, więc jeśli macie ochotę, przeczytajcie :)

„Przez zmysły do portfela, czyli reklama, która pachnie.”

Zastanawiając się nad zjawiskiem aromamarketingu do głowy przyszło mi znane powiedzenie: „Przez żołądek do serca”. Faktycznie, mechanizm jest ten sam, bo w obu przypadkach chcemy osiągnąć jakiś cel za pomocą określonych środków. W przypadku oryginału środkiem pośredniczącym w osiąganiu tego celu jest zmysł smaku, natomiast techniki wykorzystywane przez aromamarketing oddziałują na nas zapachami.

Choć mogłoby się wydawać, że o skuteczności i efektywności reklamy decyduje przede wszystkim to, co zobaczy i usłyszy potencjalny klient,  okazuje się, że pozostałe zmysły odgrywają również bardzo dużą rolę. Zmysł węchu często bywa bagatelizowany. Od pewnego czasu jednak znajduje się w centrum zainteresowania grupy ludzi zajmujących się marketingiem sensorycznym. Specjaliści w dziedzinie marketingu potrafią doskonale zastosować wiedzę oraz nowoczesne technologie, aby zwiększyć wpływ na nasze decyzje konsumenckie, tym samym zwiększając sprzedaż i zyski.

Czytając o aromamarketingu często możemy napotkać hasło: „sztuka wodzenia za nos”, co doskonale oddaje charakter tego rodzaju oddziaływania. Aromamarketing jest narzędziem marketingu sensorycznego i  ma na celu wywołanie u konsumenta reakcji emocjonalnych, które wpływają na jego decyzje podejmowane podczas zakupów. Wbrew pozorom, zapachy mają ogromny wpływ na ludzi, a przyczyną tego jest bezpośrednie połączenie między układem węchowym i limbicznym, który reguluje stany i reakcje emocjonalne, a także odgrywa dużą rolę w procesie zapamiętywania. Zarówno emocje jak i pamięć mają duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji konsumenckich stąd duża skuteczność aromamarketingu, o której przekonało się już wiele firm i przedsiębiorstw na świecie. Wiele badań udowodniło, że zmysł węchu wpływa na emocje. Jedno z badań pokazało, że nawet 75% emocji jest wywołanych właśnie przez zapach. Najniższą efektywnością charakteryzują się kampanie oddziałujące na jeden zmysł- przeważnie zmysł wzroku. Reklamy odwołujące się do jednego zmysłu odnotowują najniższy zysk, co pokazuje, że najskuteczniejsza kampania powinna być kompleksowa, profesjonalna i uwzględniająca wszystkie zmysły.  Jak już wspomniałam zapachy mają bardzo duży wpływ na konsumentów, jednak dzieje się to nie tyko za pośrednictwem emocji, ale też wspomnień. Mówimy tu o zjawisku zwanym Efektem Proust’a, które polega na przywoływaniu zapachem określonych wspomnień. Tym samym konsument odczuwając zapach może dokonać aktualizacji utrwalonych wspomnień, które wywołają u niego emocje skłaniające do zakupu produktu. Skuteczność aromamarketingu bazuje więc głównie na emocjach oraz pamięci, a jak wiadomo od dawna, człowiek podczas zakupów nie działa racjonalnie, lecz decyzje podejmuje pod wpływem emocji. Co ważne, zmysł powonienia jest zmysłem pierwotnym, nad którym mózg nie ma świadomej kontroli, co potęguje skuteczność aromamarketingu. W większym stopniu  bowiem jesteśmy w stanie oprzeć się przekazowi werbalnemu i wizualnemu niż zapachom rozpylanym wokół nas. 

Od kiedy udowodniono, że odpowiednie aromaty powodują dłuższy pobyt w restauracji czy tendencję do gry w kasynach, aromamarketing stał się bardzo istotnym elementem wielu kampanii reklamowych i niektórym z nich przynosi spektakularne sukcesy. Najczęściej jednak wspiera sprzedaż bezpośrednią i wykorzystywany jest w hipermarketach, aptekach, kawiarniach, salonach samochodowych, galeriach handlowych i miejscach, w których klient może dokonać zakupu. Szczególnie często wykorzystywany jest w reklamach dotyczących produktów przeznaczonych dla kobiet, ponieważ badania pokazują, że to właśnie kobiety mają większą zdolność i łatwość w zapamiętywaniu i rozpoznawaniu zapachów. Manipulowanie zapachem możemy zauważyć nie tylko w przypadku działów kosmetycznych lub żywnościowych. Rozpylanie przyjemnych i długo oraz starannie dopracowywanych zapachów ma miejsce na terenie całych galerii, w poszczególnych sklepach, a nawet parkingach znajdujących się na terenie galerii. W jednym ze znanych hipermarketów klienci zapach świeżego pieczywa mogą poczuć znajdując się jeszcze przed sklepem, przy czym o ironio, na dziale pieczywa zapachu brak.  Rozmaite zapachy, mniej lub bardziej intensywne spotkamy także w sklepach odzieżowych. Do marek korzystających z usług firm specjalizujących się w marketingu zapachowym należą m.in. C&A czy Triumph.

Zapachy różnią się w zależności od miejsca , ponieważ mogą one pobudzać apetyt, wprowadzać w stan odprężenia i relaksu, podnosić efektywność pracy i pobudzać do działania, ale też wzbudzać poczucie wyjątkowości. Precyzyjnym doborem zapachów zajmują się firmy specjalizujące się w marketingu sensorycznym, a konkretnie aromamerketingu. Inne zapachy bowiem wskazane są w sklepach, a inne w biurach, bankach czy hotelach. Przykładowo salony samochodowe pachnące skórą wywołują pewność siebie i poczucie ekskluzywności. Aromat kawy natomiast zwiększa koncentrację i decyzyjność, dlatego może być rozpylany w bankach, kancelariach prawniczych czy biurach. Najpopularniejsze zapachy w sklepach spożywczych to zapach pieczywa lub w okresie przedświątecznym zapachy piernika i pomarańczy. Kobiece zapachy takie jak wanilia powodują, że chętniej kupujemy i spędzamy więcej czasu w sklepie. Przykładem może być bardzo intensywny i rozpoznawalny zapach zastosowany w sieciowym sklepie Stradivarius.  Popularność aromamarketingu w sklepach stale wzrasta, ponieważ udowodniono, że odpowiednio dobrany zapach wprowadza przyjazną i pro- zakupową atmosferę. Ponadto firmy świadczące usługi z zakresu aromamarketingu przekonują o jego skuteczności. Na stronach internetowych zachęcają potencjalnych klientów mówiąc o podniesieniu prestiżu, budowaniu marki, zwiększeniu zysków i zachęcaniu klientów do powrotu. Stosowane są różne technologie i urządzenia do rozpylania zapachu tak, aby był on wyczuwalny w odpowiedni sposób i w odpowiednim miejscu.

W dobie konsumpcjonizmu  liczą się pieniądze i to, co możemy za nie nabyć. Wartości istotne i cenione przez ludzi coraz bardziej się materializują i zamykają w kręgu dóbr, które możemy nabyć za pomocą pieniądza. Za pomocą różnorodnych technik konsument jest poddawany manipulacji i oddziaływaniom, których bez wiedzy z dziedziny psychologii i marketingu nie jest świadom. Pytanie dokąd zaprowadzi nas to dążenie do zwiększania zysku za wszelką cenę. Czy już niedługo wszystkie sklepy i inne miejsca publiczne będą przeładowane zapachami, a  przemierzając wzdłuż regałów i półek konsument nieustannie  poddawany będzie zmysłowej manipulacji? I choć większości z nas wydaje się, że jesteśmy odporni na reklamową manipulację, jej siła i oddziaływanie na mózg jest tak duża, że oddziałuje chcąc nie chcąc również na jej twórców. Na koniec można by stwierdzić, że to ludzie ludziom zgotowali ten los. Jesteśmy obiektami wszechobecnej manipulacji, ale też sami ją kreujemy. Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem jest zachowanie rozsądku i umiaru we wszystkich aspektach życia :)
Kosmetyki kolorowe do 15 zł

Kosmetyki kolorowe do 15 zł

Nie zawsze trzeba wydawać majątek, żeby wyglądać pięknie! Możemy do tego użyć kosmetyków z niższej półki, które niczym nie odbiegają do markowych drogich produktów. Dziś druga seria z cyklu " kosmetyki do 15 zł", a w niej kosmetyki do makijażu. 

Na początek baza pod podkład - Delia, Bio Base


Nie każdy z nas używa baz pod makijaż. Z różnych względów. Szkoda nam na to pieniędzy czy czasu poświęcanego na makijaż. Jednak korzystanie z bazy ma swoje plusy. Doskonale sprawdza się przy podkładach, które ciężko się rozprowadza na twarzy. Cera po jej nałożeniu jest jedwabiście gładka. Nie zauważyłam aby zatykała pory. Nałożony na nią podkład naprawdę dłużej się utrzymuje. Dlatego warto ją mieć, by stosować na specjalne okazje;) Jest po prostu dobra.

Cena: 13,99 za 55ml
Moja ocena: 8/10

Kredka do oczu- Miss Sporty




Na zakup tej kredki namówiła mnie Anka. Nie żałuję ani trochę. Moja kredka o numerze 00- czerń. Jej kolor jest bardzo intensywny dzięki czemu może zastąpić nam eyelinery. Możemy używać jej także na linię wodną. Długo się utrzymuje. Ogromnym plusem jest miękkość tej kredki. Cudowna! Dostępna jest w każdym Rossmannie za grosze. Nie zamienię jej na żadną inną.

Cena: ok. 7zł
Moja ocena: 10/10

Tusz do rzęs- Lovely, Curling Pump Up Mascara


O tym tuszu do rzęs pisała już Anka <TUTAJ>. Na razie mój numer jeden! Niebawem zakupię kolejne opakowanie. Dostępna w Rossmannie. Jeśli jeszcze jej nie macie, koniecznie wypróbujcie!!

Cena: 8,90
Moja ocena: 10/10

Rozświetlacz- Technic, High Lights



Jest to odpowiednik rozświetlacza High Beam z Benefit. Ostatnio nie rozstaję się z nim. Rozświetlacz ten jest w kolorze bardzo jasnego, perłowego różu, co daje bardzo naturalny efekt na twarzy.  Ma płynną konsystencję, wyglądem przypomina lakier do paznokci. Nie posiada on brokatowych drobinek. Niesamowicie wydajny produkt. Można go zmieszać wraz z podkładem albo kremem w celu rozświetlenia twarzy lub użyć go samodzielnie w miejscu, które chcemy rozświetlić. Opakowanie jest wygodne,  możemy zabrać go w podróż bez obaw o pokruszenie się produktu. Możecie go kupić na allegro albo www.urodomania.com



Cena: od 8-15zł
Moja ocena: 10/10

Do kolorówki postanowiłam zaliczyć także lakiery do paznokci. W tym przypadku będą to lakiery Golden Rose.


Niezależnie od serii robią wrażenie. Są dość trwałe jak na lakiery do 15zł. Neony, pastele, brokaty czy szeroka gama kolorystyczna poszczególnych kolorów gwarantuje, że każdy znajdzie coś dla siebie. Zazwyczaj wystarczą dwie warstwy, a czasem nawet jedna. Co tu więcej mówić...Zdecydowanie polecam!! 

Cena: 5-15zł
Moja ocena: 10/10
Pleśniak

Pleśniak


Nazwa może kojarzyć się różnie, za to smak, jeśli oczywiście spróbujecie, pozostawi jedynie przyjemne wspomnienia. Pleśniak to jedno z najłatwiejszych ciast jakie do tej pory miałam okazję piec, a dodatkowo koszt jego przygotowania jest bardzo niewielki. Do jego przygotowania możemy użyć różnych owoców lub musu. Do mojej wersji użyłam mus owocowy, który dostałam w prezencie.


Zacznijmy od potrzebnych produktów:

  • 3 szklanki mąki tortowej
  • 1,5 szklanki cukru
  • 1 torebka cukru wanilinowego
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 kostka margaryny 
  • 6 jajek
  • Odrobinę kakao
  • Dowolne owoce (jabłka, wiśnie, śliwki, porzeczki, rabarbar, mus owocowy)

Mąkę, 1/2 szklanki cukru, żółtka, proszek do pieczenia, margarynę oraz cukier wanilinowy zagniatamy i wyrabiamy ciasto. Gotowe dzielimy na 3 części. Do jednej z nich dodajemy kakao i wyrabiamy aż się rozejdzie i ciasto uzyska jednolity brązowy kolor. 


Ciasto należy włożyć do lodówki aż lekko stwardnieje tak, aby można było je zetrzeć na tarce. Blachę wykładamy papierem do pieczenia i na sam spód ścieramy jedną z jasnych części ciasta. Najlepiej zetrzeć na dużych oczkach.


Następnie ścieramy dowolne owoce lub wykładamy owocowy mus w zależności od tego, co lubimy lub co akurat mamy pod ręką;) Na owoce należy zetrzeć ciasto z kakao. 


Białka, które nam zostały po przygotowaniu ciasta ubijamy na sztywno powoli dodając pozostały cukier i rozkładamy jako kolejną warstwę.


Na sam wierzch ścieramy drugą część jasnego ciasta i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni bez termoobiegu na około 30 minut. Bardzo ważne jest obserwowanie ciasta, ponieważ może to trwać nieco krócej. 


Uwielbiam kruchość pleśniaka. Na wiosnę jak znalazł, możemy odpocząć od pełnych kremu, bitej śmietany czy budyniu bomb kalorycznych.




Życzę smacznego :) 
Copyright © 2016 Good to try! , Blogger